Pozwolę sobie podsumować E2017 nieco inaczej, bo na podstawie opinii użytkowników BGG, których obserwuję od lat.
Kryterium: szukałem eurogier 12+, z interakcją, z małą losowością, bez negocjacji. I wyszło mi, że... bieda jak rzadko.
1.
Clans of Caledonia - oceny dobre i b.dobre. Niby to samo co TM, ale jednak zaskakująco świeże.
2. Altiplano - Orleans głębszy, ale z mniejszą interakcją.
3. Charterstone - oceny średnie, podobno bez polotu. Tylko dla miłośników worker-placement.
4. Noria - oceny średnie, podobno początek partyjki wciągający przez owe obrotowe kółka, ale pod koniec robi się autopilot. W sumie nic odkrywczego.
5. Agra - oceny średnie, podobno przekombinowana kobyła, a pochyły bajer na pionki łatwo zdemolować paluchami i wszystko się sypie. Tylko dla miłośników zamieniania szarego na złote, a złotego na zielone.
6.
Gaia Projekt - oceny dobre. Doprawiona TM, podobno trudniejsza, a rasy śmielej zróżnicowane.
7. Pulsar 2849 - oceny marne-średnie. Podobno suche i bez polotu.
8. Merlin - oceny średnie-dobre. Podobno wcale nie taka ciężka. Zarzut o losowość.
9. Calimala - oceny średnie. Niby wartko się kręci, ale generuje duży chaos.
10. Pixie Queen - oceny średnie. Losowa i ostra negatywna interakcja.
11.
Heaven and Ale - Glen More na sterydach. dobre opinie.
12. Nusfjord - oceny dobre. Pojawił się zarzut o bardzo niską interakcję (!)
13. Transatlantic - oceny marne-średnie. Wszyscy są mocno rozczarowani. Dużo suchego przeliczania.
14. Rajas of the ganges - oceny średnie-dobre, "but in general, rolling high was better".
15. Sanctuary - oceny marne-średnie. Wszyscy podkreślają, że temat momentami się nie kleił.
16.
Keyper - oceny średnie-dobre. Brak większych zarzutów. Brak szczegółowych opinii.
17.
Bio-Megafauna v2 - oceny dobre. Wariant z minimalną losowością, coś nowego u Elklunda.
18. John Company - oceny dobre, acz gra dla graczy negocjujących.
19.
Wendake - oceny dobre. Niby nic, ale wszystko dobrze zaplecione. I wcale nie tak chaotyczna.
20. Reworld - oceny marne.
21. Halloween - niby ciekawe euro, ale są rzuty kośćmi przy rozgrywaniu bitew.
22. Palaces of Mad king - oceny średnie, podobno dużo księgowości i suwania markerów.
I tyle. Wychodzi na to, że w ciemno odważyłbym się kupić
5 gier, z czego dwie są wariacjami TM, jedna remakiem, jedna czerpie z Glen Moore, a ostatnia chyba najbardziej oryginalna (choć podobno te zaginane planszetki to raczej wisienka na torcie niż sam tort). Czyli na topie dominuje ewolucja, a nie rewolucja.
Na siłę dorzuciłby jeszcze
Wendake, plus parę gier lżejszych: Azur, Riverboats, Loot Island.
Takie tam dywagacje. Podkreślam, są skrojone pod gust moich geekbuddies, nie trzeba się od razu unosić.
