GRY-PLANSZOWE.pl

Ten scenariusz solo rzeczywiście może się tak skończyć. Myśmy w dwie osoby mieli śmieszną sytuację, gdzie z talii wyskoczyło Power of Mordor, wtasowało wszystkie karty ze strefy przeciwności do talii, wydało z talii taką samą liczbę kart, w których nie było żadnego obszaru i wygraliśmy grę... Taka właśnie jest Moc Mordoru!

LordMongo pisze: ↑19 lis 2018, 12:51 Podstawowym błędem, jaki popełniłeś już na starcie, było użycie niebieskiego Glorfindela. Ten bohater został zaprojektowany z myślą o ludziach, którzy nie potrafią grać w tę grę.

No ale dopóki nie zagrałem tego scenariusza to "nieumienie" mi wychodziło gorzej

Dzięki wszystkim za wyjaśnienie!

Odebrałem DNŹ i muszę powiedzieć że w porównaniu do pierwszych DNŻ różnica w jakości jest ogromna, teraz jest na poziomie normalnych zestawów kart, może z tą różnicą, że odcieniami idealnie nie pasują

Mógłbyś wrzucić dla porównania stare DnŻ i nowe? W miarę możliwości w dobrej jakości, z dobrym oświetleniem, żeby widać było szczegóły?

Pewnie ta sama jakość co Fellowshipa.

FFG ma pewnie za mało maszyn do produkcji dnż w stosunku do zapotrzebowania stąd zrobili to co można zrobić nawet w domowej drukarce gdy się chce drukować szybciej i więcej, obniżyli jakość wydruku.

Pytanie do osób korzystających z klaserów Ultra Pro Collector's Album - czy orientujecie się gdzie można dostać pasujące do nich wkładki służące do przechowywania np. komiksów, ale na tyle szerokie, żeby zmieścić rozłożone instrukcje do paczek przygodowych i kwadratowe instrukcje rozszerzeń deluxe?

kamron6 pisze: ↑19 lis 2018, 18:36 Odebrałem DNŹ i muszę powiedzieć że w porównaniu do pierwszych DNŻ różnica w jakości jest ogromna, teraz jest na poziomie normalnych zestawów kart, może z tą różnicą, że odcieniami idealnie nie pasują

c08mk pisze: ↑20 lis 2018, 08:45 FFG ma pewnie za mało maszyn do produkcji dnż w stosunku do zapotrzebowania stąd zrobili to co można zrobić nawet w domowej drukarce gdy się chce drukować szybciej i więcej, obniżyli jakość wydruku.

Obniżyli jakość wydruku i wyszło lepiej?
Wrzućcie tutaj dla porównania zdjęcia starych i nowych DnŻ

alpha pisze: ↑20 lis 2018, 14:15 Obniżyli jakość wydruku i wyszło lepiej?
Wrzućcie tutaj dla porównania zdjęcia starych i nowych DnŻ

Moja stara drukarka tak miała ;P Jak szybko drukowała - lepiej jej szło, niż jak drukowała wolno bo zaczynała robić to strasznie grubo i sama rozmazywała delikatnie. Może znaleźli moją starą drukarkę ;P

Nie mam za bardzo sensownych możliwości pokazania tego (a mój stary telefon i tak zdechł podczas robienia im zdjęć), może dla kogoś to wystarczy: (3 mam normalnie, 3 ze starego DNŻ, 3 z nowego DNŻ, zgadnijcie które to które ) Odpowiedzi:

I może opis, bo ciężko to zauważyć.
2 linia DNŻ faktura matowa.
3 linia DNŻ(2018) faktura śliska, błyszcząca, bardziej niż Core. No i karty nie są poprzecinane u dołu przy numerkach, wszystko równe.

Dorwałem w końcu Czarnych Jeźdźców i Drogę Mrocznieje (po sprzedaży towarzyszącej im podstawki wyszło mi 130 zł za każde pudło, więc chyba dobry deal) i chyba dojrzałem do tego, żeby tworzyć nie tyle "powergamerskie", co tematyczne talie solo i spróbuję przejść jeszcze raz dwa pierwsze cykle i sagę zachowując jakąś spójność decku . Dwarrowdelf przejdę sobie krasnoludami, a Sagę skromną talią hobbitów, może przy wsparciu bohaterów z książek .

Już widzę, że fabularna koncepcja sagi i tryb kampanii to może być coś, w czym zakocham się na amen.

