[Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
- assurbanipal
- Posty: 250
- Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
- Has thanked: 1 time
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Od Barto brak jakichkolwiek informacji o miejscu na sobotnie granie więc
oficjalnie nic się jutro nie dzieje.
Natomiast ja w ramach promowania planszówkowego grania zapraszam wraz z Miejskim Ośrodkiem Rekreacji i Sportu w Pszczynie na Regaty Żeglarskie o Puchar Burmistrza Pszczyny w klasie Optymist które rozpoczną się jutro (11 czerwca) na terenie Ośrodka Sportów Wodnych w Łące przy ulicy Piotra Skargi 44 o godzinie 10 i gdzie od godziny 18.00 dla uczestników regat i nie tylko organizuję spotkanie z planszówkami
Jeżeli więc umówilibyście się się na forum na granie to mogę cztery osoby zapakować do samochodu i zabrać na regaty a miejsca na granie powinno wystarczyć. Ja będę wyjeżdżał z Pszczyny po 17.
oficjalnie nic się jutro nie dzieje.
Natomiast ja w ramach promowania planszówkowego grania zapraszam wraz z Miejskim Ośrodkiem Rekreacji i Sportu w Pszczynie na Regaty Żeglarskie o Puchar Burmistrza Pszczyny w klasie Optymist które rozpoczną się jutro (11 czerwca) na terenie Ośrodka Sportów Wodnych w Łące przy ulicy Piotra Skargi 44 o godzinie 10 i gdzie od godziny 18.00 dla uczestników regat i nie tylko organizuję spotkanie z planszówkami

Jeżeli więc umówilibyście się się na forum na granie to mogę cztery osoby zapakować do samochodu i zabrać na regaty a miejsca na granie powinno wystarczyć. Ja będę wyjeżdżał z Pszczyny po 17.
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Wakacje już tuż tuż, więc czas na wakacyjną przerwę.
Dzisiaj odbyło się ostatnie przedwakacyjne spotkanie w PCKul-u a kolejne dopiero we wrześniu.
Po wakacjach wracamy do co tygodniowych spotkań a konkretne terminy będą znane na koniec sierpnia.
Polecam śledzić jednak ciągle nasze forum gdyż na czas wakacji planujemy spotkania w jakiejś spokojnej knajpce
z dużymi stołami by nie wypaść z formy
.
A najbliższa bardzo fajna impreza planszówkowa to gliwicki Pionek !!! Już w tę sobotę i niedziele.Naprawdę dużo atrakcji i
okazji do zagrania w dużo fajnych gier (szczegółowe informacje w linku poniżej).
http://www.pionekwmdk.blogspot.com/
Ja będę na tej imprezie w sobotę od 10.00 do 18.00 promował sklep przyplanszy.pl więc mam możliwość zabrania do gliwic czterech osób. Wstępnie zainteresowanych wyjazdem czyli Barto,Marka i Szymona proszę o info potwierdzające
chęc odwiedzenia Pionka
pozdrawiam jacek
Dzisiaj odbyło się ostatnie przedwakacyjne spotkanie w PCKul-u a kolejne dopiero we wrześniu.
Po wakacjach wracamy do co tygodniowych spotkań a konkretne terminy będą znane na koniec sierpnia.
Polecam śledzić jednak ciągle nasze forum gdyż na czas wakacji planujemy spotkania w jakiejś spokojnej knajpce
z dużymi stołami by nie wypaść z formy

A najbliższa bardzo fajna impreza planszówkowa to gliwicki Pionek !!! Już w tę sobotę i niedziele.Naprawdę dużo atrakcji i
okazji do zagrania w dużo fajnych gier (szczegółowe informacje w linku poniżej).
http://www.pionekwmdk.blogspot.com/
Ja będę na tej imprezie w sobotę od 10.00 do 18.00 promował sklep przyplanszy.pl więc mam możliwość zabrania do gliwic czterech osób. Wstępnie zainteresowanych wyjazdem czyli Barto,Marka i Szymona proszę o info potwierdzające
chęc odwiedzenia Pionka

pozdrawiam jacek
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Ok. ja bym się jednak pisał na pionka.
A dla wszystkich fanów „Gry o Tron” mam propozycję gry przez forum w „Ucztę dla Wron” http://www.west2productions.com/Gamers/AGOT9/ – jest to stworzona przez fanów wersja gry dla 9os ( dochodzą Rody: Arryn, Tully i Targaryn ) która została zatwierdzona przez FF. Jednak gra nie została i raczej nie zostanie wydana więc możliwość zagrania to albo samoróbka albo właśnie gra przez sieć. Rozgrywka prawdopodobnie zajmie parę tyg. ale taka gra na spokojnie w GoT nabiera nowego blasku
Jak na razie są 3 miejsca wolne więc zainteresowanych odsyłam do forum i tematu o rozgrywce:
http://forum.ti-rpg.pl/viewtopic.php?t=856
http://forum.ti-rpg.pl/viewforum.php?f=24
http://forum.ti-rpg.pl/viewtopic.php?t=852
A dla wszystkich fanów „Gry o Tron” mam propozycję gry przez forum w „Ucztę dla Wron” http://www.west2productions.com/Gamers/AGOT9/ – jest to stworzona przez fanów wersja gry dla 9os ( dochodzą Rody: Arryn, Tully i Targaryn ) która została zatwierdzona przez FF. Jednak gra nie została i raczej nie zostanie wydana więc możliwość zagrania to albo samoróbka albo właśnie gra przez sieć. Rozgrywka prawdopodobnie zajmie parę tyg. ale taka gra na spokojnie w GoT nabiera nowego blasku

