Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
szczudel
Posty: 1447
Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
Has thanked: 103 times
Been thanked: 142 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: szczudel »

Pytanie czym jest "Women in Tech" w Szwecji, a czym "Women in IT force" w Indiach.

Moje doświadczenie z kobietami w IT jest takie, że lubią one szybko podejmować obowiązki miękkie. Zatrudniasz kogoś jako programistkę, a ani się obejrzysz, ona przechodzi na na Scrum Mastera, koordynatorkę itp. Nie mówię, że wszystkie i, że jest regułą jednak tendencja jest oczywista.

Pytanie teraz czy o to walczą te wszystkie ruchy "IT for she"? O to aby projektami IT zarządzały kobiety, czy o to aby czynnie je tworzyły? I jak do tego się mają statystyki?

Edit: Dziwne te statystyki podajesz. Pierwszy link przeczy 3-ciemu. Poza tym Polska ma większy odsetek absolwentek ze STEAM niż Szwecja (według 3go), co oznacza, że kobiety po prostu nie idą w wyuczone zawody (albo że w IT zatrudnia się dużo ludzi bez ukończonych studiów :) ).

Teraz, porównanie do projektowania gier planszowych jest nikłe, bo to raczej nie ma kierunków na studiach, wiec nie wiadomo z czego to się leje. Tzn leje się z hobbystów, którzy wchodzą na wyższy poziom. Nie ma tutaj więc za bardzo opcji na sterowanie i po prostu predyspozycje będą decydować. Nic nie stoi na przeszkodzie aby top 10 BGG było grami zaprojektowanymi przez kobiety. Inna sprawa, że wygląda to na mało prawdopodobne, głównie ze względu na to, że nie jest to wśród kobiet równie popularne hobby co wśród kobiet. Żadne ze mnie reprezentatywne źródło, ale nie znam kobiet, co to siedzą i kminią nad mechaniką gier. Owszem, grają, lubią ale grać a nie kminić nad optymalnymi zagraniami "łamiącymi" mechanikę.
Ile znacie kobiet co to na grę przychodzą z przemyślanym planem na pierwsze 2 rundy? Żeby byłą jasność, to nie ma związku z wygrywaniem gier.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 778
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 692 times
Been thanked: 790 times
Kontakt:

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: anitroche »

szczudel pisze: 15 cze 2021, 07:53 Im bardziej egalitarne społeczeństwo (np Szwecja) tym mniej kobiet podąża w kierunku "męskich" specjalności. Dla odmiany kobiet na kierunkach/zawodach technicznych np. w Indiach jest stosunkowo dużo. Dlaczego? Dlatego, że praca programisty podnosi wyraźnie poziom życia. W tamtej części świata kobiety wiedzą, że jak chcą wygodnie żyć, to nie mogą "robić tego co lubią" tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Nie ma tu rola matki i gospodyni nic do rzeczy. Natura dała kobietom (nie wszystkim) pewien zestaw cech, które są przydatne w byciu tą matką i gospodynią, ale to nie jest tak, że "wmawianie" kobietom tych ról wytworzyło im ten zestaw cech.

W naszej części świata, można nieźle żyć z czegoś w czym "się czuje dobrze" toteż sytuacja materialna nie zmusza kobiet do wyboru ekstremalnej (z punktu widzenia ich strefy komfortu) ścieżki zawodowej. W tej samej części świata wmawia się kobietom, że stoi nad nimi biały, heteroseksualny (koniecznie) samiec i utrudnia im dostanie się na ukochane studia inżynierskie. Jakoś tak chyba tylko osoby rozgłaszające te tezy same w to wierzą, bo nie obserwuje się lawionowego skoku kobiet na ów kierunkach, a co za tym idzie, w zawodach do których one prowadzą.
Źle się chyba wyraziłam w moim poście, bo raczej chodziło mi o to, w jakim stopniu mały procent koboet na kierunkach ścisłych wynika z genetyki, a na ile z kultury w jakiej się wychowaliśmy. Myślę, że oba aspekty mają znaczenie, tylko nie wiem w jakim zakresie każde. Ty natomiast chyba w ogóle wykluczasz aspekt kulturowy?

