Gry planszowe w świadomości społeczeństwa.

[Nataniel]

To ja teraz napiszę bardziej optymistycznie - jest nieźle i coraz nieźlej.
Dlaczego tak uważam? Jak zapewne niektórzy wiedzą, interesuję się polskim rynkiem planszówek od blisko 50 lat. Oczywiście nie będę tu sięgał do czasów aż tak odległych, ale zacytuję odpowiedź Nataniela (z sierpnia 2004) na pytanie, czy w Rebelu będzie można kupić grę Puerto Rico:

Niestety na razie nie planujemy, chyba ze zbierzemy kilka zainteresowanych osob. Szacowana cena Puerto Rico to 199.95 - to dosyc drogo jak na jednak niezbyt znaną grę (w światu nie-maniaków)

Jest postęp, nieprawdaż?

Hehe, ja nie wiem Michale jak Ty wyciągasz takie kwiatki

Co do promocji w pismach komputerowych - było sporo artykułów w CD-Action (przez rok, co miesiąc ukazywały się recenzje planszówek), było kilka artykułów na polygamii, było na gram.pl. Były artykuły o planszówkach w Przekroju, Newsweeku. Naprawdę było sporo i nie mamy na co narzekać - tak jak Michał, ja widzę olbrzymi postęp w ciągu ostatnich kilku lat i jeżeli dalej sprawy będą się toczyły w tym samym kierunku - to naprawdę za parę lat możemy być planszówkową potęgą.

PS. Za tydzień w Gdyni w autobusach komunikacji miejskiej będą plakaty GRAMY. Tysiące ludzi je obejrzą, może dla niektórych będzie to potem impuls, aby zajrzeć do sieci.

[ja_n]

PS. Za tydzień w Gdyni w autobusach komunikacji miejskiej będą plakaty GRAMY. Tysiące ludzi je obejrzą, może dla niektórych będzie to potem impuls, aby zajrzeć do sieci.

Łomatko! Toż przecież ludzie zmiotą ten ośrodek, gdzie będzie impreza z powierzchni ziemi! Już wcześniej były kolejki czekające na deszczu na wejście do środka (na wejście, nie po bilet - żeby kogoś wpuścili, ktoś musiał wyjść!), a teraz to chyba dojdzie do rękoczynów.

EDIT: Oglądałem dzisiaj filmiki z ataku tsunami na Japonię - podobne sceny będą za dwa tygodnie w Gdyni

[Odi]

Hm.

No ja tez mam wrażenie, że to jest promocja nie do końca dopasowana do naszych możliwości, a zatem łatwo może zamienić się w... 'antypromocję' ("Co za beznadziejna impreza, nie dość, że czekałem godzinę w kolejce, w wypożyczalni skończyły się gry, to jeszcze potem nie było miejsca przy stolikach i grałem na podłodze")

Przemyśleliście gruntownie ten pomysł z reklamami w komunikacji miejskiej?

[MichalStajszczak]

Hehe, ja nie wiem Michale jak Ty wyciągasz takie kwiatki

To materiały z Instytutu Pamięci Planszówkowej

Naprawdę było sporo i nie mamy na co narzekać - tak jak Michał, ja widzę olbrzymi postęp w ciągu ostatnich kilku lat i jeżeli dalej sprawy będą się toczyły w tym samym kierunku - to naprawdę za parę lat możemy być planszówkową potęgą.

STARSCREAM interesuje się grami planszowymi od kilku miesięcy, więc trudno, żeby mógł ten postęp sam zaobserwować. Ale tym, którzy tematem interesują się dłużej, albo chcą poszperać w starych tekstach na forum, proponuję porównanie sytuacji np. z roku 2005 z obecną:
- ile było wtedy specjalistycznych sklepów z planszówkami
- jaki był asortyment np. w Rebelu
- ile było wtedy imprez, takich jak Pionek czy Gramy
- ile gier "nie dla dzieci" było wydanych w polskiej wersji językowej
- jakie gry kandydowały do tytułu Gry Roku
- ile gier polskich autorów było znanych w innych krajach
- ile polskich firm miało stoiska na targach w Essen

[Arkadiusz]

Ja się nie czepiam, jestem przekonany, że Rebel i inni wykonali kawał dobrej roboty. Po prostu po dokonaniu odkrycia naszło mnie mniej więcej: "WTF jak mogłem to przegapić i jak to możliwe, że to nie jest tak popularne jak być powinno".

