Odkopię wątek, bo w ten weekend sporo pogralem w AH, w sumie 3 partie na 5, 3 i 8 graczy. Długo podchodzilem do tej gry trochę jak do jeża, bo długie, złożone, z fatalną instrukcją... No i... Była naprawdę fajna zabawa, nawet przy pełnym składzie, choć błędy w zasadach, ciągłe wątpliwości co do ich interpretacji wydłuzały i trochę psuły wrażenie. ale... Chętnie zagram jeszcze: gra kapie klimatem, nie wymaga specjalnego zaangażowania, poza czasem rozgrywki, więc nieźle sprawdziła się jako gra na imprezę. Ku mojemu zaskoczeniu, daliśmy radę każdą z partii skończyć w 3-4 godziny, ta w 8 osób trwała 3:50, w sumie rozegralismy 11 rund.
Mimo,ze gra stara, mechanizm ciagle się broni, a fabuła wkręca.
Co mi się podobało:
- klimat
- różnorodność badaczy, potworów, kart, wszystkiego
- swoboda w graniu - gra jest na tyle luźna, że nie wymusza na graczu/graczach decyzji, co zrobić i gdzie pójść : jest więc przygoda i pewna dowolność: potrzebujemy wskazówek, ale możemy je brać z rożnych miejsc i różnymi sposobami, każdy inaczej
- każdy ma sensowny wkład w wynik gry, co np. w BSG jest według mnie problematyczne: niektóre postacie: admirał, prezydent mają tam dużo większy wpływ na grę niż reszta graczy.
- o dziwo: losowość kości: rzutów jest tak dużo, ze w praktyce się to wyrównuje, o sukcesy nie tak trudno, odpowiednio manipulując suwakami da się planować i regulować szanse. A że nie zawsze wychodzi: to gra przygodowa
żeby stracić postać i dać się pochłonąć, to już trzeba podejmować nierozsądne decyzje. Przypadkowo raczej się to nie zdarzy.
- skalowalnosc gry: to super, ze można w każdej chwili dodać lub odjąć gracza/badacza do trwającej rozgrywki. Dzięki temu udało się dokończyć 2 z 3 rozegranych przeze mnie partii.
Co mi się nie podobało:
- instrukcja: to jakaś masakra jest!!goscie z FFG powinni napisać ja od nowa, korzystając z instrukcji do Mage Knight jako wzorca. Ilośc czasu i frajdy zmarnowanych przez szukanie, domysły, urąga zdrowemu rozsądkowi. Tym bardziej, ze koniec końców zasady nie są jakieś trudne, nie ma wyjątków, czy rzeczy bardzo skomplikowanych.
- walka z przedwiecznym: nie doszło do niej w naszych grach, ale wydaje mi się to zbędne, nieklimatyczne i totalnie losowe zakończenie gry. Dlatego najbardziej podoba mi się Azatoth, który w razie czego ogranicza męki postaciom, choć inni tez maja fajne zdolności.
Podsumowując: Arkham Horror dostało ode mnie 7/10 wg BGG i chętnie pogram jeszcze, zwłaszcza z dodatkami, które trochę utrudnią grę.