Strona 18 z 647

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:07
autor: Don Simon
Pancho pisze:
Geko pisze:A ja myślałem, że to Ty jesteś filarem (ziemi) waszego teamu. Wychodzi na to, że robisz tylko dobry PR :mrgreen:
No zawsze tak było, ja wygrywam, a jak jest Szymon to dodatkowo jest jeszcze wesoło :D

P.S. Ciekawe czy tylko tupnie nogą, czy się obrazi i pójdzie gdzie indziej :D
Geko - Alez oczywiscie, ze jestem filarem. Zwroc uwage, ze Pancho jest tylko skrzydlowym, a dowodca eskadry jest nieokielznany i niesamowity Don Simon.

To co wyzej napisal Pancho jest tylko wyrazem jego frustracji - cwiczy chlopina godzinami, a jak przychodzi do gry to talent, sex appeal i inteligentne zagrania Don Simona biora gore.

No coz, na kolejny wystep naszej grupy trzeba bedzie niestety troche poczekac, choc mam nadizeje, ze jednak Pancho sie dzisiaj zjawi - troche pozniej, ale na glodzie :-P.

Pozdrawiam
Szymon

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:15
autor: Pancho
Za to cenię tego chłopaka - jest mocny w gębie. Jak ja walczę i biję, on rozśmiesza i dekoncentruje przeciwnika. Układ idealny? :)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:16
autor: Trutu
Będę ok. 18-ej. Tak więc klucze musi odebrać inny klucznik.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:17
autor: Filippos
No ja niestety również ma emerdżensi situłejszyn i nie dotrę dziś :roll:
Przepraszam tych co im trułem żeby konkretne gry przynieśli. Mam nadzieję że znajdą się inni chętni.
No i dobrej zabawy wszystkim życzę.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:25
autor: Don Simon
Filippos pisze:No ja niestety również ma emerdżensi situłejszyn i nie dotrę dziś :roll:
Przepraszam tych co im trułem żeby konkretne gry przynieśli.
No brawo. A ja chcialem wziac 3 fajne gry, ale Cuba zajela ich miejsce. Wstyd. No nic, pomyslimy nad kara...
;-)

Pozdrawiam
Szymon

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:34
autor: jax
No moze bym zagral w Cube po Brassie...

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 22 lut 2008, 15:40
autor: Filippos
jax pisze:No moze bym zagral w Cube po Brassie...
Ludziska dobre zagrajcię dziś w tę Cubę co by mnie Don Simon nie karał :wink:

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 23 lut 2008, 00:11
autor: Abiger
I już po spotkaniu piątkowym. W moim wykonaniu wizyta raczej krótka. Na poczatek po kilkuminutowej obserwacji miałem okazję zagrać w Crokinole. Powiem krótko - wciąga jak chodzenie po bagnach. Grałem w parze razem z Geko przeciwko Jackowi oraz Don Simonowi, którego z ławki rezerwowych zastąpił później Browarion. Pierwszą rozgrywkę przegraliśmy szybko i dosyć gładko z raczej śladowym oporem. Druga była już bardzo zawzięta i bardzo wyrównana do momentu, w którym kilkoma świetnymi i szczęśliwymi zagraniami doprowadziliśmy z Geko do przewagi 60:10. Niestety od stanu 85:15 zaczęliśmy robić wszystko aby partii nie wygrać ,co nam się też szczęśliwie udało :D Zupełnie jednak tego nie żałuje bo zabawa była przednia a sala co i rusz rozbrzmiewała salwami śmiechu po co zabawniejszych zagraniach. Podsumowując fantastyczna zabawa.

Dodatkowo warto pochwalić naprawdę profesjonalnie wykonaną samoróbkę (choć słowo to w tym wypadku słabo oddaje bardzo wysoką jakość wyrobu) autorstwa Jacka. Dziękuję wszystkim współgraczom za wspaniałą zabawę i od razu zapowiadam, że się z Geko jeszcze odgryziemy :D

