Strona 13 z 13

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 06 mar 2024, 11:04
autor: Polo15
https://drive.google.com/file/d/1eBqzPd ... drive_link
https://drive.google.com/file/d/1eE3zBW ... sp=sharing
Powyżej zdjęcia technologii z dodatku Frostlander (poza taktyką łowiecką, która też weszła w kadr). Z tych kart jak już wspomniałem zaawansowane automatony wydają mi się sytuacyjnie bardzo mocne.
Obróbka drewna - jak tylko trafię to staram się uruchomić jak najszybciej, uniwersalnie dobra technologia na start.
Edukacja żywieniowa - może być przydatna, jeśli nie mamy za dużo kart dzieci (nigdy jeszcze nie użyłem prawa pracy dzieci, więc dla mnie to jedyne opcje użycia ich pionków). Użycie kuchni w kluczowym momencie może nas uratować przed karą z karty zmierzchu.
Opieka nocna - na początku byłem dość sceptycznie nastawiony, ponieważ w rozgrywce, którą przegrałem, miałem tę kartę technologii oraz szpital. Wydawało mi się nieuczciwe, że szpital zapewnia tylko jedno miejsce noclegowe. Ale ostatnio parę razy połączyłem tę technologię z 2-3 lecznicami i już było zdecydowanie lepiej (efektywnie darmowy dom).
Lampy grzewcze trafiłem do tej pory dwa razy i za każdym razem z zaawansowanymi automatonami, więc nie mam za bardzo zdania, to samo, tylko trochę drożej, można osiągnąć prawem ciepłego posiłku.
Techniki tropienia są chyba dość porównywalne z taktyką łowiecką, ale zachęcają bardziej do szybkiego odśnieżania co może się opłacić. W scenariuszach, w których mamy dużo odkrytych kafelków na start może się okazać bardzo dobrą technologią do odkrycia w pierwszej kolejności.
Naturalny nawóz - trafiam go w prawie każdej rozgrywce i zawsze olewam. Zazwyczaj, jeśli mamy więcej zgonów to znaczy, że jesteśmy i tak na dobrej drodze do przegranej. Po drugie wymaga użycia pionka inżyniera oraz cieplarni, która jest dość droga w budowie i ulepszeniu.
Modernizacja sprzętu - zgadzam się, bardzo dobra technologia, w szczególności na równinach, gdzie bez młota węglowego czeka nas pewna śmierć :)

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 06 mar 2024, 13:53
autor: Veridiana
Ciepły posiłek wymaga jednak opłaty w jedzeniu, którego zazwyczaj nie mam za dużo :wink: techniki tropienia dawały mi już nawet 9 darmowej żywności bez żadnych dodatkowych inwestycji (zazwyczaj dużo odśnieżam), podczas gdy technika łowiecka nigdy tyle nie da i wymaga inwestowania w chaty.
Wiele zgonów owszem kończyło się u mnie przegraną, jak i rozgrywki bez zgonów kończyły się przegraną heh. dla mnie to nie jest taki jednoznaczny wyznacznik, że mogę już sobie dać spokój. natomiast bardzo dobrze się zgony kombują z naturalnym nawozem i przede wszystkim z cmentarzem 😉

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 09 mar 2024, 00:02
autor: krecilapka
Polo15 pisze: 04 mar 2024, 20:20
Veridiana pisze: 04 mar 2024, 19:56 O jaką technologię chodzi i ile wam dawała konkretnie żywności?
To chyba były "techniki łowieckie". Chyba tak się to nazywa, nie mam teraz gry przed sobą, ale to była technologia dająca +1 żywności w fazie pogody za każde 2 symbole zwierzyny.
Ale za wiele to nie jest. Chatek jest chyba 5, ciężko je na początku zbudować wszystkie. +50% brzmi dumnie, no ale żarcia to przyniesie 6-7 przy maksymalnej zabudowie. Później można mieć i ulepszone ale nie od razu ;). Robotnicy w pierwszej swojej turze potrzebują 22 jedzonka. To te pasywne 50% to jest w zasadzie niemalże nic :P. Zresztą żeby zrobić tę technologię to ona tez idzie ze 3 tury pewnie. Wszystko to brzmi zawile i trudnoosiągalnie. bo już w tym czasie musisz leczyć, budować domki itd.

