Odkopię wątek z tą świetną grą (spoiler alert), ponieważ po wielu partiach w wersję digital, w końcu zakupiłem grę (od razu z dodatkiem) i mogłem przetestować jak gra wygląda i działa w oryginalnej wersji na stole.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że jestem fanem Forgotten Realms. Znam Waterdeep z gier komputerowych, z książek. Grając w LoW czytałem każde wtrącenie fabularne, patrzyłem na każdą ilustrację i patrzyłem jak koresponduje z nazwą karty i dopiskiem - oczywiście z czasem coraz rzadziej, ale na początku czytałem wszystko. Z mojej perspektywy - ta gra ma naprawdę dużo klimatu, jak na grę euro oczywiście. W czasie gry wszyscy gracze też wczuli się i nie było "marchewek", tylko byli wojownicy, realizowanie misji także miało swoją szerszą historę. W skrócie - jeśli ktoś czuje klimat w "Na skrzydłach" czy "Tyrants of the Underdark", to odnajdzie go także i w tej grze. Wszystko zależy od samego gracza.
Zacznę od minusów. Widziałem zachwyty nad wypraską, natomiast... ja ich nie podzielam. Tzn. wszystko jest świetnie zaprojektowane, ale cały ten ogólny obraz psują drobnostki. Tak jak pisał kiedyś o wyprasce
kwiatosz, ta gra byłaby wypraskowym Graalem gdyby tylko ktoś pomyślał o odrobinę głębszych i szerszych pojemnikach na karty, tak by mieściły chociaż bardzo przylegające Ultro ProFity, oraz o większych przegródkach na pionki gracza - na ten moment muszę wciskać je mocno na siłę, nie rozumiem dlaczego nie można było ich zrobić odrobinę większych - zwłaszcza te z dodatku są cholernie za małe, zastanawiam się czy nie potraktować ich suszarką (nie jestem fanem cięcia wyprasek). Tak samo nie wszystkie żetony zmieściły mi się w przewidzianych do tego przegródkach - bodajże kilka monet o wartości 1 i jeszcze jakichś innych żetonów musiałem wrzucić pod wypraskę (podobnie zresztą jak część zakoszulkowanych kart). No i pudełko od podstawki... Ta przerwa z boku opakowania wygląda spoko, ale płytkie wieko jest cholernie niepraktyczne. Plus najważniejszy zarzut - nigdy nie transportujcie tej gry w pionie, bo nie poznacie zawartości gry po otwarciu. To powinien być Wasz poziomy pułkownik, jak ktoś chce zagrać to zaprasza się do siebie
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Drugi minus jaki mam, to setup gry z oboma modułami z dodatku. Konieczność usuwania części kart misji, intryg i budynków z gry podstawowej przed każdą grą jest upierdliwa o tyle, że po skończonej grze trzeba najpierw wszystkie trzy stosy posortować, oddzielić elementy z podstawki i dopiero potem dodać elementy z dodatku, i znów wszystko potasować. Upierdliwe to, już wolałbym lepiej zbalansować elementy gry i mieszać wszystko.
Ponarzekałem, to teraz czas przejść do zachwytów. Jeśli chodzi o wykonanie, to oprócz wypraski wykonanie tej gry jest świetne. Karty, plansza, żetony, nawet ta wypraska i jej zaprojektowanie zasługuje jednak mimo wszystko na plus. O klimacie już napisałem, zatem co sądzę o samej mechanice? Uwielbiam tę grę za to, jaki ma idealny balans między worker placementem, negatywną interakcją i liczbą decyzyjności (która wbrew pozorom jest tu całkiem spora). Na pewno nie zgodzę się z częścią wcześniejszych głosów, że po wylosowaniu lorda gra prowadzi gracza za rękę - nie raz i nie dwa zdarzało mi się nie iść wcale ścieżką wytyczoną przez lorda, a realizować inne karty misji, z innych domen - albo bonus z plot mission był mi bardzo przydatny, albo chciałem podebrać misję przeciwnikowi, by on nie mógł jej zrealizować (zwłaszcza, jak jest warta 25 czy 40 punktów), albo chciałem wywieść rywala w pole jakie misje dadzą mi bonus na koniec gry. Jak dołoży się oba moduły z dodatku, to gra staje się naprawdę sporą zagwozdką - chociażby czy zbierać te super akcje dające też spaczenie ("corruption"), czy lepiej jednak pójść w inną stronę... Mam też takie wrażenie, że grając z dodatkiem zagrywa się dużo więcej kart intryg niż podczas gry w podstawkę (co jest też super). Negatywna interakcja jest tu na idealnym dla mnie poziomie - nie jest to żaden pasjans, a z drugiej strony rywal może faktycznie zaszkodzić, ale nie w taki sposób, że jedyne co pozostaje to wywrócić ze złości stół do góry nogami
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Tylko trzeba zakasać rękawy i dostosować strategię do wydarzeń na stole. Do tego całkiem ciekawa interakcja nad stołem - u mnie regularnie padało pytanie "to jakie Ty misje zbierasz?", i jeśli ktoś nie gra w banalny sposób "biorę misje tylko z domen mojego lorda", to jest tu nawet pole do blefu - ale to już jest specyficzna sytuacja i zależy od graczy i tego, jak grają, nie ma co brać tego za pewnik że w tej grze zawsze się pojawi.
