Re: Starcraft: the Board Game
: 18 wrz 2010, 09:00
Starcraftowe pudło wjechało do domu i jakoś tak ciemniej się zrobiło
Pierwsza partia, mam nadzieję, jeszcze w ten weekend, a tymczasem na gorąco pierwsze wrażenia po otwarciu wieka:
początki słabe:
a) pudło jest gigantycznie za duże: gdyby było o 1/3 krótsze, cała gra zmieściłaby się spokojnie, a i dodatek też by wlazł.
b) wypraska do natychmiastowego wyprucia i wywalenia: zadanie ma takie, żeby elementy podczas transportu do końcowego właściciela nie zniszyczły się i nie połamały w drodze do ostatecznego właściciela - cel nie do końca osiągnięty: dwa pojazdy latające przyszły z utrąconymi podstawkami: wiem, da się skleić, ale wrażenie takie sobie
c) to, że do gry nie są dołączane jakieś woreczki strunowe przy takiej cenie,ilości żetonów i wielkości pudła, to lekka kpina z Klienta - w gruncie rzeczy nie pozostaje nic innego, jak wzorem innych posiadaczy gier FFG pójść do budowlanego marketu po sortery na śrubki - bez tego ani rusz.
ale gra się, mam nadzieję, przyjmie i obroni dzięki mechanice i wrażeniom wizualnym jak te planety (karton tiptop) i figurki (niektóre lekko skrzywione, ale podobno gorąca kąpiel pomaga i pozwala wyprostować - dziś wypróbuję) wystawię na stół. Karty też są dobrej jakości.
Wrażenia bardzo dobre, jak na razie, zostawiają zasady. Wszystko w miarę jasno i logicznie wyłożone w instrukcji, owszem długiej, ale bez przesady. Irytuje tylko konieczność sprawdzania takich rzeczy jak errata, bo występuje parę istotnych błędów w druku.
Sama mechanika jest w sumie bardzo eurogrowa: losowość bardzo ograniczona dzięki deck buildingowi, ciekawy sposób na walkę, podoba mi się koncept z rozkazami, gra nie przytłacza tonami kart, etc. Podoba mi się też silna motywacja do aktywności i atakowania raczej, niż budowania defensywy i turtlingu.
Z niecierpliwością czekam na pierwszą partię.

początki słabe:
a) pudło jest gigantycznie za duże: gdyby było o 1/3 krótsze, cała gra zmieściłaby się spokojnie, a i dodatek też by wlazł.
b) wypraska do natychmiastowego wyprucia i wywalenia: zadanie ma takie, żeby elementy podczas transportu do końcowego właściciela nie zniszyczły się i nie połamały w drodze do ostatecznego właściciela - cel nie do końca osiągnięty: dwa pojazdy latające przyszły z utrąconymi podstawkami: wiem, da się skleić, ale wrażenie takie sobie
c) to, że do gry nie są dołączane jakieś woreczki strunowe przy takiej cenie,ilości żetonów i wielkości pudła, to lekka kpina z Klienta - w gruncie rzeczy nie pozostaje nic innego, jak wzorem innych posiadaczy gier FFG pójść do budowlanego marketu po sortery na śrubki - bez tego ani rusz.
ale gra się, mam nadzieję, przyjmie i obroni dzięki mechanice i wrażeniom wizualnym jak te planety (karton tiptop) i figurki (niektóre lekko skrzywione, ale podobno gorąca kąpiel pomaga i pozwala wyprostować - dziś wypróbuję) wystawię na stół. Karty też są dobrej jakości.
Wrażenia bardzo dobre, jak na razie, zostawiają zasady. Wszystko w miarę jasno i logicznie wyłożone w instrukcji, owszem długiej, ale bez przesady. Irytuje tylko konieczność sprawdzania takich rzeczy jak errata, bo występuje parę istotnych błędów w druku.
Sama mechanika jest w sumie bardzo eurogrowa: losowość bardzo ograniczona dzięki deck buildingowi, ciekawy sposób na walkę, podoba mi się koncept z rozkazami, gra nie przytłacza tonami kart, etc. Podoba mi się też silna motywacja do aktywności i atakowania raczej, niż budowania defensywy i turtlingu.
Z niecierpliwością czekam na pierwszą partię.