Potem zasiadłem do umówionej z Valmontem rozgrywki w Twilight Struggle . No cóż, krótko mówiąc jako obrońca demokracji doznałem srogiej klęski i niestety nie mogę tego zrzucić na kiepski rozkład kart. Moim jedynym osiągnięciem było dotrwanie do 6 tury, popełniłem kilka poważnych błędów za co zostałem bezlitośnie wypunktowany. Valmont zaprezentował mi kilka profesjonalnych chwytów z podręcznika wzorcowego sekretarza KC i czerwona zaraza rozlała się po całym świecie (zwycięstwo przez KO). Gra z tak doświadczonym przeciwnikiem wymaga bardzo dobrej znajomości kart, w tym także pamiętania w której kolejnej tali pojawiają się poszczególne z nich. Przy okazji dowiedziałem się , iż w swoich dotychczasowych trzech rozgrywkach źle stosowałem kartę ASIA Scoring. Dzięki za partię i liczę na rewanż (tj. dalszą naukę) w przyszłości.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 23 lut 2008, 00:18
autor: Sztefan
Nikt nie zagrał w Cubę... Oj Filippos drżyj :)

Rano znowu się wybieram na Politechnikę stąd na razie ultra szybko. W zeszłym tygodniu liznąłem tylko Crokinole (proszę nie łapać mnie za słówka). Tym razem udało się zagrac więcej partii. Nawet kosztem Torresa. Warto było. Pitchcar niech się chowa. Crokinole to mega wypas. Szkoda, że plansza jest taka nieporęczna i raczej będzie się rzadko pojawiała :( Szczególnie, że niektórzy już są formatu pro. W czasie jednej z partii w otwierającym pstryknięciu 3 kolejnych graczy trafiało w sam środek. Czwarty byłem ja, niestety zaniżyłem poziom i tylko zatańczyłem na dziurce (znowu proszę o niełapanie za słówka ;). Jutro z rana będzie trzeba poćwiczyć :)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 23 lut 2008, 10:27
autor: Geko
Ja zagrałem wczoraj w:

Race for the Galaxy w trybie dwuosobowym, z dwoma akcjami na gracza, z Marcinem. Pierwszy raz grałem w tym trybie i Marcin mnie rozjechał. Jego mieszana strategia z dużym udziałem strategii militarnej spowodowała, że rozgrywka szybko się skończyła i nie zdążyłem dużo zrobić.

Crokinole - grałem w sumie chyba z dobre 10 partii w różnym składzie. Gra rewelacyjna. Bez wątpienia ocena 10 na BGG. Pitchcar jakoś aż tak mnie nie zachwycał - może dlatego, że dość szybko robi się czołówka wyścigu i pozostali w tej grze dużo już nie zrobią. Crokinole zachwyca mnie bardzo, bo prawie do końca partii, nie wiadomo, kto wygra. Poza tym jest tu naprawdę dużo miejsca na fajne techniczne zagrania, (np. raz udało mi się wybić jednym strzałem aż trzy krążki przeciwnej drużyny - kwestia wyczucia kątów odbicia i dobrego pstryknięcia) a przede wszystkim są niesamowite emocje. Sam kilka razy przeoczyłem z tych emocji, ze na planszy jest jednak jakiś krążek przeciwnej drużyny :mrgreen: A jakbyście widzieli jak inni (a zwłaszcza Sztefan) cieszyli się z udanych zagrań albo irytowali nieudanymi. Bezcenne 8)

El Grande w pełnym pięcioosobowym składzie. Janek przez nieuważne zagranie (wybrał punktowanie regionów "czwórek") dał Ja_nowi chyba dobre kilkanaście punktów. I od tej pory Ja_n już był na prowadzeniu i ostatecznie wygrał. Gdybyśmy cofnęli tę oczywistą pomyłkę, możliwe, że wygrałby jednak Marcin.
Co do samej gry, to już jestem pewien, że nie jestem jej wielkim miłośnikiem. Zdecydowanie nie podobają mi się w El Grande te wszystkie zabawy z potajemnym wybieraniem gdzie przerzucimy swoje kostki albo który region punktuje itp. Przykładowo okazuje się, że źle wyczułem intencje przeciwnika (gdzie przerzuci swoje kostki) i zamiast wygrać dany region (i dostać 10 pkt.), remisuję z nim w tym regionie (i dostaję 4 pkt.) Lubię territory control ale z tego gatunku zdecydowanie bardziej podbają mi się takie tytuły jak In the Shadow of the Emperor czy Louis XIV. W El Grande mechanika po prostu nie specjalnie mnie zachwyca.

Race for the Galaxy - na koniec spotkania, w pełnym czteroosobowym składzie. Udało mi się wygrać z 38 pkt. Sztefan i Ostry mieli po 37 pkt., Don Simon 30. Poza Don Simonem wszyscy mieliśmy dużo punktów pochodzących z konsumpcji. Najbardziej na maszynkę produkcja-konsumpcja nastawiony był Ostry, na czym przy okazji zyskałem kilka punktów z konsumpcji i nie musiałem prawie wcale odpalać produkcji. Sam zrobiłem "konsumpcję x 2" tylko dwa razy w ciągu całej partii i dużo zarobiłem (10 pkt.) na dwóch kartach rozwoju 6 i na karcie rozwoju, która dawała mi zniżkę -2 do osiedlania planet, co wykorzystywałem. Po drodze do domu jeszcze długo dyskutowaliśmy, czy strategia produkcja-konsumpcja nie jest za silna. Jak dla mnie to kwestia dyskusyjna. Wprawdzie miałem 15 pkt. z produkcji ale w cale nie byłem nastawiony na ciągłe produkowanie i konsumpcję. Sam produkcję wziąłem chyba raz w ciągu rozgrywki, konsumpcję x 2 - dwa razy, a konsumpcję z handlem też dwa razy. W każdym razie grało mi się bardzo przyjemnie. Ta gra zdecydowanie ma w sobie to coś, można by powiedzieć, że ma "dużą przyjemność rozgrywki", czyli coś, co sprawia, że nie przy niej nie nudzisz. Z resztą, jest szybka i prawie w każdej chwili mamy dużo decyzji do podjęcia, więc ciężko się nudzić.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 24 lut 2008, 17:08
autor: Sztefan
Obok grania w Crokinole, Carcassonne i Race for the Galaxy poznałem w piątek dwie nowe gry:

Zombie Town

Ja rozumiem, że w grach amerykańskich liczy się klimat, a mechanika jest mniej ważna, ale bez przesady. Albo graliśmy na złych zasadach, albo gra jest tragiczna. Początkowo możemy zdobywać nowe budynki,z z których m. in. możemy pobierać karty. Pod koniec każdej rundy ruszamy też zombimi. Im dłużej trwa gra, tym więcej zombie będzie poruszanych przez graczy.

Początek był nawet obiecujący. Szybko jednak dochodziło do sytuacji gdzie na ulicy pełno zombich, a po stracie budynku nie ma się jak dobrać do kart (czyli np. nowej spluwy, lub przeładowania broni). W związku z tym jedynie sensowne wydaje się bunkrowanie się w jednym budynku. Szczególnie, że każdy zabity zombie to punkt zwycięstwa. Po co się za nimi uganiać skoro inni gracze będą je sprowadzać przed nasze lufy, a w budynku mamy przynajmniej jak zdobyć nowe naboje. Chociaż też do czasu. Jak sie skończą karty,to mamy problem. Przejąć nowy budynek nie jest tak łatwo, jak wszędzie są zombie, a w środku inny gracz.

Do tego sam ruch zombie. Tych wokół nas będziemy odsuwać, a pozostałych słać na innych graczy. Okej zombie są może bezmyślne, ale miotać się raz jedną raz w drugą, to głupie nawet jak na zombie :)

Zombie Town to kompletna porażka. Zero frajdy z gry. Nigdy już do tego nie siądę.

Transamerica to dosyć znana gra. Klos zareklamował ją jako takie szybsze i lepsze Ticket to Ride. Jak dla mnie T2R jest zdecydowanie lepszy. Ticket jest strasznie prosty, ale jest tam jakaś gra. Tymczasem w Transamerica nie widzę zupełnie żadnych decyzji. Po prostu buduję do najbliższego mojego miasta, jak się da, to skracam sobie drogę łącząc sie z torami innych graczy.

Jak się okazało, 3 "prywatne tory" dzięki czemu możemy odcinać innych graczy od naszej linii, to już dodatek. Nie wyobrażam sobie samej podstawki. Choć z drugiej strony, na planszy są ewidentne miejsca do położenia tych kolorowych torów.

Ja rozumiem, że gra familijna ma być dosyć prosta, ale bez przesady. Jak dla mnie Transamerica jest kompletnie nijaka. Dobrze, że przynajmniej ultra szybka.
Geko pisze:
El Grande (...)
Co do samej gry, to już jestem pewien, że nie jestem jej wielkim miłośnikiem. Zdecydowanie nie podobają mi się w El Grande te wszystkie zabawy z potajemnym wybieraniem gdzie przerzucimy swoje kostki albo który region punktuje itp. Przykładowo okazuje się, że źle wyczułem intencje przeciwnika (gdzie przerzuci swoje kostki) i zamiast wygrać dany region (i dostać 10 pkt.), remisuję z nim w tym regionie (i dostaję 4 pkt.)
Tylko bez tego El Grande byłby nudny. Właśnie m. in. dokładanie ludzi z wieży sprawia, że mamy dodatkowe emocje. Czy bronić swojego obszaru, czy zaryzykowac atak. No i wieża też punktuje, trzeba pamiętać ile kto wrzucił do środka.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 24 lut 2008, 21:41
autor: Mały brzydki pędrak
W piątek poznałem w Klubie nową koleżankę Justynę, która serdecznie pozdrawiam. Rozegrałem partię Carcassonne zajmując ostatnie miejsce. Następnie wraz z Tsarem, jego żoną i Safari rozpoczęliśmy Sukcesorów Aleksandra Wielkiego. Wieczór zakończyłem przy TransAmerica, którą wygrał Valmont.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 24 lut 2008, 21:46
autor: Geko
Sztefan pisze: Tylko bez tego El Grande byłby nudny. Właśnie m. in. dokładanie ludzi z wieży sprawia, że mamy dodatkowe emocje. Czy bronić swojego obszaru, czy zaryzykowac atak. No i wieża też punktuje, trzeba pamiętać ile kto wrzucił do środka.
Pamiętanie kto wrzucił ile do środka i punktowanie wieży są całkiem fajne. Potajemne wybieranie kto gdzie idzie, to dla mnie za duża loteria.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 24 lut 2008, 22:28
autor: Klos
Jakos tak wyszlo, ze piatkowe granie bylo graniem ze sztefanem ;p W wiekszosci znaczy sie. Wiec na pierwszy odstrzal poszlo Zombie Town. Przyznam sie bez bicia, ze to ja namawialem Don Simona do rpzyneisienia jej, od kiedy zawladnela moim ulyslem gdy zobaczylem ja w jego kolekcji. No dobra, od wtorku znaczy sie, wiec nie za dlugo i nie za bardzo ;-) Tak jak sztefan napisal - gra niby ma klimat, niby Zombie i wogole... ale to jednak nie jest to. I nie wydaje mi sie abysmy grali wedlug zlych zasad, gra po prostu ma takie zasady... czegos w nich brakowalo. Aczkolwiek jakby ja podrasowac jakos domowymi metodami, to moznaby z niej co nieco wycisnac tak mysle.... ale podpisuje sie pod ocena - gra mocno nieciekawa, niewiele frajdy z gry i sa duzo lepsze tytuly.... Zastanawiam sie, czy moj Great Brain Robbery nie jest juz nawet lepszym tytulem ;p

Potem byla Trans America. Mi sie stanowczo podoba, choc podobnie jak sztefan - nie wyobrazam sobie gry bez dodatku (btw - jax, skad go masz?). Gra lekka, przyjemna, szybka... nie ma duzo wyborow, trzeba pokombinowac aby swoje trasy budowac i ew blokowac innych. No i jak sie do innych szybko i bezbolesnie dolaczac. Ale to tyle. Ja takie gry lubie, choc bez bicia przyznaje ze do takeigo Race for The Galaxy to mu daleko ;-)

Nastepnie mefiug rozegralz e mna dwie partyjki w Memoir '44. Obu nam bardzo sie gra spodobala - szybka, dynamiczna, duzo losowosci i rzucania kostkami :D REWELA :D 30 minutowe potyczki jakos, nie wiecej. Troche planowania, troche sprytu i niewielkie ilosci taktyki i mamy pasjonujaca i leciutka rozrywke. Raczej nei dla eurograczy ;-P Ale ja dzisiaj az odkurzylem mojego BattleLore i chyba go niedlugo rpzyniose na spotkanie :)

No i na koniec 4 partyjki w Crokinole. Wsyztskie jakos dziwnie przegralem, zupelnie nie rozumiem tej strategii.. przeciez nawet zmienialismy sklady!! Dwa razy bylem w teamie z "Ice Cold" sztefanem a dwa razy z geko "The Destroyer".... no i jakos si enie udawalo wygrac... ale gra jest neisamowita :D Kto tego nie sprobuje, ten nie bedzie wiedzial i rozumial!! Na BGG poszla 10tka :D

