Ora et Labora (Uwe Rosenberg)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Zagrałem przez święta kilka dodatkowych partii, wszystkie irlandzkie, żeby oszczędzić czas na naukę budynków. Kilka nowych uwag jakie mi się nasunęły:
- dla gier 2-os.: dobrze sprawdza się homerule - każdy wykonuje na przemian po 2 akcje, kierat na 2 os., gra kończy się po fazie osad E. Gra jest dynamiczna, występuje zdecydowanie problem 'przykrótkiej kołderki', bo brakuje nie tyle surowców co czasu na realizację planu. Dla purystów nieuznających homerules - dla mnie taki wariant to grać albo nie grać, bo mogę poświęcić max. godzinę jak Młody przysypia. Normalnie kończy się w 45-60min, a jak od początku wiesz co chcesz zrobić, da się grać jak w szachach ekspresowych i zmieścić nawet w trzydziestu.
- dla gier 4-os.: trochę irytuje siła budynków. Do tego stopnia, że posiadane skutecznych i dobrze kręcących się maszynek punktowych nie daje rady z osadami obudowanymi budynkami byle jakimi, ale 'punktującymi za samo istnienie'. Dla przykładu, najwięcej punktów można zrobić zamieniając 3x whisky + piwa na 3 relikwie i 1 monetę na książkę. Daje nam to 26 pkt. Ile wysiłku potrzeba na stworzenie whisky i piwa wie każdy, kto zagrał więcej niż raz. A teraz zobaczcie ile punktów można łatwo dostać stawiając barkę, latarnię i osadę rybacką, podłączając jeszcze z boku jakąś inna osadę. Zasobów wymaga to mniej, tur bardzo zdecydowanie mniej, a punktów daje więcej.
- dla gier 2-os.: dobrze sprawdza się homerule - każdy wykonuje na przemian po 2 akcje, kierat na 2 os., gra kończy się po fazie osad E. Gra jest dynamiczna, występuje zdecydowanie problem 'przykrótkiej kołderki', bo brakuje nie tyle surowców co czasu na realizację planu. Dla purystów nieuznających homerules - dla mnie taki wariant to grać albo nie grać, bo mogę poświęcić max. godzinę jak Młody przysypia. Normalnie kończy się w 45-60min, a jak od początku wiesz co chcesz zrobić, da się grać jak w szachach ekspresowych i zmieścić nawet w trzydziestu.
- dla gier 4-os.: trochę irytuje siła budynków. Do tego stopnia, że posiadane skutecznych i dobrze kręcących się maszynek punktowych nie daje rady z osadami obudowanymi budynkami byle jakimi, ale 'punktującymi za samo istnienie'. Dla przykładu, najwięcej punktów można zrobić zamieniając 3x whisky + piwa na 3 relikwie i 1 monetę na książkę. Daje nam to 26 pkt. Ile wysiłku potrzeba na stworzenie whisky i piwa wie każdy, kto zagrał więcej niż raz. A teraz zobaczcie ile punktów można łatwo dostać stawiając barkę, latarnię i osadę rybacką, podłączając jeszcze z boku jakąś inna osadę. Zasobów wymaga to mniej, tur bardzo zdecydowanie mniej, a punktów daje więcej.
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Budynki i osady to element punktacji nie do pominięcia. Bez tego nie da rady wygrać w OeL. W zasadzie należałoby wybudować wszystkie osady jakie się ma w trakcie gry. To jest priorytet i dopiero na drugim miejscu pojawiają się relikwie, cudy itp. Tak już jest ta gra, nic się na to nie poradzi. Dla mnie to nie jest wada, raczej nie przepadam za grami, w których obojętnie co się robi, na koniec za dużo się nie odstaje.