[yosz]

a może pomyśl w ten sposób: może właśnie w tym momencie trafiłeś na gry właśnie dlatego że robią się coraz popularniejsze i coraz częściej można się na nie natknąć.

Tak jak Michał pisze: 4-5 lat temu to było niemożliwe.

[Arkadiusz]

a może pomyśl w ten sposób: może właśnie w tym momencie trafiłeś na gry właśnie dlatego że robią się coraz popularniejsze i coraz częściej można się na nie natknąć.

Tak jak Michał pisze: 4-5 lat temu to było niemożliwe.

Jak już pisałem, akurat ja trafiłem na to zupełnie przypadkiem. Jest to zasługą Relic Entertainment, że zrobiło tak idealnie trafiającą w moje gusta grę jak Dawn of War 2. Nie jest to zasługa speców od marketingu zajmującego się rynkiem planszówek ani nikogo innego z branży. I to jest dla mnie przypał, że nie trafili do mnie a ja jestem jak najbardziej potencjalnym klientem.

[Jacek_PL]

Ja dla odmiany poczyniłem zupełnie inne obserwacje niż autor tematu, planszówki są bardzo popularne i to coraz bardziej. Tak sobie czasami obserwuję ludzi którzy przewijają się w częstochowskim Bardzie i dochodzę do wniosku, że po prostu ludzie nie czują potrzeby specjalnego afiszowania się ze swoimi zainteresowaniami. Znam osobiście jakieś 60-70 osób z Częstochowy i okolic które czynnie grają i kupują planszówki, ale w Bardze widuję masę ludzi których widzę po raz pierwszy na oczy, które jak się okazuje w rozmowie ze sprzedawcą, wcale jakimiś przypadkowymi klientami nie są. Do tego dochodzi właśnie masa "przypadkowych" klientów. Tak więc w mojej opinii wcale nie jest tak, że jest to hobby małej grupy ludzi, po prostu wiele osób się z tym nie afiszuje.

A co do reklam to takie Hasbro promuje swoje gry przez cały rok, jakieś dwa tygodnie temu widziałem w TV reklamę Monopoly, ba nawet była reklama przyszłej polskiej wersji.

[kwiatosz]

Ja zacząłem grać z dwóch powodów - praktykanta z Holandii opowiadała mi o Osadnikach, a w Neo Plus był kącik czytacza - i tam była opisana książka Gra o Tron - to później, jak na gg z kimś Rebela została mi zarekomendowana Gra o Tron to wsiąkłem na te kilka lat - po samych Osadnikach tak by nie było - więc te aktykuły w niby niezwiązanych gazetach pewnie dają więcej niż się człowiek spodziewa

A co do kampanii - podejrzewam, że jakby to skierować do młodzieży, to pieniądze z programu "Młodzież" by się znalazły - sporo konwentów fantastyki działa z tych pieniędzy (częściowo przynajmniej) - więc jak ktoś akurat zna się na wnioskach unijnych i chwilowo jest bezrobotny to można sensowne i zyskowne działanie z tego ukręcić

[Geko]

jakieś dwa tygodnie temu widziałem w TV reklamę Monopoly, ba nawet była reklama przyszłej polskiej wersji.

Jak co roku. Taką mają wieloletnią strategię - co roku nowa wersja Monopoly

[MichalStajszczak]

Kilka osób poruszyło kwestię reklamy telewizyjnej. Załóżmy, że wydawca przeznaczy na to 100 tysięcy złotych (jak na reklamę telewizyjną to jest dość skromna kwota). Przy nakładzie 20 tysięcy egzemplarzy, musi cenę zbytu podnieść o 5 złotych, co skutkuje wzrostem ceny "na półce" o jakieś 8 czy nawet 10 złotych. A jeżeli nakład wynosi 2 tysiące (jak na polskie warunki to całkiem spory nakład gry "nie dla dzieci"), to cena końcowa musiałaby wzrosnąć o co najmniej 80 złotych. Czy miałoby to sens?
Z tekstami w prasie też nie jest łatwo. Redakcje czasopism oczywiście chętnie taki tekst zamieszczą ale pod warunkiem, że to będzie "artykuł sponsorowany". Chyba jedyna szansa to znalezienie dziennikarza, który interesuje się grami i ma na tyle mocną pozycję w redakcji, że wywalczy możliwość publikowania recenzji gier w ramach swoich redakcyjnych obowiązków. Niestety chyba nikogo takiego w Polsce nie ma. Nataniel nawet próbował namówić do tego jednego z najlepszych znawców gier klasycznych ale nic z tego nie wyszło.

