Dziś zagrałem z 'Backstage'm' i mogę z całego serca polecić.
Nowi aktorzy i cele dodają różnorodności i zmienności, ale tak naprawdę to karty kulis (Backstage) są tym co czyni z gry niezłej tytuł znakomity. W każdej turze pojawia się tyle kart kulis ilu jest graczy + 2 (analogicznie jak to jest z kartami zwykłymi). Na te karty kulis można wydawać pionki, ktorymi się nie zalicytowało na początku tury. Dodaje to sporo złożoności. Każdy wybór, który był dotąd dość jednowymiarowy (np. daję mało pionków bo chcę 1VP i pierwszy się ruszać) przyprawia o ból głowy (np. daję mało pionków również dlatego że wśród kart kulis są takie które mnie bardzo interesują a na dodatek chcę brać je pierwszy). Wszędzie tam, gdzie było w miarę przewidywalnie, nagle robi się bardzo dynamicznie (np. nastrój w teatrze może teraz zmieniać się jeszcze na kilka nowych sposobów).
Kart kulis jest 12(!) rodzajów, więc _naprawdę_ jest nad czym myśleć w każdej turze, bo pionki teraz przydzielam nie tylko do aktywacji ale i do zdobywania kart kulis. I naprawdę trzeba nieźle główkować w jakiej kolejności to wszystko robić.
To co w podstawce było rutynowym schematem (np. biorę co turę nową postać, no pod koniec ew. wezmę halabardnika jak nie mam kasy), tu zostaje obrócone w pył dzięki jednej drobnostce - kartę rekrutacji można wykorzystać do pozyskiwania kart kulis. I niejednokrotnie gracze rezygnują z rekrutacji , po to aby pozyskać jednorazową kartę kulis, bo się akurat bardziej opłaca. Wybory, wybory, wybory...
Z dodatkiem gra jest dłuższa, bardziej złożona, wygląda że prawdziwie regrywalna (niepokoiła mnie regrywalnośc podstawki), z o wiele ciekawszymi wyborami - po prostu bardziej satysfakcjonująca. Kupować
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw