Ale nie gdybajmy, HwA ma się dobrze i będzie PL do końca świata i naszych wymiarów.

I bardzo rozsądnie. To jest Galakta, oni tak operują od lat i nic się w tej materii nie zmieniło do tej pory, mimo tych samych głosów zdziwienia i oburzenia, które cyklicznie pojawiają się przy okazji premiery nowej gry bądź ogłoszenia zamknięcia starej, że jak to, co to, jak tak można, wstyd i hańba. Rozczulenie, to chyba jedyne co pozostaje.Skid_theDrifter pisze: ↑05 cze 2018, 18:47 z początkowego zażenowania przenoszę się w stronę rozczulenia.
Rzecz cała leży chyba w tym, że ciężko mi jest sobie wyobrazić ten garażowy poziom w przypadku firmy operującej markami takimi jak Star Wars czy LOTR. Skala mi nie pasuje z jakiegoś powodu. Porównanie do start-upu też mi nie pasuje, bo teraz żaden start-up nie ma szans bez zaangażowania w społeczności w które mierzy. To jest jak mentalność molocha sparowana z poczuciem odpowiedzialności sprzedawcy na bazarze, bo "beggars can't be choosers". Wiem, że gry planszowe to u nas to nisza, więc potencjalni klienci Galakty muszą iść zgodnie z tą myślą, bo przecież darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby itede itepe, ale czasy się zmieniły żeby tak się komunikować. Marketing i PR? Niech nasze wielkie marki same się reklamują. Brak konsekwencji w podejmowanych decyzjach zastanawia - przykład: L5R. Jakie było badanie rynku, żeby rozkręcać nowe LCG i zamykać po jednym cyklu? Najwyraźniej żadne. A może był to ruch w desperacji, żeby jeszcze wydać jakiś brand FFG zanim Rebel uzyska pierwszeństwo. Ale w takim razie gdzie wsparcie dla tej nowej marki, tym bardziej że wiemy, iż zamkniemy GoTa? Odpowiedź to albo niekonsekwencja wyborów, albo quick buck. Cash grab. Legalne wprowadzenie w błąd potencjalnej bazy, żeby wycisnąć jeszcze troszkę nostalgii z dawnych fanów marki.
Chodzi o to, że je zaczynają, a potem zamykają. Skoro prospekt na prowadzenie do końca jest nieciekawy, to lepiej nie wkładać kija w mrowicho, bo zostawi się klientów z utopionym kosztem. A jak chce się trochę podskubać klienta na coresecie (bo wiadomo, że najlepiej schodzi), to sorry, trzeba brać na klatę, że jest potem opinia taka jak jest. W zamiast jest kasa, więc najwidoczniej komuś ten rachunek wciąż pasuje.
Nie mam pojęcia, jaką firmą jest Galakta, nie pracuję w niej i nikogo stamtąd nie znam. Ale, jak napisałem, tak sobie ją (i inne wydawnictwa) wyobrażam/wizualizuję, patrząc na wyjściu, co dostaję. Jeśli jest firmą dużo większą, niż to co sobie wyobrażam, to i lipa tym większa.
Ale GoT i IA Galakta wspierała latami - nawet na swoim forum przy blisterach podali że 31 na 35 produktów im sie nie zwróciły wiec to nie jest tak że jeden dodatek sie nie sprzeda i zwijają interes. L5R faktycznie szybko sie wycofali może sprzedaż była fatalna. Czasem widze to tak że Galakta mówi że nie wydaje juz X - ci co nie grali i mieli w dupie gre psiaczą na galakte, ci co grali w wersje ang tez po nich jada "hehe dobrze ze nie wybrałem pl" i wychodzi ze faktycznie poszkowodanych jest garstra a najglosniej szczekaja ci których to i tak nie dotyczy.rattkin pisze: ↑05 cze 2018, 22:34Chodzi o to, że je zaczynają, a potem zamykają. Skoro prospekt na prowadzenie do końca jest nieciekawy, to lepiej nie wkładać kija w mrowicho, bo zostawi się klientów z utopionym kosztem. A jak chce się trochę podskubać klienta na coresecie (bo wiadomo, że najlepiej schodzi), to sorry, trzeba brać na klatę, że jest potem opinia taka jak jest. W zamiast jest kasa, więc najwidoczniej komuś ten rachunek wciąż pasuje.