Odniosę się jeszcze do jednego zarzutu, jaki padł w tej dyskusji (jestem świeżo po lekturze wszystkich 16 stron) - grałem dotychczas dwie partie Xanatharem. Raz sam go wylosowałem, innym razem przeciwnik. Za każdym razem Xanathar wygrał... Faktycznie, jest trudniej, wymaga zupełnie nowego podejścia, trzeba umiejętnie balansować liczbą posiadanego spaczenia, ale wygrana nim jest zdecydowanie możliwa. Powiem więcej - gra nim jest o tyle ciekawsza od standardowej rozgrywki "typowym" lordem, że wręcz cieszyłem się, kiedy go wreszcie wylosowałem. Nie ma znaczenia, z jakiej domeny się weźmie misje - liczy się zysk z ich realizacji, do tego mocarne pola z bonusowym spaczeniem już nie są wcale aż takie negatywne. Do tego jak tylko wyjdzie budynek pozwalający zredukować spaczenie, to zdecydowanie trzeba go wybudować (i korzystać), a jak pojawi się plot mission pozwalające dostać nagrodę za skorzystanie ze swojego budynku jak się samemu z niego korzysta, to jest to już solidna podstawa do wygranej. Trzeba też uważać na karty intryg odrzucające znaczniki spaczenia poza grę - to potrafi mocno pokrzyżować szyki. Do tego ten mindfuck u rywala, jak rozkminia którego mam lorda, na które karty misji poluję - z reguły kiedy rywale się orientują, że mogę mieć tego beholdera (to chyba "obserwator" po polsku?), to jest już za późno, by namieszać ze spaczeniem. Podsumowując - wygranie Xanatharem jest nie tylko możliwe, ale moim zdaniem daje także zdecydowanie więcej satysfakcji. Naprawdę źle robi ten, kto go odrzucił i nie używa w grze.
Im dłużej gram w LoW, tym bardziej cieszę się, że zdecydowałem się na zakup. Miałem tę grę na wishliście już od bardzo dawna, zdecydowałem się na zakup pakietu podstawka+dodatek jak zobaczyłem, że dodatek znika ze sklepów (teraz jest dostępny w zaledwie dwóch miejscach wg. iszopa), to nie zastanawiałem się długo, kupiłem... i absolutnie nie żałuję. Ta gra jest na tyle dobra, że dokupię zapewne także dodatkowy zestaw meepli i budynków, który zastąpi klasyczne kostki i żetony lordów, plus pewnie także i dedykowany insert (albo spróbuję zrobić sam
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
). Jeśli ktoś zastanawia się, co ta gra robi w top100 BGG, to polecam po prostu zagrać... i zachwycić się, tak jak ja
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
I pozostaje tylko pochlipać tylko nad polityką Wizzardsów, że taka świetna gra nie doczeka się nigdy polskiej wersji językowej, podobnie jak wspomniani wcześniej Tyrants of the Underdark. Dwie kapitalne gry, warto mieć obie w kolekcji.
Na koniec jeszcze tylko ostatnie pytanie, mam nadzieję że ktoś tu w ogóle dotrze
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Skąd wziąć
takie wkładki z tłumaczeniem jak na obrazku tutaj? Na BGG widzę tylko tłumaczenia kart na białym tle. Jest jakiś szablon, gdzie można wkleić tekst i będzie tak wyglądał jak na zdjęciu z linka? Czy to samodzielna robota autora zdjęcia?