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Zgoda, to cecha gry, ale również, moim zdaniem, jej wada, używając dokładnie Twojej argumentacji - obojętnie co się robi, na koniec za bardzo się nie odstaje. Tak dokładnie było u nas. Zakres punktowy 190-220. Ja znający grę próbowałem grać w OeL punktując na wszystkie 3 sposoby. 3 pozostałe osoby widziały grę po raz pierwszy, nie znały młynków ani łańcuchów punktowych (mówiłem im w miarę możliwości co będzie w najbliższym czasie potrzebne, jak zdobywać kamień itp.), więc skupiły się na tym co widać jak punktuje na pierwszy rzut oka. Poustawiali więc budynki na około osad, które miały w miarę dużo "czerwonych punktów", gdzieś na boku te, które miały dużo "żółtych punktów" i skończyło się remisem. Dodam, że większości budynków oprócz akcji przeora nie użyli bo zbierali tylko surowce. Tu jest moim zdaniem jedyny minus w porównaniu z Le Havre. Tam do budowy lepszych rzeczy potrzebna była stal i cegły, które nie leżały na ulicy. Trzeba było jednak coś przetwarzać i produkować. Tutaj wszystko się buduje za surowce podstawowe.ja_n pisze:Budynki i osady to element punktacji nie do pominięcia. Bez tego nie da rady wygrać w OeL. W zasadzie należałoby wybudować wszystkie osady jakie się ma w trakcie gry. To jest priorytet i dopiero na drugim miejscu pojawiają się relikwie, cudy itp. Tak już jest ta gra, nic się na to nie poradzi. Dla mnie to nie jest wada, raczej nie przepadam za grami, w których obojętnie co się robi, na koniec za dużo się nie odstaje.
Trudno oddać klimat gry, który pojawił się u nas jeśli się tego samemu nie doświadczyło. Ja starałem się realizować jakąś strategię, brać budynki droższe, ale zgodne z tym, co sobie założyłem (np. produkcja piwa, branie whisky jokerem z warsztatu bednarskiego, przerabianie par whisky+piwo na relikwie), Inni, przy każdej fazie osad, gdy tylko wchodziły nowe budynki, od razu rzucali się na te najdroższe. Dodam, że większej frajdy im to nie sprawiało. Gra wyglądała trochę jak draft w M:tG. Przychodzi Twoja kolej, bierzesz najdroższą kartę, płacisz surowce, używasz budynku albo nie, co za różnica itd. Na koniec różnice minimalne. Nowych graczy zaskoczył trochę fakt, jak mało czasu mija od fazy D do E. Ja mając doświadczenie, miałem już surowce przygotowane wcześniej i tylko dlatego wygrałem i to ledwo. Różnica jest taka, że ja bawiłem się dobrze, a pozostali chcą grać w coś innego, bo podchodzą do OeL na zasadzie: po co się męczyć, kombinować, układać strategie, skoro można po prostu wykładać karty na stół i na koniec najwyżej się przegra o 10pkt...
Kończąc wywód - mam grę, która mi się podoba i ma potencjał, ale do której ciężko mi kogoś namówić z ww. powodów. A na świątecznym stole lepiej przyjęty został, mocno skrytykowany na forum, Olympos. Tam wszyscy czuli się zachęceni do 'strategizowania'...
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Dodam jeszcze tylko, że absolutnie nie można porównywać wariantu solo, 2- oraz 4-osobowego. To tak naprawdę zupełnie inne gry.
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
W tej grze trzeba porzucić silny nawyk z innych gier, że kupujemy to co nam potrzebne. To co nam potrzebne musi się u kogokolwiek pojawić i to wszystko. Budynek Tobie potrzebny, a mało warty, powinieneś postawić tylko wtedy gdy ktoś inny go nie wybudował - najlepiej przeorem.ozzman1 pisze: Ja starałem się realizować jakąś strategię, brać budynki droższe, ale zgodne z tym, co sobie założyłem (np. produkcja piwa, branie whisky jokerem z warsztatu bednarskiego, przerabianie par whisky+piwo na relikwie), Inni, przy każdej fazie osad, gdy tylko wchodziły nowe budynki, od razu rzucali się na te najdroższe.
Co do kupowania najdroższych, to jeszcze trzeba mieć za co - uzbierać potrzebne surowce.
Albo upraszczając tą wypowiedź: po co się męczyć, kombinować, układać strategie, skoro można po prostu przegrać. Może to im uświadom.ozzman1 pisze: Różnica jest taka, że ja bawiłem się dobrze, a pozostali chcą grać w coś innego, bo podchodzą do OeL na zasadzie: po co się męczyć, kombinować, układać strategie, skoro można po prostu wykładać karty na stół i na koniec najwyżej się przegra o 10pkt...
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
powrócę jeszcze do omawianego wyżej problemu interpretacji domu przeora.
Okazuje się, że porównując z instrukcją ENG, mogę korzystać:
1. również ze swojego budynku w którym znajduje się przeor lub
2. z budynku dowolnego gracza w którym znajduje się już przeor lub
3. zapłacić za kontrakt i umieścić w budynku innego gracza jego przeora ( i wtedy skorzystać z tego budynku).