No może i ten biały mężczyzna nie stoi nad głową kobiety (choć szczerze mówiąc są takie przypadki i jeśli kobieta wychowana w takim domu usłyszy od krzykaczy, że może być inaczej i się wyrwie z tej patologii, to jak dla mnie będzie to dobry aspekt takich skrajnych ruchów społecznych) i nie zabrania zostać inżynierem, ale ciotki i babcie, dziadkowie i wujkowie często już tak. Sama znam przypadek, gdzie w rodzinie koleżanka słuchała, że gdzie ona chce iść na automatykę na studia, lepiej pójdzie na pedagogikę nauczycielską, bo wiadomo, jaka praca będzie. Dla wielu osób ze "starego pokolenia" i z takim staroświeckim myśleniem wybór niestereotypowego zawodu jest nie do pomyślenia i często odradzają i jak wszyscy w twoim otoczeniu zaczną ci mówić, że automatyka to zly wybór, to zmienisz kierunek. To jest właśnie pogląd wynikający z kultury, w jakiej się wychowałeś, a nie z genetyki.

Dobrze to zresztą widać na przykładach homoseksualistów - duża część społeczeństwa ich nie akceptuje, więc żyją w ukryciu i udają kogoś kim nie są: wpływ kultury na zachowanie, mimo że uwarunkowanie genetyczne mamy zgoła inne.

Kobiety wybierające ścieżkę kariery i edukacji jeszcze do niedawna nie wybierały zawodów męskich, też często dlatego że najzwyczajniej w świecie nie przyszło im to do głowy - w rodzinie same matki polki, nauczucielki, krawcowe czy np. kasjerki, to był to często jedyny wybór przychodzący do głowy, bo z natury boimy się nieznanego. Teraz media pozwalają łatwiej dowiedzieć się czegoś o "nieznanym" i ten strach przełamać lub zwyczajniej w mediach natkniesz się na informację o jakimś zawodzie i cię zainteresuje, a gdyby nikt ci nigdy o nim nie wspomniał, to by ci nigdy do głowy nie przyszedł i tkwił byś w przekonaniu, że mechanicy to tylko mężczyźni. Więc nie wszystko jest uwarunkowane genetycznie, choć zgadzam się, że genetyczne uwarunkowania sprawiają, że kobiety w większości łatwiej odnajdują się w jednych zadaniach a gorzej w innych, dlatego też raczej nagle nie będzie wysypu projektantek gier planszowych, ale myślę że procent jednak się zwiększy w stosunku do tego, co mamy teraz, bo świat i poglądy się zmieniają na bardziej otwarte.

Myślę po prostu, że obecne zmiany kulturowe doprowadzą do tego, że odsetek kobiet w zawodach zdominowanych przez mężczyzn się zwiększy, choć wiadomo, że nie będzie to 50%, a raczej kilkanaście procent.

A co do tego, że przecież można studiować, co się chce, to prawda, ale nie zawsze tak było. Kiedyś były szkoły męskie i żeńskie i w tych drugich to uczono np. szycia i innych kobiecych zajęć. Kiedyś powszechne było, że wybierało się kobiecie męża i ta nie miała nic do gadania. To zmiany kulturowe doprowadziły do tego, że teraz możemy studiować, co chcemy i w sumie robić, co chcemy. Więc jednak kultura ma wpływ na to, jak wygląda demografia w danych zawodach.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
szczudel
Posty: 1447
Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
Has thanked: 103 times
Been thanked: 142 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: szczudel »

