wpływ ceł USA na rynek planszówek

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
samuraj1369
Posty: 1141
Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 516 times
Been thanked: 579 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: samuraj1369 »

A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.

Po za tym. Ja mówiąc retail mam na myśli cały rynek, a nie tylko polski. Jest duzo więcej gier anglojęzycznych niż polskich i dam sobie rękę uciąć, że bez wspieraczek jest tam mnóstwo świetnych tytułów :D
adm1004a
Posty: 42
Rejestracja: 27 lis 2022, 22:01
Lokalizacja: Gorzów WLkp.
Has thanked: 8 times
Been thanked: 11 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: adm1004a »

ja zachodze w głowę, że w UE czy USA nie ma drukarni która wydrukuje te parę kartonów. Druk książek, gier w Chinach to już dla mnie lekka przesada. Koszt druku przy cenach gier to rzecz marginalna.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4622
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 307 times
Been thanked: 1098 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: brazylianwisnia »

samuraj1369 pisze: 26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.

Po za tym. Ja mówiąc retail mam na myśli cały rynek, a nie tylko polski. Jest duzo więcej gier anglojęzycznych niż polskich i dam sobie rękę uciąć, że bez wspieraczek jest tam mnóstwo świetnych tytułów :D
Miałem na myśli wszystkie gry. Nie tylko w języku polskim. Zwyczajnie mało co wychodzi świetnego co warto mieć kosztem gier, które już są. Gry podrożały przez wiele innych rzeczy. Deluksyfikacja miała tu swój wpływ ale nie jakoś specjalnie(jeśli mówimy o grach euro). I ja jednak wolę zapłacić i mieć ładne surowce, porządne planszetki.
adm1004a pisze: 26 kwie 2025, 22:22 ja zachodze w głowę, że w UE czy USA nie ma drukarni która wydrukuje te parę kartonów. Druk książek, gier w Chinach to już dla mnie lekka przesada. Koszt druku przy cenach gier to rzecz marginalna.
Pare kartonów czego? W Europie jest sporo drukarni. Własnie druk prostych rzeczy w Chinach ma jak najbardziej sens. W fabrykach brakuje ludzi więc to jest też forma "budżetowania" pracowników. Lepiej nich składają samochody, satelity, maszyny, roboty, software.
I rzecz moze marginalna ale każdy przelicza ryzyko i zamrożone środki. Jak mrozisz 40zl na pudełko i zarabiasz na tym 20zl podejmując ryzyko, że się nie sprzeda to jest ok. Jak musisz zamrozić 80zl to 20zl już nie jest ok.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2025, 09:13 przez brazylianwisnia, łącznie zmieniany 1 raz.
Sprzedam:Ostatnia Wola+Utrata posady, Arnak, insert Folded Space dla Everdell, Marvel Zombies
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
tommyray
Posty: 2085
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 556 times
Been thanked: 915 times
Kontakt:

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: tommyray »

samuraj1369 pisze: 26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
Per analogiam - książkowy rynek wcale nie potrzebował wspieraczek aby zacząć oferować wydania w wersjach “deluxe”. Po prostu efekt dojrzałości rynku czyli progress w warstwie konsumentów. Po ponad 25 latach jednak zmieniły się nam oczekiwania i portfele także spuchły, mamy za co kupować, wydawcy reagują. Poza tym bez wspieraczek wiele indyków by się nie pojawiło. Gdzie byśmy znaleźli Gloom of Kilforth, serię Spire’s End, Doom Pilgrim czy Nanolith… nie mówiąc o behemotach typu KDM czy ATO, które, co by nie mówić, również indykami były bo żaden wydawca za nimi nie stał. Nie takie złe te KSy.
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 3009
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 371 times
Been thanked: 1393 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Yuri »

samuraj1369 pisze: 26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
Generalizujesz. Taki np "Shadows of Brimstone" ( dowolny z 4 KSow go dotyczących) to JEDYNA okazja by dostać wieeeeeelki pakiet, który później kosztuje krocie w retailu. Jasne, poczekamy z dwa lata po terminie, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Gra ma już TONE contentu i można grać w opór.
Analogicznie to ta partykularna gra nigdy by się nie pojawiła w retailu, gdyby nie KS. Zwyczajnie w okolicy 2017 - bo jakoś tak wydawali pierwszy KS - nikt o zdrowych zmysłach, by nie wydał takiego dziwnego molocha.

