![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
W zasadzie mógłbym przyjąć zakład, że rozgrywki w 4 osoby to będzie więcej niż 10% partii, ale nie wiem jak to rozstrzygniemy...
Cytując mojego ulubionego użytkownika forum zapytam: 'to z doświadczenia, cz teoretyzujesz?'.kwiatosz pisze:Jeżeli ktoś kupuje Forbidden Stars do pojedynków jeden na jednego (albo jedna na jednego, albo dowolna taka konfiguracja) to jego wolna wola, ale doświadczenie podpowiada mi, że gry o wieloosobowych starciach projektowane są tak, żeby najlepiej działać na wiele osób. Zwłaszcza te robione przez FFG. FFG robi też gry dwuosobowe, które z kolei są świetnie policzone na dwie osoby. I mając taki wybór (a przy asymetrycznych frakcjach dla mnie jest dość pewne, że niektóre konfiguracje osobowe będą gorsze od innych) jest praktycznie pewny, że położyli nacisk na zbalansowanie trybu czteroosobowego. I dla mnie jest to słuszne podejście, do grania w dwie osoby są rewelacyjne gry dwuosobowe, więc do grania na więcej powinny być gry dobrze policzone na więcej osób![]()
ciekawe skąd te dane o strukturze zatrudnienia FFG z doświadczenia ;P?Ash pisze:W FFG pracują designerzy, a nie amatorzy od wciskania kitu jak w GW.
Ta gra trwa dłużej niż czteroosobowy Twilight?Ash pisze:Największym mankamentem rozgrywki 4 osobowej jest czas, nie sądzę by ktoś zamknął się w 6 godzinach
Akurat balansowanie gry im nie zawsze wychodzi np. Posiadłość Szaleństwa.Ash pisze: W FFG pracują designerzy, a nie amatorzy od wciskania kitu jak w GW.
Czwarta osoba też nie wiele wnosi a na pewno przy takim ustawieniu jak jest na startowej planszy. Szybkość ruchu w stosunku do rozmiaru planszy sprawia że raczej walczy się w okolicy swoich kafli startowych. Czwarty gracz to chyba jedynie zaleta dla tych co lubią negocjować sojusze.Ash pisze:Największym mankamentem rozgrywki 4 osobowej jest czas, nie sądzę by ktoś zamknął się w 6 godzinach, dlatego właśnie myślę, że 'trójka' zobaczy najwięcej gier.
fakt w Posiadłości mimo paru rozgrywek jeszcze nie trafilem na zbalansowany scenariusz.balif pisze:Akurat balansowanie gry im nie zawsze wychodzi np. Posiadłość Szaleństwa.
Tak, może. Grając raz w cztery osoby, po 3h byliśmy dopiero w połowie gry. I wszyscy zgodnie odpuściliśmy grę wypierając z umysłu stracony czas.Ta gra trwa dłużej niż czteroosobowy Twilight?
Ash pisze:'to z doświadczenia, cz teoretyzujesz?'.kwiatosz pisze:ale doświadczenie podpowiada mi,
I znowu się nie zgodzękwiatosz pisze: Kingmaking natomiast dla mnie jest mocn
Z tego co wiem, to zostały jeszcze jakieś sztuki w gamelordzie, ale mają trochę drożej niż w rebelu: http://sklep.gamelord.pl/pl/p/Forbidden-Stars/2761gervaz pisze:To było z rebela. Ale szybko im zeszła ta dostawa.Toudi pisze:A skąd zamawiałeś?gervaz pisze:No i przyszła wczoraj planszówa. Pudło większe nawet od tego z descentem runewarsami i posiadłością szaleństwa. Całość gry, komponenty - wyglądają zajebiście. Wreszcie ffg zrobiło figurki w porządnej jakości.
Ogarniam zasady - i wydają się na tyle proste, że 8latek da radę grać.
ps. bardzo fajne zasady walki.
Też mi się to wydaje rzadkim przypadkiem, ale dużo zależy od rozmieszczenia żetonów przez graczy na planszy.kwiatosz pisze:widział ktoś zwycięstwo w grze czteroosobowej przed ósmą turą? Bo wydaje mi się to raczej rzadkim przypadkiem, co niestety nie pomaga skrócić partii na 4 osoby...
2 osoby - 2 godz.Tyrek pisze:Pytanie do osób grających: jak wygląda realny czas gry w poszczególnych przedziałach osobowych (2, 3 ,4 osoby)?
Co do 4 graczy, posty wyżej sugerują nawet 6 godzin... prawda li to? Jak w przypadkach 2 i 3 osobowych?
+ 1 oraz ewentualnie ulepszenia rozkazow, o ile sa przydatne w naszej strategii.hadrian pisze:Moim zdaniem warto zainwestować w miasta na początku by mieć potem dowolność w kupowaniu upgrade'ów w zależności od sytuacji na stole i obranej strategii.
A pamiętaliście o zasadzie maks 8 kościCuriosity pisze: (3 kości każda fregata - jakieś pytania?).
Graliście na startowej planszy? Ja też mam odczucie po 2 grach że ultramarines jest najciężej wygrać a na pewno na startowym rozkładzie. Moim zdaniem ffg poszło na łatwiznę że nie stworzyli trzech układów planszy dla 2,3 i 4 graczy.Curiosity pisze: Gracz, grający Orkami (on wygrał), szedł w karty walki dające obronę i morale. W walkach nie demolował przeciwników, tylko starał się przeczekać do końca starcia i wygrywał na morale. Ja bym na to nie wpadł
Najsłabsi wydają mi się na tą chwilę Ultramarines (niebiescy). Ich jednostki lądowe z 1 poziomu mają tylko dwie kości ataku, czego raczej nie rekompensują 3 punkty życia. atomiast Orkowie to raczej nie moja bajka - nie grałem nimi jeszcze, ale patrząc na taktykę kolegi uważam, że by mi taka gra nie sprawiła przyjemności. Najlepiej mi się grało Chaosem![]()