anitroche pisze: 15 cze 2021, 08:59 Źle się chyba wyraziłam w moim poście, bo raczej chodziło mi o to, w jakim stopniu mały procent koboet na kierunkach ścisłych wynika z genetyki, a na ile z kultury w jakiej się wychowaliśmy. Myślę, że oba aspekty mają znaczenie, tylko nie wiem w jakim zakresie każde. Ty natomiast chyba w ogóle wykluczasz aspekt kulturowy?
Nie wiem o jakim aspekcie kulturowym mówimy. Problemem jest to, że ogrom ludzi idzie na studia bez zastanowienia nad tym, że to potencjalną przyszłą karierę wybiera. Idą tysiące ludzi na jakieś filozofie, kulturoznastwa, filologie bez pomysłu na siebie a potem jest lament, że nie ma dobrej pracy w kraju. Idziesz na studia zdobyć zawód. Jeżeli nie masz na siebie konkretnego pomysły to naprawdę lepiej nie iść na studia humanistyczne. Wbrew pozorom studia techniczne dają większy wachlarz możliwości i pozwalają na modyfikacje ostatecznej drogi życiowej.
anitroche pisze: 15 cze 2021, 08:59 No może i ten biały mężczyzna nie stoi nad głową kobiety (choć szczerze mówiąc są takie przypadki i jeśli kobieta wychowana w takim domu usłyszy od krzykaczy, że może być inaczej i się wyrwie z tej patologii, to jak dla mnie będzie to dobry aspekt takich skrajnych ruchów społecznych) i nie zabrania zostać inżynierem, ale ciotki i babcie, dziadkowie i wujkowie często już tak. Sama znam przypadek, gdzie w rodzinie koleżanka słuchała, że gdzie ona chce iść na automatykę na studia, lepiej pójdzie na pedagogikę nauczycielską, bo wiadomo, jaka praca będzie. Dla wielu osób ze "starego pokolenia" i z takim staroświeckim myśleniem wybór niestereotypowego zawodu jest nie do pomyślenia i często odradzają i jak wszyscy w twoim otoczeniu zaczną ci mówić, że automatyka to zly wybór, to zmienisz kierunek. To jest właśnie pogląd wynikający z kultury, w jakiej się wychowałeś, a nie z genetyki.
To co opisujesz to jest wyjątek. Znam też przypadki, gdzie chłopak chciał iść na studia a rodzina kazała mu iść do zawodówki na mechanika bo miał się szybko z domu wynieść. Nie budujmy "narracji" na przypadkach.
Ja to widzę tak. Większość dziewczyn w trakcie mojego szkolenia przed-wyższego było słabe z matmy. Nikt im się nie bronił dobrze uczyć matematyki, nikt nad nimi nie stał i im nie zabraniał cisnąć matematykę. Wmawia się młodym ludziom, że mają "umysł humanistyczny" i to ma w oczach społeczeństwa usprawiedliwiać słabe wyniki z przedmiotów ścisłych. Tu masz negatywny wpływ kulturowy i tylko tu. Akurat, że takie osoby, stwierdzają, że może lepiej nie iść na kierunek ścisły postrzegam jako pierwszą odpowiedzialną decyzję w sprawie ich przyszłego życia. Poziom matematyki leci na łeb na szyję w Polsce. Kiedyś w liceum były całki, liczby zespolone czy równania różniczkowe. Dzisiaj młodzież idzie na studia bez znajomości pochodnych. Jak takich ludzi uczyć chociażby fizyki? Marnować pół semestru na naukę pochodnych? Tego regresu nie widać na kierunkach medycznych czy ekonomicznych.
anitroche pisze: 15 cze 2021, 08:59 A co do tego, że przecież można studiować, co się chce, to prawda, ale nie zawsze tak było. Kiedyś były szkoły męskie i żeńskie i w tych drugich to uczono np. szycia i innych kobiecych zajęć. Kiedyś powszechne było, że wybierało się kobiecie męża i ta nie miała nic do gadania. To zmiany kulturowe doprowadziły do tego, że teraz możemy studiować, co chcemy i w sumie robić, co chcemy. Więc jednak kultura ma wpływ na to, jak wygląda demografia w danych zawodach.
Moja żona nie była w szkole żeńskiej i nikt mnie jej nie wybrał. Sam się uczyłem szycia i gotowania w szkole. Więc jak te nieistniejące już relikty "kulturowe" wpływają na obecne "przyszłe kobiety"? Czyli biały-hetero-samiec już nie stoi na przeszkodzie, ale jego widmo z przeszłości stoi więc dyskryminujmy obecnych, niewinnych przyszłych białych-hetero-samców - najlepiej pozytywną dyskryminacją.

