Pamiętajcie, że za tydzień w środę.
Ja wczoraj zagrałem w 2 gry mimo, że byłem w Polufce 6 godzin
Na pierwszy ogień poszedł wielki ogień a dokładniej Great Fire of London. Jak na luźną rozgrywkę to gra całkiem w porządku. Trochę nam brakowało tego wielkiego pożaru; gracze zbyt gorliwie gasili wszelkie zarzewia. Być może przy wariancie z ukrytymi kolorami będzie się lepiej paliło.
Po dość poważnym paraliżu decyzyjnym, ku uciesze naszego naczelnego ewangelizatora eurosucharów, zagraliśmy w Terrę. Dziękujemy Wolf za wielkie zaangażowanie w tłumaczeniu zasad i podpowiedzi strategiczne. Rozgrywka trochę cierpiała na przestoje ale mimo to grało się przyjemnie. Grałem czwarty raz i pomiędzy wszystkimi rozgrywkami miałem podobne 3 miesięczne przerwy. Za każdym razem miałem inną rasę więc za każdym razem czułem się jak nowicjusz. Mechanika niby ogarnięta ale ciągle się o czymś zapomina i strategia za każdym razem inna. Powtarzalność partii póki co zerowa.
Obok na stołach widziałem DS, Keyflower, RFTG, Metropolię.