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 09 mar 2024, 08:16
autor: Polo15
Zgadza się robotnicy potrzebują 22, ale dopiero w 4 turze gry. Są też inne karty społeczności, polecam spróbować :)
Z tej technologii można uzyskać maksymalnie 5 żywności na turę, bo tyle można mieć ulepszonych chat (pomijam inne, rzadkie efekty dające ikony zwierzyny). Wydaje się to niewiele, ale załóżmy, że uzyskamu tę technologię na początku 4 tury. Załóżmy, że mamy 2 ulepszone chaty (na tym etapie jakoś musimy żywić ludzi). Od 4 tury do końca gry uzyskujemy min. 2 żywności. To jest minimum 16 żywności łącznie, ale pewnie jeszcze w którymś momencie wybudujemy kolejną chatę. Powiedzmy łącznie 20 żywności. Jest to oszczędność 4 akcji robotników na ulepszonych chatach, nie mówiąc już o konieczności budowy kolejnych chat.
Jak dla mnie to całkiem spory zysk a zazwyczaj kończę rozgrywkę z 4-5 chatami i technologię można przyspieszyć, żeby wcześniej zacząć z niej korzystać.
Czasem to 1-2 dodatkowe żywności na początku gry pozwala nam przeznaczyć akcje na lepsze rzeczy niż zbieranie żywności i ograniczenie strat z powodu głodu :)

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 09 mar 2024, 10:50
autor: krecilapka
Polo15 pisze: 09 mar 2024, 08:16 Zgadza się robotnicy potrzebują 22, ale dopiero w 4 turze gry. Są też inne karty społeczności, polecam spróbować :)
No tak ale do tej 4 tury to trzeba jeszcze dwa razy wydać jedzenie na dzieciaki i inżynierów. A to jest 20 jedzenia w dwie tury :P. Więc zysk 16 jedzenia do końca gry no niby jest, ale jakoś aż tak go nie cenię. Tym bardziej, że podczas gry liczba ludności pewnie wzrośnie. Więc tej technologii za kluczową to jednak nie uważam. Aczkolwiek może być faktycznie inaczej i wiele zależy do okoliczności i szczęścia ;). Wg mnie kluczowe w grze są losowe wydarzenia i startowe karty. Dlatego najłatwiej gra się solo, bo dostaniesz 7 bonusów od mieszkańców do wyboru.
Na pojawiające się losowo wydarzenia nie jesteś w stanie nijak się przygotować. Miałem partie gdzie skończyłem zwycięstwem ze sporymi nadwyżkami surowców i dość analogiczne w zachowaniu gdzie poległem. Póki co tak postrzegam tę grę - optymalizuję gospodarkę i modlę się o dobry dociąg wydarzeń - będą mi pasowały to wygram, nie to nie.

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 11 mar 2024, 12:23
autor: Polo15
W pełni się zgadzam, że ta technologia nie jest kluczowa. Jedyną technologię, którą zrobię zawsze niezależenie od sytuacji jest Obróbka drewna. A kluczową technologią, pod którą wybiorę społeczność będą zawsze Zaawansowane automatony.

Nie bardzo rozumiem tego o grze solo? Przecież grając solo na start dostajesz 6 kart wybranych z 7. Potem można maksymalnie dobrać jeszcze 4, ale wtedy to już nie ma aż takiego znaczenia. Przy dwóch graczach masz na start 10 z 12 kart, przy trzech 12 z 15, przy czterech 12 z 16. Jak pisałem wcześniej dla mnie najłatwiejszym trybem, właśnie z tego powodu, jest tryb dwuosobowy (na trzech graczy nie grałem, ale pewnie jest to porównywalne). Dodatkowo im więcej graczy tym więcej kart możemy zagrać w rundzie.

Zgodzę się z tym, że wydarzenia są kluczowe. Nie zgodzę się za to z tym, że nie można się na nie przygotować. Jeśli mówimy o talii Poranka to można starać się uzyskać jak najwięcej różnych aktywnych żetonów nadziei, żeby zawsze móc wybrać najlepszą opcję. Przy kartach Zmierzchu mamy jeszcze większą kontrolę. Zawsze znamy treść dwóch kart Konsultacji Społecznych - tej którą wtasowaliśmy oraz kolejnej. Na tej podstawie wiemy co jest nam potrzebne, żeby dostać bonus zamiast kary. Znamy też treść karty "Nieuniknione". Dodatkowo, jeśli wiemy, że dodaliśmy jakieś złe karty ze względu na decyzję w Fazie Poranka albo nie jesteśmy w stanie spełnić warunku karty Konsultacji, to możemy dodać pozytywne karty wprowadzając odpowiednie prawa. Nie wiem czy to traktować jako spoiler, ale
Spoiler:

