Po za tym. Ja mówiąc retail mam na myśli cały rynek, a nie tylko polski. Jest duzo więcej gier anglojęzycznych niż polskich i dam sobie rękę uciąć, że bez wspieraczek jest tam mnóstwo świetnych tytułów

Miałem na myśli wszystkie gry. Nie tylko w języku polskim. Zwyczajnie mało co wychodzi świetnego co warto mieć kosztem gier, które już są. Gry podrożały przez wiele innych rzeczy. Deluksyfikacja miała tu swój wpływ ale nie jakoś specjalnie(jeśli mówimy o grach euro). I ja jednak wolę zapłacić i mieć ładne surowce, porządne planszetki.samuraj1369 pisze: ↑26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
Po za tym. Ja mówiąc retail mam na myśli cały rynek, a nie tylko polski. Jest duzo więcej gier anglojęzycznych niż polskich i dam sobie rękę uciąć, że bez wspieraczek jest tam mnóstwo świetnych tytułów![]()
Pare kartonów czego? W Europie jest sporo drukarni. Własnie druk prostych rzeczy w Chinach ma jak najbardziej sens. W fabrykach brakuje ludzi więc to jest też forma "budżetowania" pracowników. Lepiej nich składają samochody, satelity, maszyny, roboty, software.
Per analogiam - książkowy rynek wcale nie potrzebował wspieraczek aby zacząć oferować wydania w wersjach “deluxe”. Po prostu efekt dojrzałości rynku czyli progress w warstwie konsumentów. Po ponad 25 latach jednak zmieniły się nam oczekiwania i portfele także spuchły, mamy za co kupować, wydawcy reagują. Poza tym bez wspieraczek wiele indyków by się nie pojawiło. Gdzie byśmy znaleźli Gloom of Kilforth, serię Spire’s End, Doom Pilgrim czy Nanolith… nie mówiąc o behemotach typu KDM czy ATO, które, co by nie mówić, również indykami były bo żaden wydawca za nimi nie stał. Nie takie złe te KSy.samuraj1369 pisze: ↑26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
Generalizujesz. Taki np "Shadows of Brimstone" ( dowolny z 4 KSow go dotyczących) to JEDYNA okazja by dostać wieeeeeelki pakiet, który później kosztuje krocie w retailu. Jasne, poczekamy z dwa lata po terminie, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Gra ma już TONE contentu i można grać w opór.samuraj1369 pisze: ↑26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
Stiegmayer właśnie ostatnio mówił, że mają problem ze znalezieniem jakiejkolwiek drukarni poza Chinami, która byłaby w stanie wydrukować poprawnie oklejone pudła do gier. Mówił też dużo na temat tego, że np. Dwuwarstwowe planszetki to też wyższa szkoła jazdy, często wymagająca pomieszczeń z kontrolowaną temperaturą, wilgotnością itp.
Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:feniks_ciapek pisze: ↑27 kwie 2025, 20:59Stiegmayer właśnie ostatnio mówił, że mają problem ze znalezieniem jakiejkolwiek drukarni poza Chinami, która byłaby w stanie wydrukować poprawnie oklejone pudła do gier. Mówił też dużo na temat tego, że np. Dwuwarstwowe planszetki to też wyższa szkoła jazdy, często wymagająca pomieszczeń z kontrolowaną temperaturą, wilgotnością itp.
Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
Zapewne masz rację. I paradoksalnie jest to w jakimś stopniu wynikiem tego, że przy wspieraniu społecznościowym klienci kupują gry bezpośrednio od wydawców. Paradoksalnie - bo wydawać by się mogło, że wyeliminowanie pośrednika czyli sklepu powinno cenę obniżyć. Działa tu jednak inny mechanizm. To właściciele sklepów działają na rzecz ograniczenia cen.samuraj1369 pisze: ↑26 kwie 2025, 22:09 A moim zdaniem przez wspieraczki i nadmierną deluksyfikacje tytułów gry bardzo podrożały.
