Nie wiem skąd się biorą te ekstrapolacje wypowiedzi. Nie napisałem, że angielskie recenzje są lepsze. Nawet bym się nie pokusił o analizę co to znaczy, że recenzja jest lepsza. Jeżeli dla kogoś angielskie wydanie gry i polskie wydanie gry to ten sam produkt to spoko, ale sam piszesz o potrzebie sprawdzania komponentów.
Weźmy przykład gry od której zaczęła się ta dyskusja: Forgotten Waters. Wychodzi polska edycja, fajnie by było posłuchać o niej opinii. Jednak nie ma na to szansy, bo polscy recenzenci recenzują wersję angielską. Nie wchodząc w rozważania lepsza/gorsza, obejrzałem kiedyś recenzję anglojęzyczną wersji angielskiej i wolałbym, aby polscy recenzenci recenzowali polską edycję. To jest gra, której nie chcę w wersji angielskiej, bo nie lubię gier nie-solo z tekstem po angielsku. Psuje mi to doświadczenie, jak czytam po angielsku, a potem gadam o tym po polsku.
Myślę, że te ekstrapolacje biorą się z tego, że używasz swobodnie wielkich kwantyfikatorów, a wszelkie uszczegółowienia i wyjątki pojawiają się w toku kolejnych wypowiedzi
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ponadto z jednej strony mówisz, że nie napisałeś czegoś wprost, podczas gdy z drugiej strony piszesz wprost, że polskie recenzje na angielskich wydaniach
ma małą wartość dodaną. Recenzji angielskiego wydania mogę posłuchać na przykładowym Dice Tower.
. I z tego już można wywnioskować, że polskie są "gorsze" (nie w sensie jakości czy merytoryki, ale dlatego że opierają się na takim a nie innym materiale źródłowym).
Dlaczego nadal moim zdaniem jest to sensowne? Owszem recenzując na angielskim wydaniu nie powiem nic o komponentach polskiej edycji czy jakości tłumaczenia. Na szczęście w przypadku eurasów nie ma to aż takiego wielkiego znaczenia. Jednak teraz szykujemy się do zrecenzowania gry, która ma sporo tekstu i za jakiś czas wyjdzie po polsku. Nadal ma to sens moim zdaniem dla graczy nieanglojęzycznych, ponieważ będą mogli sobie po polsku posłuchać co to za gra, jakie ma mechaniki, z czym to się je itd. I czy w ogóle mają rozważać zakup. Ale oczywiście zgadzam się z tobą, że robienie recenzji na podstawie angielskiego wydania, które ma się potem przedstawiać jako recenzja polskiej edycji - no w wielu przypadkach może nie być sensowne.
Ja się mogę po cichu przyznać, że niezbyt rozumiem taki pośpiech recenzencki - od strony wydawnictwa - bo recenzowanie gry, która jeszcze nie wyszła (w momencie pisania tekstu chyba nawet nie było jeszcze oficjalnej daty premiery) ma niewielki sens. Ogrywanie i przygotowywanie tekstu jeszcze jak Cię mogę, ale publikowanie go przed ogłoszeniem premiery? Tym bardziej recenzowanie niepełnego produktu - jak sam piszesz, w zasadzie wersji pol-anglo - jest trochę bez sensu, bo ocenić jakość tłumaczenia tu nie sposób.
A na to jest akurat bardzo prosta odpowiedź. Wydawnictwa muszą dawać takie terminy, ponieważ nowości żyją w internecie bardzo krótko. Zrobienie super-ekstra-rzetelnej recenzji 3 tygodnie po wydaniu w ogóle nie przełoży się na reklamę i ewentualną sprzedaż dla wydawnictwa. W takich niestety czasach żyjemy. 8 lat pisałam recenzje i zawsze miałam problem z tymi terminami, bo często jest niezwykle ciężko ograć dobrze tytuł w takim terminie. Dlatego też bardzo się cieszę, że mam już to za sobą i mogę na spokojnie robić to, co chce i aktualnie, i dobrze ogrywam
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)