(Wrocław) Spotkania planszówkowe
Tomku, wjedź zwyczajnie na podworko dziewiątkiDusso pisze:Maciek gdzie zostawiasz auto? Nie chce mi się w takie zimno piechotą łazic a w okolicy ciężko znaleźc wolne miejsce, szczególnie w okolicach 16-tej..



- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
Pytanko?
Czy dziś będzie ktoś w Gumowej ??
Jeżeli tak to chętnie wpadnę i pogram.
Mogę ze sobą cos wziąć - przyznam liczba jest ograniczona, bo nie wszystko sciągnąłem - do wyboru: T&E, KF, Filary (jakby ktoś był chętny to ja klaskam uszami z radości
; są też Wilki i Owce oraz Gizeh (to o piramidach, super-chwiler)
Będę ogromnie wdzięczny za potwierdzenie czy spotkanie się odbywa (i co wziąć) na komóreczkę (601-319191), bo dostęp do netu mam chwilowy.
THX i mam nadzieję do zobaczyska
Czy dziś będzie ktoś w Gumowej ??
Jeżeli tak to chętnie wpadnę i pogram.
Mogę ze sobą cos wziąć - przyznam liczba jest ograniczona, bo nie wszystko sciągnąłem - do wyboru: T&E, KF, Filary (jakby ktoś był chętny to ja klaskam uszami z radości

Będę ogromnie wdzięczny za potwierdzenie czy spotkanie się odbywa (i co wziąć) na komóreczkę (601-319191), bo dostęp do netu mam chwilowy.
THX i mam nadzieję do zobaczyska
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Dawno nie pisałem, więc krótkie podsumowanie trzech ostatnich spotkań.
15.11
Udało mi się zagrać w trzy gry, wszystkie partie były super. Przede wszystkim, pierwszy raz grałem w Książąt Florencji- gra jest NIESAMOWITA!!! Bombowa partia, strasznie przegrałem. Potem szybka Hera i Zeus- znów wtopa. Udało mi się za to wygrać w Salamancę, i to coś około 30 punktami. Co fajne, w końcu komuś się ta gra spodobała oprócz mnie!
19.11
Wczorajsze spotkanie- byliśmy z Asią krótko, ale udało nam się zagrać w trzy gry. Na start poszła Alhambra- bardzo sympatyczna gierka. Wygrał Wiktor. Potem dwa rozdania Tichu z Kamilem i Wiktorem- wydaje mi się, że gra nie podeszła chłopakom, a szkoda, szkoda. W każdym razie szukamy pary chętnej do popykania! Na koniec, już u nas w domu, razem z Dussem zagraliśmy w Książąt. Gra pokazała klasę, bombowe jest bogactwo strategii, jakie można przyjąć.
20.11
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy od... Książąt:) Grałem z Browarionem i Kibicem, udało mi się wygrać. Gra wciąż zachwyca- muszę pomyśleć o własnym egzemplarzu. Potem szybka Alhambra, którą przegrałem niemiłosiernie- nie wiem, czy to los, czy aż tak źle grałem. Muszę zagrać jeszcze z raz żeby wyrobić sobie zdanie na temat tej gry.
Wszystkie trzy spotkania były bardzo przyjemne, następne w czwartek, mam nadzieję, że będą Książęta. Pozdrowienia dla wszystkich współgraczy!!!
15.11
Udało mi się zagrać w trzy gry, wszystkie partie były super. Przede wszystkim, pierwszy raz grałem w Książąt Florencji- gra jest NIESAMOWITA!!! Bombowa partia, strasznie przegrałem. Potem szybka Hera i Zeus- znów wtopa. Udało mi się za to wygrać w Salamancę, i to coś około 30 punktami. Co fajne, w końcu komuś się ta gra spodobała oprócz mnie!
19.11
Wczorajsze spotkanie- byliśmy z Asią krótko, ale udało nam się zagrać w trzy gry. Na start poszła Alhambra- bardzo sympatyczna gierka. Wygrał Wiktor. Potem dwa rozdania Tichu z Kamilem i Wiktorem- wydaje mi się, że gra nie podeszła chłopakom, a szkoda, szkoda. W każdym razie szukamy pary chętnej do popykania! Na koniec, już u nas w domu, razem z Dussem zagraliśmy w Książąt. Gra pokazała klasę, bombowe jest bogactwo strategii, jakie można przyjąć.
20.11
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy od... Książąt:) Grałem z Browarionem i Kibicem, udało mi się wygrać. Gra wciąż zachwyca- muszę pomyśleć o własnym egzemplarzu. Potem szybka Alhambra, którą przegrałem niemiłosiernie- nie wiem, czy to los, czy aż tak źle grałem. Muszę zagrać jeszcze z raz żeby wyrobić sobie zdanie na temat tej gry.
Wszystkie trzy spotkania były bardzo przyjemne, następne w czwartek, mam nadzieję, że będą Książęta. Pozdrowienia dla wszystkich współgraczy!!!
Jako gracz, który zajął drugie miejsce, zgłaszam veto, sprzeciw i w ogóle nie zgadzam się na rozpowszechnianie takich nieprawdziwych informacji.steady pisze:Udało mi się za to wygrać w Salamancę, i to coś około 30 punktami

