Chociaż teraz przy Automienaj naj jest ona
Co do pierwszej - zwykle tak bywa
"Jeśli MarsBot wciąż ma karty w talii akcji, w swojej turze rozpatrzy 1 kartę" ...czyli... "sprawdź po kolei od lewej do prawej symbole w prawym górnym rogu karty i za każdy z nich przesuń o 1 pole w prawo przezroczysty znacznik na odpowiednim torze na planszy MarsBota" (ew. rozpatrz jego kartę bonusową).
Nie zgadzam się z powyższym. Jeżeli terraformujesz od początku agresywnie (przy sprzyjającym układzie), a przeciwnicy bawią się w rozbudowę silnika to z reguły nigdy mnie nie doganiają. Jeżeli wiem, że jestem w czubie i mam możliwość kończenia to kończę i wygrywam, niż liczę, że urobię więcej punktów od przeciwników. To proszenie się o kłopoty. Kiedy silniki są rozhulane to jedno pokolenie może mocno namieszać szczególnie na planszy. Łatwo przewartościować swoją hipotetyczną pozycję. Przypomnę, że terraformowanie to też budowa silnika i rozwój.arturmarek pisze: ↑23 paź 2024, 10:05 Ja do Niepokojów kupowałem wszstko do Terraformacji co wychodziło oficjalnie. Wiele razy się tutaj wypowiadałem na temat różnych dodatków, bo mam odmienne zdanie od większości graczy. Jednak, po okresie bardzo mocnego ogrywania 2-osobowego z żoną, teraz wyciągamy Marsa max. 3 razy do roku. W takim harmonogramie samą podstawka, ewentualnie z Preludiami i/lub erą korporacji, sprawdza się najlepiej.
Dla mnie, TM ma dość unikalny urok - to jest jedna z niewielu gier rywalizacyjnych, gdzie mało obchodzi mnie ostateczny wynik. Mimo, że w grze jest dużo interakcji, jeśli się wie co się robi i co robi przeciwnik; szczególnie w grze bez dodatków, gdzie pula kart jest nie-aż-taka-ogromna i przechodzi się przez większość talii.
Jest jeden dość istotny problem "mechaniczny", o którym mało się mówi (ja w sumie nie słyszałem, żey ktokolwiek o tym pisał) - podnoszenie współczynnika terraformacji (WT) opłaca się coraz mniej wraz z kolejnymi pokoleniami. Oczywiście WT jest cały czas wart 1PZ, ale jest też warty 1 dochód, który w pierwszych pokoleniach jest bardzo istotny, a w ostatnich jest bez znaczenia. To może prowadzić do spowolnienia terraformacji w okolicach 4/5-tego pokolenia, a nawet do lekkiego przyblokowania gry w końcówne, jeśli akurat dla jednego z wymiarów terraformacji (tlen, ciepło, oceany) żaden z graczy nie zbudował silniczka, co się może zdarzyć w grze 2-osobowej.
Często miałem sytuację gdzie mogłem skończyć grę kupując np. 2 oceany w 10. pokoleniu, ale wiedziałem, że jest tego nie zrobię to w kolejnym pokoleniu zdobędę znacznie więcej punktów niż przeciwnik, bo np. mam lepsze zwierzątka/niezagrane Jowisze/itp. No i, dodatkowo, takie "wymuszone ostatnie pokolenie" trwa przeważnie nieproporcjonalnie długo, bo każdy ma ogromną produkcję, wiele kart akcji z kart do aktywacji itp.
Rozwiązaniem mogłaby być mechanika odwrotna do Zamków Burgundii, gdzie w każdej kolejnej rundzie premia za uzupełnienie obszaru jest mniejsza - tutaj PZ za WT mógłby być wyższy w każdym kolejnym pokoleniu, albo coś w stylu możliwości decyzji czy chcę za WT dochód i PZ czy może tylko jedno, ale mniej...
Tak. Muszę jednak zaznaczyć, że poza jedną, jak dotąd, rozgrywką przeciwko oficjalnemu już MarsBotowi grywałem prędzej przeciwko różnym jego wersjom z okresu trwania testów. Nie windowałem też sobie wtedy poziomu trudności, z tego co pamiętam grałem maksymalnie na poziomie normalnym, a zwykle jednak z jakąś z "metod ułatwiających" w późniejszych MarsBota odsłonach - np. ignorowanie strzałek na torach. Tą pierwszą rozgrywkę z oficjalnym dodatkiem rozegrałem na poziomie normalnym, ale właśnie z tą zasadą. Grałem z Preludium, na mapie Tharsis, MarsBot bez korporacji, ja Robinson Industries i ze Wsparciem Społeczeństwa oraz Ogromną Planetoidą na początek. Zdobyłem jedną nagrodę, a wyrwałem mu dwa ustanowione przez niego tytuły. Na planszy miałem większość. Przy tym tym Neuronalnym straciłem 2 punkty. "Z kostek" miał 14 punktów. Na torze WT, za samo terraformowanie, było 54:46 dla mnie. Wygrałem 124:104 w 13 pokoleniu...
Z czym konkretnie się nie zgadzasz? Bo nic co napisałeś nie stoi w sprzeczności z tym co ja napisałem. Za cienki jestem w tę grę, żeby analizować strategie. Zwracałem uwagę na to, że wartość zdobywanych punktów terraformacji maleje wraz z kolejnymi pokoleniami. Jeśli w pierwszym pokoleniu miałbym do wyboru 1pkt terraformacji lub 2pkt pewnie wybiorę terraformację, jeśli ten sam wybór będę miał w 10tym pokoleniu na pewno wybiorę punkty.hipcio_stg pisze: ↑28 paź 2024, 20:09Nie zgadzam się z powyższym. Jeżeli terraformujesz od początku agresywnie (przy sprzyjającym układzie), a przeciwnicy bawią się w rozbudowę silnika to z reguły nigdy mnie nie doganiają. Jeżeli wiem, że jestem w czubie i mam możliwość kończenia to kończę i wygrywam, niż liczę, że urobię więcej punktów od przeciwników. To proszenie się o kłopoty. Kiedy silniki są rozhulane to jedno pokolenie może mocno namieszać szczególnie na planszy. Łatwo przewartościować swoją hipotetyczną pozycję. Przypomnę, że terraformowanie to też budowa silnika i rozwój.Spoiler:
Wiele styli gry widziałem już w tę grę. Każdy jest dobry który prowadzi do wygranej.![]()
I nigdy to nie jest terraformowanie, więc proszę zjedź na prawy pas, bo ja śmigam z lewej i raczej będzie dublowanko.hipcio_stg pisze: ↑28 paź 2024, 20:09 Wiele styli gry widziałem już w tę grę. Każdy jest dobry który prowadzi do wygranej.![]()
No nie wiem. Pamiętam taką gr3 na 5 osób gdzie 3 graczy ostro terraformowało a reszta poszła w silniczki. Zanim silniki rozbujali gra się skończyła. Tytuły i nagrody podzielili między sobą terraformatorzygogovsky pisze: ↑29 paź 2024, 09:50I nigdy to nie jest terraformowanie, więc proszę zjedź na prawy pas, bo ja śmigam z lewej i raczej będzie dublowanko.hipcio_stg pisze: ↑28 paź 2024, 20:09 Wiele styli gry widziałem już w tę grę. Każdy jest dobry który prowadzi do wygranej.![]()
Dokładnie. Mam podobne doświadczenia mimo, że z gier dwuosobowych. Prawie zawsze podnoszenie WT jest do samego końca ekstremalnie istotne.itsthisguyagain pisze: ↑29 paź 2024, 09:58 No nie wiem. Pamiętam taką gr3 na 5 osób gdzie 3 graczy ostro terraformowało a reszta poszła w silniczki. Zanim silniki rozbujali gra się skończyła. Tytuły i nagrody podzielili między sobą terraformatorzy
