GRY-PLANSZOWE.pl

Dzięki! kupa pracy przede mna, ale więcej problemow ze snem a niedlugo bede miala ze sto armii

Maxxx76 pisze:Przebrnąłem przez zasady Heroes of Normandie Jeszcze jedna lektura i mogę grać, kto chętny?

Przeczytałem właśnie o tej grze. Chętnie bym wypróbował.

Jak mi się uda wpaść do Padbaru, to zagramy

Maxxx76 pisze:Jak mi się uda wpaść do Padbaru, to zagramy

Ja chętnie środa/czwartek co tydzień, choć ostatnio muszę doglądać remontu więc nie zawsze mogę.

Dzis aktualne?

Dziękuję, że przelozyliscie spotkanie i mogłam zagrać. Niestety, gram stanowczo za mało, a do tego ciągle zmagam się z paskudnym zmęczeniem i jakoś nie mogę w pełni skupić się późnym wieczorem na grze.
Sons od anarchy- fajna, miła gierka, która łudząco przypomina mi deadwood. Wiem już, że ze swoim higienicznym stylem życia nie mam czego szukać w odmetach gangsterskiego polswiatka.
Rycerze Pustkowi- byłam zainteresowana ta gra, chciałam ja wesprzeć głównie ze względu na interesującą mnie tematykę. Cieszę się, że mogłam zagrać. Figurki rozczarowuja: myślałam, że będą większe. Dobry detal, ale...nie chcą stać, słabo dopasowana podstawka. Cały projekt graficzny na plus, wykonanie pozostałych elementów bardzo fajne. Trochę stylowo odstaja karty zagrywkę podczas walki. Zupełnie nie pasują do klimatu post apo.
Sama gra...długo, momentami mocne przestoje i poczucie totalnego bezsensu swoich działań. Jakoś takie smetne snucie się po planszy. Zerowa interakcja między graczami. Wypadałoby zagrać ponownie, ponieważ może niesłusznie umknął mi sens gry.

walkingdead pisze:Zerowa interakcja między graczami. Wypadałoby zagrać ponownie, ponieważ może niesłusznie umknął mi sens gry.

spoko nastepnym razem scenariusz moze byc tylko jeden

Źle graliśmy

2. Ruch nie jest obowiązkowy - nie chcę się ruszać, pomijam krok ruchu, Padliniarz nie zagrywa na mnie żadnych kart, ja nie mogę szukać rycerzy nawet z mojego heksu i im robić kuku.

3. Działa to dokładnie tak. W obecnej rundzie nie wyszedł mi heks eksploracji - nie mogę eksplorować heksu, czyli nie wykonam akcji ani nic na nim robić, ale oznaczam go znacznikiem gracza swoim i w kolejnej rundzie zakładając, że się nie ruszę z niego nie muszę już wykonywać testu eksploracji - poznałem teren i włażę bez testu. Mogę eksplorować, robić akcję, zlecenia etc.

Dodatkowo 1 karta Pustkowi jest dobierana i może być zagrana zawsze od 1 heksu ruchu, karta musi być zagrana na ostatnim hexie, ale może być i na 1.

Atak na innego gracza i odebranie mu zlecenia odejmuje jeden znacznik czasu z tego zlecenia, co robi bardziej sensowne podbieranie zleceń.

Niektóre karty farta można rzucać w trakcie walki innego gracza.

Rocy7 pisze:
Atak na innego gracza i odebranie mu zlecenia odejmuje jeden znacznik czasu z tego zlecenia, co robi bardziej sensowne podbieranie zleceń.

Niektóre karty farta można rzucać w trakcie walki innego gracza.

Te dwie to to brakujące ogniowo,mocno zdynamizowałyby rozgrywkę! Zresztą co zostało napisane w wątku gry na forum raczej zmienia postać rzeczy i wygląda na to, że daliśmy ciała bo w grze jest mnóstwo punktów styku i elementów rywalizacji.

Tęsknie za domowymi spotkaniami kiedy w weekendy udawało nam się zgrać na kilka godzin i nadrobić z tytułami, które czekają na ponowne rozegranie.

O tak... Snucie się po tej planszy to było chyba główne zadanie każdego gracza.
W tej grze brakuję jednej bardzo ważnej rzeczy... dynamiki świata. EVENTY EVENTY i jeszcze raz EVENTY, tam się powinno coś dziać, najlepiej na początku każej rundy.
Ciągniemy kartę ogólną... 'Burza piaskowa, silniki waszych pojazdów zatarły się, możecie podróżować tylko pieszo', Druga tura, nowa karta 'Nagły wzrost promieniowania w miejsxach x,y,z. Rozłóż znaczniki radiacji. Karta ta zostaje w grze na stałe'

IMHO... rola padlinożercy jest kompletnie z czapy. Skoro gramy przeciwkosobie to wiadomo,że każdy dokopie każdemu jak najmocniej się da. Co psuje i to mocno samą chęć eksploracji pustkowi.
Wiadomo,że nic się tam nie znajdzie... nikt o zdrowych zmysłach nie zagra na ciebie karty która może przynieść jakieś profity, o ile nie będzie to ta jedyna karta jaką wylosuje, a i tak wtedy rozsądniej dotrzeć do celu misji niż zatrzymać się by odzyskać np. 2 paliwa. Zwłaszcza,że można robić to kompletnie za darmo w miastach.
Paliwo w tej grze powinno być towarem mocno deficytowym, o który należało by wypruwać sobie flaki. Co trzecią turę powinniśmy być zmuszeni to łażenia piechotą i szukania nowych zapasów bo bak znowu pusty. A tutaj na dobrą sprawę ogranicza tylko nieco możliwość przejechania całej planszy podczas jednej tury. 'Aaa wydam sobie 3/4 baku, i tak dojadę do jakiegoś miasta są na planszy uzupełnie.' Tak średnio oddaje to klimat postapo.


Zdobywanie ekwipunku kuleje... mocno, bardzo MOCNO. Zielony w sumie służy tylko do tego by się podleczyć albo odzyskać amunicję.
Zdobycie żółtego graniczy z cudem biorąc pod uwagę jakie bydlaste stworzenia są rzucane jako przeciwnicy. Tylko co z tego sporo śmierć głównie zatrzymuję nas na turę, po za tym nie ma żadnych negatywnych skutków takowej. (Tak wiem, można zabrać komuś zlecenie,tylko ilu z nas miało przy sobie jakieś zlecenie dłużej niż jedną turę ? Chyba tylko Robert, reszta robiła zlecenia ogólne za których nie trzeba ze sobą nosić) Zdecydowanie brakuje kart typu 'Znalazłeś porzucone X, wykonaj test Y, znalazłeś ekwipunek'. Lub kart których NIE DA się uniknąć. Bezczelnie jak w Talismanie, 'Spotkałeś wiedźmę, rzuć kością... K1 Maxx ginie' i koniec spotkania. Sam fakt,że przed wszystkim da się uciec psuje trochę zabawę.
Gdzieś jest zagubiony balans pomiędzy potrzebą uzbrojenia się..., a ślepym podróżowaniem do następnego punktu który daje 'zadania'. A nawet jak już dostajemy kartę typu 'Zatrzymaj się, dostajesz reputację' to sam fakt iż reputacja w tej grze prawie nic nie znaczy, podreśla tylko bezcelowość zagrania tej karty.


@Rocy,
Ta opcja nie ruszania, co nieco zmienia... ale w sumie chyba tylko odrobnę zwiększa szanse na zabranie komuś zadania. Jednak wciąż uważam,że dużo łatwiej zrobić szybko zadania ogólne niż biegać z lewa na prawo próbując zdać testy do pozostałych zadań. Sam widziałeś... wygrałem nie robiąc nic. Nie zrobiłem przez całą grę kompletnie nic, poza jeżdzeniem z jednego końca planszy na drugi, a na koniec MUSIAŁEŚ zagrać na mnie kartę wroga którego trzeba było akurat pokonać gdziekolwiek i pocokolwiek.
I co... trzy rzuty kością, dziękuję... remis w zadaniach, remis w reputacji. Jedyna czerwona karta ekwipunku z nagrody.. dziękuję wygrałem. Czy się o to starałem... nie, samo przyszło. Zero satysfakcji z dobrze zaplanowanej i przmyślanej rozgrywki. Pure Luck. Równie dobrze można było na początku rzucać kością.

Także... albo nie doczytaliśmy 2/3 intrukcji, albo ta gra została wydana niedkończona i czeka na dodatki które urozmaicą i poprawią rozgrywkę.

Powinieneś to napisać w wątku gry, może twórcy wyciągam wnioski

walkingdead pisze:Powinieneś to napisać w wątku gry, może twórcy wyciągam wnioski

Powiedziałbym,że nie kopie się leżącego, ale zobaczmy wpierw co przynoszą inne scenariusze. To tylko opinie po tym pierwszym 'szkoleniowym'.

Dzizus, Ty to masz fach w ręku Mógłbyś zarabiać na testowaniu gier Z przyjemnością dam Ci do skrytykowania mojego Pana Samochodzika

Dobra dobra
Już mnie taki jeden kiedyś prosił bym powiedział co myślę o jego grze...
I się do mnie nie odzywa teraz.

Także najpierw ją zrób... potem się spijemy, rozegramy parę partii, naniesiesz poprawki... i potem dopiero możemy zaczynać krytykować.

Właśnie zagęszczam ruchy, bo w przyszłym tygodniu mam spotkanie w sprawie gry

Tak słyszałem
Dobrze dobrze... najpierw Pan Samochodzik, przetrzesz szlaki..., a potem Plebania i Rolnik Szuka Żony !

Plebania to nawet cała seria od karcianki po eurosuchar. Chociaż lepiej by pasowało eurosnickers

I już mi się włącza wyobraźnia.

Przeróbmy 'Sons of Anarchy'
Eurosnickers połączony z AreaControl - Synowie Plebanii,
Rywalizyjące plebanie wysyłały by swoich wikarych i proboszczy, by rozszeżały swoje wpływy w okolicznych wsiach.
Snickersy były by główną walutą...

Ja Ci mówię na serio - zacznijmy robić gry

Poza tym klimat postapo - slabo wyczuwalny. Dzieki 'zarcikom' autorow to raczej parodia postapo. Od imion bohaterow - kiepskie kalki z aktorow, po (duzo lepsze) nazwy potworow, kiwi albo pancernik nawet zabawne (to jak wiadomo kwestia gustu), ale wlasnie - zabawne. Malo to ma wspolnego z postapokaliptyczne.

Wiem, ze to pierwsza rozgrywka i popelnilismy pare bledow ale jakos poprawki, ktore wymienil Rocy nie zachecaja mnie do ponownej rozgrywki. Jest duzo innych, ciekawszych gier do ogrania.

Np Plebania

Rycerze Plebanii... gra przygodowa w osadzona Post Seminaryjnym świecie...

Buahaha, a snickersy są na wagę złota Zaś dostęp do nich mają tylko proboszczowie

Napada cię banda wyrostków z okolicznej wsi, tracisz wszystkie zapasy słodyczy, albo poświęcasz 3 tury na wygłoszenie kazania. Wykonaj test Charyzmy (8) by sprawdzić czy kazanie odniosło skutek. Jeżeli tak, jeden z wyrostków nawraca się i zostaje ministrantem..

A za jedno kropidlo i kase mozesz awansowac ministranta na ksiedza

Watykan nasyła kontrolę. Wykonaj test 9 lub zapłać 3 snickersy, by wynik kontroli był pozytywny. W przypadku porażki tracisz kolejkę i jednego ministranta