Age of Empires III: The Age of Discovery / Empires: Age of Discovery (Glenn Drover)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Dobra, bazik... Umówmy się - mieliśmy różne doświadczenia przy planszy, a zagrać drugi raz w tę grę mi niespieszno.

Nie miałem pecha ani w towarach, ani w budynkach, dlatego skończyłem na drugim miejscu.

A mnisi, tak, są przegięci, bo jeżeli ktoś ma ich trochę, to może się bić ze wszystkimi graczami naraz i nic na to nie poradzisz. Przy pięciu graczach jest 9 miejsc na statku, a mnich zajmuje tylko jedno za dwie figurki. Ja miałem nawet bonusowego kolonistę na polu "Y" i przez to udało mi się uszczknąć jakieś tam rejony, natomiast innym się to średnio udało. Wszystko przez to, że walka jest tak cholernie nieopłacalna.

Aha - jeden gracz u nas naprawdę miał pecha do towarów i budynków. Skończył na ostatnim miejscu.

W AoE III zauważyłem po prostu, że czasami nie można pozwolić jakiemuś graczowi na dorwanie się do czegoś tam - np. do drugiego budynku produkującego mnichów. Problem polega na tym, że zazwyczaj nie ma się to NIJAK do stosowanej przez nas strategii, więc trzeba się po prostu podłożyć, żeby ktoś inny nie wygrał - jeżeli nikt się nie podłoży, to od razu wiadomo kto zwycięży. IMHO trochę to głupie.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 696
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 313 times
Been thanked: 98 times

Post autor: MataDor »

Te narzekania na rzekomą losowość w grze wygladają jakbyście oczekiwali kolejnego Princess of Florence z zaplanowaniem i przewidzeniem wszystkiego już na samym początku gry. Na szczęście nie jest to kolejny PoF, ale także wyśmienita pozycja w której nie można ograniczać się do jednej słusznej drogi, chyba że naturalnie pozwolą ci na to współgracze ;)
Generalnie nie przepadam za grami z losowością. A tu jest ona jak dla mnie pod pełną kontrolą. Pozatym dzięki tej "losowośći" każda gra jest inna.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

jeszcze jedna refleksja o losowosci w tym czy warto byc pierwszym - czym to sie rozni od sytuacji gdy gram jedynke w el grande zeby zaczynac w nastepnej (punktujacej) fazie, licze ze zaklepie sobie krola, a tu sie pojawia karta 'przesun krola na sasiednie pole'? czy w dowolnej innej sytuacji gracz ktory 'z glupia frant' zagral najmniejsza karte dostaje (albo nie) w nastepnej kolejce mozliwosc zapunktowania 15 punktow?

by the way: wczoraj mialem mnichow. i faktycznie, jesli przeciwnicy odmowia wysylania wojska do nowego swiata, i dadza graczowi z mnichem wkladac na statek po 4-5 ludzi na kolejke, a potem pozawla mu kupic oba budynki za ludzi w nowym swiecie, to jest miazga.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Kurcze, że też nie miałem netu wieczorem, bo Wasze dywagacje (tak pozwolę sobie nazwać odmiennośc opinii) sa, przyznam, dość intrygujące.
Zanim "zacznę" pisac - absolutnie zgadzam sie z bazikiem, ale poniżej przedstawię zapewne inne argumenty... mam inny punkt widzenia, mam inne doświadczenie (jedną grę zagrałem w 3 osoby, wiec "czuję" różnicę przy mniejszej liczbie graczy)