Jak na razie są 3 miejsca wolne więc zainteresowanych odsyłam do forum i tematu o rozgrywce:
http://forum.ti-rpg.pl/viewtopic.php?t=856
http://forum.ti-rpg.pl/viewforum.php?f=24
http://forum.ti-rpg.pl/viewtopic.php?t=852
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
no to fajnie:)
Umawiamy się na 8.00. Podjadę po Ciebie na osiedle pod sklep przy Twojej klatce.
Możesz zabrać GoT-a na imprezę, na pewno będzie trochę chętnych do grania:)
Czekam na kolejne potwierdzenia chętnych na pionka.
Umawiamy się na 8.00. Podjadę po Ciebie na osiedle pod sklep przy Twojej klatce.
Możesz zabrać GoT-a na imprezę, na pewno będzie trochę chętnych do grania:)
Czekam na kolejne potwierdzenia chętnych na pionka.
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Jestem chętny. Pytałem się rodziców i mogę jechać. Coś mam zabrać ze sobą?
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Zabieramy ochotę do grania i jak ktoś che to coś do grania:)
Na ten moment jedziemy w trójkę: Ja,Marek i Barto.
a tak na poważnie to należy zabrać suchy prowiant i napoje. Jedzenie pewnie będzie można kupić na miejscu lub wyjść na miasto. Impreza jest w centrum gliwic więc jedzenia dookoła nie zabraknie.
U Marka jestem 7.50 i potem po Barto (okol 8.05 -8.10 jestem pod Twoim blokiem) a potem już
podróż do Gliwic.Powinniśmy dotrzeć na 9.00. Impreza zaczyna się od 10.00 i trwa do 18.00.
Około 20.00 powinniśmy być już z powrotem w Pszczynie.
pozdrawiam jacek
Na ten moment jedziemy w trójkę: Ja,Marek i Barto.
a tak na poważnie to należy zabrać suchy prowiant i napoje. Jedzenie pewnie będzie można kupić na miejscu lub wyjść na miasto. Impreza jest w centrum gliwic więc jedzenia dookoła nie zabraknie.
U Marka jestem 7.50 i potem po Barto (okol 8.05 -8.10 jestem pod Twoim blokiem) a potem już
podróż do Gliwic.Powinniśmy dotrzeć na 9.00. Impreza zaczyna się od 10.00 i trwa do 18.00.
Około 20.00 powinniśmy być już z powrotem w Pszczynie.
pozdrawiam jacek
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Ahoj
Nastał czas wakacji, odpoczywany do września:)
Mogą się jednak pojawić nieoficjalne spotkania , ale wtedy będzie o nich dodatkowa informacja na forum.
Nastał czas wakacji, odpoczywany do września:)
Mogą się jednak pojawić nieoficjalne spotkania , ale wtedy będzie o nich dodatkowa informacja na forum.
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
W przyszłą sobotę od godziny 14stej będziemy mieli salę do dyspozycji w Zespole Szkół nr. 1 na osiedlu Piastów, więc wszystkich chętnych zapraszam.
Jako że Jacka ze swoją magiczną torbą gier z nami prawdopodobnie nie będzie więc będziecie skazani na moje tytuły ewentualnie zachęcam do przyniesienia swoich gier.
Z mojej strony to proponowałbym tak:
- Hannibal Barkas, rozgrywka na dwie os. mnie mniej interesuje i jak będą chętni to zagrałbym w większym gronie bo jeszcze nie miałem zbytnio możliwości na pogranie w więcej osób.
- Gra o tron, zawsze można zagrać jak się zbierze komplet
tym razem proponowałbym grę z zasadą wykładania wydarzeń na przyszłość.
- Hammer of the Scots, było paru chętnych na rozgrywkę więc zainteresowanych zapraszam, choć z uwagi że jest to gra jedynie na 2os. w sytuacji jak będzie nas tylko kilku może nie być możliwości zagrania bo nie chciałbym zostawiać innych bez zajęcia.
No i fajnie było by jeszcze zagrać w Resistance ale do tej gry trzeba min. 5 os.
Osoby planujące się zjawić prosiłbym o info. bo nie chciałbym jednak tam sam zostać
Jutro powinienem już wszystko wiedzieć na pewno ale prawdopodobnie będziemy mogli okupować salę jakoś do 21
Jako że Jacka ze swoją magiczną torbą gier z nami prawdopodobnie nie będzie więc będziecie skazani na moje tytuły ewentualnie zachęcam do przyniesienia swoich gier.
Z mojej strony to proponowałbym tak:
- Hannibal Barkas, rozgrywka na dwie os. mnie mniej interesuje i jak będą chętni to zagrałbym w większym gronie bo jeszcze nie miałem zbytnio możliwości na pogranie w więcej osób.
- Gra o tron, zawsze można zagrać jak się zbierze komplet

