[POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Pewnie ze sie milo tu i tam sie gra. To takie przyjacielskie zaczepki, coby sprowkować naszych kolegow z Warszawy do przyjazdu w nasze progi. Nie ma w nich krzty zlosliwosci.
Co do gilidii na BGG, to zapisalem sie, nawet konto specjalnie zalozylem, ale nic wiecej nie uczynie (na razie), bo ani czasu ani checi ku temu nie mam. Wystarczy mi formu g-p i lista gier na skoczu. Wolalbym tez, zeby rozmowy nam nie uciekaly na BGG, ale to juz nie ode mnie zalezy.
Co do gilidii na BGG, to zapisalem sie, nawet konto specjalnie zalozylem, ale nic wiecej nie uczynie (na razie), bo ani czasu ani checi ku temu nie mam. Wystarczy mi formu g-p i lista gier na skoczu. Wolalbym tez, zeby rozmowy nam nie uciekaly na BGG, ale to juz nie ode mnie zalezy.
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Ejże, ejże, kiedy mówiłem, żeby "nie dobijać", nie chodziło mi o zakopywanie topora wojennego i tradycyjnych, zwyczajem uświęconych antagoniozmów regionalnych - upraszałem jedynie o nie skakanie po zwłokachHarun pisze: A ja myślę, że gra się miło i w Poznaniu i w Warszawie, i w innych miastach.


No tu się miły harunie zrehabiltowałeś, za poprzednią pokojowość i koleżeńskość (wiem co Ci chodzi - chcesz ich zaprosić do nas, żeby zafundować im porządną traumę i wpędzić w krańcową depresję... Dobre, dobre - i dlatego oczywiscie pod zaproszeniem obiema rękami się podpisujęHarun pisze: Być może zamiast się licytować, koledzy (i koleżanki jeśli takie są) z Warszawy lub innych miast odwiedziliby nas w jakiś poniedziałek? Zapraszamy!

kurna tej, spokoju nie dają... bo to się tak głupio i skomplikowanie dodaje na tym całym bgg...Harun pisze: A co do poznańskości. Jest mi jako poznaniakowi z dziada pradziada wstyd, że na naszej stronie jest bałagan. Porządek - tego nam trzeba!Dlatego, skoro już mamy swoją gildię, ci z nas, którzy są w niej zapisani mogliby dodać do swoich profili gry, które posiadają. Może prezesie, dasz przykład?
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Nie sposób się nie zgodzić. Prezes ma spore braki w wypełnianiu obowiązków członka gildiiHarun pisze:Może prezesie, dasz przykład?

A co do licytacji środowisk planszówkowych to na razie odbywa się w przyjaznej - nieco złośliwej atmosferze, więc chyba nie ma powodów do niepokoju.
Dopiero jak zaczną padać hasła w stylu: na wschód od Konina Azja się zaczyna - powinny odezwać się dzwonki alarmowe

Ostatnio zmieniony 10 mar 2008, 15:13 przez Pjaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Za drobną opłatą mogę wpisać za Ciebierokter pisze:
kurna tej, spokoju nie dają... bo to się tak głupio i skomplikowanie dodaje na tym całym bgg...



Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Uwazaj co mowisz, ja pochodze z terenow na wschod od Konina...
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
no co Ty?? ja też... z Kołahamanu pisze:Uwazaj co mowisz, ja pochodze z terenow na wschod od Konina...
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
No popatrz, a ja ze Szczecina i do tego z lewobrzeża. W Szczecinie to samo mówiło się już o prawobrzeżu...hamanu pisze:Uwazaj co mowisz, ja pochodze z terenow na wschod od Konina...

Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
I wtedy mnie jako rodowitą Białostocczankę i półtatarkę też powinniście pogonić...Pjaj pisze:Dopiero jak zaczną padać hasła w stylu: na wschód od Konina Azja się zaczyna - powinny odezwać się dzwonki alarmowe
to niestety nie mojehamanu pisze:szacun przede wszystkim dla squirrel - autorki zdjec
za zdjecia takie jak to:
http://www.boardgamegeek.com/image/308041

Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Wychodzi na to, że poza Harunem nie ma tu chyba żadnego rodowitego poznaniakaSquirrel pisze: I wtedy mnie jako rodowitą Białostocczankę i półtatarkę też powinniście pogonić...

Rozpoznaję dzieło prawdziwego artysty - LonginusaSquirrel pisze:to niestety nie mojehamanu pisze:szacun przede wszystkim dla squirrel - autorki zdjec
za zdjecia takie jak to:
http://www.boardgamegeek.com/image/308041

Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
no... do... da... łem... na... b... g... g...
padam...
p.s.
dzis wziąłem kilka tytułow, które dawno się u nas nie pojawiły: haste bock (owieczki), himalaya, nexus ops...
p.p.s.
Ja! Ja jestem z poznania - i dlatego dziwię się pjajowi, który liczył na "drobną opłatę" za wyręczenie mnie w dodaniu gier na bgg...
padam...
p.s.
dzis wziąłem kilka tytułow, które dawno się u nas nie pojawiły: haste bock (owieczki), himalaya, nexus ops...
p.p.s.
Ja! Ja jestem z poznania - i dlatego dziwię się pjajowi, który liczył na "drobną opłatę" za wyręczenie mnie w dodaniu gier na bgg...
Ostatnio zmieniony 10 mar 2008, 16:20 przez rokter, łącznie zmieniany 1 raz.
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
rokter pisze:Szybko, bo praca.
Teraz już wiemy jaka pracarokter pisze:no... do... da... łem... na... b... g... g...
padam...

- Longinus997
- Posty: 267
- Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
- Lokalizacja: Poznaniec
- Has thanked: 1 time
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
To jak jestem z Konina to jeszcze nie Azja?
Swoją drogą rodowitych Poznaniaków to na naszych spotkaniach tylu co kot napłakał hehe. Pewnie dlatego jest tak fajnie 

hamanu może dodaj do pierwszego posta linki do glidii na BGG i galerii zdjęć.


A tak, to chyba nawet mojePjaj pisze:Wychodzi na to, że poza Harunem nie ma tu chyba żadnego rodowitego poznaniakaSquirrel pisze: I wtedy mnie jako rodowitą Białostocczankę i półtatarkę też powinniście pogonić...![]()
Rozpoznaję dzieło prawdziwego artysty - LonginusaSquirrel pisze:to niestety nie mojehamanu pisze:szacun przede wszystkim dla squirrel - autorki zdjec
za zdjecia takie jak to:
http://www.boardgamegeek.com/image/308041

