: 18 lut 2007, 22:13
pod wpływem ostatnich zaciętych bojów z kumplem w WotRa postanowiłem i ja się wypowiedzieć w tym temacie (wiem, wiem, odgrzewam kotleta). Setup gry można bardzo ładnie skrócić- wystarczą woreczki strunowe (osobiście mam na każdą armię, rodzaj żetonów itp.). Po paru partiach znamy dokładnie początkowe rozstawienie jednostek w najważniejszych obszarach.
Poza tym rozstawianie to ostatni dzwonek na obranie taktyki etc.![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
IMO tak naprawdę gra zaczyna się dopiero wtedy kiedy gracze są już paru partiach (grając zarówno "dobrymi jak i złymi"). Każdy zna zasady, mniej więcej karty, możliwości militarne, kluczowe punkty do zwycięstwa etc.. W tym momencie gra staję się czystą poezją. Gracze cały czas kombinują, obmyślają nowe strategie, taktyki. Rundy przebiegają sprawnie (bo każdy wie co chce zrobić i tylko czasem staje przed trudnymi wyborami). Osobiście nie grałem w wiele tytułów dla 2 graczy, ale WOtR na pewno należy do czołówki gier umożliwiających wielkie potyczki dwóch strategów ;D.
Obydwaj z kumplem jesteśmy na mniej więcej tym samym poziomie a więc nasze potyczki są bardzo zacięte, co więcej nie zdarzyło nam się aby jeden gracz uzyskał nad drugim dużą przewagę, zawsze w decydującej turze to los przechyla szale zwyciestwa na jedną ze stron (mamy "równe" szanse na wygraną, która np. uzależniona jest od losowania żetonów, albo jednej szóstki podczas oblężenia
). Powoduje to ze zawsze chce nam sie grac dalej (eh "wszystko przez to ze jestes ^%& fartuchem!"). Należy dodać iż przed rozgrywką WL każdy z nas ma poczucie przytłaczającej przewagi wroga
często dopada wtedy rezygnacja, a mimo to zwycięstwa przypadaja mniej więcej równo między dobrymi i złymi. Grając natomiast SC latwo mozna odczuc potege saurona (jednak znajac niektore biale karty czesto popada sie w paranoje; tu wojsko trzeba zostawic bo gandalf bialy w fangornie stoi etc
)
Moze sie wydawac ze wystarczy postepowac wedlug utartych schematow, tymczasem jest zupelnie inaczej. Bardzo urozmaicone karty sprawiaja ze kazda partia jest wyjatkowa i niepowtarzalna, a koniec to czas wytykania sobie bledow (gdybym zrobil tak...).
Radze wiec powrocic do tytulu jesli sie o nim zapomnialo, nie ma gry ktora dostarczalaby mi tak wiele emocji, dla przykładu:
końcowa tura, albo ja albo on
, ostatni krok w górze przeznaczenia, jedna kostka.. jednocześnie 8 pkt zwyciestwa kolegi, trwa oblęzenie ostatniej twierdzy (na pewno padnie w tej turze). a wiec wszystko zależy od forda i sama
. Mam duzy zapas pkt deprawacji a wiec moze mi przeszkodzic losujac zeton specjalny (szansa trafienia 1/6).. losuje i...oczywiscie, tak jak zwykle, zeton specjalny, moge zaczac pakowac gre ![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Poza tym rozstawianie to ostatni dzwonek na obranie taktyki etc.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
IMO tak naprawdę gra zaczyna się dopiero wtedy kiedy gracze są już paru partiach (grając zarówno "dobrymi jak i złymi"). Każdy zna zasady, mniej więcej karty, możliwości militarne, kluczowe punkty do zwycięstwa etc.. W tym momencie gra staję się czystą poezją. Gracze cały czas kombinują, obmyślają nowe strategie, taktyki. Rundy przebiegają sprawnie (bo każdy wie co chce zrobić i tylko czasem staje przed trudnymi wyborami). Osobiście nie grałem w wiele tytułów dla 2 graczy, ale WOtR na pewno należy do czołówki gier umożliwiających wielkie potyczki dwóch strategów ;D.
Obydwaj z kumplem jesteśmy na mniej więcej tym samym poziomie a więc nasze potyczki są bardzo zacięte, co więcej nie zdarzyło nam się aby jeden gracz uzyskał nad drugim dużą przewagę, zawsze w decydującej turze to los przechyla szale zwyciestwa na jedną ze stron (mamy "równe" szanse na wygraną, która np. uzależniona jest od losowania żetonów, albo jednej szóstki podczas oblężenia
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Moze sie wydawac ze wystarczy postepowac wedlug utartych schematow, tymczasem jest zupelnie inaczej. Bardzo urozmaicone karty sprawiaja ze kazda partia jest wyjatkowa i niepowtarzalna, a koniec to czas wytykania sobie bledow (gdybym zrobil tak...).
Radze wiec powrocic do tytulu jesli sie o nim zapomnialo, nie ma gry ktora dostarczalaby mi tak wiele emocji, dla przykładu:
końcowa tura, albo ja albo on
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)