Oczywiście 1-2 bez ponoszenia żadnych kosztów
Faktycznie polska i angielska instrukcja różnią się w opisie tego budynku. Początkowo grałem (błędnie) na podstawie instrukcji PL, że dom przeora zezwala na na użycie dowolnego budynku innego gracza po uiszczeniu opłaty kosztu tego budynku.jax pisze:Plus zupełnie niejasne zwroty nie dające pewności czy płaci się opłatę kontraktową za wejście na Dom Przeora albo na budynek z którego pozwala on skorzystać. A może za oba opłata albo za żaden. Siedziałem i siedziałem nad kompendium i rozważałem każdy z 3-4 możliwych wariantów (z powyższym zapisem tyle ich było) i żaden nie dawał się wykluczyć/potwierdzić jako niepoprawny/poprawny. Na szczęście zagraniczne instrukcje są dobre na wszystko (prawie ).
Okazuje się, że porównując z instrukcją ENG, mogę korzystać:
1. również ze swojego budynku w którym znajduje się przeor lub
2. z budynku dowolnego gracza w którym znajduje się już przeor lub
3. zapłacić za kontrakt i umieścić w budynku innego gracza jego przeora ( i wtedy skorzystać z tego budynku).
Oczywiście 1-2 bez ponoszenia żadnych kosztów
Ostatnio zmieniony 27 gru 2011, 12:21 przez wuszu, łącznie zmieniany 1 raz.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6492
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 617 times
- Been thanked: 972 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Zagrałem w święta irlandzki wariant solo. Grało się świetnie.
Do pewnego momentu miałem tyle zasobów, że myślałem sobie: ' 500pkt? No nie żartujcie - spokojnie doskoczę do tysiąca... '.
Ale potem wcale nie było tak malinowo. Zasoby rozchodziły się na osady, przerabiałem je na punkty, ale produkcja nowych wymagała kolejnych akcji, nieubłaganie przesuwających mnie do przodu na kole. Ostatecznie skończyłem z marnym wynikiem 402 pkt.
Wariant solo jest bardzo fajny do nauki zasad. Prawdę powiedziawszy - trochę nie wyobrażam sobie teraz pełnej gry i korzystania z tych wszystkich niezbędnych budynków u innych graczy. Myślę, że przy grze 3-4 osobowej może być naprawdę spora konkurencja w kwestii wykorzystania co bardziej kluczowych budynków.
No i zagranie kontraktu na przeciwnika (a tym samym zajęcie mu jakiegoś ważnego budynku) może być naprawdę irytujące.
Jakość wykonania zupełnie mnie nie razi.
Dla mnie najważniejsze, że gra jest tania - a fakt, że jest przy tym lżejsza, stanowi dodatkowy plus. Żetony w porządku, karty w porządku, kierat ok, plansze graczy też nie są złe (jakość podobna do Cywilizacji:PW). Może faktycznie karty pomocy oraz instrukcje mogłyby być na grubszym papierze (będa się gnieść mocno), ale nie przeszkadza mi to zupełnie.
Minusem jest konstrukcja instrukcji. Wariant solo składa się z: wariantu dla 3-4 graczy, ze zmianami dla 2 graczy w wariancie krótkim, ze zmianami dla wariantu solo. Troche zanadto to bałaganiarskie - o jedno odesłanie za dużo.
Generalnie uznałem, że skoro generalnie wariant solo to głównie wariant duo-krótki, to gra się do ostatniego budynku, a nie do fazy osad E. Nigdzie to nie było jasno wskazane przy opisie wariantu solo, że jest inaczej. Dopiero pod sam koniec gry znalazłem informację, że jednak gra się do E (bodajże ostatnia linijka instrukcji, pod przykładem fazy osad z graczem neutralnym)
Do pewnego momentu miałem tyle zasobów, że myślałem sobie: ' 500pkt? No nie żartujcie - spokojnie doskoczę do tysiąca... '.
Ale potem wcale nie było tak malinowo. Zasoby rozchodziły się na osady, przerabiałem je na punkty, ale produkcja nowych wymagała kolejnych akcji, nieubłaganie przesuwających mnie do przodu na kole. Ostatecznie skończyłem z marnym wynikiem 402 pkt.