A teraz zastanow sie dlaczego inne firmy nie korzystaja z tej czeskiej fabryki CGE z dwuwarstwowymi planszetkami z ich reWoodem?Bart Henry pisze: ↑27 kwie 2025, 21:44 Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
To troche inna dyskusja, ale to tez prowadzi do powstawania tych wszystkich skopanych KSowcyh potworkow - jak totalnie zbedna metalowa wyrzutnia kafelkow w An Age Contrived (aka Wiek Cudow), ktora w zadnym stopniu nie poprawia komfortu gryMichalStajszczak pisze: ↑27 kwie 2025, 22:30 Myślę, że podobna sytuacja jest w przypadku niektórych, szczególnie tych najdroższych, gier wspieraczkowych. Gdyby nie to, że klienci wspierając zdecydowali o ich wydaniu, zapewne wcale by się nie pojawiły. A to, że te wysokie ceny zostały w ten sposób zaakceptowane, skłania kolejnych wydawców do tworzenia gier jeszcze bardziej luksusowych i jeszcze droższych.
Mi bardziej nasunęła się myśl, że skoro CGE posiada taką infrastrukturę, to inne firmy również. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia ile im zajęło postawienie na nogi fabryki, nie mówiąc już o kosztach, pracownikach itd.japanczyk pisze: ↑27 kwie 2025, 23:40A teraz zastanow sie dlaczego inne firmy nie korzystaja z tej czeskiej fabryki CGE z dwuwarstwowymi planszetkami z ich reWoodem?Bart Henry pisze: ↑27 kwie 2025, 21:44 Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
Podpowiem - kwestia sa koszty, CGE robi gry, czy krozysta ze swojej technologii, bo to de facto ich inwestycja, ale zewnetrzni kontrachenci juz nie maja tak korzystnych warunkow.
https://www.czechgames.com/news/cge-acq ... productionHorribleNick pisze: ↑28 kwie 2025, 07:51 Mi bardziej nasunęła się myśl, że skoro CGE posiada taką infrastrukturę, to inne firmy również. Powiem szczerze, że nie mam pojęcia ile im zajęło postawienie na nogi fabryki, nie mówiąc już o kosztach, pracownikach itd.
Kuba, przeczytaj na jaką wiadomość odpowiadałem. Tezą było, że problemem nie są koszty, tylko technologia. Technologia jest. Linię produkcyjną ma firma wydająca około 2,5 gry planszowej rocznie od 18 lat. Wiadomo, że produkują dla siebie, więc potencjalnie odpada część kosztów fabryki (którą musieli kupić, więc koszt nadal istnieje, tylko w innej kolumnie), ale robią to z ryzykiem ew. przestoju maszyn i pracowników, gdyby ich gry nie siadły w danym roku, więc jakiś bufor muszą mieć na takie sytuacje. Co więcej, CGE jest znane z bardzo sensownych cen względem zawartości pudełka, a dzięki lokalnej fabryce ich problemem jest tylko to, że trudno im wyskalować produkcję w górę przed takim Essen, gdzie zapotrzebowanie może być znacznie większe, a nie opóźniony transport morski. CGE pokazuje, że się da. Nie mają figurek w swoich grach, więc nie wszystko przejdzie tak gładko, ale da się zrobić to, o czym pisał Jamey S.japanczyk pisze: ↑27 kwie 2025, 23:40A teraz zastanow sie dlaczego inne firmy nie korzystaja z tej czeskiej fabryki CGE z dwuwarstwowymi planszetkami z ich reWoodem?Bart Henry pisze: ↑27 kwie 2025, 21:44 Tymczasem czeska fabryka CGE z oklejonymi pudełkami SETI, które posiada dwuwarstwowe, wymagające sklejenia, ale niewyginające się planszetki:
Podpowiem - kwestia sa koszty, CGE robi gry, czy krozysta ze swojej technologii, bo to de facto ich inwestycja, ale zewnetrzni kontrachenci juz nie maja tak korzystnych warunkow
Gloomhaven ma całe 18 figurek i 97 standees.