- Hammer of the Scots, było paru chętnych na rozgrywkę więc zainteresowanych zapraszam, choć z uwagi że jest to gra jedynie na 2os. w sytuacji jak będzie nas tylko kilku może nie być możliwości zagrania bo nie chciałbym zostawiać innych bez zajęcia.
No i fajnie było by jeszcze zagrać w Resistance ale do tej gry trzeba min. 5 os.
Osoby planujące się zjawić prosiłbym o info. bo nie chciałbym jednak tam sam zostać

Jutro powinienem już wszystko wiedzieć na pewno ale prawdopodobnie będziemy mogli okupować salę jakoś do 21
-
- Posty: 133
- Rejestracja: 11 sty 2008, 10:02
- Lokalizacja: Bieruń Stary
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Wstępnie moge się zapowiedzieć:
Wezmę: Juliusz Cesar od Columbia Games oraz Command&Colours: Ancients
Jeśli ktoś chętny do rozgrywki to zapisywać wpisywać się, obie gry na 2 os.
Pozrdawiam
Wezmę: Juliusz Cesar od Columbia Games oraz Command&Colours: Ancients
Jeśli ktoś chętny do rozgrywki to zapisywać wpisywać się, obie gry na 2 os.
Pozrdawiam
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Powinienem się zjawić, ale koło 15. Oglądałem ostatnio "Hammer of the Scots" na internecie i myślę, że możesz przynieść, zagramy.
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Hejka
W sobotę raczej nie dam rady wpaść na dłuższe granie, ale jeżeli dam radę to wpadnę na godzinkę
i może będzie okazja zagrać w piątkę w agentów molocha.
Jeżeli chodzi o torbę i gry to nie ma żadnego problemu. Jeżeli interesuje was jakiś tytuł do grania
to podrzucę go Barto i będzie do grania w sobotę.
Pozdrawiam jacek
W sobotę raczej nie dam rady wpaść na dłuższe granie, ale jeżeli dam radę to wpadnę na godzinkę
i może będzie okazja zagrać w piątkę w agentów molocha.
Jeżeli chodzi o torbę i gry to nie ma żadnego problemu. Jeżeli interesuje was jakiś tytuł do grania
to podrzucę go Barto i będzie do grania w sobotę.
Pozdrawiam jacek
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
- assurbanipal
- Posty: 250
- Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
- Has thanked: 1 time
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Ja na 99% będę razem z narzeczoną ok. 15:30. Już pisałem Barto, że chętnie zagramy w GoT'a, a jak się nie uda to ja w HotS'a. Poza tym jak będą chętni to mogę zabrać Tinners' Trail oraz In the Shadow of Emperor. Ewentualnie coś małego z mojej listy.
- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Dziś już wszystko uzgodniłem, oficjalnie mamy salę od 14:00 do 20:00 ( możliwe że będzie można nieco dłużej posiedzieć jeśli stróż się zgodzi ).
Co do wejścia to będzie czynne to od strony boiska, jak by ktoś nie umiał trafić to proszę do mnie dzwonić, osobom które nie mają mojego nr. wysyłam na pw.
Co do wejścia to będzie czynne to od strony boiska, jak by ktoś nie umiał trafić to proszę do mnie dzwonić, osobom które nie mają mojego nr. wysyłam na pw.
- assurbanipal
- Posty: 250
- Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
- Has thanked: 1 time
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Wczoraj po raz pierwszy udało mi się w końcu dotrzeć na jakieś spotkanie planszówkowe i już nie mogę się doczekać następnego. Na inaugurację zagrałem w trzy nie znane mi dotąd z autopsji tytuły: Stone Age, Trucizna i Resistance (o dwóch pierwszych słyszałem i wiedziałem czego się po nich spodziewać, trzeci był mi zupełnie obcy) oraz dobrze mi znanego i lubianego Hammer of the Socts (przy okazji mogłem obmacać i obejrzeć na żywo planszę z trzeciej edycji tej gry - sam mam edycję numer 2). Poza tym rzuciłem okiem na bloczkowego Juliusza Cezara (w którego grali Grzegorz z Markiem), no i przede wszystkim udało mi się poznać kilku kolegów z forum. Wszystkim dziękuję za grę i mam nadzieję, że jeszcze w coś razem zagramy. A na koniec kilka słów na temat poszczególnych tytułów, w które wczoraj grałem.
Stone Age. Sama gra znana mi była tylko z kilku recenzji i w końcu, po czterech latach od zainteresowaniem się planszówkami dane mi było zagrać w ten tytuł. Rozgrywka czteroosobowa z dwoma doświadczonymi graczami (ja z Magdą graliśmy po raz pierwszy) pozwoliła mi dojrzeć pełny potencjał tego tytułu i pomimo, słabego wyniku, gra bardzo mi się spodobała (a w zasadzie nam, bo Magdzie też gra wpadła w oko). Kiedyś gdy zastanawiałem się nad zakupem jakiegoś worker placement’a w grę wchodził Stone Age właśnie i Filary Ziemi. Będąc świeżo po lekturze powieści Kena Folleta wybrałem Filary Ziemi (czego nie żałuję, bo grę bardzo lubię), ale teraz wiem, że będę jeszcze musiał dokupić i Stone Age’a
