GRY-PLANSZOWE.pl

Morsereg pisze: ↑30 lip 2018, 18:16 a moze jakas grawerka w drewnie?

--- edit ---
ok, doczytalem posta na drugiej stronie, gdzie piszesz, ze lubisz oryginaly

Znaczy wiesz co, lubię oryginalny design. Ale jest on relatywnie dwukolorowy, co już do wypalenia w drewnie mogłoby się faktycznie nadać, tylko kwestia tego, kto by się podjął zadania i za ile. Coś mi się wydaje, że zrobienie nawet połowy zestawu byłoby bajońsko drogie, ale efekt mógłby przekroczyć wszelkie oczekiwania. Być może dałeś mi właśnie dobry cel w poszukiwaniu jakości.

A może w którymś momencie opłaca się już kupić własną maszynkę do takich robót? Jakiś świetny w ZPT-ach nigdy nie byłem (a i też minęło już kilka... dekad), ale może pomysł jest niegłupi. Generalnie lubię drewniane komponenty, więc może to jest słuszny kierunek.

Szczypta dobrych wiadomości dla wszystkich, którzy drżą o przyszłość naszej ulubionej gry: Galakta zapowiedziała, że planuje wydanie kolejnego, czwartego cyklu.

Było do przewidzenia.
Dobrze.

Oby tylko nie było później nie wiadomo ile kart do wydrukowania bo źle przetłumaczony tekst się trafi :/

Trolliszcze pisze: ↑06 sie 2018, 18:44 Szczypta dobrych wiadomości dla wszystkich, którzy drżą o przyszłość naszej ulubionej gry: Galakta zapowiedziała, że planuje wydanie kolejnego, czwartego cyklu.

Widziałem, widziałem. Bardzo dobrze! Dość niecharakterystyczne dla nich takie zapowiadanie zanim zrobi to FFG, ale mi jako kupującemu polską wersję niezwykle miło to słyszeć - znaczy, że moje biadolenie na coś się zdało i mamy szybsze zapowiedzi. Może też być tak, że w tym miesiącu czeka nas oficjalna zapowiedź kolejnego cyklu, więc żeby uciąć miesiąc spekulacji mamy deklarację już. Tak czy siak, dobre wieści. Trzymam kciuki za Innsmouth, a przynajmniej coś bliższego książkowym korzeniom.

Stawiam na powrót do klasycznych klimatów - do jakiejś zabitej dechami dziury na amerykańskim wybrzeżu Sporo ludzi wieszczy Krainy Snów, ale wydaje mi się, że są w swojej oniryczności i nierealności trochę zbyt zbliżone klimatem do Carcosy, która jest stosunkowo świeża. Nie sądzę też, żeby zrobili drugą ekspedycję z rzędu, a zatem Innsmouth wydaje się dość prawdopodobnym typem. Zobaczymy.

Mam pytanie:
jak bardzo ta gra jest podobna do Władcy Pierścieni LCG? Kupiłem niedawno WP, jako wielki fan Tolkiena nastawiałem się na klimatyczną fajną karciankę do pogrania ze znajomym lub nawet samemu. Po 2 grach (raz sam, raz we dwóch) sprzedałem, bo gra okazała się jakimś nudnym sucharem gdzie w kółko dzieje się to samo: liczymy zagrożenie i wystawiamy do niego karty, dobieramy żetony, dociągamy nowe karty ze swojego decku i z decku Saurona i tak cały czas. Nuda na maxa, w ogóle nie zwracało sie uwagi na klimat i obrazki, tylko na ikony, w dodatku rozgrywka składa się z tylu faz, że ciężko to wszystko spamiętać i trzeba cały czas patrzeć na instrukcję. Pomijam to, że w pierwszej grze źle grałem i szybko przegrałem nawet ten niby najłatwiejszy scenariusz. Granie z zasadami nie zmieniło sytuacji, bo w połowie drugiej rozgrywki ziewałem z nudów i zmusiłem się do jej skończenia, tylko aby "zaliczyć" partię, po prostu w grze nic się nie dzieje, w kółko jest to samo. Dodatkowo doszedłem do wniosku, że każda gra wyglądać będzie tak samo, jedynie co się może zmienić, to karty jakie będziemy dociągać, ale tylko wtedy jeśli kupi się dodatek, reszta pozostanie bez zmian. Chyba największy zawód w historii moich spotkań z grami .
No i teraz wracamy do pierwszego zdania: czy Arkham jest bardzo podobny do Władcy? Nie skreśliłem jeszcze samej idei LCG, być może tylko odbiłem się od suchości tytułu i miliona faz, z których składa się runda. Może AH jest bardziej klimatyczny i nie tak zawiły w zasadach?
Czy raczej jeśli tak alergicznie zareagowałem na potencjalnie najlepszy setting, jaki mogłem trafić, to zmiana na (dla mnie) gorszy nie poprawi i tak sytuacji, bo LCG są dla mnie już gatunkiem do skreślenia?

