Dodatek rozpakowany, ograny (na razie dwie partie, jedna bez Ambicji - jak to brzmi
- i Przysług, druga już z nimi), czas napisać parę słów ode mnie.
Przede wszystkim - jest naprawdę dobrze. Największą wadą podstawki była dla mnie powtarzalność - po góra 3-4 partiach karty handlu czy spotkań zaczynały się powtarzać, no i to latanie od lewa do prawa by odkryć ten jeden interesujący nas żeton kontaktu. W temacie kart - dodatek podwaja praktycznie każdy stos handlu oraz spotkań - to największa zaleta. Plus to nie są podobne karty do tych z podstawki - są np. karty modyfikacji czy uzbrojenia, które trzeba odwracać po użyciu.
Nowi bohaterowie też są super, mają naprawdę ciekawe mechaniki. Nie będę się wdawać w szczegóły by nie spoilować, ale taki Hondo czy Cad Bane mają naprawdę unikalne mechaniki zdobywania sławy (albo nawet "tracenia sławy"). Jeden z nich zaczyna z punktami sławy na start, czyli musi być naprawdę wymagający do grania, powiedziałbym że coś jak ten lord z Lords of Waterdeep zgarniający bonusowe punkty za żetony czaszek, mało osób umie nim umiejętnie grać, i są naprawdę ciekawe. Tak samo Maz Kanata - aż chce się nimi zagrać i przetestować wszystkie. Postacie z podstawki mam wrażenie były mniej zróżnicowane. Co prawda i tak cały czas wygrywa u mnie Bossk albo Boba za każdym razem jak gramy, ale będę walczył dalej nowymi postaciami
Na pewno super są też połączone końce planszy - co prawda to nie jest tak, że dolatujesz na koniec i pyk, pojawiasz się po drugiej stronie, trzeba jeszcze spełnić pewne wymagania, ale na pewno wyeliminowało to problem z podstawki "Gdzie mam dolecieć? O słodki rancorze, za daleko, nie biorę tego zlecenia/ładunku". To, co trochę mnie boli, to żeby przelecieć przez Światy Jądra, to zdecydowanie opłaca się mieć dodatnią reputację w Imperium (i mówi o tym już instrukcja). To sprawia, że bohaterowie sympatyzujący z Rebelią (np. taka Hera) mają pod tym kątem trudniej.
Co jeszcze... pomarańczowe żetony kontaktów. Nagroda za nie jest naprawdę konkretna, ale żeby je zdobyć trzeba naprawdę być dopakowanym. To rzeczy, o które walczy się raczej na sam koniec gry, by przyspieszyć - dają dużo sławy. Ewentualnie można ich wziąć jako załogantów - najęcie kosztuje całkiem sporo, ale odwdzięczają się konkretnymi umiejętnościami.
Jeśli jeszcze chodzi o kontakty, to wprowadzili jedną rzecz, która przyspiesza rozgrywkę, i niweluje ten minus, o którym wspomniałem na początku (latania jak kot z pęcherzem i szukania tego jednego żetonu kontaktu, który nas interesuje). Na nowych kartach handlu, oprócz symboli ruchu patrolu, pojawił się symbol odkrywania kontaktów na planetach. Innymi słowy - aktywny gracz kupił coś na danej planecie, okrywa nową kartę, a ta może mu kazać odkryć żeton kontaktu na tej planecie. Pomaga to szybciej znaleźć interesujący nas kontakt, jest większa szansa, że nie trzeba będzie przelecieć całej planszy od planety do planety w poszukiwaniu upragnionego kontaktu, tylko inny gracz odkryje go za nas (i wtedy odpalamy hipernapęd i lecimy go wyeliminować/schwytać).
