Ok, mam chwilkę to napiszę w co grałem i dlaczego kupiłem to co kupiłem, a nóż widelec ktoś skorzysta
-
Mystic Vale - ciężko było się dopchać, dopiero w 3 dniu się udało

A sama gra … hmm mam już sporo deck builderów ale wciąż rozważam ten tytuł. Mechanika jest w sumie dość ciekawa, mamy swój deck kart i ten deck nigdy nie będzie więszy. Jedyne co robimy to kupujemy nowe karty i upgrade'ujemy karty które w obecnej turze wyłożyliśmy. Same karto to koszulka do które wsadzamy plastikowe wkładki, podzielone na dół, górę i środek. Trzeba dość umiejętnie budować te karty żeby był z nich pożytek. Grało mi się naprawde dobrze, choć gra troche za krótka (można to spokojnie modyfikować). Wciąż nie wiem jak będzie z wytrzymałością tych koszulek. Koleś na stoisku powiedział że tylko jedna im się rozwaliła i to z jego winy. Tak czy siak trzeba by uważać na nie.Na minus na pewno jest brak interakcji (ma to poprawić drugi dodatek ale będzie to tylko pozytywna interakcja) oraz upierdliwe składanie kart na koniec gry. Trzeba wszystkie karty rozkoszulkować

No i to jedyny deck builder do którego nie trzeba kupować koszulek

Generalnie na plus, myśle nad zakupem
-
Kepler 3042 - tutaj miałem wielkie nadzieje, euro w kosmosie, z ciekawą mapą plus realne fakty z astrofizyki … No ale do rzeczy: Gra ciekawa, choć nie innowacyjna. Generalnie latamy sobie statkami (mamy ich 3) i odkrywamy planety. Dodatkowo produkujemy zasoby, upgrade'ujemy nasze możliwości (czyli tak naprawde akcje) i hmmm .. To chyba wszystko

Grało się przyjemnie ale stwierdziliśmy że pod koniec gra robi się nudna. Nie ma tu żadnej interakcji, prawie żadnego wyścigu o cokolwiek a powtarzalność czynności powoduje właśnie wyżej wymienioną nudę. Niby ulepszamy akcje, możemy robić coraz więcej ale to się na fun nie przekłada. Do tego mamy bezsensownie losowe eventy, które naprawde są z dupy : ) Z niczego nie wynikają, pomagają słabszym czasami, czasami wszyscy coś dostaja. Wyglądają jak jakaś zapchajdziuraGeneralnie dla mnie minus, szkoda bo ciekawy pomysł. Było na radarze ale z niego ucieka. Nawet by mi się nie chciało grać drugi raz
-
Raise Your Goblets - Horrible Games ma fajne gry, mam Wybuchową mieszankę i Dungeon Fightera i nadal je lubie

RYG wygląda ciekawie choć w pudle za wiele nie ma. 6 Kielochów, troche kart, znaczników punktacji i plastikowych "kropel". Była dośc droga, 35 euro albo 45 za wersje ze złotymi kielichami, ładniejszym pudłem i winem

(tak, normalnym winem

) Gra jest bardzo prosta. Mamy 3 rodzaje kropel: wino, trucizna i antidotum.Na start (na 4 graczy) mamy 1 wino, 1 antidotum i 2 trucizny, wrzucamy je losowo do 4 kielichów. Każdy dostaje zasłonkę w kolorze, 3 wina, 2 x antidotum i truciznę oraz kartę z kolorem zasłonki przeciwnika - fluffowo zależy nam żeby ten jegomość zginął (punktowo też). Dodatkowo dostajemy kartę z jakąś specjalną zdolnością. W turze mamy 2 akcje, są to: Podejrzenie co mamy w kieluchu przed sobą, dorzucenie jednej kropli do dowolnego kielicha, obrót wszystkich kielichów w lewo/prawo albo zamiana swojego kielicha z którymkolwiek innym. Po tym jak ktoś wywali zza zasłonki całe wino może wznieść toast, wtedy każdy ma jeszcze jedną akcję, kończymy na tym kto wznosił toast. Sprawdzamy kto ma co w kielichach, trucizna się niweluje z antidotum, jeżeli mamy wiecej truzizny to giniemy. Jak nie giniemy to dostajemy punkt za przeżycie, jak nasz przeciwnik (ten co go chcieliśmy ukatrupić ) zginął to mamy jeszcze jeden punkt, nawet jeżeli my sami zginiemy. Dodatkowo jeżeli przeciwnik zginął i my żyjemy mamy extra punkt. I jeszcze osoba z największą ilością wina dostaje punkt.3 takie rundy i koniec. Gra wygląda fajnie z opisu, jest prosta, do 6 osób można grać ale … 2 z 3 rund miałem największą ilość punktów bo przez całą rundę starałem się upatrzyć kielich gdzie jest najwięcej wina, najmniej trucizny, szybko wywalić wino i wznieść toast. Dzięki temu robiłem ostatnią akcję, zamieniamiem swój kielich na ten upatrzony i przynosiło efekt

