GRY-PLANSZOWE.pl

Też się dziwię, to bardzo fajna gra dla 2 osób, szkoda że nie będzie wersji PL (mam nadzieję że na razie, że któreś wydawnictwo się zreflektuje).

Nigdy nie mow nigdy

Krwawisz pisze:Nigdy nie mow nigdy

Trzymam Cię za niewypowiedziane, eteryczne niedopowiedzenie!

Tom Vasel ocenia (całkiem przychylnie).

EDIT: Nie zauważyłem wczoraj, że link zbadziewiony.

Zapytałem ostatnio Filipa Miłuńskiego czy wiadomo coś o polskim wydaniu. Niestety on nic o niczym takim nie wie. To przykre, że dobra polska gra nie ma jeszcze polskiego wydania. Hańba!

Szkoda, że autor nie udostępnił choć instrukcji w języku polskim, no chyba że zabrania tego umowa z wydawcą, czy też są jakieś inne ważne powody.

Powód jest prostszy - polska instrukcja nie istnieje. p

To autorowi byłoby najprościej napisać polską instrukcję + tłumaczenia kart. Myślę, że wtedy pare osób które rezygnują z zakupu jedynie z powodu niekompatybilności językowej skusiłoby się na grę Może autor znajdzie jakiś jeden wolny wieczór

Dołaczam się do apelu.

To ja tylko powiem, ze jakas tam szansa na polska wersje jednak jest, choc to nic pewnego I nic więcej nie powiem.

Ja mam takie pytanie, w instrukcji, w spisie komponentów pisze: "12 attack/defence markers". Rozumiem że chodzi o te żetony/tokeny z cyframi +1 i +2. Tylko że ich jest 10 a nie 12, na oficjalnych zdjęciach też jest ich tylko 10, w takim razie czemu w instrukcji jest napisane 12?

Tak z ciekawości, czy jakiś polski wydawca powiedział nie, czy gra od razu poszła do firmy zagranicznej?

Ma ktoś jakieś info, czy będzie jednak polskie wydanie?

Wothan pisze:Ma ktoś jakieś info, czy będzie jednak polskie wydanie?

Podbijam pytanie, warto nagłośnić tą karciankę, polskie wydanie by się przydało

Bity rok nikt się nie interesował...

W ostatnim czasie wydane były liczne nieduże dwuosobowe gry z blefem i dedukcją: 7 Ronin, Król i Zabójcy, Metallum. Pewnie o czymś jeszcze zapomniałem. Wydaje się, że brak polskiego wydania Vampire Empire to świadoma decyzja autora, a nie problemy ze znalezieniem wydawcy. Przecież w ostateczności zawsze można było spróbować crowdfundingu.