Patrząc na moje tempo nagrywania (2odcinki/miesiąc) to będzie jakies 41lat
Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
- BOLLO
- Posty: 5327
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1092 times
- Been thanked: 1723 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
- Leviathan
- Posty: 2274
- Rejestracja: 01 wrz 2009, 13:53
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 398 times
- Been thanked: 1054 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
To prawda.
Patrzyłem na to bardziej ze swojej perspektywy. Kiedy startowałem ze swoim kanałem, to nie wyobrażałem sobie nawet dobicia do 1000 filmów. Obecnie ta liczba coraz bardziej staje się realna.
- BOLLO
- Posty: 5327
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1092 times
- Been thanked: 1723 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
No u ciebie wychodzi ok 3 odcinki tygodniowo....liczba nieosiągalna aktualnie dla mnie w sytuacji w której się znajduję
-
- Posty: 874
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 141 times
- Been thanked: 218 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Pytanie co jest ważniejsze: Trzaskanie filmów jak leci (bo lajki, bo komcie, bo wyświetlenia) byle cokolwiek się działo, czy nagranie materiału jak się faktycznie ma coś ciekawego do powiedzenia. Na niektórych kanałach obserwuję niestety ten pierwszy trend.
- yosz
- Posty: 6360
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Bo bez trzaskania filmów regularnie (czy jak wolisz "jak leci") algorytm YT przestanie polecać Twój kanał nawet subskrybentom. I wtedy nowy materiał nie będzie oglądany bo nikt go nie zobaczy o ile konkretnie nie zajrzy na ten kanał.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- Gambit
- Posty: 5246
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1852 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Co za pytanie. Oczywiście, że trzaskanie filmów. Lajki, kliki, wyświetlenia, komcie...to musi się zgadzać. Fejm sam się nie nabije
-
- Posty: 230
- Rejestracja: 01 gru 2019, 19:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 89 times
- Been thanked: 79 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ba! Ja liczę dodatkowo, że po modrzewiu następna będzie dezorientacja kota.. znaczy wróć, planszówki oczywiście
-
- Posty: 874
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 141 times
- Been thanked: 218 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
A co poniektórzy to jeszcze klikbajtowe oceny grom wystawiają by rozgłosu sobie narobić . Ostatnio widziałem u kogoś (kanał chyba o szachach, SzewczykTV czy jakoś tak ) 6/10 w recenzji Arknova a wczesniej 4/10 dla gry, która w tytule miała jakieś miasto. Giżycko bodajże. Normalnie facet po bandzie jedzie tym udawanym brakiem fascynacji mejnstrimem
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ot paradoks, że YT który z powodzeniem zastąpił mi telewizje dzięki bezlitosnym regułom rynku zajął jej miejsce i stał się odbiciem swego poprzednika.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
I co z tego?
Przecież nie robią tego dla fejmu/piniędzy tylko z potrzeby serca.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
otóż niektórzy po przekroczeniu pewnego pułapu zamieniają to w swoją pracę.
- yosz
- Posty: 6360
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Skojarzyło mi się z tym fragmentem: https://www.youtube.com/watch?v=PxPhVl3xG7Q
Naprawdę w to wierzysz?
A tak serio:
Oczywiście, że z potrzeby serca, ale jak mam nagrywać i nie dostać żadnej odpowiedzi, nawet kciuka w górę to długo tak się nie da pociągnąć. Potrzebny jest jakiś kontakt/odzew - robimy to z potrzeby serca, ale na pewno nie po to żeby gadać do obiektywu, a do ludzi i dzielić się z nimi pasją. I trochę się dziwię, że trzeba coś takiego tłumaczyć.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- arturmarek
- Posty: 1488
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 725 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Obejrzałem (właściwie to słuchałem w komunikacji miejskiej) ostatnio recenzję gry, którą mam nieźle ograną u jednego ze znanych i lubianych recenzentów. Nie chcę tutaj konkretnie wskazywać gry, ani recenzenta, bo chciałbym wypowiedzieć się ogólnie, a na pewno dyskusja od razu skierowała by się w stronę tej osoby lub gry, a nie o to mi chodzi.