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 01 cze 2024, 15:04
autor: warlock
Obrazek

Zagrałem wczoraj u znajomego zapoznawczą partyjkę dwuosobową. Cóż, drugiej na pewno nie będzie ;). Wiadomo, że przy ntej partii pewne rzeczy można robić sprawniej, krócej. Ale jak pierwsze wrażenie jest słabe, to przecież na siłę nikt przy danej grze nie będzie siedział. Już sam setup przy pierwszej partii to była mordęga, od wyjęcia wszystkiego z pudła do rozpoczęcia tłumaczenia zasad minęło chyba ze 40 minut.

Oczywiście nie dam głowy, że wszystko grane było poprawnie - gra była mi tłumaczona, więc polegam tu w 100% na kumplu (który zawsze bardzo przykłada się do ogarnięcia zasad, więc zakładam, że graliśmy dobrze).

Powiem tak - dla mnie to jest taki Robinson Crusoe, który trwa dwa razy tyle, ma jeszcze więcej zasad, tyle że ktoś ogołocił go z jakiejkolwiek radochy czerpanej z grania w planszówkę. To się powinno nazywać Upkeep: The Board Game. Graliśmy ponad dwie godziny i byliśmy chyba w połowie partii, a w ogóle nie widziałem o co gram. Nienawidzę gier kooperacyjnych, które są długie, a w których scenariusz jasno nie nakreśla mi celu partii. Runda za rundą mija jak mozolny grind, powtarzalna walka ze współczynnikami, młócenie w kółko tego samego żeby tylko trzymać głowę na powierzchni. A przez cały czas nie mam pojęcia po co to robię, wiem tylko, że w rundach X i Y scenariusz coś mi powie. Tylko, że runda Y nie nadeszła, bo gra nas ostatecznie poskładała (za co jestem mega wdzięczny, bo chyba umarłbym z nudów jakbym musiał grać w to do końca).

Nie mam zielonego pojęcia, co ludzie widzą w tej grze, dla mnie to była czarna dziura frajdy. Milion razy bardziej wolałbym usiąść do This War of Mine (którego też nie byłem jakimś wielkim fanem, ale tam przynajmniej czułem jakieś emocje). Tutaj emocji jest jak na grzybobraniu, całość gry to jedna wielka nieprzyjemna księgowość, walka nie wiadomo o co i mozolne mielenie zasobów.

Adam - uwielbiam twoje Hard City, ale Frostpunk jest dla mnie nie do strawienia ;). Jezu, jak mnie ta gra wynudziła. Jakbym miał podsumować moje odczucia w jednym zdaniu, to powiedziałbym, ze rozkładanie tej gry było chyba ciekawsze, niż granie w nią ;).

Miałem nic nie pisać, bo ten tytuł ewidentnie nie jest dla mnie. Ale cóż, musiałem ;).

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 01 cze 2024, 20:49
autor: Veridiana
Faktycznie jest to specyficzny element tej gry, że dopóki nie pozna się wszystkich kart danego scenariusza, to się po prostu gra, żeby przetrwać każdą kolejną rundę. Trudno się na coś przygotować. Ale jak już poznamy karty (albo sobie pójdziemy na skróty i przeczytamy je po prostu przed pierwszą rozgrywką, co zapobiegnie opisywanej przez kolegę nudzie "młócenia zasobów nie wiadomo po co"), to optymalizacja działań staje się niezwykle emocjonująca, o ile ktoś takie optymalizacje w ogóle lubi :) Ja akurat uwielbiam i Frostpunk mi się nie nudzi od ponad już roku :D
A setup jest mozolny tylko podczas pierwszych kilku rozgrywek. Potem to sama przyjemność ;)