Taka sytuacja występuje wtedy, gdy masz dużo większą produkcję niż przeciwnik i np. więcej kart zbierających zasoby warte PZ. I tylko wtedy. Jeśli masz większą produkcję, ale przeciwnik kupę niebieskich kart, albo po prostu przeciwnik mocno poszedł w budowę silnika, to w twoim interesie najczęściej jest jak najszybciej terraformować i zakończyć grę.arturmarek pisze: ↑23 paź 2024, 10:05 Jest jeden dość istotny problem "mechaniczny", o którym mało się mówi (ja w sumie nie słyszałem, żey ktokolwiek o tym pisał) - podnoszenie współczynnika terraformacji (WT) opłaca się coraz mniej wraz z kolejnymi pokoleniami. Oczywiście WT jest cały czas wart 1PZ, ale jest też warty 1 dochód, który w pierwszych pokoleniach jest bardzo istotny, a w ostatnich jest bez znaczenia. To może prowadzić do spowolnienia terraformacji w okolicach 4/5-tego pokolenia, a nawet do lekkiego przyblokowania gry w końcówne, jeśli akurat dla jednego z wymiarów terraformacji (tlen, ciepło, oceany) żaden z graczy nie zbudował silniczka, co się może zdarzyć w grze 2-osobowej.
Często miałem sytuację gdzie mogłem skończyć grę kupując np. 2 oceany w 10. pokoleniu, ale wiedziałem, że jest tego nie zrobię to w kolejnym pokoleniu zdobędę znacznie więcej punktów niż przeciwnik, bo np. mam lepsze zwierzątka/niezagrane Jowisze/itp. No i, dodatkowo, takie "wymuszone ostatnie pokolenie" trwa przeważnie nieproporcjonalnie długo, bo każdy ma ogromną produkcję, wiele kart akcji z kart do aktywacji itp.
W praktyce nie jest tak strasznie. Grałem z Preludium, Wenus, Koloniami i nową mapą (Niepokoi nie znoszę). Zasady są intuicyjne i poza początkiem nie trzeba ciągle siedzieć w instrukcji. Fakt, że sama gra zajęła mi 3 godziny. Stary wariant solo ogrywam w godzinę. Mimo to bardzo mi się podobało.EsperanzaDMV pisze: ↑29 paź 2024, 12:04 Książeczka obrazująca zmiany w rozgrywce z konkretnymi dodatkami to bagatela 16 stron wyjątków i dodatkowych zasad - nie wyobrażam sobie grę ze wszystkimi dodatkami z Automą, ale może ktoś lubi wertować instrukcje. Generalnie jeśli chodzi o grę solo w TM, to chyba jednak preferuję wtedy odpalić aplikację na Steamie.
Też spróbowałem Automy - poziom łatwy, mapa podstawowa.EsperanzaDMV pisze: ↑29 paź 2024, 12:04 Tak czytam wypowiedzi nt. nowych dodatków i pozwoliłem sobie zrobić małe podsumowanie z perspektywy gracza, któremu dodatki (poza Preludiami) są zbędne, i tak:
- Automa jest piekielnie trudna, sporo osób na BGG również to podkreśla. Jak ktoś lubił w TM rozwój swojego silniczka, to ten dodatek nie jest dla takiej osoby - tutaj mamy zacięty wyścig. Książeczka obrazująca zmiany w rozgrywce z konkretnymi dodatkami to bagatela 16 stron wyjątków i dodatkowych zasad - nie wyobrażam sobie grę ze wszystkimi dodatkami z Automą, ale może ktoś lubi wertować instrukcje. Generalnie jeśli chodzi o grę solo w TM, to chyba jednak preferuję wtedy odpalić aplikację na Steamie.
(...)