Mimo wielu wątpliwości co do samej rozgrywki, zamówienie oczywiście poszło i czekam na przesyłkę.
Feld to Feld, chociaż już wiem, że nie będzie to mój ulubiony. Jasne, że sama lektura instrukcji mi nie zastąpi "żywej" gry, tym niemniej wrażenie jest jakie jest.
Gra nie wygląda na typową sałatkę punktową, co jest niewątpliwie sporą zaletą, ale jak nie jedno, to drugie. Co mianowicie? Wystarczy odesłać do fragmentu instrukcji o końcowym punktowaniu i zobaczyć ile rzeczy jest ze sobą ściśle powiązanych. Jeśli w grze nie masz zamiaru zbierać zadań z wysepek, to możesz nie grac w nią w ogóle.
Punkty zdobędziemy m.in. za:
- zdobycie tasku i zrealizowanie go czyli odpalenie ogniska - okej, trzeba się trochę nagimnastykować, ale...
- ognisko ma konkretny kolor i jeśli sciezka przylegajaca do niego (chodzi o kolor kryształu) ma tę samą barwę, to masz za nią punkty
- jesli obok połozysz dodatkowo znacznik portalu, tez dostaniesz punkty (a portale trzeba układać w określonym miejscu o określonym kształcie)
- no i jeszcze guardian, żeby zapunktować musi dojść do ogniska... ale tylko przez portal; bez portalu to on będzie łaził po planszy bez celu
Trzeba nadmienić, że ścieżki (paths) dokładamy do naszej planszy od lewej do prawej a portale - od prawej do lewej.
Tylko taski ukladamy tam, gdzie chcemy.
Na sucho to jakaś masakra, brzmi jak zaprzeczenie jakiejkolwiek frajdy z rozgrywki. No i ten "geniuszowaty" system zdobywania kafelków akcji, gdzie im więcej symboli leży obok siebie, tym więcej takich kafelków pozyskamy. Czy jest na sali doktor (Knizia)?
Ratunek widzę tu chyba tylko w tym, żeby olać te kolory i portale, i skupić się na pływaniu i taskach, ale wtedy kilka akcji zupełnie nam wypada (jak nie będziemy układać ścieżek, to po co brać guardians itp). A że wszystko w grze jest limitowane, to i tak możemy max 7 tasków mieć, więc po ich zebraniu będziemy musieli się w końcu przerzucić na coś innego.
Mechanicznie chodzi na pewno wszystko jak w zegarku, ale brakuje w tym finezji, wszystko jest takie... poprawne. Nie że złe, po prostu... aż nazbyt poprawne i zupełnie bezkonfliktowe.
Może właśnie dlatego na gry Felda w ostatnich latach nie ma jakiegoś wielkiego parcia żeby wydawać po polsku, chociażby z tego powodu, że jak ktoś chce spokojną rozgrywkę to sięgnie po coś prostszego, podobnie jak coś bardziej interakcyjnego. Feld chyba chce cały czas być autorem "ciężkich euro", ale mam wrażenie, że znalazł sobie taką niszę, do której nie bardzo gracze chcą zaglądać.
CO mnie osobiście boli, bo talent to on ma nieprzeciętny, co wielokrotnie już udowodnił.