lemon_curry pisze: ↑24 lis 2021, 13:36
czy nie denerwuje Was losowość podczas bitew? Nie grałem jeszcze
Wydaje mi się, że nie do końca trafnie ujmujesz problem, pytając się jedynie o "losowe bitwy". Zaraz wyjaśnię dlaczego.
Hannibal jest grą w systemie point to point, gdzie bardzo istotne jest manewrowanie całą armią. Potem oczywiście dochodzi do bitwy rozstrzyganej za pomocą konkretnych kart, ale samo manewrowanie jest równie istotne dla końcowego rozstrzygnięcia, jak dobór kart. Porównując Hannibala do innych gier podobnego typu, czyli Friedrich/Maria i Sekigahara, widzimy, że w tamtych grach gracz w trakcie swojego ruchu swobodnie decyduje o możliwości wszczęcia bitwy. Czyni to w oparciu o posiadane na ręce karty i sytuację na planszy. W samej bitwie w Seki lub Marii/Friedrichu gracz wykorzysta karty, które miał już na ręku zanim podjął decyzję o bitwie. W tym sensie same bitwy są mniej losowe. Natomiast sama decyzja o bitwie całkowicie zależy od gracza: robi ruch, przesuwa armię i bach - bitwa!
W Hannibalu mamy jeszcze coś, co dodaje mu smaczku: mianowicie cały szereg manewrów, które może wykonać gracz aktywny i gracz pasywny, a które wpływają na bitwę i sprawiają, że decyzja o bitwie nie zależy wyłącznie od jednego gracza (tego, który wykonuje ruch(. Mamy więc możliwość przechwycenia, mamy możliwość ucieczki i pościgu. Owszem, opierają się one na rzutach kośćmi, ale dzięki powiązanych z nimi często umiejętnościami poszczególnych wodzów, jest to losowość do zaakceptowania, zwłaszcza przez graczy wojennych. Oczywiście samo poruszanie się armią i próba wywołania bitwy w określonych prowincjach czy w określonej sytuacji politycznej także jest ważna. Każda z tych decyzji, czyli o kierunku marszu i wykonaniu danego manewru może być o tyle kluczowa, że wpływa mocno na liczbę kart, które dobierać będzie w bitwie dany gracz. W połączeniu z zasadą inicjatywy, zgodnie z którą lepszy wódz częściej powinien rozpoczynać zagrywanie karty i możliwością ucieczki z bitwy tworzy to wszystko razem dość złożony system, który - jak mi się wydaje - niesprawiedliwie byłoby oceniać patrząc tylko na to, jakie karty dostaliśmy w samej bitwie. Bo sama bitwa, to tylko wisienka na torcie tego manewrowania i wykorzystywania umiejętności wodzów i sytuacji politycznej.
Nie ma się wpływu na karty, jakie się dobierze, ale już zdecydowanie mamy wpływ, na ich liczbę. A przy odrobinie wprawy dość łatwo zamienić znaczną przewagę na konkretny wynik.
Reasumując: polecam spojrzeć na działania wojenne w hannibalu jak na dość kompleksowy system, w którym praca na sukces w bitwie absolutnie nie zaczyna się w momencie dobrania kart walki, ale znacznie, znacznie wcześniej. Wtedy łatwiej nie przejmować się tak losowością samego dociągu
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)