Po pierwsze przekonałem się, że jestem na takim etapie planszówkowej przygody, że recenzje mają niemal zerowy wpływ na zakup. Chętnie posłucham jak ludzie gadają o grach, ale nie żeby brać ich na poważnie... Po drugie kompletnie nie kupuję stwierdzenia "recenzent X zagrał w 500/1000/10000 gier - widzi więcej". No nie widzi... Od czasu kiedy obejrzałem kilka różnych gameplayów, na różnych kanałach doszedłem do wniosku, że ci recenzenci nie potrafią grać w gry. Nie chodzi mi o to, że grają niezgodnie z zasadami, tylko, że grają koszmarnie słabo...Wiem, że w większości oni nie twierdzą, że są mocnymi graczami, ale jednak trochę to wpływa na oceny. No bo jak mi recenzent mówi, że Agricola mu się nie podobała, bo cały czas stresuje go karmienie i całą energię poświęca na wyżywienie ludzi i nie może sobie rozbudować gospodarstwa, no to nie grając w grę będę myślał, że to prawda... no bo przecież zagrał w 5000 gier to musi tak być. Prawda jest taka, że nie umie grać... To zmyślony przykład, ale często można wyczuć, że recenzent nie skumał mechaniki. Oczywiście wciąż może mu się nie podobać, ale inaczej brzmi (znów zmyślony przykład) "losowość zabija grę, nie mam kontroli, gra się sama rozgrywa", a inaczej "wolę gry z mniejszym elementem losowym, gdzie nie muszę być elastyczny, tutaj muszę planować probabilistycznie, a wolę deterministycznie...".
Ja na studiach dorabiałem na pokerze online, grałem też w brydża na bardzo wysokim poziomie. Może dlatego podchodzę trochę inaczej do gier. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak można po rozegraniu kilkuset gier i "widzeniu więcej" mieć np. problem z pokonaniem adwersarza poziomu 1 w Spirit Island. Dlatego ciężko mi w jakikolwiek sposób brać pod uwagę opinię takich graczy. Często pojawia się dyskusja o liczbie rozgrywek przed oceną, a to jest podobny, niestety raczej niemierzalny problem. No bo co z tego, że recenzent zagrał w Na Skrzydłach 20 razy jak ciągle nie wymyślił jak można zdobywać punkty poza polaną?
Po pierwsze przekonałem się, że jestem na takim etapie planszówkowej przygody, że recenzje mają niemal zerowy wpływ na zakup. Chętnie posłucham jak ludzie gadają o grach, ale nie żeby brać ich na poważnie... Po drugie kompletnie nie kupuję stwierdzenia "recenzent X zagrał w 500/1000/10000 gier - widzi więcej". No nie widzi... Od czasu kiedy obejrzałem kilka różnych gameplayów, na różnych kanałach doszedłem do wniosku, że ci recenzenci nie potrafią grać w gry. Nie chodzi mi o to, że grają niezgodnie z zasadami, tylko, że grają koszmarnie słabo...Wiem, że w większości oni nie twierdzą, że są mocnymi graczami, ale jednak trochę to wpływa na oceny. No bo jak mi recenzent mówi, że Agricola mu się nie podobała, bo cały czas stresuje go karmienie i całą energię poświęca na wyżywienie ludzi i nie może sobie rozbudować gospodarstwa, no to nie grając w grę będę myślał, że to prawda... no bo przecież zagrał w 5000 gier to musi tak być. Prawda jest taka, że nie umie grać... To zmyślony przykład, ale często można wyczuć, że recenzent nie skumał mechaniki. Oczywiście wciąż może mu się nie podobać, ale inaczej brzmi (znów zmyślony przykład) "losowość zabija grę, nie mam kontroli, gra się sama rozgrywa", a inaczej "wolę gry z mniejszym elementem losowym, gdzie nie muszę być elastyczny, tutaj muszę planować probabilistycznie, a wolę deterministycznie...".