Więc...czy KS to zło wcielone ? Nie, ale ma swoje "wynaturzenia", bezapelacyjnie. Czy KS to prawda objawiona ? Nie, ale są tam perełki i okazje, bezapelacyjnie. Ot, jak w realnym świecie, prawda jest gdzieś pośrodku ;)
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
feniks_ciapek
Posty: 2414
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1726 times
Been thanked: 1057 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: feniks_ciapek »

adm1004a pisze: 26 kwie 2025, 22:22 ja zachodze w głowę, że w UE czy USA nie ma drukarni która wydrukuje te parę kartonów. Druk książek, gier w Chinach to już dla mnie lekka przesada. Koszt druku przy cenach gier to rzecz marginalna.
Stiegmayer właśnie ostatnio mówił, że mają problem ze znalezieniem jakiejkolwiek drukarni poza Chinami, która byłaby w stanie wydrukować poprawnie oklejone pudła do gier. Mówił też dużo na temat tego, że np. Dwuwarstwowe planszetki to też wyższa szkoła jazdy, często wymagająca pomieszczeń z kontrolowaną temperaturą, wilgotnością itp.

Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 1116
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 154 times
Been thanked: 933 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Bart Henry »

feniks_ciapek pisze: 27 kwie 2025, 20:59
adm1004a pisze: 26 kwie 2025, 22:22 ja zachodze w głowę, że w UE czy USA nie ma drukarni która wydrukuje te parę kartonów. Druk książek, gier w Chinach to już dla mnie lekka przesada. Koszt druku przy cenach gier to rzecz marginalna.
Stiegmayer właśnie ostatnio mówił, że mają problem ze znalezieniem jakiejkolwiek drukarni poza Chinami, która byłaby w stanie wydrukować poprawnie oklejone pudła do gier. Mówił też dużo na temat tego, że np. Dwuwarstwowe planszetki to też wyższa szkoła jazdy, często wymagająca pomieszczeń z kontrolowaną temperaturą, wilgotnością itp.

Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
Spoiler:
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9752
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 545 times
Been thanked: 1603 times
Kontakt:

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: MichalStajszczak »

samuraj1369 pisze: 26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
Zapewne masz rację. I paradoksalnie jest to w jakimś stopniu wynikiem tego, że przy wspieraniu społecznościowym klienci kupują gry bezpośrednio od wydawców. Paradoksalnie - bo wydawać by się mogło, że wyeliminowanie pośrednika czyli sklepu powinno cenę obniżyć. Działa tu jednak inny mechanizm. To właściciele sklepów działają na rzecz ograniczenia cen.
Gdy w roku 1981 powstała gra Trivial Pursuit, autorzy i zarazem wydawcy chcieli ją sprzedawać po $29,95. Jednak w tych czasach uważano, że maksymalna cena gry planszowej nie może przekraczać 20 dolarów
Spoiler:
i właściciele sklepów nie chcieli ryzykować wzięcia do sprzedaży gry, której cena na półce byłaby znacznie wyższa.
Podobna sytuacja była 10 lat później w Polsce, gdy na rynek wchodziły gry Rummikub i Scrabble, które kosztowały 10 razy więcej niż chińczyk i 3 razy więcej niż najdroższe wtedy na rynku gry Sfery. Sklepy nie chciały brać tych gier do sprzedaży argumentując, że nikt tyle za grę nie zapłaci. A jednak wkrótce się okazało, że klienci są w stanie takie ceny zaakceptować.
Myślę, że podobna sytuacja jest w przypadku niektórych, szczególnie tych najdroższych, gier wspieraczkowych. Gdyby nie to, że klienci wspierając zdecydowali o ich wydaniu, zapewne wcale by się nie pojawiły. A to, że te wysokie ceny zostały w ten sposób zaakceptowane, skłania kolejnych wydawców do tworzenia gier jeszcze bardziej luksusowych i jeszcze droższych.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12703
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: japanczyk »

