farmer pisze:
Przechodzę całą Sagę od początku, tym razem na 2 ręce
[...]
Drużyny:
Beorn+Legolas+Dunhern
Sam+Pippin+Beravora
Kraina Cienia
10.
Przeprawa przez Mokradła
Ten scenariusz przechodziłem kilkakrotnie - z uwagi na błąd na karcie kampanii (nie wiedziałem, że mogę dokonać zmian w drużynie).
Tak więc najpierw drużyną prosto z Orthanc'u:
Legolas+Gimli+Dwalin
Beravora+Drzewiec+Sam
Udało się za drugim razem - pierwszą razą utknąłem w 2-gim etapie atakowany przez masy nieumarłych.
Po dowiedzeniu się, że zmiany są możliwe:
Legolas+Gimli+
Sam-
Dwalin
Beravora+
Bifur+
Eowina-
Drzewiec-
Sam
Poszło dużo gorzej - 4 porażki z rzedu. Scenariusz pokazał swoją wredotę - zwłaszcza ci nieszczęśni Nosiciele Świecy no i Grzęzawiska.
Tak więc dokonałem kolejnej zmiany (a w zasadzie powrotu) w drużynach:
Legolas+Gimli+Sam
Beravora+
Drzewiec+Eowina-
Bifur
Tym razem udało się za pierwszym razem.
Koniec końców scenariusz oceniam dobrze - faktycznie oddaje klimat przeprawy przez grzęzawiska zamieszkałe przez nieumarłych. Klimatycznie się broni i z przyjemnością stawałem z nim w szranki kolejny i kolejny raz.
Co do jego trudności, to mam mieszane uczucia - dobrze złożoną drużyną, mimo trudności i chwil grozy w trakcie, przechodziłem go stosunkowo pewnie. Jednak te kilka partii z Bifurem (choć trudno obwinić o porażki akurat jego) pokazało, że scenariusz potrafi być naprawdę wredny.
Tak czy inaczej, scenariusz jest na pewno udany.
11.
Haradrimowie na rozstajach
Ok, ten scenariusz nie jest wredny - jest prostacko brutalny ;>.
Przechodziłem go 2-oma drużynami - tą pierwszą, jeszcze z Orthancu (po przejściu Mokradeł z marszu próbowałem Rozstajów) zostałem kilka razy rozsiekany przez południowców.
Po dokonaniu zmian w drużynach, o których pisałem wyżej, do scenariusza wróciłem drużyną:
Legolas+Gimli+Sam
Beravora+Drzewiec+Eowina
Trochę dopisało szczęście, dużo pomogła znajomość specyfiki scenariusza oraz ulepszona drużyna - choć było ciężko, udało się za 2-gim razem (za pierwszym szybko się skończyło, po odkryciu "pociągu" mrocznych fal na początku). Niestety, nie osiągnąłem swojego zamierzenia, tj. ubicia min. 2 olifantów (ubiłem 1), jednak zdecydowałem się scenariusza nie powtarzać.
Raz, z uwagi na to, że nie jest specjalnie ciekawy (w odróżnieniu od pierwszego) - ot napierdzielanka z twistem,
dwa, z uwagi na to, że kolejnym razem mogło zabraknąć tej odrobiny szczęścia,
trzy, że w sumie za Czarną Bramę nie przeszło tak wielu wrogów (2 Olifanty i 1 szeregowy wojownik Haradrimów).
Ogólnie scenariusz jest fajny.
Prosta, brutalna siła talii przeciwności - dość fajnie wpisuje się w temat zasadzki.
Jest trudno. Naprawdę dużo wrogów. Silnych wrogów.
Szczerze mówiąc, nie bardzo to widzę w opcji dla 1-ego gracza... ale cóż, moja solo-drużyna i tak podejmie próbę, ot co!
12.
Szeloba
No, fajny, fajny scenariusz.
Fajnie oddane przejście przez Jaskinię, fajnie oddana Pajęczyca. No, generalnie, miałem frajdę z kolejnych podejść (bo za pierwszym razem, to raczej nie ma opcji
).
Udało się za razem 4-tym.
Ewidentnie na scenariusz, zwłaszcza na Szelobę, trzeba być gotowym. Przy pierwszym podejściu, kiedy drużyna jakoś doczołgała się do 3-ciego etapu, przeżyłem szok...
... i poddałem partię.
Kolejne 2 razy bardzo niepomyślnie się układały (znów pociągi mrocznych fal) i dość szybko któryś z członków wyprawy oddawał ducha.
Za 4-tym podejściem wiedziałem już co i jak. Popuściłem Woli na początku, coby nie ładować się za szybko do podziemii, w podziemiach dzięki Smeagolowi i Mapie Throra penetrowałem lokacje, a dzięki Drzewcowi i sprzymierzeńcom kontrowałem Pajęczycę.
Kiedy dotarliśmy do leża Szeloby, udało się ją dopaść bodaj w 4 rundy.
Ogólnie, bardzo fajny scenariusz - o czym już chyba mówiłem. W sam raz trudny, w sam raz klimatyczny
.
Takie lubię.
pozdr,
farm