Mockerre pisze:zdarzyło się, że wszystkie warte pola zostały zajęte i pozostała decyzja między discovery, a inicjatywą, w discovery masz już 'komplet', a że jesteś powiedzmy 4 w kolejności to weźmiesz iniciatywę. I później czy pojawią się dobre rzeczy do wzięcia to już los.
Hmm, a ja się zupełnie nie zdagzam
Primo - jeżeli dopuściłes do tego, że wszystkie "wartościowe" pola zostały zajęte (nie będę dyskutował o tym które pola sa najbardziej wartościowe, bo w obu moich grach to zmieniało się w zależności od ery i sytuacji na planszy) - przez co rozumiem że sam w niewielkim stopniu jesteś tam obecny - to miej pretensje tylko do własnych wyborów :twisted:
Secundo - IMHO nie jest tak, że w pewnym momencie masz "ludków" na ręku i nic sensownego nie możesz z nimi zrobić. Kurcze - przeciez własnie wtedy podejmujesz decyzję czy pchnąc dodatkowych kolonistów / specjalistów np. na Odkrycia (i mieć tam choćby "siłę AŻ 8")... żeby po wykonaniu wyprawy 100% mieć tam jeszcze co najmniej 2 zapasowych na kolejną turę.
Co do losowiści w budynkach - jak na razie najmniejszą ilością "absolutnie interesujących budynków" do wyboru było 2 (i to tylko raz... na w sumie 16 rund). Losowośc że nie wiesz co się pojawi - jasne, ale jak ktos nie umie tym zarządzać, podejmowac decyzji o sporym stopniu nieprzewidywalności...
Ja zresztą jestem zdania, że po 2-3 rundzie ZAWSZE opłaca się być pierwszym, a co najmniej 2. I tyle, do tego w tej grze trzeba się DOSTOSOWAĆ.
;)
Mockerre pisze:Myślisz sobie - idę w towary. Bierzesz inicjatywę, masz już 2 złota... a później przez 2 kolejki nie wychodzi żadne złoto.
No rzeczywiście, gracie totalnie inaczej. To jest gra w "odkrywców" - czasem udaje się, czasem nie. Tu trzeba kombinować i przygotowywać na inne sytuacje niz jedna "wyśniona na poczatku metoda".
Takie przedstawianie sprawy wygląda mi na narzekanie, że w Zaginionych Miastach karty podchodzą w róznych kolorach i nie od najniższej... :?

Koniec "wątku" Mockerre --> odpowiadając jemu odpowiadałem wszystkim.
Mockerre - żebyś nie pomyślał ;) - ja dyskutuję ad argumentum, absolutnie prosze nie odbieraj moich uwag ad personam :)

Nataniel pisze:Skad wiesz, w ktorych rundach inicjatywa jest kluczowa? Nie mozesz jej brac cala gre, bo sie wyprztykasz za szybko (z ludzikow i kasy), a w momencie gdy bierzesz - nie wiesz jakie beda budynki w nastepnej kolejce.
Już wspominałem o tym powyżej, ale - inicjatywa jest ważna cały czas, niezaleznie od tego jaki budynek będzie. Jak w naszej pierwszej grze pozwalaliśmy bazikowi brac inicjatywę to miał przewage - jak próbowaliśy mu ją odbierac... to od razu reagował, by nie spaść poniżej 2-go miejsca. Oczywiście kosztem innych interesujących akcji - coś za coś!!
U Was chyba cała czwórka grała na budynki, jedna osoba na kolonizację... no i nie dziw że wygrała. U nas było odwrotnie (gra na 5.) i nie dziw że wtedy bazik nas mocno ograł (mimo że parę budynków, jak juz pisał, mu nie podeszło); ale tu wina jest pozostałych graczy, że mu na to pozwolili, że nie zmienili swoich strategii, że pozwolili jednej osobie "odjechać".

Lim-Dul pisze:Inicjatywa może dać olbrzymią przewagę, ale nie da się przewidzieć CO konkretnie Ci da.
Lim-Dul --> przecież to oczywsity element gry i trzeba się dostosowac do mechaniki... a nie narzekac, że gra jest broken :?