Bart Henry pisze: 27 kwie 2025, 21:44 Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
A teraz zastanow sie dlaczego inne firmy nie korzystaja z tej czeskiej fabryki CGE z dwuwarstwowymi planszetkami z ich reWoodem?
Podpowiem - kwestia sa koszty, CGE robi gry, czy krozysta ze swojej technologii, bo to de facto ich inwestycja, ale zewnetrzni kontrahenci juz nie maja tak korzystnych warunkow
MichalStajszczak pisze: 27 kwie 2025, 22:30 Myślę, że podobna sytuacja jest w przypadku niektórych, szczególnie tych najdroższych, gier wspieraczkowych. Gdyby nie to, że klienci wspierając zdecydowali o ich wydaniu, zapewne wcale by się nie pojawiły. A to, że te wysokie ceny zostały w ten sposób zaakceptowane, skłania kolejnych wydawców do tworzenia gier jeszcze bardziej luksusowych i jeszcze droższych.
To troche inna dyskusja, ale to tez prowadzi do powstawania tych wszystkich skopanych KSowcyh potworkow - jak totalnie zbedna metalowa wyrzutnia kafelkow w An Age Contrived (aka Wiek Cudow), ktora w zadnym stopniu nie poprawia komfortu gry
Z drugiej strony mamy np. Crusaders Thy Will be Done, ktore w retailu nie ma kluczowych (IMHO) dwuwarstwotych planszetek, ktore poprawiaja znaczaco komfort gry
Czy z pozawspieraczkowego trendu Podwodne Miasta, ktore w dodatku maja planszetki deluxe (dwuwarstwowe), ktore moglyby byc w podstawce, gdyby zostala wyzej wyceniona
Sa tego modelu zady i walety jak to mowia.
HorribleNick
Posty: 164
Rejestracja: 12 mar 2022, 18:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 58 times
Been thanked: 29 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: HorribleNick »

japanczyk pisze: 27 kwie 2025, 23:40
Bart Henry pisze: 27 kwie 2025, 21:44 Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
A teraz zastanow sie dlaczego inne firmy nie korzystaja z tej czeskiej fabryki CGE z dwuwarstwowymi planszetkami z ich reWoodem?
Podpowiem - kwestia sa koszty, CGE robi gry, czy krozysta ze swojej technologii, bo to de facto ich inwestycja, ale zewnetrzni kontrachenci juz nie maja tak korzystnych warunkow.
Mi bardziej nasunęła się myśl, że skoro CGE posiada taką infrastrukturę, to inne firmy również. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia ile im zajęło postawienie na nogi fabryki, nie mówiąc już o kosztach, pracownikach itd.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12703
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: japanczyk »

HorribleNick pisze: 28 kwie 2025, 07:51 Mi bardziej nasunęła się myśl, że skoro CGE posiada taką infrastrukturę, to inne firmy również. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia ile im zajęło postawienie na nogi fabryki, nie mówiąc już o kosztach, pracownikach itd.
https://www.czechgames.com/news/cge-acq ... production
Nie zajelo im nic, po prostu maja udzialy wiekszosciowe. Przypuszczam, ze skoro wykrozystywali 70% mocy przerobowych fabryki to bylo raczej cos w stylu wykupujecie nas/kupujecie udzialy/cokolwiek albo sie zwijamy, bo 2/3 produkcji to wy.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 1116
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 154 times
Been thanked: 933 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Bart Henry »

japanczyk pisze: 27 kwie 2025, 23:40
Bart Henry pisze: 27 kwie 2025, 21:44 Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
A teraz zastanow sie dlaczego inne firmy nie korzystaja z tej czeskiej fabryki CGE z dwuwarstwowymi planszetkami z ich reWoodem?
Podpowiem - kwestia sa koszty, CGE robi gry, czy krozysta ze swojej technologii, bo to de facto ich inwestycja, ale zewnetrzni kontrachenci juz nie maja tak korzystnych warunkow
Kuba, przeczytaj na jaką wiadomość odpowiadałem. Tezą było, że problemem nie są koszty, tylko technologia. Technologia jest. Linię produkcyjną ma firma wydająca około 2,5 gry planszowej rocznie od 18 lat. Wiadomo, że produkują dla siebie, więc potencjalnie odpada część kosztów fabryki (którą musieli kupić, więc koszt nadal istnieje, tylko w innej kolumnie), ale robią to z ryzykiem ew. przestoju maszyn i pracowników, gdyby ich gry nie siadły w danym roku, więc jakiś bufor muszą mieć na takie sytuacje. Co więcej, CGE jest znane z bardzo sensownych cen względem zawartości pudełka, a dzięki lokalnej fabryce ich problemem jest tylko to, że trudno im wyskalować produkcję w górę przed takim Essen, gdzie zapotrzebowanie może być znacznie większe, a nie opóźniony transport morski. CGE pokazuje, że się da. Nie mają figurek w swoich grach, więc nie wszystko przejdzie tak gładko, ale da się zrobić to, o czym pisał Jamey S.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4622
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 307 times
Been thanked: 1098 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: brazylianwisnia »