Ja na studiach dorabiałem na pokerze online, grałem też w brydża na bardzo wysokim poziomie. Może dlatego podchodzę trochę inaczej do gier. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak można po rozegraniu kilkuset gier i "widzeniu więcej" mieć np. problem z pokonaniem adwersarza poziomu 1 w Spirit Island. Dlatego ciężko mi w jakikolwiek sposób brać pod uwagę opinię takich graczy. Często pojawia się dyskusja o liczbie rozgrywek przed oceną, a to jest podobny, niestety raczej niemierzalny problem. No bo co z tego, że recenzent zagrał w Na Skrzydłach 20 razy jak ciągle nie wymyślił jak można zdobywać punkty poza polaną?
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Już wcześniej w tym wątku był poruszany ten temat. Nagrywający gameplay oprócz samego grania ma na głowie jeszcze inne rzeczy - czy kamera na pewno nagrywa, czy dobrze widać to co robi, oświetlenie i musi dbać żeby był flow i nie zastanawiać się nad kolejnymi ruchami. To wpływa na to, że często nie wybierają najlepszych ruchów.arturmarek pisze: ↑29 paź 2022, 08:56 Od czasu kiedy obejrzałem kilka różnych gameplayów, na różnych kanałach doszedłem do wniosku, że ci recenzenci nie potrafią grać w gry. Nie chodzi mi o to, że grają niezgodnie z zasadami, tylko, że grają koszmarnie słabo...Wiem, że w większości oni nie twierdzą, że są mocnymi graczami, ale jednak trochę to wpływa na oceny.
Ja jakbym nagrywał swoje gry to miałbym stresa jeszcze, że ktoś będzie mnie oceniał jak gram, więc dla mnie to kolejny czynnik do rozproszenia koncentracji.
- arturmarek
- Posty: 1488
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 725 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Gdyby to były pojedyncze ruchy, to bym mógł kupić tę argumentację. Nawet gdyby to były tylko gameplaye to bym mógł to przyjąć. Jednak mój główny punkt odnosi się do opinii w recenzjach, tam czuć, że grają słabo. Tak jak pisałem wcześniej nie chcę wyciągać konkretnych przykładów z konkretnych recenzji, bo zacznie się dyskusja o konkretnej grze i konkretnym recenzencie, a nie o to mi chodzi. Podałem przykłady Agricoli i Na Skrzydłach, bo one się bardzo często pojawiają w różnych opiniach (oczywiście nie tylko recenzentów).mineralen pisze: ↑29 paź 2022, 09:52Już wcześniej w tym wątku był poruszany ten temat. Nagrywający gameplay oprócz samego grania ma na głowie jeszcze inne rzeczy - czy kamera na pewno nagrywa, czy dobrze widać to co robi, oświetlenie i musi dbać żeby był flow i nie zastanawiać się nad kolejnymi ruchami. To wpływa na to, że często nie wybierają najlepszych ruchów.Spoiler:
Ja jakbym nagrywał swoje gry to miałbym stresa jeszcze, że ktoś będzie mnie oceniał jak gram, więc dla mnie to kolejny czynnik do rozproszenia koncentracji.
- kaszkiet
- Posty: 2812
- Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 312 times
- Been thanked: 528 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Ale serio wysuwasz taki argument, że wszyscy recenzenci nie umieją grać w planszówki?
-
- Posty: 874
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 141 times
- Been thanked: 218 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Jak dla mnie to żaden argument. Niemasterow jest zdecydowanie więcej niż masterów, więc to nawet lepiej że recenzja była robiona przez kogoś kto nie masteruje gier.
- arturmarek
- Posty: 1488
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 725 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Nie rozumiem po co prowokujesz. Oczywiście, że nie wysnuwam takiego wniosku. Nie wiem kim mieliby być "wszyscy recenzenci". Domyślam się, że zrozumiałeś mój wpis, ale na wszelki wypadek uściślę.
