Jestem świeżo po trzeciej partii, więc piszę na gorąco.
Każda gra rozegrana innym kolorem i ma się rozumieć innym liderem. Nie będę się wdawał w dyskusje o balansie, bo choć rozumiem i widzę pewną dysproporcję w siłę, to uważam, że owe dysproporcje nie stanowią wielkiego problemu, bo nadal o wszystkim decydują umiejętności. Jasne, może się poukładać ciąg "szczęśliwości" i mogą nam podejść idealne obrazy i karty pod cele, ale nie sądzę, żeby takie combo-bombo wychodziło za często. Mi w każdym razie podczas tych trzech rozgrywek nic się takowego nie przydarzyło.
Trochę zresztą śmiechłem na recenzji Tomka, jak zaczął wyliczać te "niesprawiedliwości" i brak balansu, mając za plecami np. Blood Rage i... Conana.

W obydwu karty walki są mocno niesprawiedliwe. W takim BR jeszcze można co prawda mieć jakiś na nie wpływ dzięki draftowi, ale tak rozpiętość ich działania jest olbrzymia.
Dla mnie Brazil jest grą bardzo dobrą. I jest duża szansa, że zostanie u mnie grą miesiąca lutego. Nie jest niestety grą wybitną i jest grą z problemami. Trochę przymykam na nie oko, bo bawię się świetnie. I to dużo lepiej niż przy takim Scythe, w którym mega uwierał mnie downtime, długość rozgrywki, mechanika walki i losowe nagrody z kart spotkań. Brazil to świetny, kompaktowy 4x, który można rozegrać w ekstremalnie krótkim czasie.
Co mnie uwiera w Brazil i co można byłoby poprawić?
1. Mało jest map. To duże niedopatrzenie ze strony wydawcy. Pytanie, czy celowe, czy nie? Może obcięli część z zawartości i szykują coś na dodatek? Przez brak "generatora map" - no czuć niestety jakby się dostało półprodukt.
2. Karty "bitewne" są mega sytuacyjne. Tu się zgodzę, że stanowią one duży problem. Póki nie dochodzi do konfliktów to nie przeszkadza. Niestety, na mapach konfrontacyjnych, każda dobrana karta bitewna ma znaczenie. I jeżeli chcemy tłuc przeciwnika to jasne jest, że chcemy mieć karty które dają nam plusy do SM. Z drugiej strony - grałem nie tak dawno w SW: Rebelia (bez dodatku) i tam karty walki stanowią jeszcze większy problem i są jeszcze bardziej dyskusyjne. Walka w Rebelii, jest zdecydowanie bardziej losowa niż w Brazil. Chciałbym jednak, żeby w dodatku wyszła jakaś talia alternatywna, usuwająca czysto sytuacyjne karty.
3. Podobny problem mają karty złote, ale te, na całe szczęście, można zamienić na złoto, więc nie jest do końca tak, że kisimy na ręce kompletnie bezużyteczną kartę, bo zwyczajnie nie mamy co z nią zrobić. Coś bym w tej talii też pogrzebał, bo mogłoby być w tej materii dużo lepiej.
4. Wypraska jest BEZ SENSU. Mam małe palce, a i tak mam problem z wyciąganiem pernambuku i trzciny. Nie wiem kto to projektował, ale zakładam, że w planszówki ten człowiek za dużo nie grał. Albo grał pincetą.
No i mały "nitpick" - Kart obrazów i kart misji mogłoby być więcej. Liczę jednak, że to zostanie "naprawione" w dodatku.
Co do całościowej oceny Tomka i jego podsumowania, to się prawie zgadzam. W zasadzie jedyne, co nas różni to fakt, że po prostu Brazil sprawia mi większą frajdę. Na tyle dużą, że przymykam oko na wady. One są, ale nie stanowią dla mnie większego problemu. Dostrzegam, jak bardzo liczy się tutaj optymalizacja ruchów. I ta optymalizacja jest dużo istotniejsza od poziomu losowości, który zaserwował nam Ze Mendes i spółka. Obecnie wystawiłbym coś pomiędzy 7,5 a 8. Jest dobrze i chcę grać częściej.
A teraz poproszę o dodatek i więcej map!