Euraski jakieś tam wyprodukują. Pytanie czy sprzedaż tych euro w USA będzie na tyle duża by to wszystko miało sens. No i co np z fajnymi drewienkami z nadrukami bo jak cena podskoczy i za tym jednocześnie pójdzie downgrade to problem będzie takie coś sprzedać. Może się okazać, że gra nie warta świeczki bo lepiej zamówić na cały świat taniej i lepiej w Chinach, poświęcenie częśc sprzedaży w USA przez bardo wysoką cene spowodowana cłami to lepsza opcja. Bo czy zyski ze sprzedaży do USA zrekompensują wzrost kosztów dla wszystkich innych?
Sprzedam:Ostatnia Wola+Utrata posady, Arnak, insert Folded Space dla Everdell, Marvel Zombies
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 618
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 75 times
Been thanked: 228 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: strid3rr »

Powiedzcie tak szczerze - czy jakby w grach takich jak: Gloomhaven, Nemesis, Descent, Zombicide zamiast plastikowych figurek były tekturowe standeesy, to czy przez to, te gry straciłyby na swojej jakości i przyjemności płynącej z rozgrywki?

Moim zdaniem nie. Zostało to sztucznie na nas wymuszone przy początkach KS, na szczęście jednak, już pomału widać, że daje się też nam możliwość zrezygnowania z dopłaty za plastik i są na to chętni.
Więc wobec tego, czy nie można robić kasowych gier bez góry plastiku? Myślę, że można, a nawet trzeba. Mimo trochę wyższych cen w EU, czy nawet USA, można by tą branżę spokojnie oprzeć na samej, bardzo dobrze wyglądającej tekturze, ograniczając plastikowe elementy do minimum, które również mogą powstać poza Chinami.
Pomnik
Posty: 643
Rejestracja: 31 mar 2022, 00:05
Has thanked: 392 times
Been thanked: 267 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Pomnik »

strid3rr pisze: 28 kwie 2025, 12:25 Gloomhaven
Gloomhaven ma całe 18 figurek i 97 standees.
Bez przesady z tą górą plastiku
"Real darkness have love for a face. The first death is in the heart, Harry."
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 12703
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3706 times
Been thanked: 3887 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: japanczyk »

strid3rr pisze: 28 kwie 2025, 12:25 Powiedzcie tak szczerze - czy jakby w grach takich jak: Gloomhaven, Nemesis, Descent, Zombicide zamiast plastikowych figurek były tekturowe standeesy, to czy przez to, te gry straciłyby na swojej jakości i przyjemności płynącej z rozgrywki?

Moim zdaniem nie. Zostało to sztucznie na nas wymuszone przy początkach KS, na szczęście jednak, już pomału widać, że daje się też nam możliwość zrezygnowania z dopłaty za plastik i są na to chętni.
Więc wobec tego, czy nie można robić kasowych gier bez góry plastiku? Myślę, że można, a nawet trzeba. Mimo trochę wyższych cen w EU, czy nawet USA, można by tą branżę spokojnie oprzeć na samej, bardzo dobrze wyglądającej tekturze, ograniczając plastikowe elementy do minimum, które również mogą powstać poza Chinami.
Ale Gloomhaven ma tylko figurki postaci - tam nie figurki pompuja cene.
Plastik to w ogole nie jest najwiekszy koszt przy produkcji gry.
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 618
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 75 times
Been thanked: 228 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: strid3rr »

japanczyk pisze: 28 kwie 2025, 12:36 Plastik to w ogole nie jest najwiekszy koszt przy produkcji gry.
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Może nie bezpośrednio, ale pośrednio już bardzo. Po pierwsze waga - co podnosi koszty transportu, po drugie wypraski - dodatkowy koszt i dodatkowy plastik, po trzecie miejsce w pudełku - puste przestrzenie wypełnione powietrzem i gabaryty samego pudełka, po czwarte drogie matryce, po piąte czas na rzeźbienie i produkcję. Dodam tylko, że oczywiście tektura też może swoje ważyć, ale tektura tekturze nie równa i nie wszystko musi być grube i ciężkie, można znaleźć złoty środek.

Gloomhaven jest akurat dobrym przykładem do ogólnej rozkminy.
Zrobili potwory w postaci standees, gdyby były one z plastiku, to trzeba by dodatkowe jedno albo dwa pudła gry podstawowej żeby je w czymś przechować, nie mówiąc już o dodatkowych kosztach, które wcześniej wymieniłem.

Albo na przykład taka Martwa Zima. Przecież tam też można było wrzucić plastik i z pierwotnej ceny (sklepowej) 200 zł zrobiłoby się pewnie ze 400 zł. Ale nie było takiej potrzeby, a gra się w nią świetnie i nie czuję przez to żadnej straty, a nawet twierdzę, że gra miała przez to dużo lepszą dostępność i większy zasięg wśród graczy.

Z kolei czy Zamki Burgundii potrzebowały dodatkowego plastiku w wydaniu AR? Ja uważam, że nie i taki BIG BOX nadal jest dużo lepszym wyborem niż to nowe wydanie. Nie dość, że zajmuje ułamek tego co pudła od AR, to jeszcze obsługa jest krótsza.

Jednymi słowy chce zwrócić uwagę, że zamieniliśmy pewne przyzwyczajenia i zalety tekturowych komponentów, na może i atrakcyjniej wyglądające plastikowe komponenty, ale będące tylko wyrazem postępującego konsumpcjonizmu.
Bo możemy się nadal bawić tak samo dobrze, bez przesadnych wodotrysków i do tego w niższej cenie, ale rynek przymusił nas to tego żeby kupować oczami i płacić więcej za coś, co nie do końca jest nam wszystkim potrzebne.

Dlatego fajnie, że coraz więcej kampanii oferuje wybór między standeesami, a plastikiem, chodź zdaję sobie sprawę, że jest to podyktowane właśnie kwestiami ekonomicznymi, a nie zdrowym rozsądkiem.
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 722
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 962 times
Been thanked: 357 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Irka »

strid3rr pisze: 28 kwie 2025, 13:43 Bo możemy się nadal bawić tak samo dobrze, bez przesadnych wodotrysków i do tego w niższej cenie, ale rynek przymusił nas to tego żeby kupować oczami i płacić więcej za coś, co nie do końca jest nam wszystkim potrzebne.
Tu jednak pytanie, dla ilu osób malowanie to istotna część hobby?
Znam jedną, która tak się wciągnęła, że kupuje gry figurkowe i w wiekszość nie gra (przynajmniej na razie).
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 3009
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 371 times
Been thanked: 1393 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Yuri »

Irka pisze: 28 kwie 2025, 13:55 Tu jednak pytanie, dla ilu osób malowanie to istotna część hobby?
Znam jedną, która tak się wciągnęła, że kupuje gry figurkowe i w wiekszość nie gra (przynajmniej na razie).
+1. Maluję bardzo dużo, każdego niemal dnia. Od 2019 sądzę, że spokojnie pomalowałem....4000 figurek ? Kiedyś liczyłem, ale straciłem rachubę po 1000 i pewnie zaniżam. Czy maluję więcej jak gram ? Sam nie wiem, ale maluję bardzo dużo i to bezapelacyjnie ważny dla mnie aspekt hobby. I to mówi gość, który jak na plastyce malował samolot to Pani go chwaliła "Jaki piękny parowiec".
Edit: tak sobie myślę, że do samego SoBa będzie pewnie grubo ponad 1000 sztuk, więc pewnie zaniżam.
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 618
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 75 times
Been thanked: 228 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: strid3rr »