Wariant solo jest bardzo fajny do nauki zasad. Prawdę powiedziawszy - trochę nie wyobrażam sobie teraz pełnej gry i korzystania z tych wszystkich niezbędnych budynków u innych graczy. Myślę, że przy grze 3-4 osobowej może być naprawdę spora konkurencja w kwestii wykorzystania co bardziej kluczowych budynków.
No i zagranie kontraktu na przeciwnika (a tym samym zajęcie mu jakiegoś ważnego budynku) może być naprawdę irytujące.
Jakość wykonania zupełnie mnie nie razi.
Dla mnie najważniejsze, że gra jest tania - a fakt, że jest przy tym lżejsza, stanowi dodatkowy plus. Żetony w porządku, karty w porządku, kierat ok, plansze graczy też nie są złe (jakość podobna do Cywilizacji:PW). Może faktycznie karty pomocy oraz instrukcje mogłyby być na grubszym papierze (będa się gnieść mocno), ale nie przeszkadza mi to zupełnie.
Minusem jest konstrukcja instrukcji. Wariant solo składa się z: wariantu dla 3-4 graczy, ze zmianami dla 2 graczy w wariancie krótkim, ze zmianami dla wariantu solo. Troche zanadto to bałaganiarskie - o jedno odesłanie za dużo.
Generalnie uznałem, że skoro generalnie wariant solo to głównie wariant duo-krótki, to gra się do ostatniego budynku, a nie do fazy osad E. Nigdzie to nie było jasno wskazane przy opisie wariantu solo, że jest inaczej. Dopiero pod sam koniec gry znalazłem informację, że jednak gra się do E (bodajże ostatnia linijka instrukcji, pod przykładem fazy osad z graczem neutralnym)
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
W tym całym wywodzie jest (niestety) nieco prawdy... Nie wiem jeszcze ile (oby jak najmniej), bo grałem dopiero raz w 4 osoby i raz solo, ale pewne z wypunktowanych powyżej przez ozzmana wniosków też mi zaczynają niejasno majaczyć na horyzoncie.ozzman1 pisze:Zgoda, to cecha gry, ale również, moim zdaniem, jej wada, używając dokładnie Twojej argumentacji - obojętnie co się robi, na koniec za bardzo się nie odstaje. Tak dokładnie było u nas. Zakres punktowy 190-220. Ja znający grę próbowałem grać w OeL punktując na wszystkie 3 sposoby. 3 pozostałe osoby widziały grę po raz pierwszy, nie znały młynków ani łańcuchów punktowych (mówiłem im w miarę możliwości co będzie w najbliższym czasie potrzebne, jak zdobywać kamień itp.), więc skupiły się na tym co widać jak punktuje na pierwszy rzut oka. Poustawiali więc budynki na około osad, które miały w miarę dużo "czerwonych punktów", gdzieś na boku te, które miały dużo "żółtych punktów" i skończyło się remisem. Dodam, że większości budynków oprócz akcji przeora nie użyli bo zbierali tylko surowce. Tu jest moim zdaniem jedyny minus w porównaniu z Le Havre. Tam do budowy lepszych rzeczy potrzebna była stal i cegły, które nie leżały na ulicy. Trzeba było jednak coś przetwarzać i produkować. Tutaj wszystko się buduje za surowce podstawowe.
Trudno oddać klimat gry, który pojawił się u nas jeśli się tego samemu nie doświadczyło. Ja starałem się realizować jakąś strategię, brać budynki droższe, ale zgodne z tym, co sobie założyłem (np. produkcja piwa, branie whisky jokerem z warsztatu bednarskiego, przerabianie par whisky+piwo na relikwie), Inni, przy każdej fazie osad, gdy tylko wchodziły nowe budynki, od razu rzucali się na te najdroższe. Dodam, że większej frajdy im to nie sprawiało. Gra wyglądała trochę jak draft w M:tG. Przychodzi Twoja kolej, bierzesz najdroższą kartę, płacisz surowce, używasz budynku albo nie, co za różnica itd. Na koniec różnice minimalne. Nowych graczy zaskoczył trochę fakt, jak mało czasu mija od fazy D do E. Ja mając doświadczenie, miałem już surowce przygotowane wcześniej i tylko dlatego wygrałem i to ledwo. Różnica jest taka, że ja bawiłem się dobrze, a pozostali chcą grać w coś innego, bo podchodzą do OeL na zasadzie: po co się męczyć, kombinować, układać strategie, skoro można po prostu wykładać karty na stół i na koniec najwyżej się przegra o 10pkt...