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 02 cze 2024, 21:01
autor: Morgon
Ja akurat nie za bardzo lubię elementy survival w planszówkach, bo drażni mnie jak gra mnie tylko leje po mordzie co chwilę. Dlatego z Robinsonem się nie polubiłem bo zawsze tylko kłody pod nogi. Tutaj mam poczucie kontroli sytuacji, mogę podejmować decyzje, które będą miały pozytywne konsekwencje, a jeśli wybieram coś co daje mi profit to mam świadomość, że przyjdzie mi później zapłacić cenę. Generalnie mam poczucie, że to czy wygram czy przegram zależy w dużej mierze ode mnie, muszę tylko prawidłowo rozwiązać łamigłówkę. Cały czas mam w pamięci słowa, że na normalnym stopniu trudności da się przejść grę za każdym podejściem, jak już się dobrze zna wszystkie karty. Do tego będę dążył :)

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 02 cze 2024, 21:56
autor: warlock
dopóki nie pozna się wszystkich kart danego scenariusza
Szczerze mówiąc konieczność nauki talii to chyba ostatnie co chciałbym robić w tego typu grze... ;). I w sumie zaprzeczenie tego, po co miałbym w ogóle do niej siadać.

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 02 cze 2024, 23:21
autor: NeXuS AlphA
Heh, ja pamiętam jak przy pierwszym zetknięciu z gra, na Pyrkonie, tłumaczący grę (w sumie nawet nie tłumaczący, a luźno nadzorujący, tj. siedzący cały czas przy stole i tylko patrzył czy wszystko robimy zgodnie z regułami) nie wskazał co i jak będzie gdy dotrzemy do pewnego punktu pogody, co robic itd i graliśmy tak jak sie wydawało za zasadne; i drugie podejście gdy później na własnej kopii się grało.

Za tym pierwszym razem instynktownie poszło lepiej (ów tłumaczący też powiedział ze jak ludzie tam grali to już w w dużej mierze do tego punktu dawno zdążyli przegrać) , a gdy już sie wiedziało i grało z pewnym nastawieniem co/jak trzeba to poszło gorzej, bo pojawiło się większe ukierunkowanie, nastawienie na cel itd. :lol:

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 03 cze 2024, 00:36
autor: Veridiana
warlock pisze: 02 cze 2024, 21:56
dopóki nie pozna się wszystkich kart danego scenariusza
Szczerze mówiąc konieczność nauki talii to chyba ostatnie co chciałbym robić w tego typu grze... ;). I w sumie zaprzeczenie tego, po co miałbym w ogóle do niej siadać.
"Talia" danego scenariusza składa się raptem z około 10 kart, których znajomość nadaje cel naszym działaniom. Poza nimi jest jeszcze tak na oko pół miliona innych kart, których nie sposób poznać i które różnicują rozgrywki i wplatają w grę element nieznanego, przygody i przede wszystkim przeszkód ;) Bez znajomości celów scenariusza gra się bez strategii tak naprawdę, choć jest oczywiście frajda z ich odkrywania. Niemniej, ja wolę je już znać, a nieprzewidywalność zostawić kartom zmierzchu i poranka.

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 11 cze 2024, 23:22
autor: Ardel12
Wbiłem 9 partii, udało mi się wygrać aż raz w bazowy za 5 razem. 4 podejścia poszły na dwa kolejne scenariusze, gdzie poniosłem piękne klęski. 8 partii grałem true solo. 1 partia w 2os. Grałem na podstawowym poziomie trudnośc i korzystałem wyłącznie z elementów z podstawki. Gra choć bardzo mi się podoba, to finalnie z kolekcji wylatuje, a dlaczego to zaraz.

Frostpunk, gra planszowa na podstawie komputerowej, w której walczyliśmy o przetrwanie. Zostało to doskonale oddane. Każda tura to jak walka o powietrze, gdy toniemy. Czujemy, że gra tylko czeka na jakiekolwiek potknięcie i bezlitośnie to wykorzystuje. Beznadzieja wylewa się wraz mroźnym klimatem i uderza z mocą wichury niszczącej nasze domostwa. Tutaj nie ma łatwych wyborów. Ułatwienie w jednym momencie może, a wręcz na pewno, ugryzie nas później ze zdwojoną siłą. Nasza społeczność będzie chorować, głodować, tracić nadzieję a finalnie umierać. Jak im każemy to zjedzą szczury, odpalą dzielnicę czerwonych latarni a dzieci wyślą do roboty. Mógłbym tak długo. Gra pod względem oddania klimatu gry świetnie się sprawdza i ten ciężar czuć na naszych barkach.