Irka pisze: 28 kwie 2025, 13:55 Tu właśnie pytanie, dla ilu osób malowanie to istotna część hobby?
Znam jedną, która tak się wciągnęła, że kupuje gry figurkowe i w wiekszośc nie gra (na razie).
No jasne, ale na przytoczonym przykładzie, równie dobrze ten ktoś może kupować w trakcie kampanii same figurki lub edycje z figurkami jeżeli będzie w ogóle w te gry grał.
Ale właśnie o ten wybór chodzi. Rynek samych figurek jest obecnie ogromny. Czy to poprzez druk 3D, czy masę systemów gdzie możemy kupować boxy i sklejać sobie jakie tylko figurki chcemy.

No i teraz jeszcze odnośnie tego co napisałem jako odpowiedź do Japanczyka, uzupełnię tą wypowiedź o dodatkowe koszta będące konsekwencją zakupu gry z figurkami. Czyli potrzebne miejsce do przechowywania tych wszystkich pudeł.
Ja mam co najmniej 6 okienek Kallaxa zawalonego Massive Darkness 1 i 2. Chodź mogę skorzystać z rozwiązań druku 3D i zamówić sobie organizery do zmniejszenia tej przestrzeni z 6 na pewnie 2 albo 3 okienka, to będzie mnie to kosztowało tyle, co cały jeden dodatkowy All-in.
Więc czy jest sens? Dla mnie nie, wole kupić za to kilka innych gier. Natomiast czy wolałbym, mieć wybór między standeesami, a figurkami w przypadku MD? Oczywiście, ale takiego nie miałem.
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 618
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 75 times
Been thanked: 228 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: strid3rr »

Yuri pisze: 28 kwie 2025, 14:01 +1. Maluję bardzo dużo, każdego niemal dnia. Od 2019 sądzę, że spokojnie pomalowałem....4000 figurek ? K
Więc teraz pierwsze pytanie: Czy gdyby SoB nie miało figurek, to byś nie zagrał i nie uwielbiał tej gry i nie wspierał byś ich kampanii na KS?
Drugie: Czy mając wybór między edycją która ma figurki lub standeesy i różnicą w cenie wynoszącą 50% rozważyłbyś opcję wybrania tańszej edycji?
Trzecie: Czy uważasz, że z perspektywy osoby, która planuje wejść w edycję retail i która może zapłacić za wszystko 1/3 ceny edycji z plastikiem za wydanie ze standees, byłbym jakkolwiek stratny na przyjemności płynącej z gry, pomijając aspekt malowania?
Awatar użytkownika
Wender
Posty: 314
Rejestracja: 09 lip 2022, 18:13
Has thanked: 124 times
Been thanked: 112 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Wender »

Spoiler:
Tylko co takiego Jemey'go obchodzi to, że jeden czeski wydawca ma fabrykę i może produkować na własne potrzeby? ;) Jemu to problemu nie rozwiązuje. A problem jest złożony - komponenty, jakość komponentów, cena, cena robocizny, wielkość druku, czas oczekiwania. Części komponentów nie są w stanie wyprodukować bo normy (figurki). A to co są w stanie sensownie zrobić zabija cena i czas, bo nawet jak chcesz mocno przepłacić to się okazuje, że obłożenie jest duże a moce produkcyjne za małe.
Dobrym przykładem jest tu Portal i Aeon's End. Przez lata produkowali go w Polsce (w sumie sam karton i karty) ale po akcjach post covidowych gdzie kto mógł chciał produkować lokalnie odpuścili i przerzucili produkcję do Chin bo im się to zupełnie przestało spinać.