Aby zrozumieć problem wyobraź sobie, że będziesz miała (być może masz) syna. Będziesz ze 2 dekady obserwowała i pomagała mu w zdobywaniu umiejętności, które mają zapewnić mu bezpieczne wyfrunięcie z gniazda. Dołożysz wszelkich starań aby się dostał na wymarzone studia, mające mu zapewnić dobre życie. Nadejdzie dzień egzaminów (teraz to chyba matura), młody da z siebie wszystko. Zrobi ładny wynik, będziesz dumna.
Wyślę aplikację do wymarzonej uczelni. Niestety przyjdzie pismo, które powie, że dla mężczyzn próg to 85% a dla kobiet 75%. Ale przecież jest super, o co Ci chodzi?

Political-fiction? Z dokładnością do liczb miałaś już coś takiego w Lublinie.
mineralen
Posty: 978
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 576 times
Been thanked: 647 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: mineralen »

szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33 Ile znacie kobiet co to na grę przychodzą z przemyślanym planem na pierwsze 2 rundy?
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33 Ja to widzę tak. Większość dziewczyn w trakcie mojego szkolenia przed-wyższego było słabe z matmy.
A zdanie wcześniej:
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33Nie budujmy "narracji" na przypadkach.
Słodka hipokryzjo!
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33Idą tysiące ludzi na jakieś filozofie, kulturoznastwa, filologie bez pomysłu na siebie a potem jest lament, że nie ma dobrej pracy w kraju. Idziesz na studia zdobyć zawód.
Żeby zdobyć zawód idziesz do zawodówki. Studia wyższe mają więcej celów niż tylko zdobycie zawodu.
No i w dalszej części narracja "Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów". Uwielbiam :lol:
Jak potrzebujesz pół roku, żeby nauczyć się pochodnych, to współczuję. Ja z pochodnych miałem jeden wykład (na dwa semestry matematyki) a jednocześnie z wykładami z matematyki były wykłady z fizyki.
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33 To co opisujesz to jest wyjątek.
Cóż mogę powiedzieć. Nie.

https://www.sciencemag.org/news/2014/03 ... basic-math
https://www.reuters.com/article/us-math ... 7920070524
https://www.nytimes.com/2013/10/06/maga ... ience.html
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 778
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 692 times
Been thanked: 790 times
Kontakt:

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: anitroche »

