: 09 gru 2007, 23:36
wlasnie grafika szeroko rozumiana ma drugorzedne znaczenie chodzi o zlozonosc rozgrywki,zaleznosci ekonomiczne itp
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
La Citta pogrubiłem, bo nikt nie polecał w tym wątku, a Goa i Reef były polecane. Czas rozgrywki przemawia na korzyść Goa. W Reefa i La Cittę raczej w godzinę się nie uda. Wprawdzie nie wydaje mi się, żeby w Goa dało się zagrać tak szybko, ale z pewnością Goa jest szybsza niż Reef. La Citta też do szybkich gier nie należy i choć w 2 osoby gra się krócej, to nie aż tak krótko żeby zmieścić się w godzinę.dawcok pisze:Niby polecasz na równi, ale jednak La Citta napisałeś pogrubioną czcionkąJako, że święta coraz bliżej postanowiłem sprezentować sobie właśnie jakąś gierkę. Praktycznie zdecydowałem się na Goa, ale teraz przypomniałeś mi o La Citta. Czytałem Twoje pierwsze wrażenia i faktycznie zapowiada się nieźle. Jak wypada ta gra w porównaniu do Goa i jaki jest czas rozgrywki, bo z tego co się orientuję, partię w Goa da się rozegrać w godzinę...
Zgadza się. Nie chcę tylko kupować gry, która zajmuje BARDZO dużo czasu. Z tego względu zrezygnowałem na razie z kupna Caylusa, w którym rozgrywka trwa 3-4 godziny. Chciałem jedynie upewnić się, że partia La Citty nie zajmuje aż tyle, ale jeśli we dwie osoby da się zagrać w 2 godziny to dla mnie jest ok. Na BGG zresztą ktoś napisał, że średnio na gracza przypada w niej 30 minut... A poza czasem rozgrywki - jak te dwie gry wypadają w bezpośrednim starciu ?:>ja_n pisze:Z drugiej strony dla mnie to pewna sprzeczność sama w sobie. Słowa "mózgożerna" i "strategia" nie komponują mi się ze słowem "chwiler"
Lekka przesada. W Caylusa na dwie osoby schodzi 90 minut. Trzy godziny to sie gra przy komplecie graczy, czyli pięciu osobach. Nie wiem skąd te cztery godziny Ci się wzięły, mam już kilkadziesiąt partii za sobą i żadna nie przekroczyła trzech godzin.dawcok pisze:Zgadza się. Nie chcę tylko kupować gry, która zajmuje BARDZO dużo czasu. Z tego względu zrezygnowałem na razie z kupna Caylusa, w którym rozgrywka trwa 3-4 godziny.ja_n pisze:Z drugiej strony dla mnie to pewna sprzeczność sama w sobie. Słowa "mózgożerna" i "strategia" nie komponują mi się ze słowem "chwiler"
...Dandee pisze:Gra o tron -wyłącznie na min 3 a najlepiej 4 osoby (...) Shogun-do zagrania w min. 3 graczy.
Dandee pisze:W Carcassonne żona ZAWSZE wygrywa.
Jako że mam/miałem wsio, nad czym deliberujesz, a Najżońsza jest moim najważniejszym współgraczem, opierając się na własnych doświadczeniach powiem krótko: bierz Caylusa albo Goę. Albowiem.krwck pisze:Wstępnie myślałem o:
Caylus - nie wiem czy nie będzie za ciężki dla Niej, ja cały się aż zaśliniłem
Railroad Tycoon - super klimat, śliczna oprawa, bardzo mi się podoba z zewnątrz, ale: czytałem, że może być nudnawa, że kiepsko z opcją na 2 osoby, kupa kasy...
Thurn und Taxis - podoba nam się - nie będzie za lekka i nie za szybko pójdzie w odstawkę? jeśli nie, to byłaby chyba idealna... Ona powiedziała "wow" jak wzięła do ręki pudełko
Goa - zachwalacie ją tutaj, ale ta plansza - niebieskie zdjęcie i tyle...? ładne to to nie jest.
Age of Steam - chyba kiepsko z dostępnością...?
La Citta też wygląda ładnie na pierwszy rzut oka, ale nic o niej jeszcze nie wiem...
Earl_MW pisze:AoS - mówiłeś coś, że gra ma być ładna? To jak AoS jest ładne, to wszystko jest ładne. Nawet ja.
