Przecież to właśnie ten z Essen.

https://boardgamegeek.com/image/7115231 ... uins-arnak
Przecież to właśnie ten z Essen.
Nie można by zlecić zbiórki i druku ? Sporo osób myśle by się zgłosiło
Też sam drukowałem, dodatkowo w koszulki premium i nie ma problemu. Jednak szkoda że wydawca nie chce dodać do dodatku (byłyby spójne z tymi z podstawki)
Nie mam tego insertu, ale zdanie mam, wiec się wypowiem
Miałam ten insert ze sloyki do czasu jak nie wyszedł dodatek. Ogólnie był spoko i dawał radę, na pewno usprawniał rozkładanie i składanie gry. Natomiast ja go wymieniłam od razu jak wyszedł dodatek, bo mi zależało na tym, żeby mieć wszystko w jednym pudle.
Ogólnie dla mnie dodatek to must have. Zagrałem trochę partii na BGA po grze przy planszy. Testowałem różne strategie, raz na potwory, raz na świątynie. I ogólnie wygrywająca jest na świątynie. Bywały sytuacje, że miałem 5 czy 6 potworów ubitych, przeciwnik 1, ale szedł mocno w świątynie i tym wygrywał. A jak jeszcze losowały się potwory na strzałki, to już w ogóle o świątyni mogłem zapomnieć. Owszem, można to wyśrodkować, ale dalej, przeciwnik, który pójdzie na torze świątyni wygra.RUNner pisze: ↑24 lip 2023, 10:46 Jestem po 2 partiach 2-osobowych. Sprawdziliśmy obie strony mapy i zamierzamy grać tylko na wężu. Generalnie całkiem udana gra. Nie urwała nam d... ale rozgrywka jest angażująca i satysfakcjonująca. Początek spokojny, ale 2 ostatnie rundy to już wyciskanie opcji na maksa. Fajny jest ten moment, w którym wydaje się, że już nic więcej się nie zrobi i przychodzi pomysł, który daje graczowi jeszcze kilka akcji. Podoba mi się mnogość losowych ustawień, bo dzięki temu raczej żadna partia nie będzie taka sama. Schematyzm pojawi się ale na szczeblu decyzji w którą stronę iść. Ścieżka badań jest bardziej oczywista i bezpieczniejsza, ale eksploracja też potrafi punktować. Nie można żadnego aspektu totalnie zaniedbać. Czy to na dłuższą metę będzie nudne? Zobaczymy, ale myślę że niekoniecznie. Zresztą większość gier polega na powielaniu pewnych schematów i przyzwyczajeń. Na razie Arnak nam się podoba i dostaje ocenę 7.5/10. Na razie nie mogę dać wyższej oceny, bo dla mnie problemem tutaj może być ta końcówka rozgrywki. Jakbym chciał się do niej przyłożyć i przeliczyć wszystko, to zamulenie będzie solidne. Można się z tym uporać, grając często w Arnaka bo widzę, że po pierwszej partii był wyraźny progres. Ale wiem, że po dłuższej przerwie będę się na początku trochę szarpał z dostępnością opcji. Arnak to nie jest jakiś mózgożer, ale przy dobrze poprowadzonej partii, można się pod koniec gry wpakować w niezłą kabałę decyzyjną. Ogólnie jest to zaleta, ale nie zawsze będę miał ochotę na tego typu grę.
Nie ma w tej grze czegoś takiego jak strategia na tor - nie ma opcji żeby wygrał gracz, który nie doszedł lupą na samą górę. Trzeba kłaść nacisk tak naprawdę na wszystko i wygrywa osoba, która najlepiej dostosowała decyzje do partii.
Ależ oczywiście, że jest opcja. Zależy z kim grasz. Nie każdy jest wyjadaczem, ogarniaczem.
No właśnie o tym mówię. Nie dojdziesz na samą górę, nie masz szans na wygraną.
Ale co Wy mówicie?
O, to, to.
To nawet już podejrzewałam
To nawet już podejrzewałam
Przecież punkty za niewykorzystane bożki powinny być właśnie przyznawane. Zliczasz pkt. za kafelki bożków, które masz + punkty widoczne na pustych polach bożków na planszy gracza.