Nie ma to większego znaczenia. Są głosy negatywne, a głosy negatywne - w ogólności - nie pomagają. Choćby rzeczywiście problem dotyczył garstki, negatywny PR to negatywny PR.Zorak pisze: ↑05 cze 2018, 22:41 Czasem widze to tak że Galakta mówi że nie wydaje juz X - ci co nie grali i mieli w dupie gre psiaczą na galakte, ci co grali w wersje ang tez po nich jada "hehe dobrze ze nie wybrałem pl" i wychodzi ze faktycznie poszkowodanych jest garstra a najglosniej szczekaja ci których to i tak nie dotyczy.
Ale to co oni maja innego zrobic ? Wspieraja gry czesto latami pomimo braku lub niskiej rentownosci ? Maja isc razem z nimi do piachu bo 3-4 lata temu nie przewidzieli ze gra sie nie przyjmie ?rattkin pisze: ↑05 cze 2018, 22:46Nie ma to większego znaczenia. Są głosy negatywne, a głosy negatywne - w ogólności - nie pomagają. Choćby rzeczywiście problem dotyczył garstki, negatywny PR to negatywny PR.Zorak pisze: ↑05 cze 2018, 22:41 Czasem widze to tak że Galakta mówi że nie wydaje juz X - ci co nie grali i mieli w dupie gre psiaczą na galakte, ci co grali w wersje ang tez po nich jada "hehe dobrze ze nie wybrałem pl" i wychodzi ze faktycznie poszkowodanych jest garstra a najglosniej szczekaja ci których to i tak nie dotyczy.
I obyś miał rację, bo bardzo by mnie to ucieszyło i jak tak będzie to masz u mnie lemoniadę.Trolliszcze pisze: ↑05 cze 2018, 22:34 I kolejny cykl po Forgotten Age też wyjdzie, a ja wtedy przyjdę radośnie to obwieścić wszystkim czarnowidzom, którzy już wieszczą początek końca polskiej edycji tej gry.
L5R nie dożyło roku. Widziałeś dla tej gry jakiś wielki ruch marketingowy? Nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekuje od nich dokładania do biznesu, ale trzeba najpierw ten biznes uczciwie prowadzić, a nie mydlić ludziom oczy. Trolliszcze ma rację, że gry konfrontacyjne to poważne obciążenie i wielki próg wejścia, ale jak sprzedajesz taki produkt to masz świadomość tego w co się pakujesz chyba...?
Widzisz, to jest niby oczywiste, ale potem czytasz wywiad z kimś z wydawnictwa i się dowiadujesz że największe zyski generuje sprzedaż do klientów casualowych którzy na turnieje, metę i ich wyniki mają w... nosie. Scena turniejowa ma takie znaczenie tylko, że sama z siebie nakręca PR i marketing. Sama "turniejowość" w życiu nie utrzyma gry. Magic to jest TA JEDYNA gra karciana i żeby to się wywróciło WotC musiałoby sobie odstrzelić obie nogi. FFG musi robić dużo szumu, żeby ich turniejówki utrzymały się kilka lat - bo bez szumu nic się nie utrzyma. Przy czym ten szum musi być lokalny, bo ważniejsze jest kto króluje na dzielni, a nie na odległym turnieju o złoty sedes. FNM to rytuał lokalnej społeczności. Jest z czego się uczyć, tylko nie ma komu.
No tutaj to bardziej nawiazywałem to twojego wpisurattkin pisze: ↑05 cze 2018, 22:34Nie mam pojęcia, jaką firmą jest Galakta, nie pracuję w niej i nikogo stamtąd nie znam. Ale, jak napisałem, tak sobie ją (i inne wydawnictwa) wyobrażam/wizualizuję, patrząc na wyjściu, co dostaję. Jeśli jest firmą dużo większą, niż to co sobie wyobrażam, to i lipa tym większa.
