Minęło już kilka wiosenek odkąd ostatni raz grałem w MK, ale nie przypominam sobie żeby gra była aż tak strasznie skomplikowana jak to twierdzi użytkownik Death4ever.
Żeby uzmysłowić jak ja widzę wypowiedzi wspomnianego użytkownika, zdemonizuję w podobny sposób... Talismana
Mnóstwo mikrozasad opisanych na kartach poszukiwaczy, ich przyjaciół, przedmiotów, czarów, leżących na planszy kart nieznajomych, wrogów, miejsc, znajdujących się poza planszą przygód, które wpływają na to co się dzieje na planszy lub u poszukiwaczy. Też często jest tak, że zasady z poszczególnych kart się w jakiś sposób na siebie nakładają lub niwelują, że trzeba bardzo uważać by czegoś nie z***ać, że czasem przeoczenie lub złe zrozumienie jednego wyrazu na karcie może spowodować popełnienie poważnego błędu, który niekiedy może zupełnie zmienić całą rozgrywkę. I co? Mam z tego wnosić, że ta prosta gra, często porównywana do Monopolu, jest jakąś strasznie skomplikowaną grą, do której trzeba się przygotowywać godzinami i grać przynajmniej raz w miesiącu by nie pozapominać co powoduje każda z kart?
I żeby było jasne: nie porównuję Talismana do MK! Po prostu chcę uzmysłowić, że
każdą grę można w taki sposób zdemonizować i wmawiać innym, że jest cholernie skomplikowana
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)