hamanu może dodaj do pierwszego posta linki do glidii na BGG i galerii zdjęć.
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Witam wszystkich. Ja sie za duzo nie napisalem dzisiaj, bo niestety ostatnie dwa dni w podrozy spedzam.
Troche boje sie dzisiejszego dnia, bede znowu jak ten doktor Judym - tyle, ze on mial 2 opcje, a tu tyle nowych dla mnie gier.
Rokter - czy wziales moze lost valley? Chetnie bym sprobowal kiedys.
Harun: pisales, ze sie rozdrabniamy na dwa fora. Troche racja, ale jak bedziemy sie pilnowac, to to forum bedzie miejscem dyskusji poznanskiego swiata planszowek, a gildia na bgg bedzie dotyczyla konkretnego miejsca czyli alibi (ustawki na gry, biezace problemy typu obrusy, zaginione elementy). Ja bylbym tez za tym, aby zmienic nazwe tego watku tak, aby byla niezalezna od miejsca, a pierwszy post wskazywalby na bgg i gramajde plus dodatkowo bylyby tam informacje o aktualnym miejscu spotkan. W ten sposob nie musielibysmy zmieniac watku jakby sie miejsce zmienilo kiedys. Ale to takie moje dywagacje...
Do zobaczenia dzisiaj okolo 19.
Pozdrawiam
Troche boje sie dzisiejszego dnia, bede znowu jak ten doktor Judym - tyle, ze on mial 2 opcje, a tu tyle nowych dla mnie gier.
Rokter - czy wziales moze lost valley? Chetnie bym sprobowal kiedys.
Harun: pisales, ze sie rozdrabniamy na dwa fora. Troche racja, ale jak bedziemy sie pilnowac, to to forum bedzie miejscem dyskusji poznanskiego swiata planszowek, a gildia na bgg bedzie dotyczyla konkretnego miejsca czyli alibi (ustawki na gry, biezace problemy typu obrusy, zaginione elementy). Ja bylbym tez za tym, aby zmienic nazwe tego watku tak, aby byla niezalezna od miejsca, a pierwszy post wskazywalby na bgg i gramajde plus dodatkowo bylyby tam informacje o aktualnym miejscu spotkan. W ten sposob nie musielibysmy zmieniac watku jakby sie miejsce zmienilo kiedys. Ale to takie moje dywagacje...
Do zobaczenia dzisiaj okolo 19.
Pozdrawiam
- Harun
- Posty: 1140
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 739 times
- Been thanked: 578 times
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
No tej wiara, to se nie pogadamy! Kalafę mam teraz zdziwioną akuratnie. Szczuny ze wschodu, Squirrel to się musiała baną napatoczyć, nie. Dobrze, że choć rokter jest jeszcze na fleku, to se dzisiaj w antrejce pogadamy, co tu zrobić. Bo mam fefry, że se będziemy musieli lajsnąć jakiś stolik dla mniejszości poznańskiej.
- Longinus997
- Posty: 267
- Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
- Lokalizacja: Poznaniec
- Has thanked: 1 time
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
tejHarun pisze:No tej wiara, to se nie pogadamy! Kalafę mam teraz zdziwioną akuratnie. Szczuny ze wschodu, Squirrel to się musiała baną napatoczyć, nie. Dobrze, że choć rokter jest jeszcze na fleku, to se dzisiaj w antrejce pogadamy, co tu zrobić. Bo mam fefry, że se będziemy musieli lajsnąć jakiś stolik dla mniejszości poznańskiej.
- demnogonis
- Posty: 241
- Rejestracja: 19 paź 2006, 13:28
- Lokalizacja: Piekło
- Has thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Ja mam swoje gry i tu i tu, chociaz listy sa niepelne bo nie pamietam jakie gry mam poza poznaniem ;]
Dzieki wielkie Kasi i Bartkowi za emocjonujaca rozgrywke (wiem wiem, emocjonujaca to byla tylko pod koniec jak wszyscy walczyli zeby wygrac) i od razu gratulacje Kleopatrze za zwycięstwo składa wódz Wikingów.
Jak ktoś sie urodził w poznaniu ale całe życie w Morągu siedział to ino jest miastowy czy chłop z mazur?
Aha i ja bbg traktuje (tak jak to maluman zasugerowal) zeby sie ew umawiac na jakas konkretna gre zeby tego forum nie zasmiecac. A pisac wole tutaj zeby Poznański wątek zawsze na począdku listy tematów się świecił żółtą kartką.
i tyle na dzisiaj
Dzieki wielkie Kasi i Bartkowi za emocjonujaca rozgrywke (wiem wiem, emocjonujaca to byla tylko pod koniec jak wszyscy walczyli zeby wygrac) i od razu gratulacje Kleopatrze za zwycięstwo składa wódz Wikingów.
Jak ktoś sie urodził w poznaniu ale całe życie w Morągu siedział to ino jest miastowy czy chłop z mazur?