Wygrałeś, to fakt, ale aż tak to nas nie zniszczyłeś.


Z kolei mi bardzo spodobał się Sankt Petersburg, gierka prosta aczkolwiek bardzo przyjemna. Tu z kolei bezkonkurencyjny okazał się Dusso, który mając 8 różnych kart postaci wysunął się dzięki temu na czoło stawki, wyprzedzając o 10pkt Magmę i o 20 moją skromną osobę.

- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
spotkanie w Gumowej - super bo pograliśmy.
jednak jak dla mnie nadal za dużo fajek - szczególnie jak współgracze palą
- no i za ciemno / za głośno.
Jednak jako miejsce rezerwowe (bo teraz IX) może być.
Wielkie dzięki za grę - pisze się na kolejne spotkanka!!
jednak jak dla mnie nadal za dużo fajek - szczególnie jak współgracze palą

Jednak jako miejsce rezerwowe (bo teraz IX) może być.
Wielkie dzięki za grę - pisze się na kolejne spotkanka!!
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Kolejne bardzo udane spotkanie za nami
Znowu dużo ludzi, dużo gier i to mi się podoba
Pierwszy raz miałem okazję zagrać w Książęta dzisiaj i muszę przyznać, że gra jest bardzo dobra
Jednak tych podobieństw do Colosseum (oprocz licytacji i małego "kolekcjonerstwa") to nie ma żadnych wg. mnie
Tak czy inaczej, bardzo przyjemna gra, tylko dlaczego o jedną ture za krótka ?
Przy nastepnym spotkaniu o ile będzie to możliwe to przynieś Piotrze Tajemnice Opactwa
Bardzo, ale to bardzo chcę w to zagrać
Tak na marginesie, czy ktoś jest zdecydowany na wyjazd na Pionka do Gliwic ?







Tak na marginesie, czy ktoś jest zdecydowany na wyjazd na Pionka do Gliwic ?

I po czwartkowym spotkaniu. Jak w ostatni czwartek, wysypa gier, wysyp ludzi, przepraszam, graczy:) Znów udało mi się zagrać w Książąt i gra wciąż rośnie w moich oczach. Tym razem partia była pięciosobowa i faktycznie jest ciężej w takim składzie. Wygrał Dusso, ja byłem trzeci.
Oprócz tego poszło kilka chwilerów- Hera i Zeus, Mafia, Giza i Santy Anno. Moje nastawienie zmieniło siędo Gizy- gra mi jednak nie podchodzi, jest zbyt losowa i zbyt "party". Podobnie jak Santy Anno- jedyna gra przy której chce mi się biegać dookoła stołu to Squad 7. W SA jest jeszcze taki myk, że osoby które już w to grały mają POTĘŻNĄ przewagę. Hera i Zeus krótka, szybko udało mi się znaleźć Kamilową IO, chociaż u mnie też było bardzo gorąco- została mi jedna karta na stole. Co do Mafii- jest ok, ale po pierwsze: więcej osób, zdecydowanie więcej osób, po drugie, mam dosyć bycia typowanym jako pierwszy bądź drugi. To samo mam w Bangu i to samo w Saboteurze. Nikt mi, cholerka, nie wierzy!
. W obu grach zbierasz coś, budujesz coś, licytujesz coś, aby inne coś wystawić i zebrać za to punkty. Czyli dzieła to przedstawienia, i tak dalej, i tak dalej. W Colosseum nie pasuje mi to, że gra nie jest ani familijna, ani ciężka- z jednej strony możesz planować, z drugiejk jest duży element losowy, który wszystko psuje. Innymi słowy- ne da się wygrać "na Czesława", ale misterne plany i tak mogą zostać zepsute przez rzut kostką, czy beznadziejny dobór kafelków. Książęta według mnie wygrywają konkurs:)
Oprócz tego poszło kilka chwilerów- Hera i Zeus, Mafia, Giza i Santy Anno. Moje nastawienie zmieniło siędo Gizy- gra mi jednak nie podchodzi, jest zbyt losowa i zbyt "party". Podobnie jak Santy Anno- jedyna gra przy której chce mi się biegać dookoła stołu to Squad 7. W SA jest jeszcze taki myk, że osoby które już w to grały mają POTĘŻNĄ przewagę. Hera i Zeus krótka, szybko udało mi się znaleźć Kamilową IO, chociaż u mnie też było bardzo gorąco- została mi jedna karta na stole. Co do Mafii- jest ok, ale po pierwsze: więcej osób, zdecydowanie więcej osób, po drugie, mam dosyć bycia typowanym jako pierwszy bądź drugi. To samo mam w Bangu i to samo w Saboteurze. Nikt mi, cholerka, nie wierzy!
A według mnie sąMagma pisze: Jednak tych podobieństw do Colosseum (oprocz licytacji i małego "kolekcjonerstwa") to nie ma żadnych wg. mnie