Nie ufam w oceny mechanik ponieważ rozegranie wielu gier nie oznacza, że dana osoba potrafi grać w gry. Pewnie część recenzentów zrozumiało część gier, ale nie kupuję argumentu "Seba zagrał w 1200 gier, jak powiedział, że losowe i nie działa to losowe i nie działa". Nie oglądam tak wielu, tak systematycznie i tak dokładnie, żeby stwierdzić, który recenzent potrafi grać w którą grę. Ink ponoć potrafi w Tash Kalar
Napisałem, że to moje podejście. Napisałem nawet, że pewnie jestem w mniejszości. Więc nie jest to dla Ciebie argument, że co? Ja to szanuję, że większość graczy chce zagrać w grę 2-7 razy, poznać mechaniki i przejść do kolejnej gry nie zastanawiając się jak zdobyć w niej punkty. Nie ma w tym nic złego. Ja od pierwszej rozgrywki optymalizuję (pewnie nieudolnie) i sprawia mi to frajdę. Poza tym jeśli znalazłeś recenzenta, na którego opinii się nie zawiodłeś, to dobrze dla Ciebie. Ja tylko napisałem, że dla mnie recenzje nie mają wartości pod kątem wyboru gry do kupna i napisałem dlaczego. Co nie zmienia faktu, że lubię nieraz posłuchać recenzji, szczególnie gry, którą znam.
- Gambit
- Posty: 5246
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1852 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Recenzent nie jest nadczłowiekiem, czy maszyną do grania. Recenzent jest przede wszystkim graczem. Takim jak każdy inny. I tak jak każdy inny gracz może popełnić błędy. Ale czy to znaczy, że "nie umiemy grać w gry"?
- Ink
- Administrator
- Posty: 2822
- Rejestracja: 17 gru 2007, 09:53
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 107 times
- Been thanked: 161 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Dementuję. Ink dużo gra w Tash-Kalar. Nigdy nie twierdził, że potrafi.
Games Fanatic -/- Gradanie -/- Za dużo gier
O ile wyraźnie nie zaznaczono inaczej, powyższa wypowiedź nie jest stanowiskiem moderacji lub administracji forum.
O ile wyraźnie nie zaznaczono inaczej, powyższa wypowiedź nie jest stanowiskiem moderacji lub administracji forum.
- yosz
- Posty: 6360
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 194 times
- Been thanked: 490 times
- Kontakt:
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Dementuję dementi. Ink potrafi grać w Tash Kalar - przekonałem się parę razy na własnej skórze.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- _Berenice_
- Posty: 766
- Rejestracja: 17 lis 2012, 14:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 62 times
- Been thanked: 479 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Granie w gry jest z pewnością pewną umiejętnością, którą można wypracować i grać lepiej, ale jest to też pewna sztuka, co do której można mieć większy lub mniejszy talent Oczywiście grając więcej w dany tytuł jesteśmy lepsi, ale nie jest tak, że zawsze wygrywamy. Czasami można nawet przegrać z kimś, kto ma na swoim koncie 10 rozgrywek, choć my wykręciliśmy 100. Bo do widzenia tych zależności, które prowadzą do punktów, też trzeba mieć oko Widać to zwłaszcza wtedy, gdy 4 bardzo dobrych graczy siada pierwszy raz do danego tytułu i jakoś tak się zdarza, że ktoś tam szybciej coś dostrzega
Ale tak jak nie ma wynikania, gdy powiemy, że "Jeśli ktoś zagrał 5000 gier, to na pewno wszystkie oceni dobrze", tak też nie występuje implikacja, że "Jeśli ktoś zagrał w daną grę 500 razy, to będzie w stanie zrobić jej recenzji". Bo i recenzowanie w pewnym sensie wymaga rzemiosła i talentu. Znam świetnych, wręcz wybitnych graczy, którzy prawdopodobnie rozjechaliby mnie w Tyransach (choć liczba moich partii w ten tytuł to około 300), a mimo to nie byliby w stanie w jasny i klarowny sposób przekazać widzowi/czytelnikowi/słuchaczowi, co też w nich im się podoba/nie podoba. Ot deterministycznie jest dla nich fajne.