Kończąc wywód - mam grę, która mi się podoba i ma potencjał, ale do której ciężko mi kogoś namówić z ww. powodów. A na świątecznym stole lepiej przyjęty został, mocno skrytykowany na forum, Olympos. Tam wszyscy czuli się zachęceni do 'strategizowania'...
Dlatego jest na razie tylko 8/10 a czy będzie 9/10 czy 6/10 to się jeszcze okaże.
Jeszcze co do trybu solo - zagrałem raz i mam kompletnie dość. Nie planuję powtórki. Zupełnie co innego niz ekscytujący tryb solo w Agricoli czy nawet znośne (choć nie pasjonujące) solo w Le Havre.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Ja ten wywód czytam tak: "Zagrałem źle, bo olałem układ budynków i osady. Przeciwnicy zagrali źle, bo skupili się tylko na układzie budynków i osadach. Wygrałem ledwo, ledwo." Jak z tego ma wynikać cokolwiek o jakości gry?jax pisze:W tym całym wywodzie jest (niestety) nieco prawdy...
A ja mam tu kompletnie inne odczucia. Mi się tryb solo bardzo podoba. Jedyny z nim problem to brak losowości - za każdym razem zaczynam tak samo (glina i torf, potem ten budynek do przerabiania torfu i zdobycie opału i gotówki w czasie gdy rośnie liczba innych surowców na kieracie). Tu by się coś przydało zrobić, żeby rozgrywki się różniły, może ten pomysł z BGG z jakimś mieszaniem dostępnych budynków w poszczególnych taliach... Może np. każda talia wymienia po dwie karty z sąsiadami? Ale to dopiero jeśli się uda zrobić 500 punktów w obu wariantach i nadal będę miał ochotę grać solo.jax pisze:Jeszcze co do trybu solo - zagrałem raz i mam kompletnie dość. Nie planuję powtórki. Zupełnie co innego niz ekscytujący tryb solo w Agricoli czy nawet znośne (choć nie pasjonujące) solo w Le Havre.
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Przeczytałeś to co chciałeś przeczytać. Napisałem wyraźnie: "Ja znający grę próbowałem grać w OeL punktując na wszystkie 3 sposoby". I tak też było. Miałem za każdym razem ponad 80 pkt z osad i ponad 80 z budynków.ja_n pisze:Ja ten wywód czytam tak: "Zagrałem źle, bo olałem układ budynków i osady. Przeciwnicy zagrali źle, bo skupili się tylko na układzie budynków i osadach. Wygrałem ledwo, ledwo." Jak z tego ma wynikać cokolwiek o jakości gry?jax pisze:W tym całym wywodzie jest (niestety) nieco prawdy...
(...)
Jeśli gra ma wyglądać tak, że wystarczy budować to co drogie na krzyż z osadami i niejako 'przy okazji' cośtam zapunktować to ja dziękuję. Oczekiwałem czegoś więcej. Tym bardziej, że Agricola, a nawet Le Havre, pomimo swojej 'suchości' oferuje w tym względzie sporo więcej.
Na początku wydawało mi się, że OeL jest ulepszoną wersją hawra - z dodaną 'przestrzennością', lepszą estetyką, większym wyborem dzięki 2 wariantom. Teraz zaczynam się poważnie zastanawiać.
Nie będę dalej komentować, bo widać oczekujemy czegoś innego. Ty z tego co widzę grasz solo (dla mnie to pasjans) i starasz się znaleźć najlepszą strategię i zdobyć 500pkt. Dla mnie sam fakt istnienia 'najlepszej strategii' jest dla gry dyskfalifikujący. Ja oczekuję interesującej, zróżnicowanej i mózgożernej zabawy przez 2+ godziny. Do tego chciałbym, żeby rozgrywki różniły się od siebie. Póki co, z mojego punktu widzenia, tego nie dostałem.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Niesłusznie i nie przez wszystkichozzman1 pisze:A na świątecznym stole lepiej przyjęty został, mocno skrytykowany na forum, Olympos.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Nie rozumiem skąd taka dziwna interpretacja przez Ciebie polskiej instrukcji. W niej (szczegółowy opis budynków) napisano "Wykorzystaj budynek zajmowany obecnie przez dowolnego przeora". Dowolny to dla mnie dowolny. Czyli mój lub innego gracza. A potem napisano "Nie ma znaczenia, do którego gracza należy przeor" - czyli znowu, może być mój, może być dowolnego innego gracza.wuszu pisze:
Faktycznie polska i angielska instrukcja różnią się w opisie tego budynku. Początkowo grałem (błędnie) na podstawie instrukcji PL, że dom przeora zezwala na na użycie dowolnego budynku innego gracza po uiszczeniu opłaty kosztu tego budynku.