Rzutem na taśmę wygrał Bartek (227 pkt), drugi był Krzysiek (przegrał zaledwie jednym punktem), trzecia była Magda (nie pamiętam ile miała punktów), a ja zająłem zaszczytne, czwarte miejsce (z punktami coś ok. stu czterdziestu paru).
Trucizna. Bardzo przyjemna, króciutka gra. Idealnie nadająca się jako przerywnik. Chętnie spróbuję jeszcze kilka razy, tym bardziej, że mój wynik wyniósł równe ZERO punktów
Poza tym, że wygrałem, nie pamiętam punktacji.
The Resistance. Gra z gatunku, który w ogóle do mnie nie przemawia, ale muszę muszę przyznać, że trzy szybkie partie w pięcioosobowym składzie, nie wymęczyły mnie na tyle, żeby nie spróbować zagrać w to raz jeszcze. Najchętniej w większym gronie. W pamięci zapadła mi zwłaszcza postawa Marka, który będąc w dwóch pierwszych grach agentem Molocha niemal przez całą trzecią partię zaklinał się, że tym razem jest niewinny (co zresztą jak się okazało było zgodne prawdą).
Jako ciekawostkę podam, że trzy razy byłem agentem Molocha (dwie pierwsze gry wygrałem razem z Markiem) i za każdym razem dostałem tą samą kartę postaci (laska z krótkimi, poszarpanymi włosami).
Podczas gdy Magda, Krzysiek i Bartek zmagali się z wodą zalewającą ich kopalnie cyny i miedzi (Tinners’ Trail) ja razem z Markiem zasiedliśmy do Hammer of the Scots. W zasadzie zdążyłem sobie przypomnieć reguły, po ponad półrocznej przerwie, bo grę skończyliśmy bardzo szybko. Była to pierwsza gra Marka w HotS (i grubo ponad dwudziesta moja) i wynikające z tego błędy, które grający Szkotami Marek popełnił w pierwszym roku gry (zbyt duża aktywność na południu i w centrum mapy, połączona z rozproszeniem i tak szczupłych na początku gry sił szkockich) sprawiły, że jego szlachta, piechota i sam William Wallace znaleźli się w zasięgu Edwarda I wspieranego przez rycerzy Lancastera i Durhama, których udało mi się dociągnąć w ramach feudal levy. Do tego rzuty kośćmi w czasie bitew wychodziły mi jak nigdy dotąd (w zasadzie same 1, 2 i 3 – sporadycznie wyskoczyło coś wyższego) sprawiły, że Edward w pełni zasłużył na miano „Scotorum Maleus”. W ostatniej turze pierwszego roku rebelii zginął osłabiony wcześniejszymi walkami Wallace, który zmuszony został do przyjęcia bitwy (nie miał gdzie uciec) z przeważającymi siłami angielskimi, prowadzonymi przez samego Edwarda I. Gra potoczyła się tak, że na początku drugiego roku, Markowi ze szkockiej szlachty pozostali tylko przyczajeni na dalekiej północy Moray i Ross, wspierani przez nieliczne oddziały piechoty. Skutecznie zagrana na Ross’a karta herolda zakończyła szkocką rebelię wczesną wiosną (1 tura) roku 1298.
Mam nadzieję, że ta rozgrywka nie zraziła Marka do HotS i z chęcią jeszcze z nim zagram, udzielając przy okazji kilku porad „doświadczonego gracza” odnośnie strategii. Na pochwałę zasługuje ambitna postawa mojego przeciwnika, który grając w ten tytuł po raz pierwszy stanął po stronie Szkotów, którzy są chyba trochę trudniejsi do prowadzenia w początkowej fazie gry.
Stone Age. Sama gra znana mi była tylko z kilku recenzji i w końcu, po czterech latach od zainteresowaniem się planszówkami dane mi było zagrać w ten tytuł. Rozgrywka czteroosobowa z dwoma doświadczonymi graczami (ja z Magdą graliśmy po raz pierwszy) pozwoliła mi dojrzeć pełny potencjał tego tytułu i pomimo, słabego wyniku, gra bardzo mi się spodobała (a w zasadzie nam, bo Magdzie też gra wpadła w oko). Kiedyś gdy zastanawiałem się nad zakupem jakiegoś worker placement’a w grę wchodził Stone Age właśnie i Filary Ziemi. Będąc świeżo po lekturze powieści Kena Folleta wybrałem Filary Ziemi (czego nie żałuję, bo grę bardzo lubię), ale teraz wiem, że będę jeszcze musiał dokupić i Stone Age’a

Rzutem na taśmę wygrał Bartek (227 pkt), drugi był Krzysiek (przegrał zaledwie jednym punktem), trzecia była Magda (nie pamiętam ile miała punktów), a ja zająłem zaszczytne, czwarte miejsce (z punktami coś ok. stu czterdziestu paru).
Trucizna. Bardzo przyjemna, króciutka gra. Idealnie nadająca się jako przerywnik. Chętnie spróbuję jeszcze kilka razy, tym bardziej, że mój wynik wyniósł równe ZERO punktów