Mechanicznie jest równie dobrze, ba, bardzo dobrze. Nasze akcje w założeniu są banalne. Ot wysyłamy pracownika by coś zebrał z planszy. odkopał nowe pole akcji spod śniegu, wybudował, wykorzystał akcję z budynku lub poszedł na wyprawę. Wszystko jest jasne i proste, to skąd to wyzwanie. A stąd, że mamy kilka torów do śledzenia i jak to w wielu coop bywa, porażkę możemy osiągnąć na wiele sposobów. Wybudowaliśmy za mało miejsc noclegowych? No to ludki chorują. Za dużo ludzi choruje to tracimy mepla na kolejną rundę, a jak choroba się utrzymuje bez leczenia to zaczyna nam populacja wymierać. Śmierć niesie spadek morali, którego wyzerowanie spowoduje przegraną. Ludzie nie mają co jeść, to się najpierw wkurzą, co znowu może wywołać bunt i obalenie nas a tym samym przegraną, a potem umrą i znowu morale poleci. A może nie wykonamy na czas zadania z kart misji, no to sorry, przegrałeś. Gra niestety przez odwzorowanie gry komputerowej trochę cierpi na maintenance. Trwa on sporo. Mamy 9 faz, z czego w większości jedynie machamy suwakami i czytamy kolejne wydarzenia. Karty potrafią zaboleś. Talia zmierzchu, którą sami rozbudowujemy potrafi czasem nic nie robić, pchać nas ostro do przodu lub zgnieść jak robala. A to wszystko w różnych partiach. Talia poranka to zawsze ciężki wybór. Nigdy nic przyjemnego i pomocnego tylko zawsze kłopoty. Ja to już miałem czystą niechęć jak przy otrzymaniu maila od nielubionego przełożonego xD "Nie chcem, ale muszem". Faza generatora, który zapewnia w partii ciepło na konkretny rejon jak i typ budynków mi przypadła do gustu. Można liczyć na fart względem przeciążenia pieca jak i palić w nim ile się da by zniwelować zachorowania.

Frostpunk wymaga od gracza przyjęcia i wykonania bezbłednej strategii. Wydarzenia zwykle przeszkadzają w tym i wbijają kij w szprychy, więc czasem musimy odbić od planu i podratować dany tor, gdyż często pozostawienie go odłogiem będzie miało dla nas śmiertelne skutki. Scenariusze od początku nie informują nas z czym przyjdzie nam się mierzyć. Będziemy odkrywać kolejne karty, czasem uzależnione od tego jak nam idzie. Dzięki temu każdy scenariusz zagramy minimum 2 razy(co ja bredze, pewnie po 5-10), gdyż niesposób wygrać go idąc na ślepo. Jedynym wyjątkiem od tego są scenariusze, które lekko zmieniają pierwszy z instrukcji. Tutaj może taki przypadek się zdarzyć, acz dalej wątpię przy tym hardcorowym poziomie trudności.

Gra zajmuje tonę miejsca, cały stół u mnie i jak mam wyłożyć 2-3 duże karty to już pojawia się problem. Dobrze, że gracze nic w sumie nie mają, bo tego nie byłoby gdzie trzymać. Plansza jak i planszetki robią swoje i zajmują sporo miejsca. Mogłyby być trochę mniejsze i nie wiem czy nie lepiej wypadłaby jedna plansza je agregująca i jasno oznaczająca kolejne fazy rozgrywki.

Finalnie Frostpunk idzie na sprzedaż. Oferuje bardzo wysokie wyzwanie. Scenariusze różnią się na tyle by jedną strategią ich wszystkich nie przejść. Dzięki wydarzeniom, losowym technologiom i prawom każda partia nawet w ten sam scenariusz jest trochę inna i dodatkowo uzależniona od naszych wyborów jak i wydarzeń, które pociągniemy czy kart wypraw,na które wyruszymy. Grę odbieram jako mocno statyczną na planszy. Tam każdy budynek, każdy nowy obszar to cięzka praca. Rozbudowa jest powolna i najwięcej dzieje się na jednak na suwakach. I tutaj jest dla mnie największy minus tej gry. Zarządzanie zajmuje bardzo dużo naszego czasu. 8 z 9 faz, to w sumie podążanie po sznureczku i ogarnianie kolejnych rzeczy. W niektóych mamy zero do zrobienia, w niektórych jeden wybór. A potem wracamy do akcji. Kolejną wadą jest czas gry. Trwa to 3h i samo w sobie nie jest dla mnie problemem, ale już jest nim moment stwierdzenia, że jesteśmy w czterech literach. Często było mi ciężko przerwać partię wcześniej, gdyż gra polega na balansowaniu problemami tak by się żaden mocno nie wylewał, ale i z takich sytuacji da się wyjść. Dlatego brniemy dalej i choć już jesteśmy na kursie kolizyjnym wprost do przegranej to ciężko to mi było wyłapać. Powracanie do tej gry dla mnie było bolesne. Po każdej kwartalnej przerwie musiałem przypomnieć sobie zasady oraz dostać sążny wpierdziel w partii by w kolejnej móc zagrać sensownie(tja, 8/9 porażek). Kolejny minus to rozkładanie i składanie. Trwa to za długo i finalnie trzymałem grę na stole by zagrać minimum 2-3 partie.