Lim-Dul pisze:Jedyne stałe pola na planszy to specjaliści, statek (tutaj i tak liczy się przede wszystkim liczba ludków) i odkrycie (kolejność ważna tylko przez, powiedzmy dwie pierwsze rundy) - już nawet przy wysyłaniu na kolonie jest tyle pól, że liczy się bardziej nie kolejność wstawiania ludków, a ogólna ich liczba, jaką chce się na to pole przeznaczyć. Z Warfare'a się prawie nie korzysta, więc znów kolejność nie ma znaczenia.
ad. statek --> zupełnie się nie zgadzam. Bardzo często jak ktoś z wysoka inicjatywa położył tam dośc szybko Kapitana lub Kupca to od razu mocno odbierał ochotę do walki.
A jak szybko nie połozył to czasem wywoływało to "walkę o statek"... a więc kosztowne zmagania w ograniczaniu innych możliwości

ad. odkrycie --> miałem dwie zupełnie różne gry. W pierwszej (5 osób) wszystkie tereny na planszy zostały odkryte (sukcesywnie of koz) w pierwszej rundzie drugiej ery. W trzy osoby natomiast nikt się nie łasił na odkrycia... i niemal do końca pierwszej ery można było zasiedlać tylko Karaiby; a wszystkie tereny zostały odkryte w przedostatniej rundzie.
To się naprawdę bardzo zmienia i trzeba umiec wykorzystywac róznorodność sytuacji

ad. warefare --> tak, korzysta się rzadko, ale w ostatniej turze (czasem i przedostatniej) często jest to kluczowe miejsce... co zalezy od tego jak się gra ;)

Lim-Dul pisze:Dwa kluczowe pola - towary i budynki - są kompletnie losowe. Nawet jak się zna budynki to nie ma gwarancji, że podejdą i nie można przewidzieć jakie pojawią się w kolejnej rundzie i czy pojawią się do końca gry, a przecież inicjatywę obstawiasz na przyszłość. To samo z towarami.
No tak, tu zdecydowanie się przekonuję, że oczekiwałes gry a'la Caylus, nie biorąc zupełnie uwagi na jej odmienność. AoE3 wyamga innej strategii, koeniczne jest dobre zarządzanie ryzykiem, obserwowanie współgraczy, czasem podejmowanie decyzji niekorztystnych dla siebie... ale dużo bardziej niekorzystnych dla przeciwnika. Tak, to taka gra i tego nie zmienisz.
Gwarancji IMHO w Caylusie też nie ma... jest ZDECYDOWANIE większa - ale jak ktoś szuka gwarancji "wykonywania" swoich strategii to polecam szachy :wink:
Lim-Dul pisze:Gracz, który u nas wygrał, poszedł w jedyną nielosową rzecz - kolonizację. Pakował ludków na planszy ile wlezie i chociaż chyba w końcu nawet nie zdobył budynku, który punktuje za pionki na planszy (a ja dorwałem budynek, który punktuje za budynki) odskoczył po pierwszej i drugiej punktacji tak, że mogliśmy zapomnieć o zwycięstwie, choćbyśmy się skichali. A to wszystko dlatego, że dorwał budynek (mniej lub bardziej przypadkowo) produkujący mnichów...
Lim-Dul pisze:A mnisi, tak, są przegięci, bo jeżeli ktoś ma ich trochę, to może się bić ze wszystkimi graczami naraz i nic na to nie poradzisz.
Już o tym pisałem - u nas Iza poszła w kolonizację, miała budynek dający 3 kolonistów za mnicha i mnichów (w ostatniej rundzie miała 2 mnichów i obu wysłała), ledwo w jednym regionie nie punktowała... i przegrała, ze spora różnicą do kolejnego gracza.
Absolutnie nie wydaje mi się, że prosta strategia "misjonarza i mocnego kolonizowania (typu budynki X i Y)" ma szanse powodzenia... jeśli nie bedzie np. połączona ze strategią odkryć czy silnym wzrostem ekonomicznym (+ odpowiadające temu budynki).
Zupełnie się nie zgadzam, że mnisi sa przegięci, u nas cieszyli sie mniejszym zainteresowaniem niż inni specjaliści
Lim-Dul pisze:W AoE III zauważyłem po prostu, że czasami nie można pozwolić jakiemuś graczowi na dorwanie się do czegoś tam ...
...
Problem polega na tym, że zazwyczaj nie ma się to NIJAK do stosowanej przez nas strategii, więc trzeba się po prostu podłożyć, żeby ktoś inny nie wygrał ...
...
jeżeli nikt się nie podłoży, to od razu wiadomo kto zwycięży. IMHO trochę to głupie.
O, i tu masz rację.
TAK, trzeba ograniczać innych i tak kombinować, by to inni zdecydowali sie podłożyc "wygrywającemu" świnie, nie ty. Inaczej będzie kiepsko :P

TAK, to może bić w Twoją strategię - tu wygrywa ten, kto dobrze kombinuje dla siebie i przeciw innym :P

NIE - nie jest to głupie. Oczywistym wydaje się, że oczekiwałes czegoś zupełnie innego i się zawiodłeś. To nie gra jest zła, tylko rózne oczekiwania ;)
Lim-Dul, jak zaczynam grać w Pitchcara to nie kombinuje zbytnio jaką moc przyłozyć i jak się odbic - szansa że mi się nie uda jest tak duża, że wolę po prostu "dobrze pstryknąc" :lol:



No to tyle.
Dzięki za niezła wymianę poglądów.
Dzięki temu coraz bardziej się przekonuję, ze to dobra gra :)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Mockerre
Posty: 293
Rejestracja: 13 lip 2005, 12:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mockerre »

Taaa, tylko jeden gracz nie przebije w kolonizacji takiego z mnichami. Wiem wiem, wszyscy powinni zarzucić co robili i co kolejke wysyłyać kolonistów...
Tak jak Lim-Dul nie mówię, że gra jest doszczętnie zła i zepsuta. Po prostu jest nierówna. Gra, w której passa pecha może pozbawić Cię szans na zwycięstwo, chociaż nie móglbyś zarzucić błędu swojej taktyce albo umiejętnościom, nie zasługuje po prostu na takie wychwalanie jakie otrzymuje. Mi po prostu brak w grze jakiejś amortyzacji losu.

Offtop:
Ja nie wiem bazik jak Ty grasz w El grande, ale w czystym El grande karty są odkryte zanim wyłożyć power card, także wiesz czy Ci się to opłaca.

Browiarion:
Your're missing the point. Nie mówię, że nie ma mnie na polach wartościowych, tylko, że ostatni ludek już na takie nie trafi. Przy 5 graczach, gdzie każdy ma przeciętnie 7-8 figurek do rozstawienia to pola zapełniają się szybko. I właśnie pozostaje kwestia inicjatywa (bo tu nawet na końcu dostaniesz kasę) albo odkrycia.
I widzisz, moje trzy alterantywne taktyki to towary/żołnierze i wojny/żołnierze w discovery. Tylko że z kolejki na kolejkę nie da się od razu przestawić z jednej taktyki na drugą, gra nie jest tak elastyczna. Ktoś Cię na tym innym polu przebije, bo On się przygotowywał na taką akcję - ma specjalistów do tego, a Ty masz jedynie to co miało iść na wykorzystanie Twojej pierwotnej taktyki.
Ostatnio zmieniony 03 lip 2007, 10:28 przez Mockerre, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Browarion pisze:Ja zresztą jestem zdania, że po 2-3 rundzie ZAWSZE opłaca się być pierwszym, a co najmniej 2. I tyle, do tego w tej grze trzeba się DOSTOSOWAĆ.
Browarion pisze: Już wspominałem o tym powyżej, ale - inicjatywa jest ważna cały czas, niezaleznie od tego jaki budynek będzie. Jak w naszej pierwszej grze pozwalaliśmy bazikowi brac inicjatywę to miał przewage - jak próbowaliśy mu ją odbierac... to od razu reagował, by nie spaść poniżej 2-go miejsca.
Ja do gry wciaz jestem nastawiony pozytywnie (choc nie bez pewnej rezerwy), ale powyzsze cytaty sa niepokojace. Cos jak: 'zawsze nalezy brac max (czyli najczesciej 3) tankowcow w Polach naftowych'. Jezeli cos naprawde TRZEBA (i to jeszcze w scisle okreslony sposob) to nie jest dobrze. Gracze pozbawiany jest wtedy mozliwosci wyboru startegii. To juz lepiej w ogole zrezygnowac w mechanice z elementu, ktory jest 'obowiazkowy'.
Wg powyzszych cytatow jest 1-2 dobre pola inicjatywy - a co z reszta graczy? - nie mieli mozliwosci/nie mogli (choc chcieli) zdobyc tych dwu pol
i co? - sa juz skazni na porazke? To juz sprowdzanie gry do tylko jednego elementu.

Ale jak mowilem - nie wyciagam jeszcze wnioskow i czekam na kolejne rozgrywki. 1-2 partie to naprawde za malo zeby wiazaco pisac..
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

Mockerre pisze: Offtop:
Ja nie wiem bazik jak Ty grasz w El grande, ale w czystym El grande karty są odkryte zanim wyłożyć power card, także wiesz czy Ci się to opłaca.
jak grasz 1ke w kolejce drugiej to juz wiesz jakie karty beda w kolejce 3 i jak bardzo warto byc pierwszym? to faktycznie inaczej gramy...
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

jax pisze: Ja do gry wciaz jestem nastawiony pozytywnie (choc nie bez pewnej rezerwy), ale powyzsze cytaty sa niepokojace. Cos jak: 'zawsze nalezy brac max (czyli najczesciej 3) tankowcow w Polach naftowych'. Jezeli cos naprawde TRZEBA (i to jeszcze w scisle okreslony sposob) to nie jest dobrze. Gracze pozbawiany jest wtedy mozliwosci wyboru startegii. To juz lepiej w ogole zrezygnowac w mechanice z elementu, ktory jest 'obowiazkowy'.
Wg powyzszych cytatow jest 1-2 dobre pola inicjatywy - a co z reszta graczy? - nie mieli mozliwosci/nie mogli (choc chcieli) zdobyc tych dwu pol
i co? - sa juz skazni na porazke? To juz sprowdzanie gry do tylko jednego elementu.

Ale jak mowilem - nie wyciagam jeszcze wnioskow i czekam na kolejne rozgrywki. 1-2 partie to naprawde za malo zeby wiazaco pisac..
E, bez przesady.

Po prostu dobitnie mówię o oczywistych elementach, które jednak w wypowiedziach Nataniela, Mockerre i Lim-Dula były niejako kwestionowane.

Oczywistym jest, że warto mieć najwiekszy wachlarz opcji - a im lepsza pozycja na torze rund, tym lepiej, nieprawdaż :wink:
Ale zeby zmienić / utrzymać daną kolejność to trzeba zainwestowac kolonistę w inicjatywę - koszt powinien być zrównowazony potencjalnym zyskiem. Ja na razie uważam, że warto, niemal zawsze :)

Co do innych pól - tak już jest, że gracze na miejscach 3-5 mają IMHO sporo mniej możliwości - vide dyskusja o budynkach.
Ale sam tez cieszyłem sie mogąc połozyc koloniste na 4 miejscu pola inicjatywy... bo to mi "tyłeczek" uratowało, dając 4 dolarki których nie miałem inaczej jak pozyskać.
Ostatnio zmieniony 03 lip 2007, 10:28 przez Browarion, łącznie zmieniany 2 razy.
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Mockerre pisze:
Offtop:
Ja nie wiem bazik jak Ty grasz w El grande, ale w czystym El grande karty są odkryte zanim wyłożyć power card, także wiesz czy Ci się to opłaca.
Chyba nie zrozumiales do konca wypowiedzi Bazika. W rundzie przed punktowaniem wykladasz '1', zeby w nastepnej rundzie wylozyc '13' i wziac przesuwanie krola. Wykladajac '1' nie wiesz, czy w nastepnej rundzie akurat nie pojawi sie przesuwanie krola jako jedna z dodatkowych akcji, co wtedy sprawia, ze bez sensu marnujesz swoja '1'.
Zatem Twoja odpowiedz nie bardzo ma odniesienie do podanego przykladu.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Mockerre
Posty: 293
Rejestracja: 13 lip 2005, 12:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mockerre »

Ja zrozumiałem; tylko albo się mylę albo przesuń króla jest zawsze dostępne co kolejkę...

Aaa, żeby już zakończyć ten offop;), jeśli chodzi o kartę doradcy, która również pozwala ruszyć królem.... jest taka jedna zdaje się na wszystkie 4 talie. Prawdopodobieństwo jest nikłe i jednorazowe. Świetne porównanie;)
Ostatnio zmieniony 03 lip 2007, 10:40 przez Mockerre, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Post autor: jax »

Browarion pisze:Ale zeby zmienić / utrzymać daną kolejność to trzeba zainwestowac kolonistę w inicjatywę - koszt powinien być zrównowazony potencjalnym zyskiem. Ja na razie uważam, że warto, niemal zawsze :)
Czyli sam sobie zaprzeczyles :)
Bo potencjalny zysk nie jest zrownowazony kosztem skoro oplaca sie 'prawie zawsze' inwestowac w inicjatywe.
Wezmy z drugiej strony Caylusa - zdobywanie inicjatywy jest tam wazne i czesto ludzie stawiaja pionki zeby ja przejac, ale bez przesady - nie jest tak ze ktos za wszelka cene przez iles rund utrzymuje 1-sze miejsce. Jest to kosztowne (bo jest sie wyprzedzonym w innych bardzo waznych miejscach) - czyli koszt rownowazy sie z zyskiem i dlatego tylko od czasu do czasu wrzuca sie pionka do Stajni dla przejecia inicjatywy.

Jak jest w AoE, po 1-ej rozgrywce jeszcze nie wiem (na razie polegam na waszych wypowiedziach), ale wkrotce sie dowiem :)
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

jax pisze:
Browarion pisze:Ale zeby zmienić / utrzymać daną kolejność to trzeba zainwestowac kolonistę w inicjatywę - koszt powinien być zrównowazony potencjalnym zyskiem. Ja na razie uważam, że warto, niemal zawsze :)
Czyli sam sobie zaprzeczyles :)
Bo potencjalny zysk nie jest zrownowazony kosztem skoro oplaca sie 'prawie zawsze' inwestowac w inicjatywe.
E, nie zgadzam się :P
Moim zdaniem niemal zawsze warto - TAK.
Ale jak napisałem też, w grze z bazikiem czekałem z nadzieją, ze inni będą zmieniać inicjatywę bo potrzebowałem mocno kasy.
Ponadto czasem wolisz (decyzja) postawić swojego koloniste gdzie indziej niż na inicjatywę, bo uważasz, że gdzie indziej jest to dla Ciebie b. korzystne.
Nota bene - w naszej grze nie zawsze przeciez tor inicjatywy był obstawiany :wink:
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 696
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 313 times
Been thanked: 98 times

Post autor: MataDor »

Widzę że każdy ma inne podejście do strategi w AoE. Ja naprzykład praktycznie nigdy nie kładę kolonistów na inicjatywę celem bycia pierwszym, jeśli już to tylko jako któryś z kolei gracz jeśli potrzebuje pieniędzy. Mam praktycznie zawsze lepszą możliwość wykorzystania tego kolonisty. Jak narazie wychodziłem na tym wyśmienicie.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
basxx
Posty: 55
Rejestracja: 17 wrz 2004, 20:59

Post autor: basxx »

No to ja raz jeszcze :D :
Zastanawiam sie nad kupnem AOM , ale korci mnie tez Age of Mythology.Gry beda dwuosobowe.Jakies opinie ,porady, co wybrac?
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

basxx pisze:No to ja raz jeszcze :D :
Zastanawiam sie nad kupnem AOM , ale korci mnie tez Age of Mythology.Gry beda dwuosobowe.Jakies opinie ,porady, co wybrac?
pozdrawiam
AoM dwuosobowo sprawdza się bardzo dobrze. Trzeba tylko grać z trafieniami na 5 i 6 a nie tylko na 6 bo wtedy walka nie ma sensu. Inna sprawa czy gra się w ogóle Tobie spodoba, bo są różne opinie. Jakbyś był z Warszawy, to mógłbym kiedyś przynieść na spotkanie, to byś zobaczył, czy Cię gra kręci, czy też nie.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

basxx pisze:No to ja raz jeszcze :D :
Zastanawiam sie nad kupnem AOM
Moim zdaniem posłuchaj Geko.
Ja zagrałem, na poczatku mi się spodobała, teraz ocena trochę spadła.

Na pewno gra jest dobra, ale mechanika walk, których sporo, mogłaby być odrobine lepsza.

Zobacz zreszta ten wątek - może Ci coś pomoże ;)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
basxx
Posty: 55
Rejestracja: 17 wrz 2004, 20:59

Post autor: basxx »

Ups :oops:
Mialem na mysli co sie lepiej sprawdzi na 2 osoby AoEIII czy AoM. A powyzszy watek juz czytalem:)
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

Na dwie osoby moim zdaniem AoM lepiej sie sprawdzi. AoE jest jednak przeznaczona dla wiekszej liczby osob - na planszy nie bedzie wystarczajacego napiecia przy 2 osobach - jest na tyle duzo miejsca, ze kazdy moze sobie grac w pasjansa.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
wc
Posty: 625
Rejestracja: 07 mar 2005, 12:42
Lokalizacja: dolny śląsk
Been thanked: 1 time

Post autor: wc »

Nie do końca zgodzę się z natanielem :D
AoE działa na podobnej zasadzie jak Caylus albo Filary Ziemi
Przy dużej ilości osób jest problem z niedoborem dobrych miejsc (najbardziej to widać w Filarach, tam przy 4 osobach po prostu nie ma gdzie stawiać ostatnich budowniczych).
Przy 2 graczach istnieje znów niedobór kolonistów - zostaje sporo dobrych niezajętych pól, bo nie ma kim ich zająć :-)
Dla mnie taki system jest jednym z najfajniejszych mechanizmów "samoregulujących" jakie pojawiają się w grach. Dzięki niemu w AoE, Caylusy (planszowy i karciany), Filary gra się równie znakomicie we 2 jak i przy komplecie graczy. A na dodatek są to wtedy całkiem odmienne gry :-)

Przypomina mi to zresztą sytuację ekonomiczną w naszym kraju w prl-u i teraz
Kiedyś była kaska, ale nie było co kupić w sklepach, teraz sklepy zawalone towarami ale nie ma za co kupować :-)

Moim zdaniem gra jest znakomita :!: a pod długim postem browariana i opiniami bazika mógłbym się podpisać obiema rękami i dodatkowo długopisem jakimś
są ludzie którzy nie chcą połknąć bakcyla planszówek
takim trzeba wpychać go do gardła
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Wczoraj rozegrałem sobie rozgrywkę dwuosobową... i zdecydowanie zgadzam się z wc, że AoE świetnie działa na 2 osoby. Powiem więcej - choć gra mi się podoba to miałem mnóstwo obaw co do trybu 1:1, ale naprawdę jedna próba przekonała mnie, że gra się sprawdza.

Po pierwsze - gra nabiera charakteru zdecydowanie bardziej strategicznego - trzeba kombinowac nie tylko, gdzie postawić swojego kolonistę, ale także JAK PRZESZKODZIĆ drugiemu graczowi. Czesto dośc występować będzie sytuacja, że potencjalne zyski przeciwnika są dla nas groźniejsze niż dobry nasz ruch, więc kombinowania co zrobić, by "ten drugi" nie zarobił będzie mnóstwo.
Nie ma efektu "pasjansa", którego obawiał się Nataniel

Po drugie - gra staje się o wiele bardziej agresywna, przez to, że działania militarne sa dużo bardziej prawdopodobne, wystepuje też więcej wojen (tych płatnych). Wojna nadal jest bardzo drogą rozrywką, ale - to moje podejrzenie - może stać sie mocnym uzupełnieniem jakiejś strategii (szczególnie takiej opartej na odkryciach, gdzie też możemy wstawiać "zbędnych" żołnierzy).

No i po trzecie - ekonomia jest tu bardzo ważna, chyba ważniejsza niż w rozgrywce wieloosobowej (ale to tylko przypuszczenia po 1 grze). Budynków kupować możemy mało, czesto stawiamy kolonistów na obszarze pozwalającym wybrać sobie żeton towaru. A jeśli ktoś będzie miał zdecydowanie więcej pieniędzy od drugiego, to raczej zapewnił sobie wygraną - może kupować busynki, raczej szans na to się nie przekreśli - w końcu miejsc do kupna jest 4...