The Resistance. Gra z gatunku, który w ogóle do mnie nie przemawia, ale muszę muszę przyznać, że trzy szybkie partie w pięcioosobowym składzie, nie wymęczyły mnie na tyle, żeby nie spróbować zagrać w to raz jeszcze. Najchętniej w większym gronie. W pamięci zapadła mi zwłaszcza postawa Marka, który będąc w dwóch pierwszych grach agentem Molocha niemal przez całą trzecią partię zaklinał się, że tym razem jest niewinny (co zresztą jak się okazało było zgodne prawdą).
Jako ciekawostkę podam, że trzy razy byłem agentem Molocha (dwie pierwsze gry wygrałem razem z Markiem) i za każdym razem dostałem tą samą kartę postaci (laska z krótkimi, poszarpanymi włosami).
Podczas gdy Magda, Krzysiek i Bartek zmagali się z wodą zalewającą ich kopalnie cyny i miedzi (Tinners’ Trail) ja razem z Markiem zasiedliśmy do Hammer of the Scots. W zasadzie zdążyłem sobie przypomnieć reguły, po ponad półrocznej przerwie, bo grę skończyliśmy bardzo szybko. Była to pierwsza gra Marka w HotS (i grubo ponad dwudziesta moja) i wynikające z tego błędy, które grający Szkotami Marek popełnił w pierwszym roku gry (zbyt duża aktywność na południu i w centrum mapy, połączona z rozproszeniem i tak szczupłych na początku gry sił szkockich) sprawiły, że jego szlachta, piechota i sam William Wallace znaleźli się w zasięgu Edwarda I wspieranego przez rycerzy Lancastera i Durhama, których udało mi się dociągnąć w ramach feudal levy. Do tego rzuty kośćmi w czasie bitew wychodziły mi jak nigdy dotąd (w zasadzie same 1, 2 i 3 – sporadycznie wyskoczyło coś wyższego) sprawiły, że Edward w pełni zasłużył na miano „Scotorum Maleus”. W ostatniej turze pierwszego roku rebelii zginął osłabiony wcześniejszymi walkami Wallace, który zmuszony został do przyjęcia bitwy (nie miał gdzie uciec) z przeważającymi siłami angielskimi, prowadzonymi przez samego Edwarda I. Gra potoczyła się tak, że na początku drugiego roku, Markowi ze szkockiej szlachty pozostali tylko przyczajeni na dalekiej północy Moray i Ross, wspierani przez nieliczne oddziały piechoty. Skutecznie zagrana na Ross’a karta herolda zakończyła szkocką rebelię wczesną wiosną (1 tura) roku 1298.
Mam nadzieję, że ta rozgrywka nie zraziła Marka do HotS i z chęcią jeszcze z nim zagram, udzielając przy okazji kilku porad „doświadczonego gracza” odnośnie strategii. Na pochwałę zasługuje ambitna postawa mojego przeciwnika, który grając w ten tytuł po raz pierwszy stanął po stronie Szkotów, którzy są chyba trochę trudniejsi do prowadzenia w początkowej fazie gry.
- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Dzięki za ciekawą relację
Mnie z początku jeszcze Krzysiek zapoznał z RALLYMANEM, przejechaliśmy jeden tor i kawałek drugiego, w sumie ciekawa gra w której trzeba warzyć ryzyko choć pechowe rzuty mogą dać się we znaki.
W Stone Age sam się zdziwiłem swoim wynikiem a była to maja trzecia rozgrywka po paro miesięcznej przerwie, do tego przy takiej skali przewaga jednego punktu to przysłowiowe zwycięstwo o włos
.
Trucizna – fajna szybka, lekka gra i chyba można by w nią zagrać zwykłą talią kart.
Resistance – fajne trzy rozgrywki w minimalnym 5 os. składzie jednak wydaje mi się że gra bardziej rozwija skrzydła przy większej liczbie graczy, do tego od 7os wchodzą mocniejsze i ciekawsze Intrygi. Przez wszystkie 3 rozgrywki byłem żołnierzem posterunku z czego pierwsze dwie przegraliśmy przez to że pozostali gracze nie chcieli mi zaufać i nie zabrali mnie na finalną misję, w ostatniej zaś nie byłem Marka do końca pewien ale całe szczęście postawiłem na niego przy czwartej misji i wygraliśmy tylko z jednym niepowodzeniem. Ostatecznie wyszło 2:1 dla Agentów.
Na koniec Tinners’ Trail miło mnie zaskoczył, tematyka jakoś średnio mnie interesowała i niezbyt się na początku skupiłem przy tłumaczeniu zasad ale gra okazała się całkiem fajna i naprawę dobrze się przy niej bawiłem ostatecznie zostając największym potentatem wydobywczym i w sumie wykupując najwięcej akcji.
Co do następnego spotkania to teraz w sobotę raczej nie uda mi się nic zorganizować bo prawdopodobnie mnie nie będzie ale za tydzień myślę jak najbardziej, więc jak będę wiedział już na pewno to dam znać