Aha i ja bbg traktuje (tak jak to maluman zasugerowal) zeby sie ew umawiac na jakas konkretna gre zeby tego forum nie zasmiecac. A pisac wole tutaj zeby Poznański wątek zawsze na począdku listy tematów się świecił żółtą kartką.
i tyle na dzisiaj
w co możesz zagrać co tydzień w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.30; klub Alibi -Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora)):
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Ok - to raz, raz...
Wczoraj byl bardzo mily dzien. Gralem w gry, które znałem wyłącznie ja, więc katorgi tłumaczenia zostały wynagrodzone pasmem spektakularnych zwycięstw, którymi niestety nie wypada się chwalić...
W co grałem:
- En Garde - cały czas świetne (a opancerzona rękawica rzucona przeze mnie hamanu i arturowi zaczyna już chyba rdzewieć...). Grałem z dwoma osobami i wynik żadnej z potyczek nie był podyktowany przypadkiem/złym układem kart na ręce, etc. Gra równie dobra, co prosta.
- Nexus Ops - jak zwykle przeboskie. Akcja, bitwy, tajne misje, miodzio. Może ciupinkę się dłużyło, bo wszyscy oprócz mnie grali pierwszy raz i ze zrozumiałych względów musieli chwilkę zastanowić się nad każdym ruchem, ale koniec końców chyba wiekszości się spodobało. Uczciwie muszę przyznać, że tu zwycięstwo było najłatwiejsze, bo - zgodnie z przewidywaniami Zbycha - doswiadczenie zdobyte w kilku poprzednich rozgrywkach dało mi miażdżącą przewagę. Mam nadzieję, że moi przeciwnicy nie przepuszczą okazji, żeby odkuć się następnym razem
- Lost Valley - inicjacja; grałem 2 razy w dwóch róznych składach i chyba tę grę lubię. Troszkę kombninowania, troszkę losowości, trochę współpracy, trochę psucia sobie szyków... Niestety to jedna z tych pozycji, których podstawowe możliwości poznaje się po co najmniej jednej rozgrywce, więc część osób z obu grup troche się zniechęciła, badając do połowy grę po omacku i popełniając zupełnie naturalne błędy, które trudno było naprawić w późniejszym etapie rozgrywki. Gra w ogóle cierpi na syndrom "gry fajnej od połowy ", bo pierwszy etap, poza naturalnym błędami popełnianymi przez graczy pełen jest przestojów związanych z rozpoznawaniem możliwości, jakie mamy do wyboru (po połowie gra zdecydowanie przyspiesza). Zdecydowanie do powtórzenia w gronie osób, które już raz w to zagrały (zachęcam zwłaszcza Remiego, któremu gratuluję udanego złotobrania
)
Wczoraj byl bardzo mily dzien. Gralem w gry, które znałem wyłącznie ja, więc katorgi tłumaczenia zostały wynagrodzone pasmem spektakularnych zwycięstw, którymi niestety nie wypada się chwalić...

W co grałem:
- En Garde - cały czas świetne (a opancerzona rękawica rzucona przeze mnie hamanu i arturowi zaczyna już chyba rdzewieć...). Grałem z dwoma osobami i wynik żadnej z potyczek nie był podyktowany przypadkiem/złym układem kart na ręce, etc. Gra równie dobra, co prosta.
- Nexus Ops - jak zwykle przeboskie. Akcja, bitwy, tajne misje, miodzio. Może ciupinkę się dłużyło, bo wszyscy oprócz mnie grali pierwszy raz i ze zrozumiałych względów musieli chwilkę zastanowić się nad każdym ruchem, ale koniec końców chyba wiekszości się spodobało. Uczciwie muszę przyznać, że tu zwycięstwo było najłatwiejsze, bo - zgodnie z przewidywaniami Zbycha - doswiadczenie zdobyte w kilku poprzednich rozgrywkach dało mi miażdżącą przewagę. Mam nadzieję, że moi przeciwnicy nie przepuszczą okazji, żeby odkuć się następnym razem