Okazuje się, że porównując z instrukcją ENG, mogę korzystać:
1. również ze swojego budynku w którym znajduje się przeor lub
2. z budynku dowolnego gracza w którym znajduje się już przeor lub
3. zapłacić za kontrakt i umieścić w budynku innego gracza jego przeora ( i wtedy skorzystać z tego budynku).
Oczywiście 1-2 bez ponoszenia żadnych kosztów
A co do pkt 3, to jesteś pewien, że tak to działa? Tzn. korzystam z domu przeora (u siebie lub u innego gracza za opłatą) i w ramach akcji budynku biorę przeora innego gracza (za opłatą) i daje go do innego budynku, żeby skorzystać z jego właściwości? To się zupełnie kłóci z polski opisem "Wykorzystaj budynek zajmowany obecnie przez dowolnego przeora" oraz "Wprowadzanie przeora do DP ma sens wtedy, gdy choć jeden przeor innego gracza znajduje się w budynku", bo w momencie korzystania z domu przeora, inny przeor musi już być w budynku, a nie, że dopiero go wprowadzę i niby będę udawał, że już tam był. Gdzie to jest napisane w angielskiej instrukcji, bo nie widzę? Przeczytałem angielski opis i moim zdaniem jesteś w błędzie. Tam też wyraźnie napisano "Use a building occuppied by a prior" i nie ma mowy o ww. wygibasach.
Natomiast dopiero teraz doczytałem zdanie "Wprowadzając do DP dowolnego mnicha nie ponosisz kosztu kontraktu" - czy to nie jest błąd w tłumaczeniu? W wersji EN (już mam spis budynków, jest na stronie Z-mana) jest napisane "You only pay the work contract for the Priory (...) You do not need to pay a price to use the building occuppied by a prior". Czemu to przetłumaczono j.w., czyli zupełnie dziwnie.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Kompletnie nie rozumiem tego zamieszania z domem przeora. Dla mnie wszystko jest oczywiste już z samej karty - to normalny budynek, do którego można wprowadzić swojego lub czyjegoś mnicha (płacąc za kontrakt). Jako akcję, bezpłatnie uruchamia się akcję budynku, w którym stoi jakiś przeor (swój lub obcy). Nigdzie nie ma mowy o płaceniu za kontrakt uruchomionego przeora, za to oczywiście trzeba zapłacić ew. koszt jego akcji w budynku. Co tu można pomylić?
Nigdzie nie ma mowy o wejściu do domu przeora i w wyniku jego akcji wprowadzenia innego przeora do jakiegoś budynku, taka akcja na pewno nie jest dozwolona, a w każdym razie nie ma żadnych przesłanek żeby uważać inaczej.
Nigdzie nie ma mowy o wejściu do domu przeora i w wyniku jego akcji wprowadzenia innego przeora do jakiegoś budynku, taka akcja na pewno nie jest dozwolona, a w każdym razie nie ma żadnych przesłanek żeby uważać inaczej.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
To myślimy podobnie. Niepokoi mnie tylko ten tekst "Wprowadzając do DP dowolnego mnicha nie ponosisz kosztu kontraktu", bo jest najwyraźniej błędny, patrząc na angielski opis. Ww. cytat sugeruje zwolnienie z płacenia kontraktu jeśli wyślę obcego mnicha do domu przeora będącego na jego terenie.
Fajnie by też było, jakby Jax w końcu napisał, o co mu chodziło.