Mnie z początku jeszcze Krzysiek zapoznał z RALLYMANEM, przejechaliśmy jeden tor i kawałek drugiego, w sumie ciekawa gra w której trzeba warzyć ryzyko choć pechowe rzuty mogą dać się we znaki.
W Stone Age sam się zdziwiłem swoim wynikiem a była to maja trzecia rozgrywka po paro miesięcznej przerwie, do tego przy takiej skali przewaga jednego punktu to przysłowiowe zwycięstwo o włos

Trucizna – fajna szybka, lekka gra i chyba można by w nią zagrać zwykłą talią kart.
Resistance – fajne trzy rozgrywki w minimalnym 5 os. składzie jednak wydaje mi się że gra bardziej rozwija skrzydła przy większej liczbie graczy, do tego od 7os wchodzą mocniejsze i ciekawsze Intrygi. Przez wszystkie 3 rozgrywki byłem żołnierzem posterunku z czego pierwsze dwie przegraliśmy przez to że pozostali gracze nie chcieli mi zaufać i nie zabrali mnie na finalną misję, w ostatniej zaś nie byłem Marka do końca pewien ale całe szczęście postawiłem na niego przy czwartej misji i wygraliśmy tylko z jednym niepowodzeniem. Ostatecznie wyszło 2:1 dla Agentów.
Na koniec Tinners’ Trail miło mnie zaskoczył, tematyka jakoś średnio mnie interesowała i niezbyt się na początku skupiłem przy tłumaczeniu zasad ale gra okazała się całkiem fajna i naprawę dobrze się przy niej bawiłem ostatecznie zostając największym potentatem wydobywczym i w sumie wykupując najwięcej akcji.
Co do następnego spotkania to teraz w sobotę raczej nie uda mi się nic zorganizować bo prawdopodobnie mnie nie będzie ale za tydzień myślę jak najbardziej, więc jak będę wiedział już na pewno to dam znać

- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Teraz w sobotę 9 lipca mamy kolejne spotkanie w szkole w godzinach od 14 do 19stej, więc zapraszam.
Z mojej strony wezmę, Hammera, Agentów Molocha i Middle Earth Quest.
W tą ostatnią bym chętnie zagrał, mam ją od niedawna i jeszcze nie była w akcji. Jeden gracz gra Sauronem który rozpościera swoje macki na terenie śródziemia zaś pozostali gracze ( od 1 do 3 ) są śmiałkami którzy starają się zniweczyć jego nikczemne plany
Z mojej strony wezmę, Hammera, Agentów Molocha i Middle Earth Quest.
W tą ostatnią bym chętnie zagrał, mam ją od niedawna i jeszcze nie była w akcji. Jeden gracz gra Sauronem który rozpościera swoje macki na terenie śródziemia zaś pozostali gracze ( od 1 do 3 ) są śmiałkami którzy starają się zniweczyć jego nikczemne plany

- assurbanipal
- Posty: 250
- Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
- Has thanked: 1 time
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Jeżeli uda mi się dotrzeć (potwierdzę jutro wieczorem) to chętnie zagram w Middle Earth'a.
Ze swoich gier może zabiorę coś w miarę szybkiego - co powiecie na Cytadelę lub Last Night on Earth?
Ze swoich gier może zabiorę coś w miarę szybkiego - co powiecie na Cytadelę lub Last Night on Earth?
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Cześć
No to fajnie że kolejna grywalna sobota dochodzi do skutku
Przynajmniej nie zapomnimy jak się gra.
Ja niestety wpadnę tylko na początek przywitać się i podrzucę zamówione koszulki na karty.
Widzę Barto-Sauronie że Middle Earth Quest zasiliło już Twoją kolekcję gier. No to zanosi się na epickie starcie Dobra ze Złem:)
No to fajnie że kolejna grywalna sobota dochodzi do skutku

Ja niestety wpadnę tylko na początek przywitać się i podrzucę zamówione koszulki na karty.
Widzę Barto-Sauronie że Middle Earth Quest zasiliło już Twoją kolekcję gier. No to zanosi się na epickie starcie Dobra ze Złem:)
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Cytadela swego czasu mi się przejadła ale jedną partyjkę na odświeżenie mógłbym zagrać. Co do Last Night on Earth to chętnie zagram, już kiedyś recenzja tej gry mnie zainteresowała.
No to do 14stej
No to do 14stej

