Zdjęcie rozłożonej gry
Dziś ze znajomymi rozegraliśmy dwie partie w Firefly ze wszystkimi dodatkami, oczywiście również z Niebieskim Słoneczkiem
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jakie są moje wrażenia?
Wizualnie wszystko jest w najlepszym porządku. Plansza pasuje doskonale, z daleka pewnie nawet nie widać, że to dwie plansze, a nie jedna. Nowe talie są ciekawe: talia Meridiana ma naprawdę silne i zróżnicowane karty, choć moją uwagę zwróciły głównie bronie. Lord Harrow ma w swojej talii wyłącznie zlecenia oparte na transporcie i przemycie, ale są one mocno zróżnicowane. Tylko dwie karty z całej talii nie mają startu albo zakończenia na Blue Sun, cała reszta obraca się wokół tego systemu. Mr. Universe oferuje coś w rodzaju dodatków do zleceń - każdy szybko znajdzie wśród nich coś dla siebie. Karty te można zagrywać wyłącznie z innymi Zleceniami i teoretycznie stanowią one dodatkowe utrudnienie dla misji, ale w praktyce wszystko zależy od ich doboru. Jest np. karta, która mówi, że zlecenia nie może wykonywać więcej niż 4 Załogantów - a na początku gry to żadne wyzwanie. Jeszcze inna nie pozwala w testach korzystać ze zdolności Walki czy Techniki, ale jeśli nie masz na statku nikogo, kto te zdolności posiada, to takie wyzwanie w niczym nie przeszkadza. Ot, dodatkowa kasa.
Zagraliśmy, jak już wspomniałem, dwa Scenariusze - w 4 i 3 osoby (oba z dodatku). Pierwszy z nich każe po prostu zebrać 12.000 kredytów, drugi to walka z kartami Naruszenia Prawa (Misbehave) w oparciu o zdolności strzeleckie. Moje wrażenia?
1. Nowy świat - RIM jest ciekawy, ale gracze raczej rzadko do niego zaglądają. Z dwóch powodów: pierwszy, to nieustanne patrole Reaverów, drugi - do RIM-u jest jednak daleko. Po co lecieć po zlecenie od Lorda Harrowa, gdy po drodze mijamy pięciu innych zleceniodawców? Szczególnie w drugim scenariuszu - lataliśmy na RIM tylko dlatego, żeby zrealizować cele.
2. Nowe talie są silne. Z podstawowej talii Nawigacji usuwa się 10 kart Reaverów i zastępuje je nowymi. Są dużo mocniejsze niż dotychczas, niektóre z nich przenoszą statki Reaverów z jednego końca planszy na drugi. Z jednej strony jest to naprawdę mocne, z drugiej - nie do końca wykorzystane. Reaverzy opuszczając jakiś sektor zostawiają na nim Żeton Alarmu - jak tam wleci któryś z graczy i nie wyjdzie mu rzut kością, to ściąga na to pole Reaverów. Jednak co z tego, skoro po wznieceniu alarmu można sobie z takiego sektora ot tak po prostu wylecieć - i to pod nosem Reaverów (!) - bez żadnych konsekwencji?
3. Talia nawigacji RIM jest trudna. To też powoduje, że gracze rzadziej się w te okolice zapuszczają. Są w niej karty bardzo korzystne, ale królują trudne i bardzo trudne - z full stopami. Miałem raz sytuację, gdy w trzech kolejkach pod rząd trafiły mi się takie właśnie karty. Lot o 1-2 sektory to męka.
4. Nadal występuje problem p.t. "jeden z graczy wyraźnie prowadzi i nie ma jak mu zaszkodzić". Szczególnie widać to było w misji polegającej na zbieraniu kasy. W pewnej chwili okazało się, że jeden z graczy ma już ponad 9.000, a reszta w okolicach 3.000-4.000 (cel to ugranie 12.000). Wiedzieliśmy o tym, ale kompletnie nie było jak owemu graczowi zaszkodzić, powstrzymać go. Interakcji nadal jest wyraźnie za mało.
5. Rewelacyjnym pomysłem są karty set-up (ja nazwałem je kartami konfiguracji). Otóż zmieniają one zasady gry (czasami kilka, czasami wszystkie
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
). Taką kartę wybiera się oprócz Scenariusza i wtedy w grze mają udział różne warunki specjalne (np. zaczyna się bez Zleceń, jest większa aktywność Krążownika Przymierza ,nie można robić tego lub tamtego). Naprawdę świetna sprawa - pozwala tchnąć w grę nieco świeżości.
Podsumowując - nowy dodatek jest udany pod tym względem, że wprowadza dużo nowych kart, ciekawą mechaniką Mr. Universum oraz zwiększa zagrożenie ze strony Reaverów. Z drugiej strony, nawet nowe scenariusze nie zachęcają do zapuszczania się do RIM-u. Tak jest, można je było rozegrać nie pojawiając się w tej części mapy nawet na chwilę! Jeden ze scenariuszy miał w celu dotarcie do konkretnej planety na RIM-ie i to wszystko. Dla mnie to stanowczo za mało.
Kupić, nie kupić? Fani i tak kupią, ale jeśli ktoś nie ma akurat luźnej gotówki to - szczerze mówiąc - dużo nie traci.
Dodatek to ciekawe uzupełnienie, jednak z pewnością nic przełomowego. Za pewien przełom można uznać potrojenie Reaverów i karty konfiguracji, ale to trochę za mało. Dużo więcej wnieśli "Piraci i Łowcy Nagród", zaś "piracki" scenariusz gdzie gania się innych graczy i kradnie im Żetony Celów jest naszym ulubionym. Ja wydanych pieniędzy nie żałuję, ale zaliczam się do fanów uniwersum (także serialu i filmu), dlatego każda nowa karta to dla mnie dodatkowy smaczek. Jeśli ktoś tego nie czuje, to raczej niewiele straci, nie kupując dodatku Blue Sun.