[Arkadiusz]

Przypomniałem sobie o programie lojalnościowym Coca Coli - zapunktowani, żona zbiera punkty i widziałem, że jednym z partnerów jest Rebel. Jest to całkiem sympatyczna forma promocji, z tego co zaobserwowałem gry planszowe były bardzo chętnie licytowane. Co prawda sami nie zdecydowaliśmy na udział, ponieważ szkoda nam było uzbieranych punktów (nie odzyskuje się ich z przegranych licytacji) to jednak podejrzewam, że nie wszyscy zwycięzcy to planszomaniacy, może ktoś się zainteresuje na dłużej. Wspomnę jeszcze, że za naprawdę symboliczną ilość punktów (20) można sobie zamówić 10 czy 15% rabat na zakupy, chętnie korzystam.

[yemu]

Kilka osób poruszyło kwestię reklamy telewizyjnej.

w pełni się zgadzam, że przy tak niszowych produktach reklama telewizyjna jest bez sensu. i imho zapewne słusznie zakładasz, że wydanie 100k pln na reklamę w telewizji nie zwiększy zakładanej sprzedaży na poziomie 2k egz. pamiętacie kiedyś były reklamy wózków widłowych w najdroższym czasie między wiadomościami a pogodą nie podejrzewam, żeby znacząco zwiększyły sprzedaż wózków przy grach kluczowe wydaje się dotarcie do odpowiedniego targetu a nie walenie na oślep za pomocą telewizora. wydaje mi się, że przy takim założeniu można by było zrobić kampanię (obejmującą przede wszystkim internet a w tym przede wszystkim media społecznościowe) skierowaną do dobrze wyselekcjonowanego targetu, która po pierwsze miała by szanse przynieść jakieś efekty, a po drugie kosztowałaby o wiele mniej. ale pewnie przy tak małym rynku nikt z wydawców nie odważy się by ładować kasę w działania nakierowane raczej na zwiększenie rynku a nie konkretnie na promocję własnych gier. choć pewnie dałoby się to w pewnym stopniu połączyć.

[Arkadiusz]

Tak naprawdę wystarczyłoby coś co spowoduje zaistnienie planszówek w świadomości ludzi. Kiedy już się odkrywa jakie są fajne, nagle okazuje się, że jak najbardziej istnieją sklepy oferujące dużą gamę ciekawych produktów, są serwisy internetowe a nawet miejscowe kluby. Na razie to taki specyficzny "underground".

[Matio.K]

Wrzucę swoje pięć groszy.

Planszowki potrzebują czasu - z każdym rokiem w Polsce stają się coraz powszechniejsze, a jedynym problemem może być fakt, iż dzieje się to wolniej niż byśmy chcieli. Ale jesteśmy na dobrej drodze - nie ma sensu się spinać.

[MichalStajszczak]

przy tak małym rynku nikt z wydawców nie odważy się by ładować kasę w działania nakierowane raczej na zwiększenie rynku a nie konkretnie na promocję własnych gier

Rynek może nie jest na razie duży ale systematycznie rośnie.
Moim zdaniem wydawcą, który najwięcej zainwestował w ogólne zwiększenie tego rynku, choć przede wszystkim popytu na swoje gry, jest Hasbro. Ale chyba Hasbro też się trochę do takich działań zniechęciło, bo strona zgrajmysie.pl już od blisko roku nie jest aktualizowana.

[Don Simon]

Przydaloby sie ogolnopolskie sotwarzyszenie wydawcow - latwiej by bylo robic reklamy i promocje zwiekszajace zainteresowanie grami, wystawiac wspolne stoiska na Essen itp.

[MichalStajszczak]

Najwięksi wydawcy należą do Polskiego Stowarzyszenia Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych

[yosz]

a którzy to? i co to daje rynkowi planszówek w Polsce?

[konev]

a którzy to? i co to daje rynkowi planszówek w Polsce?

Jak to co daje? Lobbing, zmowy cenowe, taniej łapówki wychodzą jak się pomiędzy kilku podzieli . Zresztą duzi polscy wydawcy chyba nie mają problemu z wystawianiem stoisk w Essen czy Norymberdze. Na zlitowanie się i ciągnięcie ze sobą mniejszych wydawców (potencjalnej konkurencji) raczej bym nie liczył.