szczudel pisze: 15 cze 2021, 09:55
My tu się chyba po prostu nawzajem nie rozumiemy :). Ja tylko mówię, że kiedyś kulturowo normalnym było, że faceci to umysły ścisłe, a kobiety do garów i że od lat ten pogląd w społeczeństwie się zmienia i w związku z tym mamy niewielki przyrost kobiet w branżach "męskich" czy na "męskich" kierunkach studiów. Nigdzie nie mówię, że nagle kobiety szturmem ruszą podbijać męski świat - są grupy, które lobbują takie podejście, ale ja do nich nie należę i nigdzie takiego poglądu nie głoszę. Jednak tego typu ruchy, gdzieś pokazują kobietom, które wcześniej by się nawet nie zastanowiły, czy może by im pasowało zostać programistką, bo wychowały się w domu, gdzie panował pogląd, że kobieta to powinna być humanistką (oczywiście w dzisiejszym tego słowa znaczeniu). Ja mówię o tym, że właśnie dzisiaj coraz więcej mamy świadomych rodzin i grup społecznych, które nie mają poglądów stereotypowych tylko są otwarte na nowe pomysły, dzięki czemu, po pierwsze więcej kobiet uzna, że może spróbować sił np. w projektowaniu gier planszowych, po drugie dowie się w ogóle, że istnieją nowoczesne gry planszowe (bo łatwiejszy i szerszy dostęp do informacji), po trzecie nie będzie wyśmiewana za taki pomysł (bo jest większa tolerancja w społeczeństwie). Wszystko to są czynniki kulturowe, które zaistniał w ciągu ostatnich dwóch czy trzech pokoleń. Za czasów naszych babć dostęp do wiedzy był mniejszy, wiedzę o życiu czerpało się z najbliższego otoczenia, a ono często było zastałe w tym co zna i nie promowało nowych pomysłów, wręcz je napiętnowało zwłaszcza, jeśli to kobieta chciała wyjść poza schemat. W dzisiejszych czasach mamy wybór i to jest super i stąd spodziewam się, że znajdą się kobiety, które będą chciały spróbować sił w projektowaniu gier planszowych, choć ze względów naturalnych predyspozycji większości kobiet do rozwijania umiejętności miękkich, nie spodziewam się, że ten wzrost procentowy będzie duży, ale jednak będzie.
To co opisujesz to jest wyjątek. Znam też przypadki, gdzie chłopak chciał iść na studia a rodzina kazała mu iść do zawodówki na mechanika bo miał się szybko z domu wynieść. Nie budujmy "narracji" na przypadkach.
Ja to widzę tak. Większość dziewczyn w trakcie mojego szkolenia przed-wyższego było słabe z matmy. Nikt im się nie bronił dobrze uczyć matematyki, nikt nad nimi nie stał i im nie zabraniał cisnąć matematykę. Wmawia się młodym ludziom, że mają "umysł humanistyczny" i to ma w oczach społeczeństwa usprawiedliwiać słabe wyniki z przedmiotów ścisłych. Tu masz negatywny wpływ kulturowy i tylko tu. Akurat, że takie osoby, stwierdzają, że może lepiej nie iść na kierunek ścisły postrzegam jako pierwszą odpowiedzialną decyzję w sprawie ich przyszłego życia. Poziom matematyki leci na łeb na szyję w Polsce. Kiedyś w liceum były całki, liczby zespolone czy równania różniczkowe. Dzisiaj młodzież idzie na studia bez znajomości pochodnych. Jak takich ludzi uczyć chociażby fizyki? Marnować pół semestru na naukę pochodnych? Tego regresu nie widać na kierunkach medycznych czy ekonomicznych.
To co ty opisujesz to też wyjątek - u mnie w szkole to dziewczyny wiodły zawsze prym w byciu "kujonami" i byciu dobrymi z matmy i fizyki, a i tak większość poszła na nie ścisłe studia. Co więcej, ja dokładnie o przypadkach cały czas mówię świadomie, bo to tylko niewielki procent kobiet ma predyspozycje do kierunków ścisłych, tylko zwracam uwagę, że w dzisiejszych czasach, dzięki rozwoju kulturowemu taki jaki mamy, te kobiety, te konkretne pojedyncze przypadki, mają większą szansę zrealizować się w tym nietypowym dla nich środowisku. Więc tak, to co opisuję to przypadki i bardzo się cieszę, że teraz już nie są tak często piętnowane i zniechęcane do wychodzenia poza schemat, jak kilkadziesiąt lat temu.
Nie wiem o jakim aspekcie kulturowym mówimy. Problemem jest to, że ogrom ludzi idzie na studia bez zastanowienia nad tym, że to potencjalną przyszłą karierę wybiera. Idą tysiące ludzi na jakieś filozofie, kulturoznastwa, filologie bez pomysłu na siebie a potem jest lament, że nie ma dobrej pracy w kraju. Idziesz na studia zdobyć zawód. Jeżeli nie masz na siebie konkretnego pomysły to naprawdę lepiej nie iść na studia humanistyczne. Wbrew pozorom studia techniczne dają większy wachlarz możliwości i pozwalają na modyfikacje ostatecznej drogi życiowej.
Zgadzam się w 100%, że dzisiejsza młodzież nie myśli przyszłościowo i potem ma problemy w znalezieniu pracy. Ale zauważ, że to nie stanowi tematu tego wątku - tu mówimy o tym dlaczego mało kobiet jest projektantkami gier. Ale nawiązując do twojej wypowiedzi, to moim zdaniami problemem nie jest wybór akurat kulturoznawstwa czy filozofii. Jeśli jesteś zaradny to z każdym wykształceniem znajdziesz sobie dobrą pracę, poza tym o znalezieniu fajnej pracy nie świadczy często wykształcenie, jest wiele branż, w których nie masz potrzeby posiadania konkretnych studiów ukończonych, ba nawet takich studiów nie ma. Na przykład idąc do pracy do wydawnictwa planszówkowego, wystarczy że znasz się na planszówkach i umiesz "sprytnie" myśleć i rozwiązywać problemy. Możesz być teologiem sobie z wykształcenia, jeśli chcesz i jednocześnie być świetnym wydawcą planszówek. Po kulturoznawstwie możesz być super specjalistą w jakiejś dziedzinie kulturoznawstwa i być zapraszany jako konsultant w projektach i zarabiać na tym kupę kasy. Możesz po filozofii zacząć pracę w restauracji, bo uwielbiasz gotować i awansować powoli na szefa kuchni. Wszystko zależy od zaradności człowieka - dla takiego człowieka jeden zły wybór studiów nie przekreśla kariery. Więc moim zdaniem to brak zaradności dzisiejszych ludzi to problem. Tak czy siak EOT, bo to nie temat tego wątku ;).
Moja żona nie była w szkole żeńskiej i nikt mnie jej nie wybrał. Sam się uczyłem szycia i gotowania w szkole. Więc jak te nieistniejące już relikty "kulturowe" wpływają na obecne "przyszłe kobiety"? Czyli biały-hetero-samiec już nie stoi na przeszkodzie, ale jego widmo z przeszłości stoi więc dyskryminujmy obecnych, niewinnych przyszłych białych-hetero-samców - najlepiej pozytywną dyskryminacją.

