Ja dziś w jakimś transie byłem i zapomniałem nawet w co grałem.
W końcu doszedłem do wniosku, że zagrałem w 3 gry:
- PitchCar Mini
- Caylus
- Acquire
PitchCar Mini - rozegrane zostało w 5 osób: Ania, Jacek, Paweł, Tomek i Daniel. Tor układany był głównie przez Tomka chociaż możliwe, że każdy swój grosz w niego wrzucił. Ogólnie nie był za prosty. Na pewno nie na pierwszy raz dla Ani i Pawła, gdyż Jacek mimo, że nie miał do czynienia nigdy z PitchCar wiedział od razu o co chodzi. Po kwalifikacją jedyną większą sensacją była druga pozycja Jacka, tuż przed Tomkiem - młody kierowca wygrał dzięki swojej szybkości.
Sam wyścig na pierwszych metrach niewiele nowego wniósł. Jednak po 1/2 dystansu pierwszego okrążenia Jacek odskoczył dość znacznie. Później mały tłok na jednym zwężeniu, znowu na drugim i najmłodszy z nas odjechał na połowę toru - dodajmy, że świetnie skakał. Do samego końca Tomek i Daniel go ścigali, na końcu wydawało się, że ten pierwszy ma jeszcze małą szansę lecz kolejne zwężenie i kolejny korek. Jacek dublując Anię wjeżdża na metę - dodam, że ustaliliśmy iż jedziemy dwa okrążenia. Ania zdenerwowana, że została zmuszona do kontynuowania wyścigu dojechała, dodajmy dojechała do końca jako ostatnia. Liczy się to, że się rywalizację ukończyło
Caylus - ponieważ było nas chyba jedenaścioro to nagle zrobił się tłok. Nie wiadomo było kto w co gra itd. Na szczęście jakoś się to wyklarowało i skończyło się, że w trójeczkę (Ania, Bożena i Daniel) siedzimy przy Caylus'ie. Ciężko czasami tłumaczy mi się niektóre gry i właśnie dziś padło na Caylus. Niby Ania znała zasady ale nie grała, nie do końca miała je świeże i miałem za zadanie jej je przypomnieć. Masakra. Wolę chyba tłumaczyć od zera
mimo, iż czasami tego nie lubię. Jakoś jednak ruszyliśmy. Nie zauważyłem jakiś znacznych braków w wiadomościach u Ani, czyli lekcje dobrze odrobiła. Wiadomo, że pierwsza gra jest obarczona brakiem znajomości mechaniki, taktyki, elementów itd gry. Bożena i ja dość szybko zaczęliśmy inwestować w "produkcję surowców" (drewniane i kamienne budynki produkcyjne czyli dające drewno, kamień, żywność, itd), po jakimś czasie Ania i Bożena wspólnie rozpoczęły inwestycję w "przetwórstwo" (jak przetworzyć pieniążki w punkty zwycięstwa czy też złoto). Ogólnie na początku prowadzący kilku krotnie się zmieniał, ale przewaga 1-3 punktów była niwelowana nawet w tej samej rundzie dzięki budowie zamku. Dość długo Ania była na prowadzeniu, później się to uregulowało. Był nawet moment, że wszyscy mieliśmy idealnie taką samą liczbę PZ (Punktów Zwycięstwa). Po połowie rozgrywki Bożena wyszła na prowadzenie i to takie ładne kilku punktowe. To był znak, że należy zabrać się do roboty. Ci, którzy nie przespali go to rozpoczęli żmudną pracę. Realnie rywalizacja trwała do końca jednak końcowe częste punktowanie zamku i łask pozwoliły mi na ucieczkę. Do tego wybudowanie dwóch budowli, i 4 złota na końcową punktację potwierdziły znaczną różnicę punktową. Różnica między dziewczynami nie była tak wielka. Z pewnością następna gra Ani jeśli do takowej dojdzie będzie o wiele bardziej zaciekła i znając już w pełni możliwości gry - chociaż wszystkich budyneczków nie użyliśmy - nie wiadomo jak ona się zakończy.
Acquire - trzecia i ostatnia gra tego wieczoru. Drugi raz wylądowała na stole. Pierwsza próba była nie udana. Tym razem jednak się udało. Tłumaczenie drugi raz rozpocząłem w sumie tylko dla Ani, bo Bożena musiała sobie grę jedynie odświeżyć. Po x min dołączył się Tomek, więc zacząłem tłumaczenie trzeci raz tego dnia. Poszło dość ... poszło jako tako sprawnie. Gra ogólnie jest prosta, powtarzalna i nie ma jakiś wielkich problemów z jej zrozumieniem. Fakt, że było jedno pytanie na które odpowiedzi nie znałem i w sumie instrukcja też by jej nie udzieliła, życie jakby doszło do takowej sytuacji na pewno coś mądrego by nam podpowiedziało. Ogólnie gra przebiegała szybko i sprawnie do póki kasa się nie skończyła
a uprzedzałem. No niestety, drugi raz gram i drugi raz tak mam. To chyba taka cecha tej gry. Ja i Tomek dość szybko trochę kasy zarobiliśmy. Później Bożenka. Najgorzej miała Ania, która dość długo czekała na znaczny przypływ gotówki. Paradoksalnie każdy stawiał na kogoś innego jeśli chodzi o potencjalnego zwycięzcę, tak na oko dużo szczęścia do żetonów miał Tomek, kasę też zarabiał a tu na końcu wielka niespodzianka Daniel ma więcej niż Tomek, ale chwilę później jeszcze większa niespodzianka Bożena ma jeszcze więcej niż Tomek czy Daniel. Ania, która niby nie miała kasy przez większą część gry zarobiła ponad 25 tyś, jak to Paweł usłyszał to od razu się kobitą zainteresował
Bardzo przyjemna gra. Mimo, że ma fragmenty z brakiem kasy a więc i mniej porywające
Powiem szczerze, że nie wiem do końca co było grane przez pozostałych. Z tego co pamiętam:
- Eufrat i Tygrys
- Coloretto
- Alhambra
- Ryzyko
- Hej! To moja ryba
- Dominion
- Small World
i inne