--- Hansa Teutonica ---
Zaczęło się od przepychanki przy miastach pozwalających ulepszać umiejętności, ale dość szybko pojawiły się również kosteczki w miastach. Widząc pierwsze kantory na planszy stwierdziłem, że nie mogę być gorszy i czym prędzej zająłem kilka strategicznych miejsc, co zaowocowało zdobyciem przewagi w środkowej części gry. Majek z każdym ruchem knuł coraz lepsze spiski i przyjął bardzo dobrą kontrę na moje poczynania na planszy zajmując 2 bardzo wartościowe pozycje w Coellen, ulepszył też ilość akcji do 4. Widząc, że moja przewaga słabnie, a Majek ma więcej akcji ode mnie skupiłem się na szybszym zakończeniu gry i w finalnym podliczeniu byłem lepszy o 1 punkt. Grały z nami 2 nowe osoby, ale za nic w świecie nie przypomnę sobie imion.
Ta rozgrywka była mniej "zdradziecka" niż poprzednia, w której grałem z Gabi i Marcinem, tam blokady tak łatwo nie schodziły. Nie mniej jednak grało się przyjemnie, a sądzę że każdy zagrał by odpowiednio inaczej kolejną partię. Nastawiałem się mentalnie na dłuższą rozgrywkę, ale sam wyszedłem z "rushem" na kilka istotnych miejsc, którego nie planowałem na początku, a przyszedł mi do głowy bardziej jako kontra (2 osoby z 2 akcjami, jakiś podejrzanie wolny szlak przy Gottingen, no to stawiamy kantor!), co na pewno przyczyniło się trochę do szybszego końca. Przyszło mi to sporo łatwiej niż powinno, a potem kontynuując strategię rozprzestrzeniłem się na kilka sąsiednich miast, ale jak było widać po końcowej punktacji później moja strategia stopniowo słabła. Nie miałem takiej pokaźnej sieci jak w poprzedniej rozgrywce, a przeciwnicy zajęli sporo innych miast. Stosunkowo niewiele zeszło żetonów bonusowych, a to też jest bardzo istotny element gry, który otwierał drogę do namieszania na planszy, a zdobywając ich odpowiednio dużo również do zapunktowania.
Trzeba uważać na grupowe myślenie, czasami wszystkim się wydaje, że dany element jest najważniejszy i łatwo można zostawić lukę dla kogoś kto wykorzysta sytuację łamiąc stereotyp. Mam straszną chęć na kolejną rozgrywkę jak również na wypróbowanie nowej planszy, która oferuje kilka zmian w rozgrywce. To co jeszcze wyróżnia tą grę to fakt, że jest stosunkowo prosta w zasadach jak również w akcjach jakie wykonujemy, nie musimy przeprowadzać skomplikowanych obliczeń itd., a jednocześnie oferuje tak dużo.
Jak mówiłem o nowej planszy to Markus się spytał czy ta gra potrzebuje dodatku. Odpowiedziałem, że nie, ale to tak właściwie błędna odpowiedź, bo każda dobra gra potrzebuje dodatku. Tylko dodatki do słabych gier nie są potrzebne. W HT można dodać sporo różnych smaczków przez odpowiedni projekt planszy + kilka dodatkowych zasad obowiązujących na niej, np. w planszy wschodniej są specjalne miasta, w których zakładanie kantorów odbywa się inaczej, są szlaki morskie wymagające położenia dysków, są stałe bonusy na niektórych szlakach itd., to wszystko przekłada się na istotne zmiany w rozgrywce i zupełnie nowe możliwości.
--- Łap prosiaka ---
Czyli czas na główne danie wieczoru! To ten typ gry, z którego można się sporo nauczyć. Ja dowiedziałem się, że prosiaki występują w dwóch rozmiarach (małe i duże) są wśród nich przedstawiciele rasy kaukaskiej oraz afroamerykanie (czyli w języku normalnych ludzi: białasy i czarnuchy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
), ulubionym daniem świń jest popcorn, a wiele prosiaków służyło na wojnie i brakuje im kończyn. Cel jest tylko jeden: złap je wszystkie!
--- Ground Floor ---
Ponownie przyszło zmierzyć się nam z prowadzeniem firmy. Poprzednia rozgrywka była dawno temu, więc przydało się przypomnienie zasad. Ta gra to dość mocno specyficzny worker placement i nie chodzi tylko o połączenie, że część akcji wykonuje się od razu (własna plansza), a część dopiero jak wszyscy się rozstawią (plansza główna). Oprócz tego mamy akcje przynoszące cokolwiek dopiero w kolejnej rundzie (np. firma konsultingowa), ale można również na nich stracić pieniądze nie zyskując nic w zamian i szereg innych smaczków starających się oddać trudy prowadzenia firmy w planszówkowych realiach.