Jak widać, gra jest bardzo dobra. Nie ma się prawie do czego przyczepić. Bardzo dobry produkt, ale by go docenić to potrzebujemy czasu(i to sporo), samozaparcia(by uczyć się na błędach i chcieć dalej obrywać, trochę bycie masochistą pomoże) i możliwości skupienia się w 100% na partii(w takim Spirit Island nie muszę cały czas przeliczać i wyliczać jak tutaj, a tam jednak sporo się tego robi). Ja niestety po każdej partii czułem się zmęczony, a gra w trakcie nie oferuje dla mnie żadnych momentów, w których mógłbym albo odetchnąć z ulgą albo poklepać się po plecach za właśnie wykonaną akcję. Jedyna laurka przypada w niej za wygraną, a przy tym poziomie trudności to czuję, że moje starania idą w piach przez kolejne przegrane(brak tutaj kręcenia comb, jakiś super tur, jak gramy partię zwykle 10-12 rund, to każda jest ciężka i dołująca).

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 12 cze 2024, 15:36
autor: rzaboid
Proponuję grać na łatwych społecznościach - są dostępne na BGG. Są wystarczającym wyzwaniem, a na początek frustracja jest mniejsza.
Przy okazji potwierdzam ww. opinię, super gra, którą najlepiej zostawić na stole aby zagrać kilka razy pod rząd. Oczywiście jest to tytuł typowo pod solo, bardzo polecam, ale tytuł specyficzny.

Re: Frostpunk: The Board Game (Adam Kwapiński, Rafał Pieczyński, Jakub Wiśniewski)

: 13 cze 2024, 00:35
autor: Ardel12
rzaboid pisze: 12 cze 2024, 15:36 Proponuję grać na łatwych społecznościach - są dostępne na BGG. Są wystarczającym wyzwaniem, a na początek frustracja jest mniejsza.
Przy okazji potwierdzam ww. opinię, super gra, którą najlepiej zostawić na stole aby zagrać kilka razy pod rząd. Oczywiście jest to tytuł typowo pod solo, bardzo polecam, ale tytuł specyficzny.
Ja pass, uważam, że się da każdy scenariusz przejść na tych bazowych, ale trzeba mieć plan od początku do końca i go wykonać. Ja np. łapałem się na tym, że liczyłem na otrzymanie bonusu z kart zmierzchu. Miałem tam dwie karty, jedna dająca mi darmowy ulepszony szpital i jakąś losową kartę. Przez 4 rundy gry potrafiłem przy losowaniu z dwóch kart zawsze dobierać tą drugą. A moi poddani coraz bardzie chorowali. Przecież nie będę stawiał szpitala, jak mogę go zaraz dostać za darmo xD oj ja głupi.

Drugi problem jaki miałem to wykorzystywanie strategii z wygranego scenariusza w kolejnych misjach. W ogóle się nie sprawdzało xD

Zgadzam się, że jest to tytuł pod SOLO. Nie ma tu nic co by drugi gracz dodawał. Ta jedna marna karta roli, którą może raz się odpali raczej wiele nie zmieni. Oczywiście dyskusja może nam ułatwić odnalezienie lepszej ścieżki, ale tak to można zagrać w każdą grę strikte solo.

Jeden z niewielu tytułów, gdzie grę uważam za bardzo dobrą, nie udało mi się jej ukończyć i się finalnie pozbywam. Serduszko płacze, ale w tym czasie mogę pyknąć w TMB/Cloudspire lub choćby GH mini to jakoś mi nie szkoda jednak :D