Last but not least - dodatkowe tryby gry. "Przysługi" to taki wariant ułatwiający grę, ot, taka dosłownie wymiana przysług między graczami - w moim gronie totalnie się nie sprawdza, bo jak ktoś o coś prosił, to było "Chyba żartujesz, zdobędziesz sławę i wygrasz/będziesz bliżej wygranej" xD Niby przeciwdziałają temu te żetony przysług, ale u nas ten tryb po prostu nie wypalił - chyba graliśmy za bardzo rywalizacyjnie, a za mało przyjacielsko, no ale kurde - jesteśmy łowcami nagród, najemnikami latającymi po galaktyce, a nie miękkimi kluchami proszącymi o pomoc
Chyba nie będę już z tych żetonów korzystać. Coś jak w Catanie gracz z 9 punktami prosi, by się z nim wymienić i dać mu zboże albo kamień, by postawił miasto i zdobył ostatni punkt
Natomiast "Ambicje"... Naprawdę ciekawe. Mogłoby być więcej tych scenariuszy do wygranej, po kilku partiach będzie się już znało wszystkie scenariusze, ale i tak urozmaica grę. W skrócie, oprócz zdobycia odpowiedniej sławy w galaktyce, trzeba również zrealizować swój cel. Losuje się je na początku gry - tylu ilu jest graczy +1, a potem wybiera spośród dostępnych. Są one jawne, co także jeszcze bardziej zwiększa rywalizację. Najpierw trzeba zrealizować trzy pierwsze cele, by przejść do epickiego finału (ukrytego na karcie z numerem 9x). Nie chcę spoilować, ale podpowiem, że naprawdę nie warto przeglądać tych kart finalnych przed rozgrywką - u nas był efekt 'wow' jak gracz realizujący swoją finalną misję dociągnął finalną kartę celu i przeczytał co ma zrobić, spięło się to bardzo tematycznie z tym kim był i co musiał zrobić, by wygrać. By nie spoilować za bardzo - zrozumiałem już, dlaczego do pudełka dodali 3 dodatkowe złote kości - 6 z podstawki by nie wystarczyło przy skali trudności finału
Na ten moment nie wyobrażam sobie grać bez tego wariantu - wydłuża on jednak grę (bo oprócz punktów sławy, trzeba jeszcze zrobić 3 poboczne misje), ale warto. Nie miałem do tych trybów dużych oczekiwań, ale "Ambicje" naprawdę mi się spodobały.
Za to "Przysługi" do pudełka z dodatku i już nie wrócą na stół
Zapomniałem powiedzieć - wszystkie elementy z dodatku (a jest ich naprawdę niemało, zwłaszcza wspomnianych kart) bez problemu mieszczą się w pudełku od podstawki. Protip - polecam zainwestować w deckboxy, bardzo pomagają utrzymanie porządku. Żetony trzymam teraz w organizerze na śrubki. Ale zdecydowanie przydałby się insert mieszczący elementy z podstawki i dodatku.
Jedyne chyba czego mi brakuje w dodatku, to nowe kafle galaktyki (np. by wymieniać z tymi z podstawki), ale jak o tym myślałem to za dużo by było z tym zachodu, bo jest za dużo kart we wszystkich taliach dotyczących już istniejących lokalizacjiv(typu "Nie można zdobyć na X", "Dostarcz na X", a u nas X zostało w pudełku). Setup gry trwałby godzinami pewnie jakby trzeba było odfiltrować te karty... chociaż jak o tym myślę, to można by po prostu odrzucać takie karty i dobierać kolejne. No i jednak trochę boli, że brakuje tej Mocy w grze
Jest chyba jedynie Ahsoka, aż chciałoby się znaleźć w talii ekwipunku miecz świetlny czy pograć takim Kyle'm Katarnem czy Corranem Hornem
Może w kolejnym dodatku dadzą osoby wrażliwe na Moc...? Ale to takie gdybanie.
Na sam koniec tej przydługiej recenzji kilka słów podsumowania. Gra wciąż jest długa (odkrywanie żetonów kontaktów przyspiesza, ale "Ambicje" rekompensują lub nawet bardziej wydłużają czas gry - ale powtórzę, że warto), niektórym to przeszkadza, mnie jako fanowi tego klasycznego SW (hejtuję sequele i ubicie Legend) nie robi żadnych problemów, cieszę się SW na stole. Czy to jest gra "talizmanowa"? Trochę tak, bo jednak dużo jest latania w lewo i prawo + kości, ale jednak tych decyzji do podjęcia jest od groma, a już z trybem Ambicji trzeba mieć naprawdę długofalowy plan. Latanie bez pomysłu na lewo i prawo to recepta na sromotną przegraną. Plus gra jak wspomniałem faktycznie zajmie te 2-3h spokojnie.
Zakończę zadaniem wzorem Gambita jednego z trzech pytań - czy kupiłbym tę grę (w moim przypadku jeszcze raz, bo nie dostałem jej do żadnej recenzji
)? Sam kupiłem podstawkę (sprzedałem pierwszy druk i dokupiłem dodruk by nie mieć tych baboli na kartach misji z podstawki) za 220zł i teraz dodatek za 145zł. Łącznie 365zł, kurde sporo (a jeszcze przecież sporo koszulek do kart). Ale jak spakowałem wszystko do jednego pudła, zobaczyłem ile tam jest dobroci (a i czysto wagowo jest naprawdę ciężkie to pudło, ciekawe co będzie jak dojdzie insert), ile klimatu wylewa się z tej gry, ile miałem funu... No kurde
absolutnie tak, nie żałuję ani złotówki wydanej na "Zewnętrzne Rubieże". Piszę to oczywiście jako fan oryginalnych Gwiezdnych Wojen, i tak, zdecydowanie bym kupił. Gra na pewno zostaje w mojej kolekcji i będzie regularnie wracać na stół - tym bardziej, że ma rozbudowany tryb solo (dodatek dodaje nowe zasady, ale jeszcze nie grałem, nie mogę się doczekać). Ode mnie teraz z dodatkiem to jest mocne 8/10, bardzo polecam.