Btw - czy ktos moze myslal o tym, aby kiedys zrobic zawody w Crokinole? To byloby fajne i z checia bym temu pokibicowal :D

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 24 lut 2008, 22:52
autor: Sztefan
Klos pisze:Trans America. nie wyobrazam sobie gry bez dodatku (btw - jax, skad go masz
Nie jestem Jax i nie wiem skąd go ma, może stąd?:
http://www.milan-spiele.de/product_info ... ts_id/7561

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 00:15
autor: Lim-Dul
Potajemne wybieranie kto gdzie idzie, to dla mnie za duża loteria.
Nie loteria, tylko wyczucie współgraczy. Bawi mnie trochę to, że za każdym razem gdy pojawia się element wyczuwania przeciwników czy wpływania na nich piszesz, że coś jest "loterią". =)

Grasz w pokera? =)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 07:49
autor: Geko
Lim-Dul pisze:
Potajemne wybieranie kto gdzie idzie, to dla mnie za duża loteria.
Nie loteria, tylko wyczucie współgraczy. Bawi mnie trochę to, że za każdym razem gdy pojawia się element wyczuwania przeciwników czy wpływania na nich piszesz, że coś jest "loterią". =)
Jak zwał, tak zwał. Można sobie analizować, co się komu opłaca ale i tak wszystko zależy, czy wyczujesz, co ktoś zrobi, czy nie. A to w zasadzie loteria, bo jest dużo kombinacji, każda kombinacja zależy od tego, co zrobią inni a gracze często mają do wyboru opcje o podobnych korzyściach.

Tak samo jak jedna akcja, gdzie każdy wskazuje potajemnie jeden region i tylko regiony wskazane przez wszystkich raz punktują. To już jest loteria na całego. No chyba, że masz zdolności czytania w myślach.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 10:00
autor: mefiug
Geko pisze:
Lim-Dul pisze:
Potajemne wybieranie kto gdzie idzie, to dla mnie za duża loteria.
Nie loteria, tylko wyczucie współgraczy. Bawi mnie trochę to, że za każdym razem gdy pojawia się element wyczuwania przeciwników czy wpływania na nich piszesz, że coś jest "loterią". =)
Jak zwał, tak zwał. Można sobie analizować, co się komu opłaca ale i tak wszystko zależy, czy wyczujesz, co ktoś zrobi, czy nie. A to w zasadzie loteria, bo jest dużo kombinacji, każda kombinacja zależy od tego, co zrobią inni a gracze często mają do wyboru opcje o podobnych korzyściach.

Tak samo jak jedna akcja, gdzie każdy wskazuje potajemnie jeden region i tylko regiony wskazane przez wszystkich raz punktują. To już jest loteria na całego. No chyba, że masz zdolności czytania w myślach.
Całkowice zgadzam sie z Lim-Dulem

A idac Geko twoim tropem to E&T to dopiero jest loteria nigdy nie wieadomo czy przeciwnik nie ma 6 kafelkow w jednym kolorze na ktory go zaatakujemy a w El Grande mozna jako tako przeanalizowac co sie komu bardziej oplaca, ja zadko wybieram z wiezy region ktory moze mi dac max punktow bo licze sie z tym ze inni beda mnie blokowac wole mniej ponktów ale pewnych pozniej zawsze mozna poprzenosic cabaleros korzystajac z innych kart.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 10:44
autor: yosz
Mam pytanie: jako świeżynka w świecie gier planoszwych (kilka partii w osadników, carcassone, thurn und taxis, dwie w wysokie napięcie) - jak sie przygotować na spotkanie planszówkowe? Wiem, że nie każdy lubi grać z newbiesem, nie mówiąc o tłumaczeniu zasad. Przeczytać zasady? - powiedzmy, że podstawa :> Można liczyć na przygarnięcie do stolika? ;) (w ten piątek i tak wyjeżdżam więc wpadnę raczej na spotkanie dopiero 8 marca)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 10:53
autor: Filippos
yosz pisze:Mam pytanie: jako świeżynka w świecie gier planoszwych (kilka partii w osadników, carcassone, thurn und taxis, dwie w wysokie napięcie) - jak sie przygotować na spotkanie planszówkowe? Wiem, że nie każdy lubi grać z newbiesem, nie mówiąc o tłumaczeniu zasad. Przeczytać zasady? - powiedzmy, że podstawa :> Można liczyć na przygarnięcie do stolika? ;) (w ten piątek i tak wyjeżdżam więc wpadnę raczej na spotkanie dopiero 8 marca)
Yosz oczywiście że można liczyć na przygarnięcie do stolika. Zasad gier też znać nie musisz, choć oczywiście możesz :), Ale często są one tłumaczone na bieżąco. Czasem ludzie ustawiają się na konkretne tytuły, jeszcze rzadziej z zastrzeżeniem że będzie to partia dla zaawansowanych, ale w 9 przypadkach na 10 grają wszyscy którzy akurat maja ochotę na ten tytuł. Na każdym spotkaniu jest grane kilkanaście (dziesiąt) gier więc na pewno znajdziesz coś dla siebie.