Bardzo dobra gra.
Zdecydowanie się przekonałem że świetnie działa i daje dużo możliwości rozgrywki. Najlepsza pozycja w którą grałem w ciągu ostatnich paru miesięcy (choć Fire & Axe też nadzwyczajnie mi się podoba!).
Bez cienia wątpliowści daję 10 na BGG.
I oczywiście polecam!!
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 696
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 313 times
Been thanked: 98 times

Post autor: MataDor »

Czy grał ktoś w wersję na 6ciu graczy?
Właśnie sobie zamówiłem figurki dla 6go gracza, ale jak się nad tym zastanowiłem to nie jestem pewien czy nie będzie w sumie za dużego tłoku w ten sposób...
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

IMHO bedzie więcej kolonistów na planszy, więcej konieczności walki i rozpychania - tak na oko o 1/6 :twisted: (nie licząc specjalistów)

P.S. Daj znać, czy znacząco zmieniła się rozgrywka z dodatkową osobą
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
bazik
Posty: 2407
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Post autor: bazik »

mozliwe ze sprobuje w sobote

autor na bgg poleca osobom ktore chca zeby gra w 6 bardziej przypominala te w 4 wystawianie jednego towaru i jednego budynku wiecej...
Awatar użytkownika
Valmont
Posty: 1461
Rejestracja: 04 cze 2004, 08:08
Lokalizacja: Warszawa -serce w Białymstoku ;)

Post autor: Valmont »

W ostatni piątek miałem możliwość i ja wypróbowania tej pozycji. I nie rozumiem zarzutów co do przesadnej losowości w tej grze. W naszej rozgrywce, która zaczęła się jako 5-osobowa, a zakończyła jako 4-osobowa, każdy gracz właściwie uskuteczniał inną strategię. Rozgrywka skończyła się bardzo zbliżonymi wynikami, dość powiedzieć, że pomiędzy graczem zwycięskim a ostatnim różnica w VP wynosiła 11 punktów zaledwie. A pierwszego i drugiego dzieliły 3 czy 4 punkty. I zgadzam się w pełni z bazikiem i Browarionem że gra polega na odpowiednim zarządzaniu ryzykiem. Jesli nie chcę ryzykować to wysyłam 5 ludzi (lub 6 na karciane) żeby mieć pewność że na 100% zdobędę odkrycie. A jak lubię ryzyko to wyślę 3. To nie jest zwykły rzut kostką, tylko świadoma decyzja gracza.
Wpieriod! - niekoniecznie efektywnie, ale efektownie.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Graliśmy ostatnio z Iza we 2 osoby.
Mocno nam wyszło, że w tej konfiguracji "budynek" Złoto Azteków" (dający od razu 20 dolarów) jest absolutnie zbyt mocny; Szybko mogłem kupić dwa inne budynki co mocno przesądziło o rozwoju gry i mojej sporej wygranej.
Wstępnie (musze to jeszcze przetestowac) zalecam odrzucenie tego kafelka w grze 1 vs 1

Inna rzecz - znowu jasno wyszło, że to gra, w której umiejętnośc dostosowywania swojej strategii do sytuacji na planszy jest WYMAGANA.
Iza widząc moją przewage finansową nie zrobiła wielu ruchów które mogły mnie w tym powstrzymać, próbowała walczyć w regionach siła militarną (podobnie zrobił Jax w naszej ostatniej grze (+Valmont i Pędrak)). Niestety, wojna jest tak kosztowna, że to tylko moim zdaniem dodatkowo ja osłabiło... choć z dwóch regionów wymiotła moich kolonistów zupełnie, mimo że wysyłałem sporo Mnichów

No to tyle - mam juz sporo przemyśleń nt gry, pewne home-rules przychodza do głowy (vide powyżej). Do zobaczenia przy planszy!
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
ODPOWIEDZ