Miszon pisze: ↑07 sie 2018, 11:08 No i teraz wracamy do pierwszego zdania: czy Arkham jest bardzo podobny do Władcy?

Tak. Jeśli przy uniwersum, które lubisz, wyszło Ci, że to suche, nuda i nie patrzy się na obrazki, to taki system ewidentnie nie jest dla Ciebie. AH oczywiście jest *trochę* inny, ale trzon gry, system faz i pewien narzut zasad pozostaje. Każda runda to zagadka do rozwiązania / zoptymalizowania.

Skid_theDrifter pisze: ↑07 sie 2018, 01:38
znaczy, że moje biadolenie na coś się zdało i mamy szybsze zapowiedzi

No to na pewno wszystko dzięki Twojemu biadoleniu
Fakt że to jednak Galakta "dostała" do wydania kolejną edycję Arkham Horror napawa optymizmem. Okazuje się że Ffg i Asmodee nie przekroczyły że wszystkimi IP do Rebela.

rattkin pisze: ↑07 sie 2018, 11:20

Miszon pisze: ↑07 sie 2018, 11:08 No i teraz wracamy do pierwszego zdania: czy Arkham jest bardzo podobny do Władcy?

Tak. Jeśli przy uniwersum, które lubisz, wyszło Ci, że to suche, nuda i nie patrzy się na obrazki, to taki system ewidentnie nie jest dla Ciebie. AH oczywiście jest *trochę* inny, ale trzon gry, system faz i pewien narzut zasad pozostaje. Każda runda to zagadka do rozwiązania / zoptymalizowania.

szkoda...

Suchosc może bym jeszcze przeżył, gdybym nie nastawil się na przygodę. Gorsze było to że od początku do końca, przez godzinę jest cały czas to samo: dobieramy żetony, dociągamy karty, wydajemy żetony, porównujemy siłę jednych kart z drugimi, dociągamy karty, koniec. Po drugiej rundzie widziałem że już nic więcej w grze się nie wydarzy i to mnie dobiło. Strasznie statyczna rozgrywka.

Również grałem we WP i z podobnych powodów sprzedałem grę. Miliard faz, doglądanie cyferek, abstrakcyjne podróże... Więcej w tej grze jest sprawdzania niż samego grania. Pod tym względem AH jest o niebo lepszy. Fazy idą szybko i masz 3 akcje do wykonania, co daje swobodę i niesamowitą decyzyjność podczas twojej tury. Grając w AH nie czuję, że spędzam zbyt długo w fazach doboru/odświeżania/mitów itp.

Zasady są zdecydowanie prostsze, ale jak to jest przy tego typu grach mogą pojawić się zgrzyty.

W odróżnieniu od WP jest kampania, w która splata 8 misji ze sobą. Do każdej misji jest dołączona ulotka na której masz wprowadzenie i zakończenia. We Władcy nie wiem, czy coś takiego był, ale w AH całkiem sporo jest czytania przed i po misji (jak na grę karciana). Dodatkowo dzięki kampanii jest system punktów doświadczenia, dzięki któremu ulepszasz karty w swojej talii!!! Świetny patent.