Aby zrozumieć problem wyobraź sobie, że będziesz miała (być może masz) syna. Będziesz ze 2 dekady obserwowała i pomagała mu w zdobywaniu umiejętności, które mają zapewnić mu bezpieczne wyfrunięcie z gniazda. Dołożysz wszelkich starań aby się dostał na wymarzone studia, mające mu zapewnić dobre życie. Nadejdzie dzień egzaminów (teraz to chyba matura), młody da z siebie wszystko. Zrobi ładny wynik, będziesz dumna.
Wyślę aplikację do wymarzonej uczelni. Niestety przyjdzie pismo, które powie, że dla mężczyzn próg to 85% a dla kobiet 75%. Ale przecież jest super, o co Ci chodzi?
Tu też się zgadzam, że teraz o wszystko obwinia się białego heteroseksualnego mężczyznę i tak jak się czasem żartuje, że teraz przy wszystkich dofinansowaniach i pomocach, to biały heteroseksualny mężczyzna okazuje się jedynym, któremu żaden dodatek się nie należy. Nigdzie nie pisałam, że podoba mi się taka wizja i ten kierunek rozwoju społeczeństwa, wręcz w moim pierwszym poście w tym temacie napisałam, że jestem przeciwna prawnym rozwiązaniom, że ileś tam procent kobiet musi być zatrudnianych itp. Więc tutaj się przecież ze sobą zgadzamy i dokładnie to samo napisaliśmy w naszych postach.

Problemem jest, to że mamy skrajne ugrupowania - z jednej strony skrajne feministki, które walczą o jakieś bezsensowne prawa odgórne dla kobiet i wyraźnie dyskryminują teraz mężczyzn, a z drugiej zatwardziali faceci, którzy ciągle uważają, że żona to ich własność i oni o nich decydują (bo tak tacy faceci też ciągle istnieją i nad tym ubolewam). Obie te grupy ludzi są w błędzie, ale niestety ludzi z takimi skrajnymi poglądami praktycznie nie da się przekonać do zmiany zdania :/.

Aaaa no i właśnie o tym pisałam, że teraz Twoja żona nie była w takiej szkole i nikt nie musiał Ci jej wybrać, bo zaszły na przestrzeni lat zmiany kulturowe ;). Ja po prostu Ciebie zrozumiałam, że uważasz, że aspekt kulturowy nie ma znaczenia i to tylko uwarunkowania genetyczne warunkują, to że kobiety nie są inżynierami i chodziło mi o to, że kiedyś kulturowo kobiety były krytykowane mocno za chęć zostania inżynierem, więc było ich procentowo kiedyś jeszcze mniej, a teraz jeśli któraś ma uwarunkowanie genetyczne, aby inżynierem zostać, to może to dużo łatwiej osiągnąć - tak samo łatwo jak mężczyźni. Więc zmiany kulturowe przyczynił się do wzrostu kobiet inżynierek i myślę, że będzie ich jeszcze trochę więcej. To była moja główna myśl, którą chciałam przekazać.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
szczudel
Posty: 1447
Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
Has thanked: 103 times
Been thanked: 142 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: szczudel »