- Lost Valley - inicjacja; grałem 2 razy w dwóch róznych składach i chyba tę grę lubię. Troszkę kombninowania, troszkę losowości, trochę współpracy, trochę psucia sobie szyków... Niestety to jedna z tych pozycji, których podstawowe możliwości poznaje się po co najmniej jednej rozgrywce, więc część osób z obu grup troche się zniechęciła, badając do połowy grę po omacku i popełniając zupełnie naturalne błędy, które trudno było naprawić w późniejszym etapie rozgrywki. Gra w ogóle cierpi na syndrom "gry fajnej od połowy ", bo pierwszy etap, poza naturalnym błędami popełnianymi przez graczy pełen jest przestojów związanych z rozpoznawaniem możliwości, jakie mamy do wyboru (po połowie gra zdecydowanie przyspiesza). Zdecydowanie do powtórzenia w gronie osób, które już raz w to zagrały (zachęcam zwłaszcza Remiego, któremu gratuluję udanego złotobrania

zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
dzięki za wczorajsze spotkanie. Mimo, że zagrałem tylko w 2 gry było super 
Colosseum - pierwsza gra, która trwała około 3h, ale wydaje mi się, że spowodowane to było częstymi wypadami po piwo/sok/etc oraz do toalety a także czasem przydługimi fazami handlu. Grało mi się świetnie i nie mogę się doczekać następnej partii
. A graliśmy w komplecie 5 graczy: Sabina (prowadziła przez niemal całą grę, zebrała trzykrotnie podium, ale nie wygrała), cannehal (miał wielkie plany, ale coż... życie
), Kuba (jego pierwsza planszówka - nie mylić z grą planszową - i udało nam się mu załatwić drugie miejsce
), cboot (nie wiem jak on to zrobił, ale wygrał - naprawdę nie wiem) i ja (trzeci, ale tylko dzięki Sabinie, która w ostatniej fazie handlu została Św. Mikołajem/Gwiazdorem/Wróżką Zębatką/etc i rozdawała za pół darmo Jokery)
Lost Valley - to nie była gra na godz. 23:00, uwielbiam gry, w których tworzy się planszę i dzięki temu elementowi chętnie zagram. Może ktoś wie jak to możliwe, że z dwóch zbudowanych przeze mnie kopalni wyciągnąłem tylko jeden żeton ze złotem? Nie wiecie? Powiem Wam - to przez ZŁODZIEI - podstępnie wykradli mi złoto z MOICH kopalni, mogli mi coś zostawić, ale nie - używali Whiskey - i na moich oczach KRADLI. Głupia gra, w której można mieć strzelbę a nie można strzelać do pionków innych graczy. Pewnie się domyślacie, że wygrali ZŁODZIEJE - cboot i... rokter (kto by pomyślał, prawda?). Cannehal i ja kulturalnie powiększaliśmy mapę, żeby ZŁODZIEJE mogli sobie bezkarnie KRAŚĆ... głupia gra
Miałem wyjść wczoraj wcześniej... ech

Colosseum - pierwsza gra, która trwała około 3h, ale wydaje mi się, że spowodowane to było częstymi wypadami po piwo/sok/etc oraz do toalety a także czasem przydługimi fazami handlu. Grało mi się świetnie i nie mogę się doczekać następnej partii



Lost Valley - to nie była gra na godz. 23:00, uwielbiam gry, w których tworzy się planszę i dzięki temu elementowi chętnie zagram. Może ktoś wie jak to możliwe, że z dwóch zbudowanych przeze mnie kopalni wyciągnąłem tylko jeden żeton ze złotem? Nie wiecie? Powiem Wam - to przez ZŁODZIEI - podstępnie wykradli mi złoto z MOICH kopalni, mogli mi coś zostawić, ale nie - używali Whiskey - i na moich oczach KRADLI. Głupia gra, w której można mieć strzelbę a nie można strzelać do pionków innych graczy. Pewnie się domyślacie, że wygrali ZŁODZIEJE - cboot i... rokter (kto by pomyślał, prawda?). Cannehal i ja kulturalnie powiększaliśmy mapę, żeby ZŁODZIEJE mogli sobie bezkarnie KRAŚĆ... głupia gra