Reasumując - zdolność oceny gry zależy od liczby partii w ten tytuł oraz od liczby gier, które ma się na koncie, ale niekoniecznie wypływa z tego, że jest się w danej grze mistrzem.
Ale tak jak nie ma wynikania, gdy powiemy, że "Jeśli ktoś zagrał 5000 gier, to na pewno wszystkie oceni dobrze", tak też nie występuje implikacja, że "Jeśli ktoś zagrał w daną grę 500 razy, to będzie w stanie zrobić jej recenzji". Bo i recenzowanie w pewnym sensie wymaga rzemiosła i talentu. Znam świetnych, wręcz wybitnych graczy, którzy prawdopodobnie rozjechaliby mnie w Tyransach (choć liczba moich partii w ten tytuł to około 300), a mimo to nie byliby w stanie w jasny i klarowny sposób przekazać widzowi/czytelnikowi/słuchaczowi, co też w nich im się podoba/nie podoba. Ot deterministycznie jest dla nich fajne.
Reasumując - zdolność oceny gry zależy od liczby partii w ten tytuł oraz od liczby gier, które ma się na koncie, ale niekoniecznie wypływa z tego, że jest się w danej grze mistrzem.
Moja kolekcja
Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!
ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!
ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
-
- Posty: 230
- Rejestracja: 01 gru 2019, 19:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 89 times
- Been thanked: 79 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Najprościej chyba powiedzieć, że jak zawsze opcje są dwie.. Jedni oczekują że coś poszerzy ich wiedzę i da pomysły na strategie, tricki itd a drudzy potrzebują po prostu poznania flow rozgrywki, możliwych wydarzeń i usłyszenia wrażeń oraz osobistych plusów/minusów.
Z mojej perspektywy recenzja ma być tym czym jest, czyli omówieniem czegoś wraz z wydaniem subiektywnej (a co w obecnych czasach mam wrazenie jest coraz trudniejsze w przyjeciu i męczą mnie te wszystkie tlumaczenia i wyjasnienia ludziom, że ocena czy topka jest jaka jest bo jest strice subiektyna itd) oceny i jej uzasadnieniem. Pokazanie rozgrywki/rozgrywka bezpośrednia, ma być dla mnie zaznajomieniem z tym jak całość leci, co można robić, zobaczeniem czyjegoś zamysłu, elementem nieco bardziej rozrywkowym niż stricte suchą optymalizacją itd.
Czy to recenzja czy rozgrywka nie stanowią dla mnie czegoś co mam być pracą doktorską w zakresie konkretnej gry. Od tego są wg mnie np. poradniki czy fora fanowskie, gdzie zgłębia się grę konkretnie i analizuje dogłębnie wszystkie jej aspekty.
Recenzent aby wydać opinie i pokazać jak on gra nie musi się habilitować z danego tytułu. Jeżeli gdzieś po pięciu rozgrywkach miał poczucie losowości, która go przytłacza i odciąga od poczucia radości to niby czemu miałby tego zdania nie wypowiedzieć.
Ja osobiście np. lata temu zagalem 2-3 razy w Cyklady i cholernie mnie zmęczyła np. kwestia walki o to kto będzie który i co w rundzie akurat on będzie mógł zrobić. Wiecznie miałem poczucie że nic nie mogę zrobić co potrzebuje, ale nie mając przy tym żadnego problemu z czymkolwiek przykładowo co można nazwać worker placementem gdzie było twarde blokowane przez kogoś pola i nie ma zmiłuj, cała kolejka w plecy. Nigdy wiecej do gry nie wróciłem, mimo grania na przestrzeni czasu w inne gry gdzie podobne mechanizmy jak w Cykladach w moim odczuciu się pojawiały. Może grałem źle, może nie rozumiałem ale rozgrywka mnie męczyła i to pozostało clue wrażeń i oceny.
