Re: Legendary Encounters: An X-Files Deck Building Game
: 18 paź 2018, 14:34
Co do pudła, to np. w przypadku Aliena z dodatkiem czyli razem 900 kart w koszulkach Rebela Premium wchodzi w sam raz
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
1000 kart. Podstawka ma 600, dodatek 400.inzkulozik pisze: ↑18 paź 2018, 14:34 Co do pudła, to np. w przypadku Aliena z dodatkiem czyli razem 900 kart w koszulkach Rebela Premium wchodzi w sam raz
Grę mam już zamówioną i jest to była najbardziej wyczekiwana premiera tego roku. Uwielbiam X-Files, chociaż serial bardzo mocno spuścił z tonu począwszy od mniej więcej szóstego sezonu. Ten i kolejny sezon są jednak wspaniałe w porównaniu z tym, co sobą reprezentują sezony 8 i 9 (o 10 nawet nie wspomnę, 11 nie oglądałem).Quba40 pisze: ↑31 paź 2018, 11:48 Od ostatniego czasu rozegrałem 3 kampanie true solo, nie wybierałem talii tylko za każdym razem je losowałem, dzięki czemu wygrałem wyłącznie 1 kampanię - i wg. mnie tak powinno się podchodzić do tej gry, konsekwencje wygranej/przegranej w postaci kart Cliffhanger oraz trwałe rany mocno wpływają na powodzenie kolejnych gier. Gra ma dobry balans poziomu trudności a zwycięstwo daje sporo satysfakcji, ukryte karty zwiększają poziom emocji, umieszczenie w każdej grze 3 sezonów na pewno rozmywa nieco klimat, ale myślę, że wybrano kluczowe i bardzo charakterystyczne karty dla serialu.
Warto też odwiedzić forum BGG i rozwiać kilka wątpliwości, wyszło na to, że poprzednio źle graliśmy (na swoją korzyść) i szczerze wątpię czy ostatnią rozegraną kampanię na 2 graczy byśmy w ogóle wygrali. Gra wręcz skradła moje serce, póki co jest to mój ulubiony deck-builder kooperacyjny oraz drugi w rozgrywce solo zaraz po Dungeon Alliance![]()
Niestety X-files to mój pierwszy kontakt z Legendary (widziałem tylko gameplay Marvela i Aliena) więc ciężko mi się wypowiedzieć, ale z opinii na BGG i międzynarodowej grupy FB dotyczącej rozgrywek solo to ludzie wypowiadają się o tej grze w samych superlatywach. Wg. mnie solo gra się bardzo dobrze i świetne jest to, że spokojnie można grać 1 agentem - są minimalne zmiany w zasadach, ale nie na tyle krytyczne aby wpływało to na rozgrywkę. W zależności od liczby graczy umieszcza się różną liczbę kart do każdego sezonu, na razie nie widziałem różnicy w poziomie trudności podczas rozgrywki dwuosobowej a jednoosobowej, ale też dużo nie grałem zgodnie ze wszystkimi zasadami
Dobrze rozumujesz, każdy avatar posiada 2 pozytywne i 2 negatywne karty Cliffhangerów, jeśli wygraliśmy poprzednią grę to z puli negatywnych kart losuje się jedną na całą drużynę a jeśli przegraliśmy poprzednią grę to losujemy z puli kart pozytywnych (można do nich dorzucić też kartę, która kończy kampanię z wynikiem przegranej). Na razie nie widziałem kart pozytywnych, do tej pory zawsze wygrywałem 2 pierwsze gry, a dopiero ostatnia dawała mi wycisk, ale te karty potrafią ostro namieszać i podnieść poziom trudności następnej gry.
Nie grałem w LE:Aliens, ale nie wiem skąd wziąłeś informacje, że X-Files to gorsza gra. Gdziekolwiek czytam/oglądam recenzje to większość recenzentów twierdzi, że X-files ma najlepszą mechanikę z całej serii Legendary, oraz, że jest bardzo dobrze zrównoważona, ale kosztem klimatu, tutaj masz zawarte 9 sezonów, więc 1 odcinek występuje maksymalnie na 2 kartach przez co nie można tego porównać do dokładnego przeniesienia serii Obcy albo innych filmów/seriali.Halloween pisze: ↑18 lis 2018, 13:24 Sprawdzałem na bgg i niestety z opinii wynika, że raczej Alien wydaje się być najbardziej udaną grą Legendary Encounters. Mimo, że ma już 4 lata to chyba jest lepszy od X-files.