Oczywiści na upartego można się przyczepić, że w AH również gra sprowadza się do zbierania wskazówek i bicia potworów, jednak do tej pory każdy scenariusz w jakiś sposób to ubiera i nie wydaję się to takie suche. Zawsze jest jakiś myk przez który zapomnisz o mechanice i wczujesz się w grę.

Z całego serca polecam AH, który bije na głowę WP.

O, czyli jednak jest nadzieja .

@Miszon
Odczuwanie klimatu to rzecz względna, niemniej moim zdaniem AH LCG daje duże większe możliwości, żeby się wczuć. Moje doświadczenia są podobne do Twoich - LotR LCG to typowa abstrakcyjna łamigłówka, ilustracje i cały fluff na kartach okraszają jedynie suchą mechanikę. A to trochę za mało, żeby się wkręcić w "opowieść".

AH LCG mechanicznie oferuje pod tym względem więcej. Po pierwsze, każdy scenariusz opowiada konkretną historię, każdy jest unikalny - ma własne twisty, niespodzianki, zaskoczenia. Każdemu przyświeca inny cel. Kierujesz (przynajmniej w wersji kanonicznej) tylko jedną postacią, więc łatwiej się z nią związać. Wydarzenia dzieją się w konkretnych miejscach (mapę gry tworzą kart lokacji z własnymi efektami i przeszkodami). Chodzisz więc po domu, żeby w kolejnym scenariuszu uciec do miasta i wałęsać się po ulicach, żeby zaraz potem badać ciemny las. Mechanika jest też świetne dopasowana do fabuły: lokacje w mieście pozwalają się leczyć czy zdobywać sprzymierzeńców, za to w lesie są początkowo ukryte i nigdy nie wiesz, dokąd trafisz. Kolejna rzecz to system kampanii: w AH zaczynasz i kończysz cały cykl tą samą postacią/grupą postaci. LotR to znów tylko łamigłówka - na każdy scenariusz tworzysz osobne talie, żeby sprostać pewnym wymaganiom - często cała ta łamigłówka polega na tym, żeby znaleźć odpowiednią kombinację bohaterów/kart, które sprawdzają się w konkretnej sytuacji, i po jej odkryciu taki scenariusz przestaje być wyzwaniem (możesz ewentualnie szukać innych dróg/talii). W AH jesteś związany ze stworzoną postacią do samego końca - możesz ją lekko modyfikować między scenariuszami (rozwój talii za zdobyte punkty doświadczenia), ale generalnie jesteście na siebie skazani Sprawia to, że nie da się stworzyć postaci idealnej - każda ma pewne wady i zalety. Jakiej talii byś nie stworzył, w jednym scenariuszu będziesz mieć lekko, w kolejnym pod górkę.

AH LCG ma zdecydowanie bardziej "filmowy" feeling niż LotR. W LotRze jest loteria: nie decydujesz, dokąd idziesz i jakie miejsca odwiedzisz. Wszystko to narzuca Ci talia przeciwności, która dyktuje, co masz robić. W AH zaczynasz w pewnym punkcie opowieści, dostajesz opis fabularny, co się stało, dlaczego tu trafiłeś i co powinieneś zrobić - i dalej sam już decydujesz, dokąd pójść, gdzie szukać wskazówek. Oczywiście z uwagi na taką naturę rozgrywki za drugim, trzecim czy czwartym razem nie ma już tylu zaskoczeń, co na początku, niemniej gra zapewnia pewną dozę regrywalność (np. poprzez dodawanie wielu kopii tej samej lokacji z różnymi efektami - do rozgrywki losujesz zakrytą stroną tylko jedną z tych lokacji, więc jedna rozgrywka może się różnić od drugiej). Plus ogrom regrywalności leży w samej możliwości gry różnymi badaczami. Raz możesz grać siepaczem, który załatwi każdą poczwarę, innym razem sierotą, która chowa się po kątach i próbuje unikać wrogów. Wrażenia są wówczas bardzo odmienne.

Nie wiem, czy ten opis Cię przekonuje, niemniej polecam spróbować - dla mnie LotR i AH to pod względem klimatu niebo i ziemia, dwa kompletnie różne doświadczenia.