Dodatkowo gra jest hmmm .. Aż za prosta, niby wbijamy noże po cichu, niby knujemy ale tak naprawde jakoś funu to nie dawało aż takiego jakiego się spodziewałemNie było na radarze i na niego nie wpada
-
Lobotomy - mieli bardzo fajną ekipę, dalo się pogadać, wypytać co i jak

Sama gra wygląda ciekawie, choć kafelki terenu są zbyt komiksowe, ciemne i jakieś przez to szczegóły są zatracone. Gra jest dość prosta, mamy cel, idziemy, kroimy przeciwników, oni nam oddają w swojej turze itp. Itd.. Klimat jest bardzo fajny, figurki też całkiem calkiem. Minusem jest to że w podstawowej wersji gry plansza ma zawsze taki sam kształt. Dodatek dodaje chyba jakieś lokacje do których możemy się udać. mechanika rzutów jest znana, testów w sumie nie ma, broń przeważnie daje jakąś ilość kostek, wszystkie choroby ( których myslałem że będą przeszkadzać) pomagają, dają jakiegoś skilla. Można sobie też mózg uszkadzać żeby dopalić rzut, taka troche mechanika jak w 7 sins (ciekawe bo gry były tydzień po tygodniu na kicku

), akcje też raczej standardowe.Potwory potrafią przywalić, trzeba uważać. No i jest to full coop. Jeżeli ktos nie ma bądź ma mało dungeon crawlerów to to może mu się spodobać, jeżeli ktoś ma już kilka Dungeon crawlerów to raczej nie polecam, chyba że kogoś ujmie klimat

Czemu nie polecam? Bo w sumie nie ma tu nic nowego. Gdybym nie miał żadnego dungone crawlera pewnie sam bym kupił:) Ale w mojej sytuacji nie ma to sensu, to tylko powielanie czegoś innego z innymi obrazkami (ale takie dość dokładne powielanie

) Z plusów można wymienić tak na szybko: figurki, klimat, grafiki (bez planszy), scenariusze które nie opierają się na "zabij bosa", tak ok 60-65% z nich jest na tej zasadzie, reszta ma inne cele. Bohaterowie się dośc mocno róznią i nie mają przypisanych na stałe skilli (jedynie zdolność a skile po drodze się zdobywa). Możliwość grania 2 scenariuszy jako jeden, taka mini kampania, klimat. Minusy - wtórne i dość proste, plansze troche nieładneALE ZAZNACZAM ŻE GRAŁEM BARDZO PODSTAWOWY SCENARIUSZ - możliwe że grając 2, 3 czy dalszy będzie fajnie

No i za 108 euro można było kupić to co na kicku było za 140 $ - to było troche słabe
-
The Colony - Beizer games. Tutaj po recenzji vasela byłem raczej negatywnie nastawiony. W sumie chyba nawet graliśmy bo tam się dało dopchać, było dużo stołów

Grafika na pierwszy rzut oka jest fajna, z bliska troche gorsza, nie wiem sam dlaczego

Gra jest dośc prosta, rzucamy kostkami (trzema), jedną bierzemy dla siebie druga idzie do kolejnego gracza (on wybiera) a trzeba do jeszcze kolejnego. Graliśmy na 4 osoby. Mamy do wyboru 10 albo 12 kart do kupienia (nie pamiętam dokładnie ile). Każda karta daje nam coś innego, są karty ataku, obrony, dające tymczasowe kostki, stałe kostki (takie które można przechowywać bo to jest możliwe), zamieniające kostki na inne kostki itp. Itd. W połowie gry mieliśmy już całkiem sporo opcji do wyboru, można było naprawde namieszać na stole. Z drugiej strony taka ilość opcji powodowała że był lekki (ale tylko lekki) AP. Gra miała rozsądny czas grania przy 4 graczach i się nie dłużyła. I o dziwo okazała się lepsza niż z Żoną myśleliśmy

Grało się naprawde spoko, było sporo kombinowania i troche negatywnej interakcji, gra nie jest losowa tak jak o niej czytałem. Tzn jest ale da się spokojnie nad tym panować. Każda karta również daje punkty. Minus (ale chyba tylko w pierwszych rozgrywkach) jaki zauważyłem to tzn catch up mechanism. Wywalamy karte, tracimy punkty z tej karty i sprawdzamy jaka jest różnica w punktach między pierwszym graczem a naszymi punktami. Dostajemy tyle kostke ile wynosi róznica. Belg z którym graliśmy wygrał w ten sposób ponieważ był jakieś 6 punktów za mną (graliśmy do 15), dostał 6 dodatkowych kostek co jest naprawde sporą ilością i osiągnął 15 punktów. Podejrzewam że w dalszych grach (co kolektywnie stwierdziliśmy) nie będzie aż takich róznich punktowych więc ten minus na 95% zostanie zniwelowany

Gra była/nie była na radarze, troche bardziej wpada na radar i może kiedyś kupie. Szkoda że taka droga jest

Aha, oczywiście kart jest więcej niże te o których mówiłem. Zawsze jest 5-6 kart do kupienia plus drugie tyle losowych. Aha, kupione karty idą na stół i są nie do użycia, dopiero w następnej turze są "untapped". Dodatkowo każdą kartę można z'upgrade'ować co przeważnie daje punkt więcej i lepszego skilla.
-
Outlive - dopchaliśmy się !!

