GRY-PLANSZOWE.pl

Za prace techniczne Janek dostaje celujący!

Jak obecnie funkcjonują wakacyjne spotkania Monsoon Group, w tym tygodniu jest coś pewnego?

Spotkanie w środę na pewno będzie (tzn. na pewno pojawi się przynajmniej 1 osoba ;D ), tylko chyba brama od ulicy Nowowiejskiej może być zamknięta i trzeba będzie przedostać się od Noakowskiego.

Powiedzmy, że dwie osoby.

Jak się uda to będzie nas dwóch + 2 i więcej u was to super.

Ktoś może dać telefon na priv, jesteśmy zamiejscowi i przyda się w razie czego?

ehh może tym razem dam radę .. +1 ode mnie. Ale nie wiem czy się nie spóźnię bo będę na spotkaniu do 16:30

Vanilin: jakby coś tutaj filmik jak trafić do sali: http://monsoongroup.pl/spotkania.html

Tak na marginesie:

Dziękuję serdecznie wszystkim testerom "Studni w Sudanie".
Gra miała już swoja premierę i teraz będzie jeździć po polsce razem z piknikami PAH.

http://minus.com/mbbcfYcQ7P/55#30

Kto jest chętny na egz. autorski

Masz rozmach Karol. Nie ma co...

Jak to wpisać do BGG?

Gra jest transoportowana firmową ciężarówką, chyba fotka samochodu w tym przypadku musi zastąpić zdjęcie pudełka

Gratsy Karol!

Ale podbijam w licytacji - moja gra o makaronie ma planszę 8 x 6 metrów, a eventy prowadzi sławny Ziggi Chajzer

http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =1&theater

Będę jutro choćby świat się walił. Chętnie potestuję wszystko, zwłaszcza ostatnie głośne hity Jana M., będę wdzięczny za test Solanki na 5 osób. W odwodzie będę miał Lajfa.

Szacun, panowie Aż mi się zamarzyło zorganizować wielkoformatową Piramidę

Dlaczego nikt nie pisze o tym, że ograłem panów designerów w Magnum Sal z dodatkiem?

Kołowrót można by osłabić ustalając, że do jego obsługi potrzebny jest jeszcze jeden gość na dole, albo opłata dla stojącego tam innego gracza. To by chyba nawet było w klimacie.

Zobaczyłem jeszcze zasady Życia, ale chętnie bym przeczytał coś o testach.

A ja zająłem zaszczytne drugie miejsce!

Karol Madaj pisze:Kołowrót można by osłabić ustalając, że do jego obsługi potrzebny jest jeszcze jeden gość na dole, albo opłata dla stojącego tam innego gracza. To by chyba nawet było w klimacie.

Pomysł wydaje się ciekawy - najprościej chyba byłoby wliczać pole poniżej do pól, przez które transportuje się sól. Ale może kołowrót nie będzie taki przepakowany po zmianie pierwszego szybu? Jakby co chętnie jeszcze potestuję (chociaż akurat w najbliższą środę priorytetem będzie dla mnie 27 grudnia).
Ciekaw jestem, czy dizajnerzy wezmą pod lupę pomysł z wymienianiem zwykłej soli na kości solanki po zbójeckich przelicznikach Mogłoby to potencjalnie strasznie ułatwić realizację wszelkich zleceń królewskich (nie tylko solankowych), ale z drugiej strony chyba zdobycie kości zwykłej soli będzie przy tym bardziej opłacalne (a w ostatniej rozgrywce właśnie panowie klasyczni wydobywcy najbardziej dostali po punktach...).

Życie mocno skrytykowałem po rozgrywce, bo pomysł wydaje się kapitalny, pierwsza połowa działa bardzo fajnie (tak więc zakładam, że też jestem targetem dla tej gry), a od połowy dużo traci (i nie żalę się tu nad faktem, że byłem bezrobotny przez całą rozgrywkę ). Zamiast kombinowania i planowania jest liczenie na fart, związane ręce i jeszcze spory czas oczekiwania na ruch. Jeśli druga połowa działałaby tak samo dobrze, jak pierwsza, byłaby to jedna z gier, które z miejsca chciałbym przedstawić znajomym i wozić ze sobą na wyjazdy. Niestety, wydaje mi się, że niczego nie poprawią kosmetyczne zmiany. Wywracanie gry do góry nogami też mija się z celem. Może po prostu samą trzecią erę należałoby rozgrywać na zupełnie innych zasadach?

Jan Madejski pisze:Życie mocno skrytykowałem po rozgrywce, bo pomysł wydaje się kapitalny, pierwsza połowa działa bardzo fajnie (tak więc zakładam, że też jestem targetem dla tej gry), a od połowy dużo traci (i nie żalę się tu nad faktem, że byłem bezrobotny przez całą rozgrywkę ).

Mam dokładnie te same odczucia.

Naprawdę fajny pomysł, dający dużo zabawy i radości z nabywania różnych rzeczy — to gracza cieszy i sprawia ogromną frajdę, pomimo, że kontroli nad grą właściwie nie ma się żadnej

Jan Madejski pisze:Niestety, wydaje mi się, że niczego nie poprawią kosmetyczne zmiany. Wywracanie gry do góry nogami też mija się z celem. Może po prostu samą trzecią erę należałoby rozgrywać na zupełnie innych zasadach?

Ja bym przetestował pomysł bodajże Yosza, aby wszystkie zdobycze (czy prawie wszystkie) były nietrwałe i konsumowane w kolejnych zakupach, co sprawi, że będzie można po prostu kupić mniej — więc będziemy mniej móżdżyć Mnie się nie podobało, że wszystko znikało w oczach, bo graczy było stać na prawie wszystko, co było na widoku w czasie ich tury, a z drugiej strony, ponieważ gracz mógł co rundę wykupić połowę lub więcej kart, następny nie może sobie nic ani zaplanować, ani na coś się nastawić.

Jan Madejski pisze:(chociaż akurat w najbliższą środę priorytetem będzie dla mnie 27 grudnia).

Chętnie zagram.

Witam po krótkiej przerwie i zapowiadam się na najbliższą środę.
Zdołałem wykombinować w tym czasie nową mechanikę do SAR, wymaga jednak ona sporej ilości kart których nie zdążę wyprodukować na najbliższe spotkanie. Pamiętacie jak się nazywał ten programik do tworzenia kart o którym wspominał Szafa?

Ja pamiętam, że konev wspominał o takim programie
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... f=5&t=9884

Ja pewnie będę w środę z Ptakami i Minkami.

Ja wspominałem o programie "Magic Set Editor" magicseteditor.sourceforge.net/

A może mały quiz lingwistyczny.
W źródłach do SAR spotykam czasem różne słówka angielskie nie mające dobrze pasującego odpowiednika polskiego. Niektóre mogą funkcjonować w wersji oryginalnej bo dobrze odmieniają się po polsku. Np. winchman / winchmana / winchmanowi itd. (winchman to osoba wisząca na linie, w moim tłumaczeniu autsajder).
O ile osoby zajmujące się ratowaniem to ratownicy, o tyle problem mam z określeniem osoby, która jest ratowana. W jednym słowie może to być osoba w bardzo różnych sytuacjach: na tonącym statku, dachu płonącego wieżowca, uwięziona w kabinie samochodu lub pogrzebana w śnieżnej lawinie. W literaturze określa się ją jako survivor, co w tłumaczeniu nie najlepiej pasuje do sytuacji: ocalały, ofiara, poszkodowany, uratowany. Poszedłem więc w kierunku słowotwórstwa określając dwa nowe typy: opresjant i helpman. Jak Wam się podobają? A może macie jakieś pomysły?

sipio pisze:Ja pamiętam, że konev wspominał o takim programie
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... f=5&t=9884

szafa pisze:Ja wspominałem o programie "Magic Set Editor" magicseteditor.sourceforge.net/

Dzięki

Dzięki wielkie za sugestie. Jeśli chodzi o Życie to spróbuję właśnie wariant rewolucyjny, że każda karta w grze jest jednorazówką tyle że brązowe karty wydarzeń nadal trzymamy na ręku i trzeba je wykorzystać na zakup w całości, a za pozostałe dostajemy żetoniki które są jednorazowe. Sprawdzę jak to zmienia flow gry. Jeśli na plus to przerobię część kart tak, żeby pasowały do systemu jednorazówek. Pewnie karty pracy staną się słabe więc będzie trzeba im dodać dochodu i część wydarzeń straci sens, ale jeśli to poprawi flow gry w drugiej połowie partii to oczywiście warto robić rewolucję.

Co do Solanki i siły kołowrotu to może faktycznie wystarczy ta zmiana początkowego szybu. Przy naszym teście istotne było to że wypadły w startowym setupie zarówno wózek jak i czerpak które pomogłyby walczyć z kołowrotowcami.