Fajnie by też było, jakby Jax w końcu napisał, o co mu chodziło.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Ale gdzie jest ten tekst? Ja go nie widzę w polskim indeksie budynków ani na karcie. W indeksie jest zdanie "Jedyna opłata, którą ponosisz to koszt zakupu tego budynku" - to jest złe tłumaczenie, powinno być pewnie "koszt akcji w tym budynku" - czyli normalna opłata konieczna w niektórych budynkach. Ale to niedociągnięcie nie zasługuje naGeko pisze:To myślimy podobnie. Niepokoi mnie tylko ten tekst "Wprowadzając do DP dowolnego mnicha nie ponosisz kosztu kontraktu", bo jest najwyraźniej błędny, patrząc na angielski opis.
jax pisze:Koszmarnie i kompletnie niezrozumiale opisany jest Dom Przeora w polskiej wersji. (..) Źle dotąd grałem. Co polskie wydanie gry, to babol, strach kupować.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Ten tekst o niepłaceniu mnichom jest w szczegółowym opisie budynków, gdzieś w środku, chyba zaraz przed zdaniem o reakcji łańcuchowej. A kiedyś nadejdzie taki dzień, że Jax w końcu napisze, o co mu chodzi
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 381 times
- Been thanked: 94 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
+1Geko pisze:Nie rozumiem skąd taka dziwna interpretacja przez Ciebie polskiej instrukcji. W niej (szczegółowy opis budynków) napisano "Wykorzystaj budynek zajmowany obecnie przez dowolnego przeora".wuszu pisze:
Faktycznie polska i angielska instrukcja różnią się w opisie tego budynku. Początkowo grałem (błędnie) na podstawie instrukcji PL, że dom przeora zezwala na na użycie dowolnego budynku innego gracza po uiszczeniu opłaty kosztu tego budynku.
Okazuje się, że porównując z instrukcją ENG, mogę korzystać:
1. również ze swojego budynku w którym znajduje się przeor lub
2. z budynku dowolnego gracza w którym znajduje się już przeor lub
3. zapłacić za kontrakt i umieścić w budynku innego gracza jego przeora ( i wtedy skorzystać z tego budynku).
Oczywiście 1-2 bez ponoszenia żadnych kosztów
Karta Domu Przeora jest boleśnie jasna w swej wymowie. Również zdziwiony jestem całym tym zamieszaniem
pozdr,
farm
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Ok. Dla Was karta jasna, dla mnie nie. Zmylił mnie tekst z polskiej instrukcji: "Możesz więc, skorzystać z budynku zajmowanego przez przeora innego gracza. Jedyna opłata, którą ponosisz, to koszt zakupu tego budynku". Zrozumiałem to w ten sposób: korzystając z czyjegoś budynku, w którym znajduje się przeor ponoszę koszt równy cenie tego budynku.
Co się tyczy pkt 3 to tak zrozumiałem instrukcję ENG: "You only pay a work contract for the Priory". Czyli płacę za korzystanie z budynku jeśli wykorzystam go jako kontrakt.
Może to przez te Święta już nie myślę tak jasno
Co się tyczy pkt 3 to tak zrozumiałem instrukcję ENG: "You only pay a work contract for the Priory". Czyli płacę za korzystanie z budynku jeśli wykorzystam go jako kontrakt.
Może to przez te Święta już nie myślę tak jasno
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Wracając do tematu punktowania za osady - już ten problem poruszałem jakiś czas temu (choć zagrałem tylko kilka razy), po forum widać, że nie tylko ja mam takie wrażenie. Niemniej jest to sprawa do naprawienia modyfikując lekko zasady i jeśli komuś przeszkadza, że osady to główna droga do wygranej to mam następującą propozycję (jeszcze nie przetestowaną): nie wchodzi do gry budynek Warowni oraz możemy budować w fazie osad osadę, która właśnie wchodzi do gry. W ten sposób możemy wybudować ograniczoną liczbę osad i aby punktować musimy bardziej pokombinować. Punktowanie podstawowe za budynki już trudniej skorygować, tutaj po prostu trzeba czuwać i nie można być w tyle W ogóle mam wrażenie, że Ora Et Labora to świetna baza do tego, żeby dokonywać modyfikacji w zasadach - widać to też m.in. po tym co mamy w instrukcji, Uwe Rosenberg sam stworzył kilka wariantów gry, dosyć poważnie się różniących. Przykładowo ozzman1 podał sposób na szybką grę dla dwóch osób, nie zawsze można znaleźć 3 godziny na zabawę. Więc jeśli komuś nie do końca odpowiadają zasady oficjalne łatwo można podpasować grę do swoich wymagań i mieć więcej przyjemności z rozgrywki.
