Dzięki panowie za dobrą grę.
Graliśmy baaaardzo długo. Tak to jest jak się czyta karty i przypomina zasady itp. Następnym razem będzie większa dyscyplina w szeregach. Myślę że 1 godzinę straciliśmy "lagując" po każdej kolejce gracza. Tutaj trzeba naprawdę sprawnie sygnalizować koniec swojej kolejki, aby kolejny gracz już zaczął swoje ruchy, my w tym czasie robimy zarządzanie zasobami itp
Jak udało mi się wygrać przy tak dużym przyroście punktów Mirka, to do dzisiaj nie wiem. Te słynne hamburgery wziąłem z toru na przedostatniej pozycji. Przeleciały przez turę każdego mojego przeciwnika, więc proszę nie narzekać
, mogliście mi je podebrać.
Faktycznie sporo punktów złapałem wkładając wydarzenia z 3 ery, które dawały mi chociaż 2,3 pkt więcej niż przeciwnikom. I tak ciułając punkcik do punkcika udało mi się wygrać.
Drugim darem losu była karta z 3 buźkami. Mogłem ją zabrać z toru po przegranej wojnie z Mudem na żółte znaczniki z żółtego banku. Gdyby nie ta karta to musiałbym zdejmować 3 robotników z budynków, co położyłoby mi ekonomię. Muad zrobił błąd, powinien wykupić tę kartę zaraz po wygranej wojnie. Wtedy wygrałby Mirek
Ja bardzo chętnie jeszcze zagram w TTA