Miałem wyjść wczoraj wcześniej... ech
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Niestety wczoraj spotkanie nieco krótsze niż zwykle, więc udało się zagrać tylko w dwie pozycje.
Race for the Galaxy - z mojego punktu widzenia świetna pozycja, ale rozumiem graczy, którzy przy pierwszej grze czują się nieco zagubieni - znajomość kart jest jednak kluczowa. Mam nadzieję jednak, że nikt się nie zraził i będzie okazja powtórzyć rozgrywkę.
Imperial - graliśmy tylko w trójkę z Harunem i Longinusem, co być może zaważyło na rozgrywce. Pierwsze wrażenia mocno mieszane - z jednej strony niespotykana mechanika pozwalająca na ciągle zmienianie krajów i czerpania z nich korzyści, z drugiej możliwość, że któryś z graczy przez kilkanaście minut będzie się nudził, gdyż nie będzie rządził żadnym krajem. Osobiście jestem zdania, że należy grze dać jeszcze szansę w większa ilość osób. Nie da się przy tym ukryć, że gra potrafiła dostarczyć wiele radości, zwłaszcza gdy obserwowało się Haruna, który ma naturalne inklinacje do bycia XIX-wiecznym kapitalistą, i swoją strategię oparł na zdobywaniu władzy w kraju, ogałacaniu jego skarbca na potrzeby dywidendy i natychmiastowemu przerzucaniu się do innego kraju
Race for the Galaxy - z mojego punktu widzenia świetna pozycja, ale rozumiem graczy, którzy przy pierwszej grze czują się nieco zagubieni - znajomość kart jest jednak kluczowa. Mam nadzieję jednak, że nikt się nie zraził i będzie okazja powtórzyć rozgrywkę.
Imperial - graliśmy tylko w trójkę z Harunem i Longinusem, co być może zaważyło na rozgrywce. Pierwsze wrażenia mocno mieszane - z jednej strony niespotykana mechanika pozwalająca na ciągle zmienianie krajów i czerpania z nich korzyści, z drugiej możliwość, że któryś z graczy przez kilkanaście minut będzie się nudził, gdyż nie będzie rządził żadnym krajem. Osobiście jestem zdania, że należy grze dać jeszcze szansę w większa ilość osób. Nie da się przy tym ukryć, że gra potrafiła dostarczyć wiele radości, zwłaszcza gdy obserwowało się Haruna, który ma naturalne inklinacje do bycia XIX-wiecznym kapitalistą, i swoją strategię oparł na zdobywaniu władzy w kraju, ogałacaniu jego skarbca na potrzeby dywidendy i natychmiastowemu przerzucaniu się do innego kraju

Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Przy okazji ponawiam temat koszulek z motywem planszówkowym z http://www.gameink.com. Jeżeli są jeszcze jacyś chętni, to zgłaszajcie się proszę do piątku - w ten dzień chciałbym złożyć zamówienie.
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Ostatnie spotkanie uplynelo pod znakiem dyskusji na temat chorób pasożytniczych 
A zagrałem w:
Cytadelę
Rozgrywka była,z niewyjaśnionych powodów, wyjątkowo nudna i skończyła się przedwcześnie. Uważam tę grę za bardzo dobrą, ale ostatnio jakoś nie zaskoczyła.
Cat in the Sack
Muszę przyznać, że, po początkowej niechęci do tej karcianki, po kolejnych rozgrywkach podoba mi się coraz bardziej. Bardzo udany filler.
Mystery of the Abbey
To było jakieś nieporozumienie. Albo nie zrozumieliśmy o co chodzi w tej grze, albo źle graliśmy...Tak nudnej gry jeszcze nie widziałem. Monotonne przesuwanie pionków po planszy, zadawanie głupich pytań innym grającym, zero emocji. Pozostały tęskne spojrzenia w kierunku sąsiedniego stołu, gdzie trwała emocjonująca rozgrywka w Imperiala. Dodam, że moje odczucia nie były odosobnione, podobne wrażenie (przynajmniej oficjalnie) mieli także pozostali gracze. Nawet wprowadzenie brata Maynarda i sióstr z zamku Hemoroid przyniosło ożywienie tylko na krótko.Jak dla mnie, na razie, ta gra zmienia tytuł na Mystery of the Crabbey.Po drugim ruchu spakowaliśmy grę do pudełka i wyciągneliśmy
Pirate's Cove
której instrukcję spożyłem na miejscu i przystąpiliśmy do rozgrywki. Grało się całkiem przyjemnie, nie licząc złośliwego napuszczania jednych piratek na drugie ("po żaglach ją!!"). Bardzo losowa, bardzo lekka. Można zagrać raz na 2-3 miesiące.
W nastepny poniedzialek chcialbym zagrac w Brassa i Race for the Galaxy

A zagrałem w:
Cytadelę
Rozgrywka była,z niewyjaśnionych powodów, wyjątkowo nudna i skończyła się przedwcześnie. Uważam tę grę za bardzo dobrą, ale ostatnio jakoś nie zaskoczyła.
Cat in the Sack
Muszę przyznać, że, po początkowej niechęci do tej karcianki, po kolejnych rozgrywkach podoba mi się coraz bardziej. Bardzo udany filler.
Mystery of the Abbey
To było jakieś nieporozumienie. Albo nie zrozumieliśmy o co chodzi w tej grze, albo źle graliśmy...Tak nudnej gry jeszcze nie widziałem. Monotonne przesuwanie pionków po planszy, zadawanie głupich pytań innym grającym, zero emocji. Pozostały tęskne spojrzenia w kierunku sąsiedniego stołu, gdzie trwała emocjonująca rozgrywka w Imperiala. Dodam, że moje odczucia nie były odosobnione, podobne wrażenie (przynajmniej oficjalnie) mieli także pozostali gracze. Nawet wprowadzenie brata Maynarda i sióstr z zamku Hemoroid przyniosło ożywienie tylko na krótko.Jak dla mnie, na razie, ta gra zmienia tytuł na Mystery of the Crabbey.Po drugim ruchu spakowaliśmy grę do pudełka i wyciągneliśmy
Pirate's Cove
której instrukcję spożyłem na miejscu i przystąpiliśmy do rozgrywki. Grało się całkiem przyjemnie, nie licząc złośliwego napuszczania jednych piratek na drugie ("po żaglach ją!!"). Bardzo losowa, bardzo lekka. Można zagrać raz na 2-3 miesiące.
W nastepny poniedzialek chcialbym zagrac w Brassa i Race for the Galaxy
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Dobrze, że hamanu coś napisał, bo głupio byłoby cały czas samemu podbijać wątek
Mam pytanie do miłośników cięższych pozycji. Czy ktoś byłby zainteresowanym zagraniem w piątek wieczorem w Here I stand?