Twierdzenie, że "firma wydająca około 2,5 gry planszowej rocznie od 18 lat" też wprowadza w błąd bo sugeruje, że ta fabryka stoi i czeka aż ktoś im przyjdzie i coś zleci ;) Pamiętajmy, że produkują też globalnie dla wszystkich swoich partnerów a sam Codenames sprzedaje się jak szalony. Już w informacji o kupnie pisali, że "kupujemy bo i tak 70% obłożenia było dla nas" ;)
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 1116
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 154 times
Been thanked: 933 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Bart Henry »

Wender pisze: 28 kwie 2025, 14:24 Tylko co takiego Jemey'go obchodzi to, że jeden czeski wydawca ma fabrykę i może produkować na własne potrzeby?
Nie mam pojęcia co go obchodzi to. Nie chciałbym tylko, abyśmy mówili, że nagle obklejenie pudełka, czy dwuwarstwowe planszetki muszą być robione w Chinach, bo w Europie nie da się znaleźć fabryki, która to robi. To nie jest rocket science.
Wender pisze: 28 kwie 2025, 14:24 Jemu to problemu nie rozwiązuje. A problem jest złożony - komponenty, jakość komponentów, cena, cena robocizny, wielkość druku, czas oczekiwania.
Wender pisze: 28 kwie 2025, 14:24 A to co są w stanie sensownie zrobić zabija cena i czas, bo nawet jak chcesz mocno przepłacić to się okazuje, że obłożenie jest duże a moce produkcyjne za małe.
Nie wiem czemu mieszasz cenę w odpowiedzi na mój komentarz. Przypominam raz jeszcze, że odnosiłem się do takiej tezy:
feniks_ciapek pisze: 27 kwie 2025, 20:59 Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
z uwzględnieniem sprzętu umożliwiającego poprawne obklejenie pudełka i stworzenie dwuwarstwowych planszetek.

Co do innych czynników, jak niedostateczne moce produkcyjne, to trudno się nie zgodzić. Tak, jak pisałem, nawet CGE ma problemy z odpowiednim wyskalowaniem produkcji, gdy przychodzi taka potrzeba. Zapewne jednak mają perspektywy dalszego rozwoju.
Wender pisze: 28 kwie 2025, 14:24 Twierdzenie, że "firma wydająca około 2,5 gry planszowej rocznie od 18 lat" też wprowadza w błąd bo sugeruje, że ta fabryka stoi i czeka aż ktoś im przyjdzie i coś zleci Pamiętajmy, że produkują też globalnie dla wszystkich swoich partnerów a sam Codenames sprzedaje się jak szalony. Już w informacji o kupnie pisali, że "kupujemy bo i tak 70% obłożenia było dla nas"
To zdanie nie miało sugerować, że fabryka stoi pusta. Chodziło mi o to, że na taką inwestycję stać firmę, która nie jest gigantem rynku pokroju Asmodee, tylko stabilnie rosnącą od lat spółką, tworzącą uznane tytuły, dorabiając się przez te lata kilku evergreenów.
Awatar użytkownika
Wender
Posty: 314
Rejestracja: 09 lip 2022, 18:13
Has thanked: 124 times
Been thanked: 112 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Wender »

Spoiler:
Może dlatego, że cytat, który wyrwałeś z kontekstu w całości brzmiał tak:
feniks_ciapek pisze: 27 kwie 2025, 20:59
adm1004a pisze: 26 kwie 2025, 22:22 ja zachodze w głowę, że w UE czy USA nie ma drukarni która wydrukuje te parę kartonów. Druk książek, gier w Chinach to już dla mnie lekka przesada. Koszt druku przy cenach gier to rzecz marginalna.
Stiegmayer właśnie ostatnio mówił, że mają problem ze znalezieniem jakiejkolwiek drukarni poza Chinami, która byłaby w stanie wydrukować poprawnie oklejone pudła do gier. Mówił też dużo na temat tego, że np. Dwuwarstwowe planszetki to też wyższa szkoła jazdy, często wymagająca pomieszczeń z kontrolowaną temperaturą, wilgotnością itp.

Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
I bezpośrednio odnosił się do Jemey'ego, który mówił, że ma z tym problem. Więc nie mówimy o tym, że nie ma ani jednej, tylko że nie ma takich, które robiły by jakąś różnicę w szerszym kontekście biznesowym.
A tak, wychodzi z tego demagogia w stylu "no jak to nie da się w Europie figurek produkować, mój kolega Heniu bardzo ładne w garażu robi" ;)
I tak, jak się przyczepić do tego cytowanego przez Ciebie zdania, to fakt, odpowiedni sprzęt i ekspertyza są, tylko, z punktu widzenia zapotrzebowania rynku, w śladowych ilościach ;)