Tak samo dla mnie gdy recenzent X mówi mi że czuł mega losowość, to znaczy tyle że jego to męczyło i taki aspekt być może i mnie dotknie (ale nie musi bo nie jestem nim).
Pokazy rozgrywki dla mnie często są wstępem do samodzielnej analizy instrukcji - ułatwia przejście między etapem zakupu gry a graniem w nią, ale nigdy nie zastępuje nauki wyciąganej wprost z instrukcji. A że zrobił coś co moim zdaniem mógł lepiej/poprawniej? Trudno. Dopóki nie ma ewidentnych błędów w których tkwi etc. to mnie to nie boli. Ileż razy sam przerabiałem rozgrywki z typowymi "ej mogę cofnąć ruch bo źle zrobiłem", "hurra, wygraliśmy.. yyy ej ale dlaczego ja mam 6 żetonów jak mogłem mieć 5.. yyy ktoś pamieta od kiedy ja go mam"...
Czy kieruję się opinią recenzenta przy zakupie? Jasne, bo jeżeli moją ulubioną grę ocenił tak że sam się z nim zgadzam, to czego nie lubię też ocenił gorzej - bez żadnych dużych rozbieżności - to dlaczego miałbym przy innych kompletnie odrzucać jego subiektywne wrażenia. Tylko dlatego że daną opinię wygłasza np. ex cathedra? Oglądając recenzje recenzenta X wyrabiam sobie poczucie jego zbieżności/rozbieżności z moim postrzeganiem gier i ułatwia to branie tytułu na radar czy wręcz zakup.
Z mojej perspektywy recenzja ma być tym czym jest, czyli omówieniem czegoś wraz z wydaniem subiektywnej (a co w obecnych czasach mam wrazenie jest coraz trudniejsze w przyjeciu i męczą mnie te wszystkie tlumaczenia i wyjasnienia ludziom, że ocena czy topka jest jaka jest bo jest strice subiektyna itd) oceny i jej uzasadnieniem. Pokazanie rozgrywki/rozgrywka bezpośrednia, ma być dla mnie zaznajomieniem z tym jak całość leci, co można robić, zobaczeniem czyjegoś zamysłu, elementem nieco bardziej rozrywkowym niż stricte suchą optymalizacją itd.
Czy to recenzja czy rozgrywka nie stanowią dla mnie czegoś co mam być pracą doktorską w zakresie konkretnej gry. Od tego są wg mnie np. poradniki czy fora fanowskie, gdzie zgłębia się grę konkretnie i analizuje dogłębnie wszystkie jej aspekty.
Recenzent aby wydać opinie i pokazać jak on gra nie musi się habilitować z danego tytułu. Jeżeli gdzieś po pięciu rozgrywkach miał poczucie losowości, która go przytłacza i odciąga od poczucia radości to niby czemu miałby tego zdania nie wypowiedzieć.
Ja osobiście np. lata temu zagalem 2-3 razy w Cyklady i cholernie mnie zmęczyła np. kwestia walki o to kto będzie który i co w rundzie akurat on będzie mógł zrobić. Wiecznie miałem poczucie że nic nie mogę zrobić co potrzebuje, ale nie mając przy tym żadnego problemu z czymkolwiek przykładowo co można nazwać worker placementem gdzie było twarde blokowane przez kogoś pola i nie ma zmiłuj, cała kolejka w plecy. Nigdy wiecej do gry nie wróciłem, mimo grania na przestrzeni czasu w inne gry gdzie podobne mechanizmy jak w Cykladach w moim odczuciu się pojawiały. Może grałem źle, może nie rozumiałem ale rozgrywka mnie męczyła i to pozostało clue wrażeń i oceny.