Jest normalnie tak estetyczny, jak kartka papieru milimetrowego. Do bólu. A co do Caylusa, to przecież napisałem, że spełnia wsio poza ślicznościąkrwck pisze:Jest mega-estetyczny. Tam się nie ma nawet co nie podobać przez tą estetyczność. Caylus dla odmiany jest dla mnie brzydki graficznie - kreskowo i kolorystycznie.
No fakt.Earl_MW pisze:Jest normalnie tak estetyczny, jak kartka papieru milimetrowego. Do bólu. A co do Caylusa, to przecież napisałem, że spełnia wsio poza ślicznością
Coś mi się zdaje ja_nie, że nie grałeś w Mr. Jacka?ja_n pisze:Słowa "mózgożerna" i "strategia" nie komponują mi się ze słowem "chwiler"
a przyjmiemy tę:«dział sztuki wojennej obejmujący przygotowanie i prowadzenie wojny oraz poszczególnych jej kampanii i bitew»
to zapewniam, że Mr. Jack jest "mózgożernym chwilerem strategicznym".«przemyślany plan działań w jakiejś dziedzinie»
Coś podobnego przytrafia nam się po rozegraniu partyjki Władcy Pierścieni - konfrontacji z zamianą stron. Pewien wpływ na intensywność wrażeń ma też to, że obydwaj z bratem przyrodnim traktujemy konflikt na planszy niemal ideologicznie, co podkręca pracę szarych komórek.Andy pisze:W ciągu godziny ma się rozegrane dwie partie z zamianą stron i cudowne uczucie zupełnie wyżartego mózgu!
No to ja polecę AOE3 (nie jestem bezkrytyczny względem tej gry, ale ją po prostu uwielbiam! + ulubiona gra mojej żony) - moja sygnaturka nie wzięła się z powietrzakrwck pisze: I teraz czego nam potrzeba:
- kombinowania, ale nie takiego... 'szachowego' jak w Hive, ja to lubię, Ją to odstrasza, jest chyba bardziej taktykiem niż strategiem
- działania na 2 i więcej graczy równie, albo prawie równie dobrego
- fizycznej, ładnej planszy z czymś więcej niż kilkoma numerkami
- fajnego tła dla mechaniki - średniowiecze, pociągi (Ticket chyba będzie za lekki/nudny)
Ostatnio w Graalu usłyszałem że robią dodruk i tak za dwa miesiące gdzieś powinno być - od razu z dodatkiem.Tommy pisze:PS. A tak sobie pomyślałem, że tańszą alternatywą i w sumie tez alokacja budowniczych tym razem (myślenie nad wyborami), pięknie wykonana (na prawdę BARDZO ładna gra) , jest plansza i nawet osadzenie historyczne (i w książce Kena Folleta - notabene genialnej): Filary Ziemi - dostępne już chyba tylko na allegro za około 120pln.
Filary Ziemi są przyjemną grą.Dandee pisze:Filary Ziemi czytam i bardzo polecam. Gra stanowczo dla większej ilości niż dwóch graczy. We trójkę grało się fajnie. Wykonanie bardzo pozytywnie nastraja do rozgrywki. Licytacja podgrzewa krew aż miło.
Zależy z kim się gra, a mam wsród znajomych typa, który do kazdej gry podchodzi mózgożernie i nawet w Fasolki ma opracowane strategie optymalnej gry. Na dłuższą metę jest męczący, bo nie potrafi skończyć rozgrywki po odejściu od planszy.SAMSON pisze:Ale według mnie mózgożerną ją nazwać to spore nadużycie.
Nie, nie, nie. Veto!Dandee pisze:Filary Ziemi czytam i bardzo polecam. Gra stanowczo dla większej ilości niż dwóch graczy.
Mało komu się to udaje - większość moich znajomych jak już nie skończą przy planszy to później ani w autobusie ani korespondencyjnie nie potrafią do zakończenia doprowadzić.Dandee pisze:nie potrafi skończyć rozgrywki po odejściu od planszy.
No to jest duże nadużycie, ale cofnij sie do mojego postu i powiedz czy o to mi chodziło?SAMSON pisze:Filary Ziemi są przyjemną grą.Dandee pisze:Filary Ziemi czytam i bardzo polecam. Gra stanowczo dla większej ilości niż dwóch graczy. We trójkę grało się fajnie. Wykonanie bardzo pozytywnie nastraja do rozgrywki. Licytacja podgrzewa krew aż miło.
Ale według mnie mózgożerną ją nazwać to spore nadużycie.