Ja jestem graczem, który raczej jest klimaciarzem i nawet typowe suchary "fabularyzuje" (np. w Puerto Rico dobranie kolonistów to "dostawa Murzynów z Afryki" - zresztą nie bez przyczyny te żetony są w takim kolorze w jakim są ), dlatego trzeba naprawdę wiele, żebym nie poczuł klimatu. Wasze opisy dają nadzieję, że jednak może warto spróbować AH LCG.

Warto bardzo. Dam Ci przykład. Uwaga, bardzo delikatne spoilery:

Trolliszcze pisze: ↑07 sie 2018, 09:39 Stawiam na powrót do klasycznych klimatów - do jakiejś zabitej dechami dziury na amerykańskim wybrzeżu Sporo ludzi wieszczy Krainy Snów, ale wydaje mi się, że są w swojej oniryczności i nierealności trochę zbyt zbliżone klimatem do Carcosy, która jest stosunkowo świeża. Nie sądzę też, żeby zrobili drugą ekspedycję z rzędu, a zatem Innsmouth wydaje się dość prawdopodobnym typem. Zobaczymy.

Ja bym poprosił o jakiś kontrast do dżungli, na przykład, no nie wiem, zimne klimaty, może góry jakiś szalone...

Valarus pisze: ↑07 sie 2018, 12:19

Trolliszcze pisze: ↑07 sie 2018, 09:39 Stawiam na powrót do klasycznych klimatów - do jakiejś zabitej dechami dziury na amerykańskim wybrzeżu Sporo ludzi wieszczy Krainy Snów, ale wydaje mi się, że są w swojej oniryczności i nierealności trochę zbyt zbliżone klimatem do Carcosy, która jest stosunkowo świeża. Nie sądzę też, żeby zrobili drugą ekspedycję z rzędu, a zatem Innsmouth wydaje się dość prawdopodobnym typem. Zobaczymy.

Ja bym poprosił o jakiś kontrast do dżungli, na przykład, no nie wiem, zimne klimaty, może góry jakiś szalone...

Góry szaleństwa były by idealne - zwłaszcza że już mają grafiki z dodatku do EH

Zaan84 pisze: ↑07 sie 2018, 11:31 No to na pewno wszystko dzięki Twojemu biadoleniu

Nie chwaląc się specjalnie, ale no. Oczywiście, że to moje biadolenie i wyłącznie moje biadolenie (biadolenia innych nie liczą się).

Tam, w górze! To ptak! To samolot!

Nie, to osierocona ironia!
-------------------------------------------------------

Swoją drogą, lubię ten czas tuż przed kolejną zapowiedzią, kiedy nasze życzenia i marzenia biorą górę. Sam za siebie wiem tylko, że chciałbym powrotu do korzeni. Lubię twisty które wplatają do znanej formuły, ale żeby tym razem to było coś bliższego oryginałowi. Czy to będą góry szaleństwa, czy Innsmouth, czy nawet coś opartego mocno o "Whisperer in the Darkness"... Może takie oklepywanie klasyków nie jest nazbyt ekscytujące z perspektywy twórcy, który (surprise surprise) chciałby coś sam tworzyć, raczej niż reimaginować. Ale jednak... Ciągnie mnie do tych znanych miejsc - a lubię myśleć, że nie tylko mnie.

FFG zapowiedziało nowy niezależny scenariusz Guardians of the Abyss

Pytanie, co na to Galakta, czy także go wydadzą.

ma być na inwokację 2018

plozzt pisze: ↑11 sie 2018, 20:22 ma być na inwokację 2018

Jakieś sugestie gdzie można by to zamówić jeszcze? Czy już za późno

plozzt pisze: ↑11 sie 2018, 20:22 ma być na inwokację 2018

Chyba 2019 ?

Arek001 pisze: ↑12 sie 2018, 02:20

plozzt pisze: ↑11 sie 2018, 20:22 ma być na inwokację 2018

Chyba 2019 ?

Nie, na jesień/ zime2018 planowana jest inwokacja.

Jak wygląda takie wydarzenie jak Inwokacja? Przychodzę do sklepu ze swoją talią i gram?