Wracajac jednak do HwA LCG, IMO na kilka najblizszych cykli mozemy spac spokojnie wiele problemow konfrontacyjnych LCG nas nie dotyczy wiec radzimy sobie dobrze bez wsparcia Galakty. Fakt ze poza pierwszymi DnŻ wydaja wszystko jak leci też daje sporo optymizmu.Mówimy o wydawnictwach gier planszowych (czyt. poziom garażowy), a nie o "dużych firmach", które myślą o takich rzeczach jak marketing, czy PR. Ja polecam sobie zawsze to wizualizować, że wydawnictwa gier planszowych, to są takie startupy, które się bawią po godzinach "normalnej" pracy i nie należy od nich zbyt wiele oczekiwać. To jest kilku ludzi na krzyż, którzy zwykle i tak są obłożeni bieżącą robotą. Jeszcze trochę potrwa zanim to przekroczy masę krytyczną.
Oczywiście, być może są pewne wyjątki (w PL i na świecie), ale Galakta do nich raczej nie należy
...a zarazem, w dokładnie tych samych dodatkach, pojawiają się karty, które redukują losowość: te z mechaniką Seal, pozwalające wpływać na zawartość worka chaosu, czy takie jak Olive McBride/Against All Odds, pozwalające losować kilka żetonów i wybierać do rozpatrzenia tylko część z nich. Nie ma więc jakiegoś jednoznacznego trendu spiętrzania losowości - jest za to większy wpływ na budowanie gry w taki sposób, jaki będzie dla Ciebie odpowiedni. To nieszczęsne osłabienie można po prostu usunąć z gry (chociaż szansa jego wylosowania do talii wynosi w tej chwili, jeśli się nie mylę, ~5%). Mnie się ono bardzo podoba, jako ukłon w kierunku fanów uniwersum gier z horrorem w tytule - w każdej z nich jest jakieś cudeńko w rodzaju mrocznego paktu, które wprowadza zagrożenie natychmiastowej eliminacji badacza. Nie będę tutaj rozpisywał się o prawdopodobieństwach, ale w zależności od tego, kim się gra i jaką ma talię, zagrożenie eliminacją z powodu tej karty nie musi być wcale tak wielkie. Ale rozumiem, jeśli kogoś i tak to gryzie (chociaż polecam przynajmniej raz zagrać sobie dla czystego "funu" z tą kartą; poziom stresu i potliwości rąk z każdym kolejnym scenariuszem i ryzykiem dobrania kolejnego osłabienia w łańcuszku jest niepowtarzalny).Skid_theDrifter pisze: ↑06 cze 2018, 04:46Nawet Arkham się zmienia w stronę której sam nie jestem pewien, poprzez podkręcenie losowości tu i tam. Ot, osłabienie którego nie jestem jakimś specjalnym fanem ze względu na jego... celową nieuniknioność, albo zaprezentowana w artykule trwała karta z Threads of Fate zachęcająca do objęcia losowości poprzez sympatyczną zniżkę rodzinną... Wszystkie gry żywe muszą podlegać zmianie i naturalne jest, że czasem ta zmiana odsuwa od siebie część dotychczasowych graczy - ale nie każda zmiana wychodzi grom na dobre, zmiana dla zmiany nie jest inherentnie słuszna. Nie wiem, na ile dodawanie losowości do i tak już nieźle losowej gry będzie dalej wyglądać, ale na pewno jestem ciekaw - tak długo jak ilość kontroli jaką mamy nie zostanie naruszona za mocno. Ale ja mam akurat dość silne przekonania względem tego jaką losowość uważam za akceptowalną a jaką nie i wiem że nie reprezentuję w tym większości, dlatego też w którymś momencie może być tego dla mnie za dużo.
Wiem o co Ci chodzi tak w ogóle, ale tak jak pisałem, mam dość specyficzne oczekiwania względem losowości w grach. Generalnie wiesz, gramy w karciankę. Losowość w mojej talii, w talii spotkań, w setupie czasem, w worku chaosu... Nie można powiedzieć, że nie lubię losowości bo inaczej by mnie tu nie było wcale.Trolliszcze pisze: ↑06 cze 2018, 08:41 ...a zarazem, w dokładnie tych samych dodatkach, pojawiają się karty, które redukują losowość: te z mechaniką Seal (...)