A tak na marginesie - chciałbym wprowadzić w świat LotRa dwóch nowych graczy, nigdy nie grałem na 3 osoby ale myślicie, że dobrym pomysłem byłoby sztucznie ograniczyć im nieco możliwości deckbuildingu i zaproponować granie wyłącznie jednosferowymi taliami? Na zasadzie - "ty tłuczesz (taktyka), ty wspierasz (duch) a ja leczę (wiedza, ewentualnie zmiksowana z przywództwem)?". Trochę jak klasy w D&D - takie ukierunkowanie może ułatwić nieco wejście w grę i poczuć klimat własnej talii . No i łatwiej chyba będzie im skleić talię, gdy będą wiedzieć, na czym się skupić.

Udało mi się dorwać na MM "the Ruins of Belegost" i "Murder at the Prancing Pony". Odebrałem dziś przesyłkę i potwierdzam, że jakość dnż uległa zmianie. Nie powiem żeby była to zmiana na gorsze, ale przyzwyczajenie robi swoje i pierwszą reakcją było - a czego to takie jakieś inne? Świeżo drukowane karty, jak już wcześniej zauważono, mają gładką i lśniącą powierzchnię. Najistotniejsza zmiana zaszła jednak w kolorystyce - grafiki nabrały tak jakby większego kontrastu. O ile we wcześniejszym print on demand czerń rzadko kiedy była czernią, wpadając w tonacje dominujących na ilustracji barw, to teraz wszystko jest czarne jak smoła i nawet kolory wychodzą tak, jak gdyby były naniesione na czarny podkład - są ostrzejsze, tracąc tym samym znaną z wcześniejszych druków ciepłą, pastelową tonację.

Jedyne czego nie mogę odżałować, to brak tego specyficznego smrodku, jaki nieodzownie kojarzył mi się z grą w NM mode...

Pytanie dotyczące MM. Jaki jest okres oczekiwania na paczkę. Zamówiłem pare dodatków podczas Black Friday i zastanawiam się kiedy doleci paczka. Wybrałem najtańsza opcje.
Na MM można zamawiać Woodland Realm i Wizards Quest jako preorder.

maqzaq pisze: ↑28 lis 2018, 06:20 Pytanie dotyczące MM. Jaki jest okres oczekiwania na paczkę. Zamówiłem pare dodatków podczas Black Friday i zastanawiam się kiedy doleci paczka. Wybrałem najtańsza opcje.

2-4 tygodni, ostatnia z 30.10 doszła mi pod koniec zeszłego tygodnia, także cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości...

Jeszcze pytanie kiedy te dodatki będą miały premierę. W USA bardzo często sklepy wprowadzają preorder na wiele miesięcy, czasem i rok, przed premierą

Wreszcie i ja otrzymałem najnowszy DNŻ. Jakość kart rzeczywiście bardzo dobra. To chyba najlepsza partia, jaką miałem w ręku, a uczestniczyłem chyba we wszystkich falach zamówień.

Tym razem karty są gładkie, a nie chropawe, jak to miało miejsce, w mniejszym lub większym stopniu, w każdej poprzedniej partii. Wydają się być też grubsze, na pewno są sztywniejsze od tych ze zwykłego druku i od poprzedniego DNŻ. Nie sądzę, by miało to wpływ na rozgrywkę, a z pewnością nie, jeśli ktoś gra w koszulkach. Kolorystycznie też widać poprawę, choć nasycenie czernią jest ciut za mocne. Grafiki wyglądają jednak moim zdaniem lepiej, niż poprzednio, gdy niedostatek czerni dał lekki efekt spłowienia. Ponadto karty lekko błyszczą. Nie grałem jeszcze, więc nie wiem, czy to przeszkadza.

Jedyna sprawa, która nie została wystarczająco poprawiona to wycentrowanie przy obcinaniu arkuszy. Co prawda brzegi kartoników nie są już poszarpane, ale w dwóch z czterech zamówionych przez mnie scenariuszy typu stand-alone karty "przesunęło" w lewo. Na szczęście przycięcie nie sięga grafik, ale jest na granicy, czasami minimalnie zachodząc na zdobienia otaczające pole tekstowe i ilustrację. Regularne scenariusze wyglądają pod tym względem prawidłowo, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Cóż, nadal nie jest to produkt identyczny z tradycyjnym drukiem, ale uważam, że jest dobrze.

Stuknęła mi 50 partia solo i muszę powiedzieć, że z każdą kolejną kocham tę grę coraz bardziej... jak wyda się trochę kasy na dodatki i poświęci czas na dobre zrozumienie zależności między kartami i tego, jakie funkcje powinna pełnić talia i jakie są jej mocne i słabe strony to dopiero wtedy zaczyna się doceniać głębię tej gry . To jedyna planszówka/karcianka , w którą autentycznie chce mi się grac solo. Wiadomo, grając na jedną rękę odpada doskonały element kooperacji, ale nawet w ten sposób WP LCG daje kupę radochy.