Czy dacie się namówić na jeszcze jeden test Solanki w tę środę? Mamy deadline na karku i bardzo bylibyśmy wdzięczni. Ja bardzo chętnie bym zagrał w jaśkowe powstanie lub w Piramidę de lux.

Zastanowiłem się trochę nad survivorem i poszukałem nieco na sieci… mam wrażenie, że w języku polskim nie rozróżnia się ofiary, która przeżyła od tej… która miała mniej szczęścia. Mamy ofiary lawin, wypadków, awarii. Gra musi być zrozumiała dla szarego człowieczka. Ze słownictwem słabo, nie występuje zbyt wiele w Wikipedii, może trzeba poszukać w rozporządzeniach dotyczących ratownictwa, może popytać na jakichś forach, poszukać, jak to nazywa się w GOPRze, ew. poszukać w literaturze wojskowej — w sumie od przystąpienia do NATO mamy pewne rzeczy ujednolicone (choć pewnie pod angielskimi nazwami ) Temat gry bardzo ciekawy, ale nie wiem, co doradzić, bo tematyka zupełnie mi obca. Może zrobimy na ten temat wpisik na fejsbucku Monsiuna?

Co do Solanki, jak się nie sprzeciwiam, ale na przeszkodzie może stanąć frekwencja. Jasiek chyba też potrzebuje uwag. Proponuję, aby trochę zaktywizować środowisko Wpisik na fejsbuku?

Poszedłem więc w kierunku słowotwórstwa określając dwa nowe typy: opresjant i helpman. Jak Wam się podobają? A może macie jakieś pomysły?

Na kursach ratownictwa używa się głównie określenia: "poszkodowany". Jeśli chcesz bardziej uniwersalnie, to możesz używać: "zagrożony".
"Ofiara" i "ocalały" to już określenia medialne, zależne od efektu starań ekipy ratunkowej - "ofiara" nie musi być śmiertelna, ale potocznie tak się zakłada.

Pewnie karty pracy staną się słabe więc będzie trzeba im dodać dochodu i część wydarzeń straci sens, ale jeśli to poprawi flow gry w drugiej połowie partii to oczywiście warto robić rewolucję.

Nieliczne karty - jak np. praca - mogą mimo wszystko generować żetoniki co rundę, ale też np. odejmować jedną kość (pracujesz, więc nie masz czasu na znajomych/naukę/zdrowie - za to wiesz, że na pewno dostaniesz kasę, którą możesz kumulować).

Z mojej strony będę potrzebował testu Powstania Wielkopolskiego z 2 graczami. W odwodzie trzymam Piramidę (praktycznie na 98% zakończona, ale jeszcze muszę potwierdzić w testach 2 teoretyczne wyliczenia, a także przydałby mi się test wersji mózgożernej na 5 graczy - bo może bezpieczniej ograniczyć grę do składu "2-4").

Panowie to ja powrócę do pomysłu dodatkowych testów wakacyjnych. Pytanie kto ma czas i ochotę na nie? Ja bardzo chętnie cały sierpień i teraz w lipcu również, prócz tygodnia 21-27 kiedy się urlopię. Jeśli chodzi o terminy ja chętnie w poniedziałki lub czwartki po 17. Inne opcje też do wykombinowania jeśli pasowałyby Wam inne terminy. Dajcie znać co Wy na to.

W sierpniu też będę pewnie musiał zorganizować testy całodniowe moich gier na zamówienie. Czy ktoś z panów autorów pisałby się na współorganizowanie takiego eventu? W sensie też ma zapotrzebowanie na dużo testów w sierpniu? Zawsze we dwóch trzech łatwiej zorganizować grupę testerów na cały dzień.

Jan Madejski pisze:

Pewnie karty pracy staną się słabe więc będzie trzeba im dodać dochodu i część wydarzeń straci sens, ale jeśli to poprawi flow gry w drugiej połowie partii to oczywiście warto robić rewolucję.

Nieliczne karty - jak np. praca - mogą mimo wszystko generować żetoniki co rundę, ale też np. odejmować jedną kość (pracujesz, więc nie masz czasu na znajomych/naukę/zdrowie - za to wiesz, że na pewno dostaniesz kasę, którą możesz kumulować).

Świetny pomysł! Sprawdzę

Ja mam trudności z wyrobieniem się z tym co mam na głowie więc z dodatkowych testów na pewno odpadam.