Czy również tak się wam wydaje ? Jakie problemy ma X-files, których nie ma Alien ? (oprócz mniejszej ilości kart). Jakie problemy Aliena X-files rozwiązuje ? (oprócz fatalnych artów)
Nadal gra się przyjemnie, dzięki losowemu doborowi kilku talii regrywalność jest na bardzo wysokim poziomie, w zasadzie każda rozgrywka jest niepowtarzalna. Po tych kilkudziesięciu partiach jedynie co mi w troszkę przeszkadza to, że za mały nacisk został położony na strategię. Tutaj w zasadzie wyłącznie reagujemy na to co się dzieje na stole starając się odpowiednio dopasować to co mamy na ręku i jakie karty możemy zwerbować. Jest to zdecydowanie bardziej przygodowy deck building i pod tym względem gra jest świetna, ale jak ktoś szuka większej kontroli nad grą to poleciłbym Aeon's End lub Shadowrun Crossfire (albo wersję d&d: Dragonfire).
A ja kupiłem pomimo tych zdjęć i ogólnego wyglądu kart, który mi się nie podoba i też mam wrażenie, że to gra z innej epoki (gdy gry były jeszcze ilustrowane dużo brzydziej).
Ja zagrałem dopiero raz, wczoraj. Rzeczywiście, bardzo mało jest okazji do wywalania kart. Przez całą grę na stosie usuniętych Academy Characters uzbierałem bodajże 3 wywalone z moich talii.
Taka linia wydawnicza. Przyjęli gabaryty w serii i każdy ma takie samo pudło, czy to Alien czy Predator.Acownik pisze: ↑17 lis 2020, 22:58 - pudło - po co toto takie wielkie? I tu pytanie do wszystkich: jak wy sobie radzicie z tym chaosem w środku? Kupiłem egzemplarz z drugiej ręki, z już ponaklejanymi opisami na przekładkach i gąbkami, aby nic nie latało - takich rzeczy chyba nie ma oryginalnie, co? Ale mimo to i tak obsługa gry jest irytująca, te zakładki mi się przewracają i są niewygodne.
Ja obejrzałem wszystkie sezony i po niecałym roku dorwałem tą grę. Niestety w porównaniu do Aliena klimat jest dla mnie słabszy. Wrzucenie po prostu całego sezonu jako jednego stagu to całkowity mix postaci i wydarzeń. Potworki, które wzięte są z serialu są potraktowane po macowszemu i są zwykłym mięsem armatnim(czasem zaskoczą jakąś ciekawą umiejętnością). Dobrze wypada poszukiwanie wskazówek ich rozwiązywanie oraz nasi informatorzy.Acownik pisze: ↑17 lis 2020, 22:58 A tak poza tym: bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Jaki tu jest klimat! Niby tylko abstrakcyjne przekładanie kart, ale czuję się jak prawdziwy agent, który walczy z ufokami i całą tą wredną konspiracją. Chociaż ja akurat jestem wielkim fanem "Archiwum X", obejrzałem cały serial więcej niż raz i w moim osobistym serialowym rankingu jest na pierwszym miejscu. I tu mi się nasuwa pytanie: jak na tę grę reagują osoby, których Mulder i Scully bardziej ziębi niż grzeje?
Ja tez się jej pozbyłem - przez pierwsze kilkanaście rozgrywek byłem zachwycony. Później wyszedł wspomniany wyżej brak kart czyszczących talii (chyba tylko w talii M. Reyes są takie karty), bałagan na macie podczas walki z Endgame (szczególnie, jeśli wyjdzie zanim oczyścimy pomniejszych wrogów) i upierdliwa mechanika z Leads (niektóre są śmiesznie proste, a inne bardzo trudne - jeśli masz pecha i te trudniejsze wyjdą na początku scenariusza, to jest bieda).
To prawda - ja na samym początku odkryłem Lead, który kazał mi pokonać wroga w The Field. I dupa blada, za przeproszeniem.
Moim zdaniem najmocniejsze są sezony 4-6. Gdy pojawia się Doggett i Reyes robi się słabo. Te ostatnie sezony (one mają chyba numery 10 i 11) są całkiem przyzwoite, ale to prawda, że warto obejrzeć tylko odcinki pojedyncze, bo te ze Smoking Manem (o Syndykacie czy jak to tam się zwało) są wręcz żenująco nieudane.Breżniew pisze: ↑18 lis 2020, 11:43 A co do serialu X-Files, to ja sezony 1-7 uwielbiam, a później to już jest coraz gorzej wg mnie. Dwa najświeższe sezony są dla mnie bardzo słabe - wypadłyby lepiej, gdyby skupiono się tylko na pojedynczych odcinkach, bo te z głównego nurtu fabularnego są potwornie złe![]()