kieszen pisze: ↑04 cze 2022, 02:57
Dziś zleciało ponad 4h, co jest dla mnie przesadą. (niby towarzystwo mogę zmienić, ale nie mam innego)
Jak gra się w gronie ogranych osób (czyli przynajmniej po 10-ciu partiach na koncie) i wszystkich popędza, to bardzo skraca się czas rozgrywki. Ostatnio czteroosobową partię z draftem (+Preludia i Kolonie) zakończyliśmy w mniej niż dwie i pół godziny (2h 20 minut). Wczoraj graliśmy w trzy osoby i do tego z jedną osobą "świeżą" (druga partia w życiu) i pomimo tego, że dwie osoby grały ekstremalnie szybko (na dwie akcje góra 10 sekund), to rozgrywka trwała ponad trzy godziny.
Niestety, ale na tej jednej osobie czas "stawał w miejscu".

Nasze ruchy, ogranych graczy, były super szybkie, podczas gdy ta jedna osoba potrafiła swoją turę grać 2-3 minuty. Sugerowaliśmy jej, żeby kombinowała nad swoim ruchem w turach innych graczy, ale to nie specjalnie jej pomagało, bo my byliśmy bardzo szybcy i wiedzieliśmy co chcemy robić.

A jeszcze więcej zajmował jej draft, który trwał tyle, że miałem ochotę się pokroić. Czasami wybór jednej karty z czterech trwał dobre 4 minuty. Jak ktoś nie zna kart, albo nie potrafi ich ewaluować, a dodatkowo wszystko po trzy razy przelicza, to można uschnąć. Ja po wczorajszej partii trochę straciłem ochotę na wprowadzanie nowych graczy w świat Terraformacji. Jak siadam do tej gry, to chcę grać szybko. Bo nie przesadzajmy - gra jest dosyć lekka. Nie ma tu palących zwoje, rozrywających serce, decyzji. Kołderka też nie jest przesadnie krótka. Dlatego nie wiem, czy jeszcze siądę do partii z "nowymi". Terraformacja to jedna z niewielu gier, w które chce grać sprawnie i zawsze popędzam innych graczy.
P.S. Jeszcze się tylko pochwalę, że we wczorajszej partii pobiłem rekord punktów pochodzących z kart. Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek zbliżył się do takiego wyniku -
35 punktów!

Miałem jednak dwie karty punktujące za symbole Jowisza i tylko z tych dwóch kart natłukłem 14 punktów (po 7 każda)!

Od początku rozgrywki jednak w to szedłem więc była to przemyślana strategia. Starałem się, jak tylko mogłem, draftować karty z symbolem Jowisza.