Strona 3 z 3

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 21 lip 2008, 16:09
autor: FormatC
No to jak grales to wiesz, czego sie spodziewac. :) Nie chcialam Cie straszyc, mnie tez Carcasonne odpowiada, uwazam, ze jest b. przyjemne, chcialam tylko zauwazyc, ze nie kazdy reaguje na te gre jakims dzikim entuzjazmem. :) Bo wiesz, to, ze Tobie sie podoba, to jeszcze nie znaczy, ze spodoba sie Twoim znajomym, z ktorymi chcesz grac, a bez graczy gra sie raczej slabo... ;) Moze powinienes zrobic maly rekonesans? :)

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 22 lip 2008, 10:19
autor: FormatC
"wspolne miasto"? a coz to takiego? :) Chyba kolega (wlasciciel) zapomnial wspomniec o tej zasadzie tlumaczac nam, o co chodzi... ;) Dowiedzielismy, jak sie ZABIERA komus miasta, ale zeby wspolnie cos budowac, co to to nie. No ale u nas generalnie we WSZYSTKO gra sie jakos maksymalnie agresywnie i nawet tutaj, w Carcasonne, nie zauwazylam zeby bylo to, jak ktos kiedys powiedzial, "ukladanie puzzli". Ale faktycznie, jestem w stanie wyobrazic sobie, ze z innymi graczami, "delikatniejszymi", moze to wlasnie tak wygladac...

No ale to taka dygresja, a wracajac do tematu...

...ja akurat wariantu dyplomatycznego, o ktorym pisze MisterC, jakos nie widze, ale to pewnie dlatego, ze gralam tylko raz i tak naprawde nie wiedzialabym, czy te uklady, ktore proponuje mi ten "drugi", jakies wspolne miasta itp., przynioslyby MI jakas korzysc... ;) Bez dyplomacji wiadomo przeciez, ze jak przychodzi kafelek pasujacy do miasta tego "pierwszego", to sie go kladzie gdzies daleko od jego miasta, a jakos tak w miare blisko wlasnego. :mrgreen: No ewentualnie kladzie sie go obok miasta "pierwszego" i stawia na nim duzego ludzika, tak zeby kiedys sie polaczyly, i zeby w momencie polaczenia miec wiecej "sily" tak, aby przejac to miasto... Tak to sie jakos robilo. :) (wybaczcie jesli cos pokrecilam, ale nie mam zbyt duzego doswiadczenia jesli chodzi o C. i nie znam tych wszystkich sztuczek/kruczkow a pewnie nawet mam braki jesli chodzi o podstawowe zasady :) )

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 22 lip 2008, 13:07
autor: zephyr
Przy 2 osobówkach wspólne budowanie jest kompletnie bez sensu - obaj gracze dostają tyle samo, czyli różnica jest na 0... to już lepiej postawić w szczerym polu, postawić ludka i zgarnąć minimum 1 punkt.

Za to przy 3 graczach wspólne budowanie jest bardzo sensowne - 2 graczy dokłada punkty w swoich turach dla obu graczy, jeśli graliby tylko do wspólnych obszarów zgarną 2 razy więcej punktów niż gracz grający sam, ale zawsze jest ryzyko że gdy inwestycja za bardzo się rozrośnie ktoś postanowi przejąć dzieło.

A wracając do tematu zawsze lubiłem gry maści wszelkiej z naciskiem na elektroniczną rozrywkę. Pod koniec liceum kumple kupili Puerto Rico i zagrałem w "najlepszą planszówkę na świecie". W planszówkach urzekła mnie różnorodność machanik i względna prostota reguł, czytelna reprezentacja stanu i spora głębia strategiczna, czyli ogólnie elegancja rozgrywki.Później zacząłem chodzić na SG, trochę później OKO które przeniosło się na PW. [edit:] Później odkryłem regularne spotkania klubów planszówkowych i do dziś regularnie na nie uczęszczam [/edit]

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 22 lip 2008, 13:26
autor: jax
zephyr pisze:Później zacząłem chodzić na SG, trochę później OKO które przeniosło się na PW.
Mysle ze te wyznania nie sa zbyt czytelne dla czytelnikow spoza W-wy. :wink:

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 22 lip 2008, 13:57
autor: mst
Dla mnie, a jestem z oddalonych od W-wy o ok.300-350km Gliwic, wszystko jasne. :twisted:

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 23 lip 2008, 20:04
autor: finallyh
Turner pisze:... do osadników nikt nie ma nic przeciwko, tylko szkoda że we 2 nie da sie zagrać :|
Da się, lecz po zagraniu w co najmniej 3 osoby (w 4 to już ło-ho-ho), gdzie juz pohandlować można, atrakcyjność rozgrywki 2 osobowej spada, znacznie wręcz. Podobnie wygląda sprawa z Fasolkami. Niemniej i mimo wszystko jest wciaż raczej miło tylko, że no właśnie.

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 23 lip 2008, 22:52
autor: Andy
Wracając do pytania zawartego w tytule wątku (jak zaczęło się nasze hobby):

"Pierwsze historyczne wzmianki o grach zwanych obecnie planszowymi pochodzą sprzed kilku tysięcy lat. Zachowały się dowody materialne, że gry na planszach istniały w Egipcie, Palestynie i Asyrii, na Cyprze i Krecie, w Grecji, w Indiach, Chinach i Japonii. Jedna z najstarszych plansz do gry, to plansza znaleziona podczas prac wykopaliskowych w grobowcu w El-Mahasna (Górny Egipt). Grobowiec pochodził z lat 4000-3500 przed nową erą. Sędziwa plansza - o polach 3x6 - sporządzona z gliny, zachowała się w bardzo dobrym stanie wraz z jedenastoma figurami w kształcie stożków."
(Zdzisław Nowak, Mu-torere, Do-guti i inne, Warszawa 1972).

Re: Jak zaczeło się wasze hobby

: 24 lip 2008, 14:01
autor: eazydoor
finallyh pisze:
Turner pisze:... do osadników nikt nie ma nic przeciwko, tylko szkoda że we 2 nie da sie zagrać :|
Da się, lecz po zagraniu w co najmniej 3 osoby (w 4 to już ło-ho-ho), gdzie juz pohandlować można, atrakcyjność rozgrywki 2 osobowej spada, znacznie wręcz.
Można użyc komórki, w dziale "Planszówki na komputerze" był post z linkami do komórkowej wersji osadników http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... f=9&t=5460. Można zagrać z przeciwnikami z komórki :twisted: . Wiem, że to hardcore, ale dla pasjonata moze być ciekawe. Zaznaczam, że sam nie grałem.