Co powinni wiedzieć nowi gracze.c08mk pisze:Kiedyś nie miałem żadnego doświadczenia z planszówkami i oprócz tego dałem się zwieść postom z forum typu "jak kupisz od polskiego wydawcy to będą wydawać więcej, lepiej i w lepszej jakości tłumaczeniu".toblakai pisze:Poważnie myślałeś, że jakaś firma będzie wydawać jakiś produkt na tym tracąc w imię jakichś wyższych ideałów? Przecież to nie ma sensu.
Teraz wiem, że przed zakupem planszówki trzeba rozważyć opcję kupna wersji angielskiej i ewentualnie olać wersje polską. LCGa czy jakiejkolwiek gry kolekcjonerskiej po polsku na pewno nie kupię, bo to już jest ryzyko na starcie.
Myślę też że warto o tym mówić, żeby inni "młodzi" plaszówkowcy wiedzieli jak wygląda wydawanie gier w polskiej wersji językowej i czego się mogą spodziewać.
Po Polsku wyszły:
W normalnym cyklu wydawniczym - Podstawka, 11 dużych dodatków, 18 małych dodatków. Na pewno wyjdą jeszcze przynajmniej dwa duże dodatki.
W druku na żądanie - 6 małych dodatków, scenariusze night-mare i kilkanaście samodzielnych scenariuszy. Bardzo prawdopodobne, że z bardzo dużym opóźnieniem w stosunku do wersji angielskiej, w DNŻ pojawią się kolejne małe dodatki, scenariusze night-mare oraz scenariusze okazjonalne.
Aby kupić wszystko co do tej pory wyszło po polsku trzeba wydać około 3 tysięcy złotych. Do tego należy dodać koszt koszulek (przynajmniej na karty gracza). Tak piękne karty warto jednak chronić. Jest to wydatek od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych, zależnie od jakości koszulek. Przyjmijmy, że karty będą trzymane w oryginalnych pudełkach, więc tutaj nie ma żadnych kosztów.
Na prawdę mało będzie osób zainteresowanych zakupem wszystkiego jak leci. Jedni zdecydują się na zakup wyłącznie dodatków z Sagi, inni, jako fani Gondoru, kupią Cykl Przeciwko Cieniowi, a jeszcze inni ograniczą się pierwszego cyklu, bądź kilkunastu wybranych dodatków z różnych cykli, które ich zainteresują.
Wersja polska różni się na chwilę obecną brakiem możliwości zakupu sześciu najnowszych małych dodatków. Tak należy sprawę naświetlić nowym graczom.
Co do LCG to warto wspomnieć Warhammer Inwazja, która to gra sprzedawała się w Polsce świetnie i do której wszystkie dodatki wyszły po Polsku.
Jeszcze ogólnie jeśli chodzi o wydawanie przetłumaczonych gier. Galakta (jako że wokół niej toczy się cała dyskusja) jest firmą, jak każda inna. Liczy się zysk. Tutaj nie ma mowy o "dobrym serduszku". Brak zysków oznacza straty, straty oznaczają widmo splajtowania. Osobiście wolę kupować w wersji polskojęzycznej, z różnych względów (znam angielski na tyle, że dałbym radę grać w języku Szekspira), a jednym z nich jest chęć wspierania lokalnego przedsiębiorcy. Zapewne nigdy nie kupię wszystkich dodatków do WP z powodu ogromnej ich ilości. Wspomniana Inwazja pokazała, że Polska jest na tyle dużym rynkiem, że można wydać w niej wszystko w pełnej lokalizacji. Jeśli ktoś jednak uważa, że z powodu ryzyka zamknięcia linii wydawniczej - wynikającego z niskiej sprzedaży, od razu lepiej jest kupić wersję oryginalną, to szczerze mówiąc nie rozumiem krytyki tych osób pod adresem wydawcy. Informować ludzi o obecnej sytuacji jak najbardziej trzeba. Przy czym ja skłonny jestem do zachęcania ich po sięgnięcie do wersji rodzimej. Z tonu wypowiedzi c08mk wnioskuję, że twierdzi on zupełnie odwrotnie. To jest błędne koło. Oczywiście każdy ma święte prawo wybrać produkt jaki mu odpowiada, płaci w końcu swoimi pieniędzmi, jednak takie osoby nie powinny krytykować wydawcy za zamknięcie po pewnym czasie wydawania dodatków. W końcu ci potencjalni nabywcy na dzień dobry stwierdzili, że wolą być na bezpieczniejszej pozycji, a problem w ich mniemaniu musi rozwiązać sam wydawca (tyle, że nie ma takiej możliwości), albo inni nabywcy. Jestem gotowy wspomóc Galaktę kosztem własnego ryzyka (czyli obecnie braku dostępu do tych 6 dodatków po Polsku, pomijając fakt, że mam obecnie około 1/4 tego co zostało zlokalizowane), inni nie. W pełni rozumiem osoby które mają odmienne od mojego podejście, ale uważam, że są one ostatnimi, którzy mają prawo do krytykowania wydawcy w kwestii wersji zlokalizowanej.
Karcianki kolekcjonerskie to specyficzny segment specyficznego rynku jakim są planszówki ogólnie. WP na tle innych LCG jest również swoistym indywiuduum. Jeśli chodzi o klasyczne planszówki warto zwrócić uwagę na sposób wydawania gier przez FFG. Często mamy wrażenie, że pierwszy dodatek został wycięty z podstawki. Świetnym przykładem jest tutaj Runeage. Podstawka oceniana jako słaba, wraz z dodatkiem staje się bardzo regrywalną produkcją, jednak gra sprzedała się na tyle słabo, że dodatku Galakta nie wydała. Z drugiej strony Menadżer Drużyny jako zamknięta całość stanowi przykład idealnie wydanej gry. Oba dodatki zostały wydane po Polsku, ale tutaj może mieć znaczenie również świat Warhammera. Ciekawe jak poradzi sobie w Polsce Warhammer Quest?
Wszystko co się obecnie dzieje w Galakcie i samym FFG jest dla mnie bardzo cikawe. Mimo wszystko WP LCG powinien zostać zamknięty w ciągu najbliższych 2-3 lat. Na jego miejsce wejdzie nowa produkcja kooperacyjna. Może będzie to StarWars? W końcu hype przy ósmej części będzie przeogromne. Istotne znaczenie ma jak długi żywot czeka Grę o Tron i Podbój LCG. Ciekawe czy rynek rośnie (pojawiają się przecież nowi potencjalni klienci - osoby młode. Ludzie po pięćdziesiątce raczej nie mają dużych udziałów w rynku). Wzrost oznacza większe zainteresowanie rodzimym rynkiem ze strony np. FFG i większą szansę na płynność ze strony Galakty. To wszystko to jednak pieśń (kurcze, trzeba by złożyć jakąś talię na pieśniach) nie tak odległej, ale jednak przyszłości. Na razie mam nadzieję, że dodruk podstawki okaże się trafioną inwestycją i nowi gracze nadal będę zasilać szeregi tego wątku w poszukiwaniu odpowiedzi na liczne pytania, chwytając się za głowę widząc faq, a my będziemy im pomagać pokonać bardzo wysoki próg wejścia.