Ale Gloomhaven ma tylko figurki postaci - tam nie figurki pompuja cene.strid3rr pisze: ↑28 kwie 2025, 12:25 Powiedzcie tak szczerze - czy jakby w grach takich jak: Gloomhaven, Nemesis, Descent, Zombicide zamiast plastikowych figurek były tekturowe standeesy, to czy przez to, te gry straciłyby na swojej jakości i przyjemności płynącej z rozgrywki?
Moim zdaniem nie. Zostało to sztucznie na nas wymuszone przy początkach KS, na szczęście jednak, już pomału widać, że daje się też nam możliwość zrezygnowania z dopłaty za plastik i są na to chętni.
Więc wobec tego, czy nie można robić kasowych gier bez góry plastiku? Myślę, że można, a nawet trzeba. Mimo trochę wyższych cen w EU, czy nawet USA, można by tą branżę spokojnie oprzeć na samej, bardzo dobrze wyglądającej tekturze, ograniczając plastikowe elementy do minimum, które również mogą powstać poza Chinami.
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Może nie bezpośrednio, ale pośrednio już bardzo. Po pierwsze waga - co podnosi koszty transportu, po drugie wypraski - dodatkowy koszt i dodatkowy plastik, po trzecie miejsce w pudełku - puste przestrzenie wypełnione powietrzem i gabaryty samego pudełka, po czwarte drogie matryce, po piąte czas na rzeźbienie i produkcję. Dodam tylko, że oczywiście tektura też może swoje ważyć, ale tektura tekturze nie równa i nie wszystko musi być grube i ciężkie, można znaleźć złoty środek.
Tu jednak pytanie, dla ilu osób malowanie to istotna część hobby?
+1. Maluję bardzo dużo, każdego niemal dnia. Od 2019 sądzę, że spokojnie pomalowałem....4000 figurek ? Kiedyś liczyłem, ale straciłem rachubę po 1000 i pewnie zaniżam. Czy maluję więcej jak gram ? Sam nie wiem, ale maluję bardzo dużo i to bezapelacyjnie ważny dla mnie aspekt hobby. I to mówi gość, który jak na plastyce malował samolot to Pani go chwaliła "Jaki piękny parowiec".
No jasne, ale na przytoczonym przykładzie, równie dobrze ten ktoś może kupować w trakcie kampanii same figurki lub edycje z figurkami jeżeli będzie w ogóle w te gry grał.
Więc teraz pierwsze pytanie: Czy gdyby SoB nie miało figurek, to byś nie zagrał i nie uwielbiał tej gry i nie wspierał byś ich kampanii na KS?
Nie mam pojęcia co go obchodzi to. Nie chciałbym tylko, abyśmy mówili, że nagle obklejenie pudełka, czy dwuwarstwowe planszetki muszą być robione w Chinach, bo w Europie nie da się znaleźć fabryki, która to robi. To nie jest rocket science.