Mam pytanie do miłośników cięższych pozycji. Czy ktoś byłby zainteresowanym zagraniem w piątek wieczorem w Here I stand?
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
pjaj: w piątek wieczorem? Rozumiem, że skończylibyśmy jeszcze tego samego dnia? 
Ja chętnie bym w to zagrał, ale muszę sprawdzić czy w moim grafiku są jakieś inne plany na piątek wieczór.
Odezwę się wkrótce.
A w sumie nie pisałem jeszcze o poniedziałkowym spotkaniu i wrażeniach po nim.
A więc tak: mało! Zagrałem tylko w dwie gry i czuję niedosyt.
A zagrałem w:
Colloseum - Naprawdę niezła gra. Nie do końca familijna jakby się zdawało. Niestety za długo się grało. Mam także nadzieję, że kolejna rozgrywka będzie bez przestojów, a handel będzie odbywał się szybciej. Ogólnie wydaje mi się, że za dużo handlowaliśmy w tej grze - takie spotkanie znajomych co się znaczkami wymieniają. Za mało było w tym jakiejś strategii chyba. Zagram chętnie jeszcze raz.
Lost Valley - w tę grę grałem całkowicie nieintuicyjnie. Taki trochę włóczykij, który bujał się po planszy i nie wiedział co czynić. Z tego też powodu chętnie w tą grę zagram jeszcze raz. Jak na razie moja ocena tej gry wg prywatnej, niczym nie uzasadnionej skali: dziwna.
I to chyba wszystko.
Pozdrawiam

Ja chętnie bym w to zagrał, ale muszę sprawdzić czy w moim grafiku są jakieś inne plany na piątek wieczór.

A w sumie nie pisałem jeszcze o poniedziałkowym spotkaniu i wrażeniach po nim.
A więc tak: mało! Zagrałem tylko w dwie gry i czuję niedosyt.
A zagrałem w:
Colloseum - Naprawdę niezła gra. Nie do końca familijna jakby się zdawało. Niestety za długo się grało. Mam także nadzieję, że kolejna rozgrywka będzie bez przestojów, a handel będzie odbywał się szybciej. Ogólnie wydaje mi się, że za dużo handlowaliśmy w tej grze - takie spotkanie znajomych co się znaczkami wymieniają. Za mało było w tym jakiejś strategii chyba. Zagram chętnie jeszcze raz.
Lost Valley - w tę grę grałem całkowicie nieintuicyjnie. Taki trochę włóczykij, który bujał się po planszy i nie wiedział co czynić. Z tego też powodu chętnie w tą grę zagram jeszcze raz. Jak na razie moja ocena tej gry wg prywatnej, niczym nie uzasadnionej skali: dziwna.
I to chyba wszystko.
Pozdrawiam
- jax
- Posty: 8140
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 258 times
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
W ramach skanowania forum pod katem tresci wywrotowych znalazlem powyzszego posta. Oczywiscie nie damy sie sprowokowac, ale jest juz przygotowana szeroko zakrojona akcja odwetowa polegajaca na zalaniu tego watku postami warszawiakow - na kazdy poznanski post zostanie wyslanych, jak wyliczylem, 67 zasmiecajacych, offtopikujacych i drwiacych odpowiedzi. Tak wiec zeby dotrzec do jakiejkolwiek informacji nt. waszych spotkan bedziecie musieli przekopac setki postow. Good luck.rokter pisze:Swoją drogą zaczyna mi brakowac kolegów z Warszawy na naszym forum... Więc może wywołamy wilka z lasu, zapodając temat: DLACZEGO POZNAŃSKIE SPOTKANIA SĄ FAJNIEJSZE OD WARSZAWSKICH?
Dlatego:
- WARSZAWA: http://picasaweb.google.com/pancho2006/ ... 7302967762
- POZNAŃ: http://www.boardgamegeek.com/image/308055
Jednoczesnie nasza komorka infiltrujaca bedzie obserwowac dalej ten watek i w przypadku kolejnych prowokacyjnych postow zawiadomi klub AGRESOR (nie musze mowic, ze ta nazwa nie jest bezpodstawna). Wole nie myslec co sie wtedy stanie.

Co do sugestii przyjazdu do Poznania, super pomysl, tylko trzeba jakis pretekst wymyslic (jakas Liga Swiatowa, ME, MS na Malcie czy inne imprezki sie nie szykuja?

Jesienia tak czy siak osobiscie mam szanse zawitac jak na poznanski maraton zdaze sie przygotowac - raz bylem i sobie chwale - ach, gdybyscie jeszcze wtedy w Monopol nie pogrywali po domach to bym Was odwiedzil

Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw