Re: Robinson Crusoe - dyskusja ogólna
: 29 gru 2015, 21:25
Tę grę się kocha i nienawidzi jednocześnie...
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Na stronie portala jest przykładowa rozgrywka.kamron6 pisze:Jest jakiś porządny gameplay z Robinsona? Grałem w niego wielokrotnie i i szczerze nie wydaje mi się zbyt trudna jeśli chodzi o zasady i rozgrywkę (choć to też zależy od scenariusza), a taki gameplay mógłby rozwiać wątpliwości co do przestrzegania zasad
Jeśli znasz angielski, to polecam doskonałą serię Ricky'ego Royala:kamron6 pisze:Jest jakiś porządny gameplay z Robinsona? Grałem w niego wielokrotnie i i szczerze nie wydaje mi się zbyt trudna jeśli chodzi o zasady i rozgrywkę (choć to też zależy od scenariusza), a taki gameplay mógłby rozwiać wątpliwości co do przestrzegania zasad
Jak dla nas to schody się zaczęły od scenariusza z kanibalami, suksec w 9 podejściu, rodzina robinsonie to gdzieś w okolicach 15-16 oba ukończone w ostatniej rundzie z poziomem życia 1-2 serduszek u obu postaci. Gramy w dwie osoby z żoną.josiu pisze:Dziś druga rozgrywka i zwycięstwo: ) Aż się zastanawiałem czy dobrze graliśmy. Ale nie widzę błędów. Zakochałem sie w tej grze.
Potwierdzam. Aczkolwiek i jemu zdarzają się błędy. W materiale o kampanii "Voyage of the Beagle" w tej samej turze zbudował schronienie i podniósł poziom dachu.vojtas pisze:Jeśli znasz angielski, to polecam doskonałą serię Ricky'ego Royala:
https://www.youtube.com/watch?v=GMAGwo6 ... fZdhTCx1GN
Gość bardzo dobrze tłumaczy wszystkie zasady.
Robinson- Dark Souls planszówek.tomuch pisze:Tę grę się kocha i nienawidzi jednocześnie...
Najnowsza edycja (Gra Roku) w stosunku do pierwszej edycji ma:Lubel pisze:Jakie były różnice między wydaniami oprócz wielkości pudełka, bo mam pierwsze wydanie?
Pozwolę się nie zgodzić. Po pierwsze kampania HMS Beagle nie jest przeznaczona dla osób nie znających Robinsona. Po drugie, nie należy rozpatrywać HMS Beagle pod kątem dodatku zmieniającego i rozbudowującego podstawową wersję gry, bez którego "podstawka" już nie jest grywalnarattkin pisze:Jest to chyba najbardziej przekombinowany dodatek do gry planszowej, jaki znam. Liczba dodatkowych komponentów i reguł per scenariusz dobija chyba do liczby reguł gry podstaowej i stanowi zaporową ilość. Obiecuję sobie, że kiedyś w HMS zagram, ale do tej pory nie mogłem się przemóc. Nie ma nic gorszego, niż nauczenie gracza gry, a potem powiedzenie mu "a teraz wszystko, co już pamiętasz, sobie pozmieniamy". Dobry dodatek to taki który dodaje do gry, nie modyfikując (lub modyfikując lekko i intuicyjnie) bazy.
Jak większość, jeśli nie wszystkie, dodatki do gier. Znam Robinsona bardzo dobrze. Co to ma do rzeczy?YuZ pisze:Po pierwsze kampania HMS Beagle nie jest przeznaczona dla osób nie znających Robinsona.
Każda podstawka jest grywalna bez dodatku, wystarczy usunąć jej komponenty z gry i nie stosować jej zasad. Są oczywiście gry, które w podstawowej wersji są lekko nadpsute i czasem dodatek to naprawia. No ale co to ma do rzeczy?YuZ pisze: Po drugie, nie należy rozpatrywać HMS Beagle pod kątem dodatku zmieniającego i rozbudowującego podstawową wersję gry, bez którego "podstawka" już nie jest grywalna![]()
Świetnie, super, ale znów, jak to się ma do sprawy? Ja mówię po prostu, że ilość tych zasad, która jest ogólnie dla dodatku + per scenariusz, jest zbyt duża, by do tego siąść i nie zapłakać. Jeśli się do tego doda jeszcze rozległe FAQ, to już w ogóle. Jak to się mówi, your experience may vary - dla Ciebie to jest w porządku, dla mnie oczko za bardzo po bandzie.YuZ pisze: HMS Beagle to tylko zbiór dodatkowych scenariuszy (połączonych w kampanię) i każdy scenariusz rządzi się swoimi prawami mniej lub bardziej modyfikując kolejne etapy tury. Zmiany dotyczące danych scenariuszy opisane są na kartach scenariuszy i wystarczy opanować zasady aktualnie rozgrywanego. Nie ma konieczności łykania wszystkich zasad od razu. Sam core i ogólne zasady gry pozostały niezmienione i mając je opanowane nie ma problemów w odnalezieniem się w kampanii.
A moim zdaniem dokładnie odwrotnie - ukazuje, jak trudno jest zrobić kooperacyjną grę-framework, która potem może być sensownie rozszerzana, bez obciążeń dla graczy i bez komplikowania rozgrywki ad infinitum.YuZ pisze: Moim zdaniem to właśnie HMS Beagle ukazuje piękną cechę Robinsona, że na tym samym rdzeniu można opierać dowolnej złożoności scenariusz. Od prościutkiej (nie tak dawno opublikowanej) Wyspy Skarbów do kampanii HMS Beagle.