Nie wiem czemu mieszasz cenę w odpowiedzi na mój komentarz. Przypominam raz jeszcze, że odnosiłem się do takiej tezy:
z uwzględnieniem sprzętu umożliwiającego poprawne obklejenie pudełka i stworzenie dwuwarstwowych planszetek.feniks_ciapek pisze: ↑27 kwie 2025, 20:59 Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
To zdanie nie miało sugerować, że fabryka stoi pusta. Chodziło mi o to, że na taką inwestycję stać firmę, która nie jest gigantem rynku pokroju Asmodee, tylko stabilnie rosnącą od lat spółką, tworzącą uznane tytuły, dorabiając się przez te lata kilku evergreenów.Wender pisze: ↑28 kwie 2025, 14:24 Twierdzenie, że "firma wydająca około 2,5 gry planszowej rocznie od 18 lat" też wprowadza w błąd bo sugeruje, że ta fabryka stoi i czeka aż ktoś im przyjdzie i coś zleci Pamiętajmy, że produkują też globalnie dla wszystkich swoich partnerów a sam Codenames sprzedaje się jak szalony. Już w informacji o kupnie pisali, że "kupujemy bo i tak 70% obłożenia było dla nas"
I bezpośrednio odnosił się do Jemey'ego, który mówił, że ma z tym problem. Więc nie mówimy o tym, że nie ma ani jednej, tylko że nie ma takich, które robiły by jakąś różnicę w szerszym kontekście biznesowym.feniks_ciapek pisze: ↑27 kwie 2025, 20:59Stiegmayer właśnie ostatnio mówił, że mają problem ze znalezieniem jakiejkolwiek drukarni poza Chinami, która byłaby w stanie wydrukować poprawnie oklejone pudła do gier. Mówił też dużo na temat tego, że np. Dwuwarstwowe planszetki to też wyższa szkoła jazdy, często wymagająca pomieszczeń z kontrolowaną temperaturą, wilgotnością itp.
Więc to nie jest tylko kwestia kosztów, ale też ekspertyzy oraz odpowiedniego sprzętu, której poza Chinami w tym momencie nie ma.
Niczego nie wyciąłem, przecież sam w pierwszym poście cytowałem całość i do całości się odnosiłem. Zarówno do słów Jamey'ego, jak i do ich interpretacji.Wender pisze: ↑28 kwie 2025, 15:35 Może dlatego, że cytat, który wyrwałeś z kontekstu w całości brzmiał tak: (...)
I bezpośrednio odnosił się do Jemey'ego, który mówił, że ma z tym problem. Więc nie mówimy o tym, że nie ma ani jednej, tylko że nie ma takich, które robiły by jakąś różnicę w szerszym kontekście biznesowym.
Dla mnie w stronę demagogii zmierza to, co rzekomo JS powiedział. Jakby europejskie fabryki, nawet wyłączając CGE, nigdy pudełek nie robiły. Problemem może być pudełko w konkretnym rozmiarze, albo z jakimś pseudoprestiżonym złotym nadrukiem, ale nie obklejanie pudełek w ogóle. Podobnie dwuwarstwowe planszetki - jeżeli musisz mieć sklejone na miejscu, to faktycznie masz problem. Jeżeli dopuścisz opcję samodzielnego złożenia przez klienta, to zrobisz to w Europie bez problemu, bo tekturę da się ciąć w Europie. Gdyby była mowa o figurkach, to rozumiem. Ale mowa o rzeczach, bez których żadna gra w Europie by nie powstała i to one są blokerami dla amerykańskiego przedsiębiorcy. Da się robić w Europie, tylko czasem trzeba iść na kompromisy i szukać alternatyw.
Trudno się z Tobą rozmawia, gdy negujesz moje słowa, pisząc to samo, ale inaczej. Może po prostu sprawdź sobie co oznacza słowo "evergreen", którego użyłem. Mają kilka hitów i oczywiste, że dają im stały zastrzyk gotówki. Przypomnę od razu, że Tajniacy nie są jedynym evergreenem na rynku planszówkowym i w podobnej sytuacji finansowej jest jeszcze całkiem sporo innych firm. CGE świetnie wykorzystało te środki, co ja bardzo mocno doceniam.Wender pisze: ↑28 kwie 2025, 15:35 Tylko nie wspomniałeś o tym, że im się udało rozbić bank wydając Codenames To jest główna przyczyna dla której odstają od reszty firm porównywalnej wielkości i mogli sobie pozwolić na kupno fabryki (którą nawiasem mówiąc kupili w idealnym momencie, tu też mieli sporo szczęścia). Ciężko tu mówić o tym, że sobie pomału ciułali i uzbierali