Tak samo dla mnie gdy recenzent X mówi mi że czuł mega losowość, to znaczy tyle że jego to męczyło i taki aspekt być może i mnie dotknie (ale nie musi bo nie jestem nim).
Pokazy rozgrywki dla mnie często są wstępem do samodzielnej analizy instrukcji - ułatwia przejście między etapem zakupu gry a graniem w nią, ale nigdy nie zastępuje nauki wyciąganej wprost z instrukcji. A że zrobił coś co moim zdaniem mógł lepiej/poprawniej? Trudno. Dopóki nie ma ewidentnych błędów w których tkwi etc. to mnie to nie boli. Ileż razy sam przerabiałem rozgrywki z typowymi "ej mogę cofnąć ruch bo źle zrobiłem", "hurra, wygraliśmy.. yyy ej ale dlaczego ja mam 6 żetonów jak mogłem mieć 5.. yyy ktoś pamieta od kiedy ja go mam"...
Czy kieruję się opinią recenzenta przy zakupie? Jasne, bo jeżeli moją ulubioną grę ocenił tak że sam się z nim zgadzam, to czego nie lubię też ocenił gorzej - bez żadnych dużych rozbieżności - to dlaczego miałbym przy innych kompletnie odrzucać jego subiektywne wrażenia. Tylko dlatego że daną opinię wygłasza np. ex cathedra? Oglądając recenzje recenzenta X wyrabiam sobie poczucie jego zbieżności/rozbieżności z moim postrzeganiem gier i ułatwia to branie tytułu na radar czy wręcz zakup.
- JimmyPL
- Posty: 263
- Rejestracja: 30 sty 2013, 19:11
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 53 times
- Been thanked: 51 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Mi osobiście brakuje jednej rzeczy w recenzjach - podania ilości rozgrywek w daną grę (i tak wiem, że mogliby też skłamać)... Ostatnio oglądałem recenzje i minusem bym czas gry, grę akurat znam i wiem że problem ten znikał po 2,3 partiach...
- arturmarek
- Posty: 1488
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 725 times
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
Z jednej strony piszesz, że jak się jest mistrzem w grę, to niekoniecznie się ją dobrze zrecenzuje - zupełnie się zgadzam i chyba nikt nie twierdzi, że jak się jest mocnym graczem to by się było znakomitym recenzentem. No ja właśnie twierdzę, że duża liczba gier i nawet duża liczba rozgrywek w dana grę może nie wystarczyć do recenzji, która mnie zachęci/zniechęci do zakupu gry._Berenice_ pisze: ↑30 paź 2022, 02:08Reasumując - zdolność oceny gry zależy od liczby partii w ten tytuł oraz od liczby gier, które ma się na koncie, ale niekoniecznie wypływa z tego, że jest się w danej grze mistrzem.Spoiler:
Tomku, mega szanuje to co robisz i ciężko mi odpisywać bezpośrednio do Ciebie, bo ktoś może pomyśleć, że moje uwagi są osobiste. Nie wiem czy konkretnie Ty "umiesz grać w gry", może po 100 rozgrywkach uważasz, że nie da się wygrać naukowo w 7 Cudów: Pojedynek, a może jesteś ożywionym AlphaGo. Ja nie mówię o popełnianiu błędów, bo każdy popełnia błędy - zapytaj mistrza świata w dowolną dyscyplinę czy popełnił błąd w wskaże kilka w każdym meczu/partii. Jednak mój post zupełnie nie odnosił się do błędów, tylko właśnie do "umienia w gry". Oczywiście to nie jest zero-jedynkowa sytuacja, bo jeden załapie lepiej jedną grę, a drugi inną.
Reasumując, popełnianie błędów to nie jest oznaka "growego nieogarnięcia". Co nie zmienia faktu, że nie wiem czy dany recenzent dobrze gra w gry. Nie chodzi o bycie mistrzem w grę, ale umiejętność łapania gdzie są punkty w grze i jak wykorzystywać mechaniki do ich zdobywania.