A tak nawiasem mówiąc, talia oparta na hobbitach to czysty fun .

warlock pisze: ↑04 gru 2018, 00:18To jedyna planszówka/karcianka , w którą autentycznie chce mi się grac solo. Wiadomo, grając na jedną rękę odpada doskonały element kooperacji, ale nawet w ten sposób WP LCG daje kupę radochy.

Zgadzam się absolutnie. W żadną inną grę karcianą/planszową nie chciało mi się grać solo oprócz WP.

warlock pisze: ↑04 gru 2018, 00:18czas na dobre zrozumienie zależności między kartami i tego, jakie funkcje powinna pełnić talia i jakie są jej mocne i słabe strony to dopiero wtedy zaczyna się doceniać głębię tej gry

Ja dodam, że z każdą kolejną partią nie tylko lepiej rozumieliśmy mechanikę i jak budować talię, ale też bardziej się wczuwaliśmy w grę. Różne zależności między kartami mają w sobie bardzo dużo klimatu, który dostrzega się dopiero na abstrakcyjnym poziomie. Przykładowo te hobbity, o których wspomniałeś, które ukrywają się, omijają, żeby nagle wejść w zwarcie z dużo silniejszym przeciwnikiem i pokonać go z determinacją wściekłego borsuka

Podpisuję się Po prostu klimat pojawia się kiedy mechanika i zasady wchodzą w krew. Wtedy skupiamy się tylko i wyłącznie na kombinowaniu jak wygrać i zaczynamy dostrzegać wszystkie smaczki.

Panowie ktoś pamięta gdzie był poradnik jak zrobić sobie tokeny do lotra lcg?

Goldberg pisze: ↑12 gru 2018, 12:34 Panowie ktoś pamięta gdzie był poradnik jak zrobić sobie tokeny do lotra lcg?

Jeśli Cię to urządza, to zrobiłem swój: - https://boardgamegeek.com/article/30381090#30381090

Skleiłem sobie deck Hobbitów do grania solo (jedną talią) i cały czas waham się, czy opłaca się robić dość rozwodnioną, różnorodną talię "na wszelkie ewentualności" (na załączonym obrazku), czy starać się stworzyć coś, co zagwarantuje przewidywalny dociąg (po 3 kopie większości kart), ale będzie z "dziurami". Oczywiście nie mówię tu o talii budowanej pod konkretny scenariusz, ale takiej ogólnej, do ponownego przejścia dwóch pierwszych cykli . Już wiem, że strasznie brakuje mi tutaj Sprawdzianu Woli i reagowania na efekty odkrycia, ale nie można mieć wszystkiego...

Jednak budowa uzupełniających się talii o pewnych specjalizacjach na 2 osoby wydaje dużo łatwiejsza, niż taki wielosferowy szwajcarski scyzoryk solo...

Myślę, że opcja z dociągiem i dziurami jest lepsza. Mając pojedyncze karty do zadań specjalnych, jedna może siądzie w danym scenariuszu, a reszta będzie bruździła.

warlock pisze:Skleiłem sobie deck Hobbitów do grania solo (jedną talią) i cały czas waham się, czy opłaca się robić dość rozwodnioną, różnorodną talię "na wszelkie ewentualności" (na załączonym obrazku), czy starać się stworzyć coś, co zagwarantuje przewidywalny dociąg (po 3 kopie większości kart), ale będzie z "dziurami". Oczywiście nie mówię tu o talii budowanej pod konkretny scenariusz, ale takiej ogólnej, do ponownego przejścia dwóch pierwszych cykli . Już wiem, że strasznie brakuje mi tutaj Sprawdzianu Woli i reagowania na efekty odkrycia, ale nie można mieć wszystkiego...

Jednak budowa uzupełniających się talii o pewnych specjalizacjach na 2 osoby wydaje dużo łatwiejsza, niż taki wielosferowy szwajcarski scyzoryk solo...

Zawsze można połączyć obie opcje, tzn. "talii pod konkretny scenariusz" i "talii ogólnej" i grać jak w MTG normalną talią z 10-15 kartowym sideboardem. Z jednej strony jesteśmy duuuużo bardziej elastyczni, nie jesteśmy zirytowani dobieraniem kart, które w danym scenariuszu są do niczego nie przydatne, a z drugiej strony przebudowa talii pod dany scenariusz trwa raptem parę chwil. Taki półśrodek dla zabieganych