Pomojając fakt, że wymieniłeś te same podobieństwa co ja, weźmy na tapete, już wcześniej omawianego Fist'a i co widzimy ? Podobieństwo do Colosseum i Książątsteady pisze:A według mnie sąMagma pisze: Jednak tych podobieństw do Colosseum (oprocz licytacji i małego "kolekcjonerstwa") to nie ma żadnych wg. mnie. W obu grach zbierasz coś, budujesz coś, licytujesz coś, aby inne coś wystawić i zebrać za to punkty. Czyli dzieła to przedstawienia, i tak dalej, i tak dalej. W Colosseum nie pasuje mi to, że gra nie jest ani familijna, ani ciężka- z jednej strony możesz planować, z drugiejk jest duży element losowy, który wszystko psuje. Innymi słowy- ne da się wygrać "na Czesława", ale misterne plany i tak mogą zostać zepsute przez rzut kostką, czy beznadziejny dobór kafelków. Książęta według mnie wygrywają konkurs:)


Nie rozumiem pojęcia "wygrana "na Czesława""


Powiedz także, w jaki sposób rzuty kostką mogą popsuć misternie układane plany wygranej w Colosseum ?

Beznadziejny dobór kafelków ? Nie wierze, że dojdzie do sytuacji w której na 5 targach będą leżały kafelki, które nie będą odpowiedać żadnemu z graczy. Prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest zbliżone do wygranej w totolotka. Wtedy zawsze można podkupić kafelki przeciwnikowi, żeby później mu je sprzedać z zyskiem dla siebie (tzn potrzebnymi nam kafelkami).
Cukierkowość C nie znaczy że jest to gra familijna. Bezsprzecznie jest to gra strategiczna.
Ciężka nie jest, to fakt

