GRY-PLANSZOWE.pl

Destylaty i Middle Ages. Oba siadły więc był przyjemny wieczór. I dwie wygrane

Descent 2ed (Cień Nerekhall) Sesja czwarta.

W poprzedniej sesji scenariusz Lokalna polityka pełen zwrotów akcji.

Jaina w ostatniej chwili ratuje od porażki w pierwszym spotkaniu. Wybiega z sekretnej zbrojowni, którą badała. Z małpią zręcznością pokonuje drabinę by otworzyć towarzyszkom bramę.
Potwory padają, ale chwilę później, pod potężnymi ciosami ettina, pada i Jaina.
Umożliwia to odmieńcowi przemknięcie się przez broniony mostek.

Bohaterki mogły ruszyć wcześniej, ale chciały jeszcze dokładnie przeszukać willę i dokończyć badanie sekretnej zbrojowni. Nic z tego nie wyszło.

Przegrana pierwszego utrudniła działanie w drugim spotkaniu. Presja czasu byłą jeszcze większa. Towarzyszący bohaterkom Rylan nie wywiązał się z zadania unieruchomienia splugawionego namiestnika, podejrzenie jest, że celowo. Pierwszy atak był za słaby by unieruchomienie mogło mieć efekt. Drugi był za słabo wzmocniony na unieruchomienie.
Jednak w ostatniej chwili, dzięki heroicznym wyczynom, Syndrael uwalnia jednego z pojmanych namiestników, a Jaina ubija splugawionego. Co daje zwycięstwo.

A dzisiaj interludium Prawdziwy wróg.

Jaina na targowisku odnajduje kolejny przedmiot, łuk ręczny, o takiej samej cenie jak przedmiot znaleziony wcześniej . Ma dziewczyna oko Co więcej robi to na oczach strażników miejskich, którzy w tej przygodzie towarzyszą bohaterkom

Zasadzka w tawernie jest mordercza. Pomniejszy odmieniec otwiera drzwi by splugawiony czarodziej zaatakował obszarowo. Odmieniec ginie, ale poważnie ranni i krwawiący zostają 4 strażnicy, Jaina i Syndrael.
Po oczyszczeniu tawerny znalezione zostaje tajne przejście do Skarbca powiernika wiedzy.
Niesamowite jak z pomocą wyobraźni losowe karty mogą ułożyć się w klimatyczną opowieść.

Oto w kampanii o mrocznych mocach trawiących miasto. W scenariuszu, w którym potężny czarodziej na placu otwiera połączenie z demonicznym wymiarem. W tawernie, gdzie słudzy czarodzieja urządzili zasadzkę, odnaleziona zostaje sekretna komnata o nazwie Skarbiec powiernika wiedzy Nie można zignorować takiej wskazówki.

Sekretna komnata nie ma związku z rytuałem, za to zawiera run spopielenie, jakże tematycznie.

Przebijając się przez kolejne demoniczne stwory drużyna dociera na rynek, i dokładnie w tym momencie rytuał dobiega końca
Obok Rylana pojawia się potężny demon, Cieniowiąz. Podejrzenia były słuszne, to Rylan stoi za zdarzeniami w mieście

Demon atakuje obszarowo, na dodatek jego moc sprawia, że sama ziemia drży i odrzuca bohaterki.
Nie robi to jednak na nich wrażenia. Dwa potężne ciosy Syndrael zadają ogromne obrażenia. Jaina bez trudu dobija.
Demon zostaje pokonany, choć nie ostatecznie. Jeszcze powróci

Ostrze Zguba Valyndry kolejny raz dowiodło swej skuteczności. Bez niego walka trwałaby o wiele dłużej.

Dzisiaj na stół po latach wjechał Tzolk'in bez dodatku. Bardzo lubię tę grę i mam z nią tylko jeden problem. Mianowicie jestem w to niesamowicie słaby Najgorsze jest to, że wiem co robię źle, ale i tak gram zawsze tak samo. Próbuję robić wszystko, trochę tego, trochę tamtego. Poza tym nie chce mi się liczyć w głowie ruchów do przodu, więc wystawiam pionki na żywioł Wiadomo z jakim efektem, ale to i tak nie zmieni mojej sympatii do tego tytułu. Następnym razem postaram się skupić na jednej ścieżce. Chyba

Aeon's end podstawowy. Dzisiaj 3 razy pod rząd i wczoraj 2. Ta gra jest idealna dla growych oferm. Serio. Przy najmniejszym poziomie trudności, nawet ja jestem w stanie w nią wygrać

My jak prawie co tydzień, weekendowe, wieczorno nocne granie rodzice + córka L10, najpierw Brzdęk Katakumby, a na drugi dzień Huang i Lamaland.

Primal: The Awakening - (przewał, bo grałem wczoraj wieczorem, nie dzisiaj) pierwsza gra, solo. Po wkurzeniu, że insert nie mieści kart w koszulkach, zaskoczenie, że gra wcale nie zajmuje dużo miejsca na stole.
Zanim ogarnąłem jak zacząć, co kolejno robić, to rozegrałem ledwie dwie rundy i do spania, ale poczucie walki z ogromnym smokiem i tak było! Najlepsze, że teraz myślę ciągle o grze, a kontynuować będę mógł prawdopodobnie dopiero jutro...
Jeden mankament jaki mi doskwiera, to częsta choroba złożonych gier, czyli lekka tokenoza... tokeny do oznaczania stanów potwora, token do życia, token do rund, tokeny dla stanów postaci, tokeny na mapie, tokeny na karty, tokeny dla specyficznych potworów, tokeny tokeny tokeny... Można było zrobić miejsca na planszetkach do układania uniwarsalnych znaczników... a o dwuwarstwowych planszetkach to nawet już nie śmiem marzyć

Mimo to, czekam na dokończenie starcia! Czekam na pokonanie kolejnych stworów!
Let the Hunt Begin!