- veljarek
- Posty: 1189
- Rejestracja: 07 sty 2009, 19:50
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 23 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Oby tylko dobrej jakości wydanie było to kupięcezner pisze:Coś podejrzewam, że następna gra Uwe będzie składała się wyłącznie z elementów a gracze już sami sobie reguły wymyślą...
_______________
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Miałem już wypisany cały wywód na temat tego, że mylicie się uważając strategię na budynki za wygrywającą, ale zawiesił mi się komputer i wszystko poszło, jak to się mówi, w pieruny. Tym razem napiszę tylko tyle:
Za trzy strony w tym wątku zacznie przeważać opinia, że gra ukierunkowana na cuda jest nie do pobicia.
Za trzy strony w tym wątku zacznie przeważać opinia, że gra ukierunkowana na cuda jest nie do pobicia.
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
+1witek pisze:Za trzy strony w tym wątku zacznie przeważać opinia, że gra ukierunkowana na cuda jest nie do pobicia.
- wilczelyko
- Posty: 174
- Rejestracja: 04 cze 2004, 09:28
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 39 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
Ja tylko opiszę swoje pierwsze wrażenie po pierwszej grze w cztery osoby (Ora znalazła się pod choinką).
Bardzo miło mi się grało, choć było wrażenie, że długo to trwało (realnie ok. 3,5h). Grałem sobie, wymieniałem kolejne dobroci na inne, budowałem osady. Nie miałem pojęcia tylko do czego dążę. Co gorsza, po tej grze ciągle nie widzę jakiś wyraźnych strategii. Mówicie na osady - jasne, trzeba budować sensownie, ale to każdy w miarę doświadczony gracz będzie wiedział. Szybko przestanie to różnicować zawodników. Na cuda: w wariancie irlandzkim tylko jeden budynek je daje (jeśli nic nie przegapiłem), to wiele się nie nacudujesz. Jakieś inne opcje? - generalnie na zbieranie dających VP żetonów? na whiskey i piwo? Nie wiem, pogram to zobaczę. Mam tylko nadzieję, że strategie istnieją, a nie, że nie za bardzo ma znaczenie, co robisz - punkty i tak z grubsza tak samo lecą.
Przyjemny jest klimat gry, "czuję, że pracuję":) W trakcie gry używaliśmy pojęć "mnich", "opat" czy "ornament" - nie było abstrakcyjnie - to dobrze.
Marudzenie na wydanie: dla mnie wszystko ok. Tylko ściągi z budynkami zalaminuję.
Ogólnie bardzo przyjemna gra, jak się wydaje. Chcę jeszcze.
Bardzo miło mi się grało, choć było wrażenie, że długo to trwało (realnie ok. 3,5h). Grałem sobie, wymieniałem kolejne dobroci na inne, budowałem osady. Nie miałem pojęcia tylko do czego dążę. Co gorsza, po tej grze ciągle nie widzę jakiś wyraźnych strategii. Mówicie na osady - jasne, trzeba budować sensownie, ale to każdy w miarę doświadczony gracz będzie wiedział. Szybko przestanie to różnicować zawodników. Na cuda: w wariancie irlandzkim tylko jeden budynek je daje (jeśli nic nie przegapiłem), to wiele się nie nacudujesz. Jakieś inne opcje? - generalnie na zbieranie dających VP żetonów? na whiskey i piwo? Nie wiem, pogram to zobaczę. Mam tylko nadzieję, że strategie istnieją, a nie, że nie za bardzo ma znaczenie, co robisz - punkty i tak z grubsza tak samo lecą.
Przyjemny jest klimat gry, "czuję, że pracuję":) W trakcie gry używaliśmy pojęć "mnich", "opat" czy "ornament" - nie było abstrakcyjnie - to dobrze.
Marudzenie na wydanie: dla mnie wszystko ok. Tylko ściągi z budynkami zalaminuję.
Ogólnie bardzo przyjemna gra, jak się wydaje. Chcę jeszcze.
- the_ka
- Posty: 471
- Rejestracja: 13 lis 2006, 16:35
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 33 times
- Been thanked: 27 times
Re: Ora et Labora - Uwe Rosenberg
są 2 budynki - w pierwszym wymieniasz księge+ceramika+reklikwia+ornament za cud a w drugim wymieniasz 14pkt+whisky+5 monet za cudwilczelyko pisze:w wariancie irlandzkim tylko jeden budynek je daje (jeśli nic nie przegapiłem), to wiele się nie nacudujesz.