- assurbanipal
- Posty: 250
- Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
- Has thanked: 1 time
-
- Posty: 167
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 15:07
- Lokalizacja: Piasek koło Pszczyny
- Kontakt:
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Pojawiła się wolna sobotnia chwila czasoprzestrzenna i dlatego stawię się na 14.00
z 2-3 godzinkami grania przed sobą.
W przeciwieństwie do rozbuchanych zapowiadanych tytułów, ze mną przybędą lżejsze pozycje:
karcianka : "Rekiny biznesu"
i turlanka kostkowa: "King of Tokyo"
z 2-3 godzinkami grania przed sobą.
W przeciwieństwie do rozbuchanych zapowiadanych tytułów, ze mną przybędą lżejsze pozycje:
karcianka : "Rekiny biznesu"
i turlanka kostkowa: "King of Tokyo"
Jacek Kobiela "przyPlanszy"
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
http://przyplanszy.pl/
gramy w każdą środę od 17:00 w katowickim pubie Proscenium (Katowice, Rynek7)
- Barto
- Posty: 150
- Rejestracja: 22 lut 2011, 19:24
- Lokalizacja: Pszczyna
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 13 times
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Krótkie sprawozdanie z poprzedniego spotkania:
Last Night on Earth jak dla mnie super giera, mega klimatyczna. Sam się zastanawiam nad zakupem. Dzięki klimatowi i łatwym zasadom gra ta ma duże szanse aby spasować w gronie moich „nieplanszówkowych” znajomych wśród których jest sporo fanów horrorów o zombich klasy B i C więc świetnie się odnajdą w klimacie
W naszej grze bohaterowie ( ksiądz, pielęgniarka, włóczęga i dziewczyna z farmy) walkę z hordami nieumarłych zaczeli z hukiem i bardzo efektywnie ale niestety ostatecznie skończyli jako posiłek. Gra jest bardzo losowa ale mi to w ogóle nie przeszkadza w grze tego typu
. Podczas rozgrywki było dużo śmiech a najbardziej mi w pamięci zapadł motyw jak farmerka co chwila spółkowała z bezdomnym w szopie pełnej zombii
W King of Tokio pomimo mojej ostrożnej gry los mi nie sprzyjały i rzuty nie wychodziły. Ostatecznie zdobyłem imponującą wynik w postaci jednego punktu zwycięstwa
czym zająłem ostatnie miejsce niezbyt nawet przeszkadzając oponentom. Można założyć że mój smok przespał walki o Tokio a jego nieobecność zbytnio by rozgrywki nie zmieniła 
Na koniec nie pełna rozgrywka w MEQ ale zakończona epicką walką, otóż mój elf ruszył w głąb Mordoru aby uwolnić przetrzymywanego i torturowanego w Barad-Dur Golluma jednak drogę zagrodziły mu Nazgule. Walka zakończyłą się można powiedzieć remisem bo co prawda upiory zostały pokonane ale wyczerpany bohater nie miał już sił by kontynuować podróż w głąb Mordoru i musiał wycofać się do Minas Trith.
Ogólnie wrażenia dość dobre z rozgrywki i w przyszłą sobotę planujemy zacząć od tej gry. Zajęte miejsca przy planszy poza mną ma Łukasz i Tadzik więc mamy jeszcze jedno miejsce gdyby ktoś był zainteresowany przygodami w śródziemiu.
Sprawy Organizacyjne
W Lipcu możemy się spotykać szkole co sobotę czyli jeszcze trzy razy.
Na sierpień niestety nie mam zgody na salę w szkole z powodu wznowienia w tym czasie działania Pszczyńskiego Domu Kultury. Dyrektor jakoś niezbyt chętny jest naszej obecności i zgodził się tylko na czas póki PCKl jest nieczynny. Cóż dziwne ale trudno, on za obiekt odpowiada i może obawia się czy aby nie będziemy zakrapiać naszych spotkań
Więc co do Sierpnia to początkiem miesiąca mnie nie będzie ale potem skoro Jacek może dopiero we wrześniu mógłbym na ten czas wziąć organizację i odpowiedzialność za spotkania w PCK na siebie.
I na koniec prośba do Łukasza, luknołem Twoją kolekcję i czy mógłbyś na następne spotaknie wziąć Castle Ravenloft Board Game?? Może jak skończymy MEQa będzie czas na jakiś krótki scenariusz... a to akurat moje klimaty i byłbym Ciekawy tej gierki
Last Night on Earth jak dla mnie super giera, mega klimatyczna. Sam się zastanawiam nad zakupem. Dzięki klimatowi i łatwym zasadom gra ta ma duże szanse aby spasować w gronie moich „nieplanszówkowych” znajomych wśród których jest sporo fanów horrorów o zombich klasy B i C więc świetnie się odnajdą w klimacie

W naszej grze bohaterowie ( ksiądz, pielęgniarka, włóczęga i dziewczyna z farmy) walkę z hordami nieumarłych zaczeli z hukiem i bardzo efektywnie ale niestety ostatecznie skończyli jako posiłek. Gra jest bardzo losowa ale mi to w ogóle nie przeszkadza w grze tego typu


W King of Tokio pomimo mojej ostrożnej gry los mi nie sprzyjały i rzuty nie wychodziły. Ostatecznie zdobyłem imponującą wynik w postaci jednego punktu zwycięstwa


Na koniec nie pełna rozgrywka w MEQ ale zakończona epicką walką, otóż mój elf ruszył w głąb Mordoru aby uwolnić przetrzymywanego i torturowanego w Barad-Dur Golluma jednak drogę zagrodziły mu Nazgule. Walka zakończyłą się można powiedzieć remisem bo co prawda upiory zostały pokonane ale wyczerpany bohater nie miał już sił by kontynuować podróż w głąb Mordoru i musiał wycofać się do Minas Trith.
Ogólnie wrażenia dość dobre z rozgrywki i w przyszłą sobotę planujemy zacząć od tej gry. Zajęte miejsca przy planszy poza mną ma Łukasz i Tadzik więc mamy jeszcze jedno miejsce gdyby ktoś był zainteresowany przygodami w śródziemiu.
Sprawy Organizacyjne
W Lipcu możemy się spotykać szkole co sobotę czyli jeszcze trzy razy.
Na sierpień niestety nie mam zgody na salę w szkole z powodu wznowienia w tym czasie działania Pszczyńskiego Domu Kultury. Dyrektor jakoś niezbyt chętny jest naszej obecności i zgodził się tylko na czas póki PCKl jest nieczynny. Cóż dziwne ale trudno, on za obiekt odpowiada i może obawia się czy aby nie będziemy zakrapiać naszych spotkań