Spoiler:
Tylko nie wspomniałeś o tym, że im się udało rozbić bank wydając Codenames ;) To jest główna przyczyna dla której odstają od reszty firm porównywalnej wielkości i mogli sobie pozwolić na kupno fabryki (którą nawiasem mówiąc kupili w idealnym momencie, tu też mieli sporo szczęścia). Ciężko tu mówić o tym, że sobie pomału ciułali i uzbierali ;)
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 1116
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 154 times
Been thanked: 933 times

Re: wpływ ceł USA na rynek planszówek

Post autor: Bart Henry »

Wender pisze: 28 kwie 2025, 15:35 Może dlatego, że cytat, który wyrwałeś z kontekstu w całości brzmiał tak: (...)
I bezpośrednio odnosił się do Jemey'ego, który mówił, że ma z tym problem. Więc nie mówimy o tym, że nie ma ani jednej, tylko że nie ma takich, które robiły by jakąś różnicę w szerszym kontekście biznesowym.
Niczego nie wyciąłem, przecież sam w pierwszym poście cytowałem całość i do całości się odnosiłem. Zarówno do słów Jamey'ego, jak i do ich interpretacji.

Odnoszę się do wspomnienia, że Jamey nie znalazł w Europie fabryki, która byłaby w stanie poprawnie wydrukować oklejone pudła do gier. Ja znalazłem i twierdzę, że jest ich więcej, bo to podstawa produkcji gier. Wiadomo, że czynników jest dużo, w tym ograniczona liczba fabryk, które takie zlecenia są w stanie przyjąć. Tylko nie kupuję argumentacji, że nie może zlecić produkcji w Europie, bo tutaj nie da się poprawnie zrobić pudełek, bo to absurd. Z "nie jestem w stanie zrobić X pudełek rozmiaru Y w miesiąc" można pewnie byłoby się zgodzić. Zauważ tylko, że ja się odniosłem do zawartości posta, Ty rozszerzasz interpretację. Ogólnie się pewnie zgadzamy, ale będziemy tracić czas na przepychanki o głupoty. ;)
Wender pisze: 28 kwie 2025, 15:35 A tak, wychodzi z tego demagogia w stylu "no jak to nie da się w Europie figurek produkować, mój kolega Heniu bardzo ładne w garażu robi"
Dla mnie w stronę demagogii zmierza to, co rzekomo JS powiedział. Jakby europejskie fabryki, nawet wyłączając CGE, nigdy pudełek nie robiły. Problemem może być pudełko w konkretnym rozmiarze, albo z jakimś pseudoprestiżonym złotym nadrukiem, ale nie obklejanie pudełek w ogóle. Podobnie dwuwarstwowe planszetki - jeżeli musisz mieć sklejone na miejscu, to faktycznie masz problem. Jeżeli dopuścisz opcję samodzielnego złożenia przez klienta, to zrobisz to w Europie bez problemu, bo tekturę da się ciąć w Europie. Gdyby była mowa o figurkach, to rozumiem. Ale mowa o rzeczach, bez których żadna gra w Europie by nie powstała i to one są blokerami dla amerykańskiego przedsiębiorcy. Da się robić w Europie, tylko czasem trzeba iść na kompromisy i szukać alternatyw.
Wender pisze: 28 kwie 2025, 15:35 Tylko nie wspomniałeś o tym, że im się udało rozbić bank wydając Codenames To jest główna przyczyna dla której odstają od reszty firm porównywalnej wielkości i mogli sobie pozwolić na kupno fabryki (którą nawiasem mówiąc kupili w idealnym momencie, tu też mieli sporo szczęścia). Ciężko tu mówić o tym, że sobie pomału ciułali i uzbierali
Trudno się z Tobą rozmawia, gdy negujesz moje słowa, pisząc to samo, ale inaczej. Może po prostu sprawdź sobie co oznacza słowo "evergreen", którego użyłem. Mają kilka hitów i oczywiste, że dają im stały zastrzyk gotówki. Przypomnę od razu, że Tajniacy nie są jedynym evergreenem na rynku planszówkowym i w podobnej sytuacji finansowej jest jeszcze całkiem sporo innych firm. CGE świetnie wykorzystało te środki, co ja bardzo mocno doceniam.
ODPOWIEDZ