Z góry zaznaczam że proszę o wyrozumiałość,bo raz że nowy jestem a i nie chce wyjść na chciwą i pazerną świnię i zostać wyśmiay, więc zaznaczam że z tłumaczeń to ja się powinienem wyżywić/utrzymać. No a muszę dorabiać na boku.
Jest duży problem bo z punktu widzenia zwykłego hobby to naprawdę dużo hajsu. Przy zwykłym tłumaczeniu Tłumacz nie powinien rozróżniać opłat w zależności od celu, co oznacza że tłumacząc np. broszury dla firmy kosmetycznej brałem tyle samo co od prywatnego kolesia, któremu zależało na pojedynczej książce. Dlaczego? choćby dlatego że diabli wiedzą czy on tej książki nie zaniesie do wydawictwa i nie zgarnie masy kasy (podobne sytuacje się zdarzały i trzeba uważać )
u mnie cena stadardowa (czyli bez pośpiechu) to 25 zł/stronę, ale w branży taka strona ma 1500-1800
znaków Instrukcja do twilighta (Wersji Solo) ma prawie 63'000 znaków co daje przedział między 700-1000 złotych... w pizdu kasy, choć dla wydawictwa to zapewne niewiele.
Nawet gdybym założył dumpingowo stronę na 2500 znaków po 20 złotych to nadal jest 500 złotych za instrukcję no i genralnie jest to psucie rynku i strzał we własne kolano.
Osoby które zasady gier tłumaczą za darmo, choć podziwiam zapał i zaparcie, tak naprawdę sporo tracą, a najgorsze, że niejednokrotie robią to 1)nieświadomie 2)na zlecenie przełożonego np. w sklepie w ramach etatu. No pomijając oczywiście przykład o którym słyszałem że pewien bogaty Pan, który może sobie na to pozwolić, hobbystycznie tłumaczył grę o elektrowniach, ale tutaj akurat ukłon za zaangażowanie i dobrze wykonaną pracę
(o ile historia prawdziwa) tak czy siak - robią kawał dobrej roboty, a ludzie, którzy korzystają z ich pomocy mogliby się złożyć nawet i po 10 złotych i by było lepiej. Przepraszam za szczerość.
Nie wiem kto i na jakich zasadach tłumaczy przy wydawnictwach, ale chętni bym się pisał na coś takiego, bo w sumie to od istrukcji do "Blitz un Donner" się w ogóle zaczęło jeszcze w gimnazjum.
Taką instrukcję chciałbym udostępnić do domeny publicznej, ale nie wiem czy zachowuję wtedy prawa autorskie , na czym przy takiej sytuacji jednak by mi zależało, a nie mam na razie głowy męczyć przysięgłych ani prawnych.
Jak ktoś ma jakieś uwagi/pytania niech wali śmiało.
Swoją drogą jak WY byście wycenili tłumacznie na pierwszy rzut oka? Albo ile kto sobie liczy?