[MichalStajszczak]

a którzy to

W kolejności alfabetycznej: Alexander, Egmont, Granna, Hasbro, Jawa, Mattel, Roxana, Samopol, Trefl

[aryann]

Planszowki nadal istnieja w swiadomosci spoleczenstwa jako produkt dla dzieci. Jan Kowalski nie zdaje sobie sprawy, ze moze przezyc w towarzystwie fajna przygode nad planszowka. Nadal jest tylko Chinczyk i Monopoly. Odniose to teraz do towarzystwa, w ktorym obracam sie na codzien - studenci i osoby pracujace, lub jedno i drugie w wieku 21-25 lat. Mialem przyjemnosc byc w takiej wlasnie 20 osobowej grupie na 3 dniowym sylwestrze w wynajetym domku. Ja sam nie bylem wtedy w temacie gier (nie tylko planszowych) ale te w takiej czy innej formie pojawily sie na imprezie. Monopoly, Jenga, Twister, jakas gra polegajaca na zgadywaniu skojarzen i Poker Texas Hold'em (to ostatnie przewaznie sami panowie). Nie musze chyba nikomu tlumaczyc, ze zasady kazdej z tych gier mozna zawrzec w 3 zdaniach (za wyjatkiem Pokera). To i tak sukces, ze nie sam alkohol. No wlasnie, alkohol. Nie wiem jak u forumowiczow, ale alkohol w moim towarzystwie pojawia sie NA KAZDYM bez wyjatku spotkaniu. Wydaje mi sie, ze to pewien standard w tym wieku. Nie musza to byc ilosci powodujace tarzanie sie po ziemi ale zaczynajace sie od 3 piw. Gry planszowe wymagajace od uczestnikow myslenia, a co wiecej dlugiego tlumaczenia zasad, w ten sposob jako pierwsze odstawiane sa na bok.Nie chce w ten sposob powielac stereotypu Polak-pijak. Chodzi mi raczej o to, ze spotkania towarzyskie w tym wieku tocza sie czesciej przy alkoholu niz herbacie co nie wplywa korzystnie na odbior gier, ktore wymagaja od uczestnikow wiecej niz rzucania kosta i przemieszczania pionka po planszy. Akurat ja sam mam pozytywne doswiadczenia z tlumaczeniem zasad Arkham Horror przy piwie, ale podejrzewam ze sprzyjalo temu grono 4 osobowe. Mam tez negatywne doswiadczenie z zalosna proba wytlumaczenia zasad Filarow Ziemi pieciu osobom. Jasne, dla was to tylko 3 smieszne strony zasad, nie to co 50str jakiegos erpega. Uwierzcie, ze i 3 strony moga byc bariera jesli impreza juz na dobre sie rozpoczela. Licze sie z tym, ze zostane zrugany na forum za wizerunek studenta-pijaka, ale uwierzcie ze jest dalekie prawdzie. Caly ten post ma na celu przedtsawic problem jaki w mojej ocenie jest: wprowadzanie w gry planszowe --> wieksze grono osob. Wieksze grono osob --> impreza. Impreza --> Rozmowy co,gdzie i z kim przy glosnej muzyce, alkohol, brak myslenia. Ktos sie do tego odniesie?

[espresso]

Niestety, muszę się z tym zgodzić, mam podobne doświadczenia... Rozwiązanie jest proste: na wieczory z planszówkami (szczególnie na początku) zapraszać małe grono, max 4 osoby. Wtedy nie jest trudno ograniczyć imprezy do 1-2 piw a jak już zostaną wciągnięci w bardziej skomplikowane gry, to sami docenią jak trzeźwość umysłu pomaga ograć przeciwników. W moim gronie albo spotykamy się na imprezę, albo na granie i po problemie

[Ouragan]

Mi się zdarzyło, że grałem w Cywilizację z kolegą który sobie co jakiś czas robił drinki... W 3 erze zasnął nad planszą.... (dosłownie)

[Nataniel]

Nie wiem, u nas robimy imprezy na 10-12 osób i nie ma problemu, część osób zupełnie nie pije (samochód), część pije po 1-2 piwa i w tym czasie już są rozdzieleni pomiędzy gry i grają. A kto nie ma ochoty na granie albo już się wstawił, to przechodzi płynnie do śpiewania karaoke. Po kilku godzinach już wszyscy śpiewają i jest ok