anitroche pisze: 15 cze 2021, 11:15 To co ty opisujesz to też wyjątek - u mnie w szkole to dziewczyny wiodły zawsze prym w byciu "kujonami" i byciu dobrymi z matmy i fizyki, a i tak większość poszła na nie ścisłe studia. Co więcej, ja dokładnie o przypadkach cały czas mówię świadomie, bo to tylko niewielki procent kobiet ma predyspozycje do kierunków ścisłych, tylko zwracam uwagę, że w dzisiejszych czasach, dzięki rozwoju kulturowemu taki jaki mamy, te kobiety, te konkretne pojedyncze przypadki, mają większą szansę zrealizować się w tym nietypowym dla nich środowisku. Więc tak, to co opisuję to przypadki i bardzo się cieszę, że teraz już nie są tak często piętnowane i zniechęcane do wychodzenia poza schemat, jak kilkadziesiąt lat temu.
To nie jest wyjątek, tylko mój wyselekcjonowany punkt widzenia, ale praktycznie zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. W podstawówce, generalnie dziewczyny przodowały. W liceum, pewnie przez wzgląd na profil klasy, proporcje się odwróciły? Czy to jest reprezentatywne? A skąd. Ale faktycznie poprzednio zapomniałem dodać o tym, ze byłem w profilowanej klasie. I to własnie jest dyskusja. Pewne rzeczy się gubią, pewne przy punktowaniu wychodzą.
Uważam, że nie ma obecnie żadnych niewidzialnych ścian dla kobiet jeżeli chodzi o dostanie się do IT. To co mnie martwi, ze wszyscy tacy uczuciowi się zrobili, będą bronić uciśnionych, a te wszystkie ruchy "wymuszające różnorodność" to nic innego jak najczystszej próby dyskryminacja, ale skoro wpisuje się w narrację to spoko. Nie wiem po co robić ruchy IT for She, zamiast IT for you, gdzie można by zachęcać wszystkich do większego skoncentrowania się na naukach technicznych.
Nie wiem czy wiesz, ale głosy są takie, że w IT na każde stanowisko na shortliście (ostatnia prosta, wybór najczęściej z 2 kandydatów) powinna być kobieta i mężczyzna. Pojawia się fajny pomysł, żeby wprowadzić blind-CV bo nie będzie nikt na wiek patrzył ani płeć, ale zaraz potem Ci sami ludzie mówią, że na shortliście ma jednak być kobieta bo inaczej nigdy nie dojdziemy do "celu". To jest absurd a problemem jest to, że obecny mainstreamowy klimat nie pozwala o tym mówić w kategorii dyskryminacji.
anitroche pisze: 15 cze 2021, 11:15 Problemem jest, to że mamy skrajne ugrupowania - z jednej strony skrajne feministki, które walczą o jakieś bezsensowne prawa odgórne dla kobiet i wyraźnie dyskryminują teraz mężczyzn, a z drugiej zatwardziali faceci, którzy ciągle uważają, że żona to ich własność i oni o nich decydują (bo tak tacy faceci też ciągle istnieją i nad tym ubolewam). Obie te grupy ludzi są w błędzie, ale niestety ludzi z takimi skrajnymi poglądami praktycznie nie da się przekonać do zmiany zdania :/.
To jest generalnie problem skrajności w jakichkolwiek poglądach. Moim zdaniem, czynnikiem, który potęguje ten problem jest to, że te skrajne skrzydła (może nie jestem tutaj obiektywny), szczególnie lewicowe, nie widzą siebie jako skrajne. Dodatkowo zaciera się idea kompromisu jako porozumienia ze stratami po obu stronach. Produkuje to ludzi o światopoglądzie nie znoszącym sprzeciwu i bezdyskusyjnym przekonaniu o swojej racji.
anitroche pisze: 15 cze 2021, 11:15 Aaaa no i właśnie o tym pisałam, że teraz Twoja żona nie była w takiej szkole i nikt nie musiał Ci jej wybrać, bo zaszły na przestrzeni lat zmiany kulturowe ;). Ja po prostu Ciebie zrozumiałam, że uważasz, że aspekt kulturowy nie ma znaczenia i to tylko uwarunkowania genetyczne warunkują, to że kobiety nie są inżynierami i chodziło mi o to, że kiedyś kulturowo kobiety były krytykowane mocno za chęć zostania inżynierem, więc było ich procentowo kiedyś jeszcze mniej, a teraz jeśli któraś ma uwarunkowanie genetyczne, aby inżynierem zostać, to może to dużo łatwiej osiągnąć - tak samo łatwo jak mężczyźni. Więc zmiany kulturowe przyczynił się do wzrostu kobiet inżynierek i myślę, że będzie ich jeszcze trochę więcej. To była moja główna myśl, którą chciałam przekazać.
Świat idzie do przodu. Jakiś czas temu widziałem mema, który twierdził, że jako cywilizacja (przynajmniej zachodnia) mieliśmy swój pik w latach 90-tych :) Jakby się nie patrzeć, faktycznie wtedy udało się uzyskać równouprawnienie płci a nie weszły jeszcze technologie wprost ogłupiające/manipulujące ludźmi. Prawdziwe feministki walczyły w słusznej sprawie. Nie można powiedzieć, że zniesienie segregacji to kroki w złym kierunku. Czasy ewidentnie się poprawiły i była w tym duża zasługa zmian kulturowych. Co więcej, uważam, że wtedy wypracowano coś co skutkowało "dobrym" wektorem zmian w dłuższym horyzoncie czasowym, który pobudzany co najwyżej drobnymi ewolucyjnymi iteracjami prowadziłby jeszcze szybciej w kierunku równości. Potem się skrajna lewica obudziła :)
Moim zdaniem można odnieść wrażenie, że obecnie jest "Za dobrze" i skrajna lewica trochę na siłę szuka tematów aby swój rewolucyjny byt uzasadnić.
rutra1992
Posty: 434
Rejestracja: 18 lis 2018, 22:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 159 times
Been thanked: 113 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: rutra1992 »

