We wrześniu trochę gier do koszyka wpadło. Widać ofensywa jesienna się rozpoczęła i mamy siedzieć w domach i grać
Blood - uwielbiam Boss batllery, więc nie mogłem odpuścić polskiego wydania o ponad 100 tańszego od wersji angielskiej. Cena dobra, mechanika wygląda ciekawie przez zagrywanie kart w ciągu i czerpania z tego bonusów. Postacie mi sie podobają i akurat ten miszmasz grozy z clownami wypada ciekawiej od kolejnej ekipy łowców wzorowanych na van helsingu acz takie dostaniemy w dodatku, więc każdy będzie zadowolony. Dodatków nie brałem, bo ceny nie były już tak atrakcyjne a dodatkowo mało one dla mnie wnoszą względem tego co już w podstawce mamy. Dodatek z plastikowymi budynkami meh, wolę karton. Kolejny z jednym potworem w cenie jakby miały być trzy, wiadomo płacimy za dużą figurkę. Ten dodający walkę 1vs wielu całkowicie nie dla mnie,.ale trzech bossów z niej bym przygarnął. Ostatni z dodatkowymi łowcami spoko, ale mechanika rozbudowująca fazę między walkami mnie nie interesuje. Jak ogram to może i tak zakupie, ale raczej to będzie gra do przejścia i sprzedania.
Arcs - udało się złapać kopie w planszostrefie. Grałem już 5 razy i dla mnie jest to świetny tytuł, który w krótkim czasie oferuje tone wrednych zagrań jak i ciągle wymusza zmiany strategii pod rękę i to w co nam narzuci przeciwnik. W końcu też gra autora, która nie wymusza poznania każdej frakcji by partie miały sens jak w root, w którego do dziś nie zagrałem, bo nie mam sił na kolejną grę wymagająca na wejściu kilku partii by móc sensownie pograć. Wziąłem wersję KS, więc brakuje mi teraz dodatku kampanijnego, ale nie wiem czy jest sens brać go jak szanse na zagranie będą niskie a w sumie wolę samą podstawkę. Plastik meh. Nie widzę żadnego plusa za nim a tym bardziej w cenie podstawki.
Spy Guy Piramida - zagrałem w spodku i od razu zakupiłem. Świetna wersja, gdyż dodaje element 3D w kształcie piramidy utrudniającej znalezienie wylosowanych elementów. Do tego jest wiele elementów do obracania i kręcenia. Moim zdaniem świetny ruch, bo wcześniejsze wersje w ogóle mnie nie kupowały. Ot płaska plansza z toną elementów. Brakowało mi tam właśnie czegoś takiego jak tutaj. Będzie grane z młodym.
Ciasteczkowe potworki - w sumie zakup w ciemno. Młody lubi szukać ścieżek w labiryntach, więc gra wygląda na taką co pozwoli się tym pobawić. Wyciągamy 3 karty i rewers talii wskazuje z jakiego elementu startujemy na pierwszej. Potem lecimy po lince do kolejnego, który wskaże nam element na następnej karcie tak 3 razy i wiemy jaki to przysmak dać naszemu potworowi. Kto pierwszy ten lepszy. Gra tania, więc jak nie podejdzie to szkody wielkiej nie będzie.
Władca Pierścieni: Pojedynek o Śródziemie + Kafelek Shire - uwielbiam 7CŚ:P oraz uniwersum LotR, więc zakup w ciemno. Mam nadzieję, że nowe mechaniki wystarcza by utrzymać obie gry w kolekcji, bo wątpię by miało to wygrać z siedmioma z dodatkami, ale zobaczymy. Tak czy siak dla mnie to jest niespodzianka roku obecnie, bo o grze długo nic nie było aż do przedsprzedaży.
nowe dodatki do TM- wziąłem wszystko prócz trybu solo i nowych map. Z toną losowych nagród i tytułów nie widzę sensu brać już map. A nigdy też nie robiły one same w sobie aż tyle dla mnie by chcieć więcej. Te trzy co mam stykają. A tak to standardowo. Więcej kart to zawsze miły dodatek do gry, ale już mogliby sobie darować i zostawić tą grę. Let it die i uwolnić mój portfel
Dziennik 29 Zapomnienie - grałem w każdą poprzednia i bawiłem się bardzo dobrze. Poziom zagadek bywa różny, alle na wielu urlopach mi towarzyszyła jedna z książek, więc liczę na dalsze przygody.