Specyfikę gry buduje również akcja sprzedaży naszych produktów oraz zatrudniania pracowników. Jedno i drugie zależy od sytuacji na rynku, która zmienia się w każdej rundzie. Znamy prognozy, więc mniej więcej wiemy jakie będzie zapotrzebowanie na produkty, ale niejednokrotnie można się przeliczyć. System sprzedaży jest podzielony na segmenty, będąc w tańszym segmencie sprzedamy swój towar przed firmą z droższego segmentu, ale wewnątrz segmentu też są różne ceny, ale w tym wypadku nie cena decyduje kto sprzedaje pierwszy, a popularność (marketing). Stawiając swój dysk na akcji sprzedaży możemy pierwsi wybrać w jaki segment i z jaką ceną uderzamy, ale jak wcelujemy za wysoko to przeciwnicy mogą pójść niżej, rynek nie przyjmie naszych produktów, a my zostaniem bez kasy, wtedy pozostaje nam albo wyprzedaż (nieopłacalne, ale zawsze coś odzyskujemy), albo zostawienie dysku na kolejną rundę i obniżenie segmentu (przecena). Zatrudnianie pracowników to też nie taka łatwa sprawa, im gorsza sytuacja na rynku tym są tańsi, ale jak jesteśmy dalej w kolejce to przeciwnicy mogą wykupić ich wcześniej, sytuacja na rynku pracy się zmieni i nam już będzie drożej. Zresztą prawdziwe kłopoty zaczynają się dopiero po zatrudnieniu. Niby mamy więcej dysków, ale po pierwsze nie od razu, bo pracowników trzeba wyszkolić i jeszcze stracić na to czas, a użyteczni będą dopiero w kolejnej rundzie, za to już w tej rundzie chcą pensję - darmozjady
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
.
Jeszcze o tym nie wspominałem, ale co ciekawe gra się na punkty
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
. No dobra, to może nie jest rewolucyjny mechanizm, ale punktami nie są tutaj jak można byłoby się spodziewać np. zarobione pieniądze, a status firmy mierzony w piętrach, pokojach i rozbudowach naszej siedziby. Naszym celem są chmury, więc im więcej pięter tym lepiej, choć to wcale nie musi oznaczać zwycięstwa, można również zdobyć sporo punktów na pokojach i przebudowach.
W grze stosunkowo łatwo jest przeinwestować w różne rzeczy czy ogólnie skończyć z małą ilością środków co ogranicza możliwości w kolejnej rundzie, można również mieć sporo siły roboczej i brak możliwości jej zagospodarowania itd., a specyfika akcji najczęściej nie pozwala na szybkie wzbogacenie się lub uzyskanie potrzebnych informacji, bo wymaga planowania i przynosi zysk z opóźnieniem. Szybka rozbudowa też nie zawsze jest idealna, bo to spore koszty.
Ja postawiłem na przebudowy i pokoje, po części taki miałem plan, a po części jakiś 2 wrednych typów zwinęło mi możliwość rozbudowy piętra. Niestety kiszenie się na jednym piętrze miało też sporo wad. Ograniczona przestrzeń spowodowała, że musiałem przebudowywać istniejące pokoje tracąc jednocześnie dostęp do pewnych akcji, a zyskując w zamian inne korzyści. Np. mogłem tanio zatrudniać i łatwo szkolić pracowników, miałem stały przychód informacji itd. Problem polegał na tym, że w pewnym momencie zablokowałem sobie praktycznie wszystkie akcje gdzie mogłem używać pracowników bez dodatkowych kosztów. Jedyne co mi zostało to akcja wymagająca również posiadania produktu, a tych się przeważnie nie ma zbyt wiele, więc niejednokrotnie moi pracownicy nie mieli nic do roboty, wyglądało to na pewno komicznie, wielki stos dysków i brak możliwości na wykonanie akcji. Nie mniej jednak udało mi się rozbudować piętro i uzyskać darmowy dostęp (oczywiście kosztem czasu pracowników) do akcji budowy, dzięki temu postawiłem na kolejne przebudowy pokoi oraz specjalny pokój punktujący za taką właśnie strategię. Na końcu uzbierałem jeszcze trochę zasobów na kolejne piętro punktujące za popularność, a dzięki agencji PR moja popularność nie spadała.
Teraz z doświadczenia stwierdzam, że wszystko byłoby i tak ok, gdybym tylko nie zabudował sobie Meeting Room, który na początku wydawał mi się słaby (no bo na początku jest mało dysków), ale z drugiej strony później można wyciągać z niego sporo informacji i dzięki temu oszczędzić na firmach konsultingowych. No nic, mądry prezes po szkodzie. Jednak nawet pomimo zmarnowanego czasu pracowników w niektórych rundach moja strategia okazała się zaskakująco skuteczna albo przeciwnicy zaskakująco nieskuteczni (ja się jednak przychylam do wersji, że to mój wrodzony geniusz zatriumfował
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
), bo udało mi się wygrać z całkiem widoczną przewagą.
Uwaga: jak się stawia dyski na piętro, które pozwala postawić dysk na jakiejś akcji na planszy głównej, to ten dysk na planszę główną idzie z ogólnej puli (from the general stock), a nie z pracowników, czyli te piętra są trochę silniejsze niż graliśmy.
Do gry powinni wymyślić specjalny dodatek lepiej oddający polskie realia z modułami: "zatrudnienie na czarno", "kreatywna księgowość", "mobbing" i "pensja w ratach".