Żeby nie było, że bronie gry w zaparte. Ja także dostrzegam wady. Największą jak dla mnie jest powtarzalność rozgrywek. Losowość jest spora jednak wg mnie do przełknięcia. Jak na swoją kategorię, zdecydowanie za lekka. Między tym wszystkim jednak jest coś, co strasznie mnie ciągnie do kolejnych partii, a to oznaka że gra ma coś w sobie.
Książęta są również bardzo dobrą grą, ale po jednej tylko partii nie będę oceniał, która z dwóch omawianych teraz gier stoi w moim "rankingu" wyżej. Po 10 grach może będę mógł powiedzieć coś więcej.
Suma sumarum, dla mnie dwie różne gry (nie licząć, jak już z reszta pisałem, delikatnych podobieństw).
Przypadek "na Czesława" wyglądać mógłby np. tak:
Tego pamiętnego dnia, siedzieliśmy w swym najmocniejszym składzie już drugą bitą godzinę nad wyjątkowo zażartą partią Puerto Rico. Na naszych czołach odkształcał się perlisty pot, koszule lepiły się do ciał, szczęki zaciskały usta w linie zaciętego, heroicznego skupienia.
Wyobraźmy sobie powietrze, ciężkie od wagi podejmowanych przez nas decyzji, zastygłe w oczekiwanu na jeden, jedyny błąd, który pogrąży nieuważnego gracza w odmętach wstydu i zażenowania.
Nagle, do sali płynnym krokiem wchodzi Czesław. Wygląda dokładnie tak, jak go sobie wyobrażaliśmy w naszych sennych koszmarach. Na szerokie barki narzucona luźna hawajska koszula, szyję zaś zdobi złoty łańcuch. Jego stalowoszare oczy wywiercają nam dziury w mózgach. Na jego ustach błąka się niedbały uśmieszek, który zapowiada rychłą kompromitację tego, kogo nienawistne spojrzenie Czesława wybierze na swą ofiarę.
Czesław siada i w jego ogromnych dłoniach znikają natychmiast dwie kości. Zaraz... kości w Puerto Rico? Coś tu jest nie tak, zajrzyjmy do instrukcji. Rzeczywiście. Errata od lacerty jest bardzo jednoznaczna.
Kości grzechoczą groźnie w rękach naszego gościa. Wszyscy dookoła otwieramy usta; włosy jeżą się nam w przerażeniu, gdy Czesław uwalnia dwa maleńkie sześciany spomiędzy dłoni.
Wypada 1 i 4. Ktoś załkał. Dusso spada z krzesła i mdleje. Nie wiemy jak to się stało, nie wiemy kiedy, ale Czesław wygrywa.
Nawet się nie spocił.
Tego pamiętnego dnia, siedzieliśmy w swym najmocniejszym składzie już drugą bitą godzinę nad wyjątkowo zażartą partią Puerto Rico. Na naszych czołach odkształcał się perlisty pot, koszule lepiły się do ciał, szczęki zaciskały usta w linie zaciętego, heroicznego skupienia.
Wyobraźmy sobie powietrze, ciężkie od wagi podejmowanych przez nas decyzji, zastygłe w oczekiwanu na jeden, jedyny błąd, który pogrąży nieuważnego gracza w odmętach wstydu i zażenowania.
Nagle, do sali płynnym krokiem wchodzi Czesław. Wygląda dokładnie tak, jak go sobie wyobrażaliśmy w naszych sennych koszmarach. Na szerokie barki narzucona luźna hawajska koszula, szyję zaś zdobi złoty łańcuch. Jego stalowoszare oczy wywiercają nam dziury w mózgach. Na jego ustach błąka się niedbały uśmieszek, który zapowiada rychłą kompromitację tego, kogo nienawistne spojrzenie Czesława wybierze na swą ofiarę.
Czesław siada i w jego ogromnych dłoniach znikają natychmiast dwie kości. Zaraz... kości w Puerto Rico? Coś tu jest nie tak, zajrzyjmy do instrukcji. Rzeczywiście. Errata od lacerty jest bardzo jednoznaczna.
Kości grzechoczą groźnie w rękach naszego gościa. Wszyscy dookoła otwieramy usta; włosy jeżą się nam w przerażeniu, gdy Czesław uwalnia dwa maleńkie sześciany spomiędzy dłoni.
Wypada 1 i 4. Ktoś załkał. Dusso spada z krzesła i mdleje. Nie wiemy jak to się stało, nie wiemy kiedy, ale Czesław wygrywa.
Nawet się nie spocił.
Czołem!
Na Czesława=na Chestera=na farta:-). Opowiadanko świetne, dołożyć jakieś grafiki Brute'a i mamy całkiem niezłego planszówkowego pulpa:).
Co do jutra: kto będzie, co jest w planach? Ja chętnie zagram w EiT, KF i bardzo chętnie w Im Schatten. Dajcie znać!
Na Czesława=na Chestera=na farta:-). Opowiadanko świetne, dołożyć jakieś grafiki Brute'a i mamy całkiem niezłego planszówkowego pulpa:).
Co do jutra: kto będzie, co jest w planach? Ja chętnie zagram w EiT, KF i bardzo chętnie w Im Schatten. Dajcie znać!
Pomimo natłoku zajęć, zastanawiam się, czy nie wpaść do was w czwartek (dawno mnie nie było). Niestety to nadal nic pewnego. A jeśli już będę, to ze Starcraftem.
Narzędzia Mathtrade - http://mathtrade.mgpm.pl