Tak, ciężko było :)Gra wygląda lepiej na żywo niż na kicku

(W przeciwieństwie do saltlands ale w to nie grałem

) Mamy tutaj w miare prostą mechanikę euro w swiecie postapo. Twist jest taki że nasze meeple (są ich 4 sztuki) mają siłę: 3,3,4 i 5. Jeżeli naszą 3 się poruszymy to ktoś kto potem przylezie na nasze pole może nas pocisnąć i coś ukraść, chyba że go ostrzelamy to wtedy guzik dostanie. Naprawde nieźle to działa i trzeba na to uważać

Sama gra jest dość klimatyczna, czuć że walczymy nie tylko z innymi ale też z brakiem wielu rzeczy (jak to w postapo). Jest sporo opcji do wyboru i dość krótka kołderka. Hmm co tu więcej, Grało się bardzo przyjemnie

Negatywna interakcja jest tutaj dość mocna i nie polecam gry komuś kto takiej nie lubi. Mamy jeszcze eventy które są upierdliwe ale całkiem klimatyczne, ot coś się wydarzyło w świecie postapo (np.. Inwazja szczurów czy huragan) i mamy mniej zasobów czy nasze meeple są słabsze. Należy dodać że siła mepla oznacza też ilość zbieranych zasobów

Jest też sporo ekwipunku który żeby działał trzeba najpierw naprawić a daje bardzo fajne rzeczy

Każdy ma też swoje pokoje w shelterze (czyli na planszy gracza) które można naprawić i z nich korzystać. Część jest takich samych a częśc losowych. Oczywiście trzeba mieć ludzi żeby te pokoje działały a ludzie znów potrzebują jedzenia …

Gra była na radarze ale nie brałem na kicku bo było też anachrony, teraz wpada spowrotem na radar i najprawdopodobniej wezme tą wypaśną wersję która będzie tylko na kicku (widziałem figurki, wyglądają bardzo dobrze

)To wszystko w co grałem, a co do samych zakupów:
1. Great Western Trail - czytałem instrukcję i mnie wciągnęła, po pierwszej partii na dwie osoby stwierdzam że to bardzo dobry zakup

Nie jest to gra roku ale połączenie deck buildingu z mechaniką caylusa robi naprawde dobre euro

2. Solarius Mission - Civilization, technology, dice, euro - wystarczy praktycznie

3. Round House - to troche w ciemno ale chciałem coś w ciemno

A że te gry wyprzedają się zawsze to brałem póki było
4. Lorenzo - wiele pozytywów plus bardzo dobre wrażenie po instrukcji - wystarczyło
5. Indonesia - splotter, po FCM chce jeszcze i padło na Indonesię

Pudło maksymalnie wypchane wielkim drewnem
6. Fields of green - bardzo lubie Among the stars a to jednak troche się różni od nich (mechanika jedynie podobna) więc brałem

7. Among the stars - w polsce niedstępne po angielsku, szczególnie revival więc wziąłem

8. Nautilion - Żona uwielbia te gry więc nie było wyboru, wygląda naprawdę ciekawie
9. Shotten Totten - ładniejsza wersja i normalny rozmiar kart
10. Diamant - Lubiałem Incan gold i to nawet bardzo i stwierdziłem że chce

11. Kanagawa - Żona wygrała więc jest za free, wygląda ślicznie, co do mechaniki to nie wiem bo nie grałem
12. Overseers - odbierałem kicka
13. Terrible Monster - odbierałem kicka
14. Bios Genesis - po leaving earth ufam temu projektantowi, plus opis gry zachęcił

15. Hanamikoji - jedna z pierwszych wyprzedanych gier na targach, na 2 osoby z prostą ale nie prostacką mechaniką. Po instrukcji wygląda całkiem całkiem

16. Capital Lux - troche zapachniało mi COUPem ale bez ukrytych roli. Instrukcja mi się podobała więc brałem
17. Doodle City - China - brałem bo Capital Lux był za 15 euro a capital lux i doodle china za 20 euro
18. I w końcu mam Black Hole do Eclipsa !!
Sorki za przydługi post
btw - zauważyłem że wstawiam za dużo emotów...
Samsung health pokazuje że od 13 do 16 października zrobiłem 45km pieszo ...