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 11:15
autor: yosz
Takiej odpowiedzi się spodziewałem ;) ale jakoś zagadnąć musiałem :P Tak z ciekawości - na spotkania przychodzi dużo nowych osób, czy większość to starzy wyjadacze?

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 11:32
autor: mst
yosz pisze:wpadnę raczej na spotkanie dopiero 8 marca
To może zacznij z wysokiego pułapu i 8 marca wpadnij na Pionka - zapraszamy. :)

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 11:47
autor: Valmont
yosz pisze:jak sie przygotować na spotkanie planszówkowe?
Przynieść ciastka, żelki, chipsy, napoje (nie wyskokowe) - jako wkupne :twisted:

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 11:51
autor: jax
Geko pisze:
Sztefan pisze: Tylko bez tego El Grande byłby nudny. Właśnie m. in. dokładanie ludzi z wieży sprawia, że mamy dodatkowe emocje. Czy bronić swojego obszaru, czy zaryzykowac atak. No i wieża też punktuje, trzeba pamiętać ile kto wrzucił do środka.
Pamiętanie kto wrzucił ile do środka i punktowanie wieży są całkiem fajne. Potajemne wybieranie kto gdzie idzie, to dla mnie za duża loteria.
Na bgg LOTR Konfrontacja masz ocenione na 9 a tam jest masa wyczuwania jaka karte przeciwnik zagra (wazniejsze nawet niz wyczuwanie gdzie jest jaka postac). Czyli pewnie lubisz 'wyczuwanie' ale za duzo 'wyczuwania' nie lubisz ;-)

W piatek gralem w Carcassonne, Brass, Railroad Tycoon (ladna rywalizacja o zwyciestwo miedzy debiutantka-Justyna, don_simonem i mna - ostatecznie wyprzedzilem don_simona o wlos (no, o 2 wlosy) dzieki 3 misjom nakazujacym polaczenie wschodniego wybrzeza z Chicago i okolicami), Transamerica.
Tytuly ogolnie znane wiec rozpisywal sie nie bede, nadmienie tylko ze powoli ten dodatek do Transameriki przestaje mi sie wydawac takim wspanialym wynalazkiem... A ci co nie wyobrazaja sobie gry bez tego dodatku, niech beda spokojni, bez niego nie jest zle a moze nawet lepiej (nie wiem jeszcze).

Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska

: 25 lut 2008, 12:10
autor: yosz
mst pisze:To może zacznij z wysokiego pułapu i 8 marca wpadnij na Pionka - zapraszamy. :)
Arghh zapomniałem o pionku. Wiem, że wybiegam w przyszłość bo to jeszcze dwa tygodnie ;) ale dużo z was wyjeżdża na pionka i jeżeli tak to czy spotkanie się odbędzie (jestem w tej chwili na głodzie planszówkowym... ile można grać z żoną.... która ciągle wygrywa :P Tym bardziej że Agi w weekend nie będzie, a i gier w biblioteczce tylko kilka :P)
Valmont pisze:Przynieść ciastka, żelki, chipsy, napoje (nie wyskokowe) - jako wkupne :twisted:


Jak powiesz jakie chipsy i napoje to się może coś wymyśli... ale wtedy czuj się przekupiony :twisted: będziesz mi pomagać :P (Tak serio to bym z chęcią spróbował Brassa)