Więc co do Sierpnia to początkiem miesiąca mnie nie będzie ale potem skoro Jacek może dopiero we wrześniu mógłbym na ten czas wziąć organizację i odpowiedzialność za spotkania w PCK na siebie.
I na koniec prośba do Łukasza, luknołem Twoją kolekcję i czy mógłbyś na następne spotaknie wziąć Castle Ravenloft Board Game?? Może jak skończymy MEQa będzie czas na jakiś krótki scenariusz... a to akurat moje klimaty i byłbym Ciekawy tej gierki

- assurbanipal
- Posty: 250
- Rejestracja: 09 sie 2007, 04:59
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
- Has thanked: 1 time
Re: [Pszczyna] "Gry bez prądu" czyli planszówki w PCKul-u
Co do Ravenloftu, to nie ma problemu. A teraz w skrócie co działo się w sobotę.
Na pierwszy ogień poszła dawno przeze mnie nie grana Last Night on Earth. Po prawie rocznej przerwie miło było powrócić do miasteczka Woodinvale, w którym po raz kolejny zło wyszło na ulice i otaczające je pola kukurydzy. Jak już napisał Bartek, ludzie zaczęli grę bardzo efektownie i co ważniejsze efektywnie (w ciągu kilku pierwszych tur natłukli połowę z wymaganych piętnastu zombie). Ale szybko skończyła im się amunicja (siostra Becky i Jenny), ojciec Joseph złamał swoje kropidło (czytaj: kij basebolowy), a włóczęga Jake zawędrował do stodoły, gdzie zamiast walczyć o życie wolał spędzać czas w zdecydowanie przyjemniejszy sposób
ps. doczytałem jak się powinno używać shotguna. Najpierw wykonuje się rzut, jeżeli na kostce wyskoczy coś z przedziału 3-6 to znaczy, że broń wystrzeliła (1-2 oznacza brak amunicji). Po wystrzale rzuca się kostką za każdego zombiego obecnego na polu w które się celowało i przy wyniku 3-6 delikwent ginie (1-2 oznacza brak trafienia).
Następnie zagraliśmy w King of Tokyo. Do walki o to zaszczytne miano czterech zawodników, z czego jeden (Smoko-Bartek faktycznie grał jakby spał
). W ostatecznym rozrachunku moja Małpa zmieściła się na pudle z siedmioma punktami. Wygrał zamknięty w fioletową zbroję Królik(?), za obijanie którego wzięliśmy się o jedną turę za późno. Gra bardzo prosta, bardzo szybka, dająca mnóstwo frajdy i do tego świetnie wykonana. Z przyjemnością zagram jeszcze kilka razy.
W trzecim rzucie poszło Middle-Earth Quest. Niestety przez brak czasu w zasadzie zdążyłem tylko z grubsza liznąć zasady gry, ale dzięki temu będę już mógł spokojnie zagrać przy najbliższej okazji. W każdym razie jako fan Tolkiena już nie mogę się doczekać następnej soboty.
Na pierwszy ogień poszła dawno przeze mnie nie grana Last Night on Earth. Po prawie rocznej przerwie miło było powrócić do miasteczka Woodinvale, w którym po raz kolejny zło wyszło na ulice i otaczające je pola kukurydzy. Jak już napisał Bartek, ludzie zaczęli grę bardzo efektownie i co ważniejsze efektywnie (w ciągu kilku pierwszych tur natłukli połowę z wymaganych piętnastu zombie). Ale szybko skończyła im się amunicja (siostra Becky i Jenny), ojciec Joseph złamał swoje kropidło (czytaj: kij basebolowy), a włóczęga Jake zawędrował do stodoły, gdzie zamiast walczyć o życie wolał spędzać czas w zdecydowanie przyjemniejszy sposób

ps. doczytałem jak się powinno używać shotguna. Najpierw wykonuje się rzut, jeżeli na kostce wyskoczy coś z przedziału 3-6 to znaczy, że broń wystrzeliła (1-2 oznacza brak amunicji). Po wystrzale rzuca się kostką za każdego zombiego obecnego na polu w które się celowało i przy wyniku 3-6 delikwent ginie (1-2 oznacza brak trafienia).
Następnie zagraliśmy w King of Tokyo. Do walki o to zaszczytne miano czterech zawodników, z czego jeden (Smoko-Bartek faktycznie grał jakby spał

W trzecim rzucie poszło Middle-Earth Quest. Niestety przez brak czasu w zasadzie zdążyłem tylko z grubsza liznąć zasady gry, ale dzięki temu będę już mógł spokojnie zagrać przy najbliższej okazji. W każdym razie jako fan Tolkiena już nie mogę się doczekać następnej soboty.