mineralen pisze: 15 cze 2021, 11:05
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33 Ile znacie kobiet co to na grę przychodzą z przemyślanym planem na pierwsze 2 rundy?
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33 Ja to widzę tak. Większość dziewczyn w trakcie mojego szkolenia przed-wyższego było słabe z matmy.
A zdanie wcześniej:
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33Nie budujmy "narracji" na przypadkach.
Słodka hipokryzjo!
Między 1 przypadkiem, a nawet próbką znajomych (kilkunastu? kilkudziesieciu?) różnica statystyczna jest kolosalna. Oczywiście, próbka znajomych nie jest losowa i tutaj można zarzucić, że w taki sposób nie można wyciągać statystycznych wniosków, ale zdecydowanie nie jest to hipokryzja kiedy są to dwa różne błędy.
mineralen pisze: 15 cze 2021, 11:05
szczudel pisze: 15 cze 2021, 08:33Idą tysiące ludzi na jakieś filozofie, kulturoznastwa, filologie bez pomysłu na siebie a potem jest lament, że nie ma dobrej pracy w kraju. Idziesz na studia zdobyć zawód.
Żeby zdobyć zawód idziesz do zawodówki. Studia wyższe mają więcej celów niż tylko zdobycie zawodu.
No i w dalszej części narracja "Kiedyś to były czasy, teraz nie ma czasów". Uwielbiam :lol:
Jak potrzebujesz pół roku, żeby nauczyć się pochodnych, to współczuję. Ja z pochodnych miałem jeden wykład (na dwa semestry matematyki) a jednocześnie z wykładami z matematyki były wykłady z fizyki.
Ehhh, w off-topicu już jest temat o dyskusji między studiami i zawodówką. Co do dyskusji o poziomie matematyki w szkole to rozumiem, że zaprzeczasz temu jakby się obniżył?
Bardzo ładne felietony wkleiłeś i co w związku z tym? Szybko tylko rzuciłem okiem, ale nie widzę tam jakiś twardych liczb opartych na jakichś badaniach, a bez tego to po prostu ktoś kto napisał sobie swoją opinię tylko ma do wygłoszenia jej lepszą pozycje niż Ty czy ja.
szczudel
Posty: 1447
Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
Has thanked: 103 times
Been thanked: 142 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: szczudel »

Powinno mi schlebiać, że przytaczacie moje mocno osobiste i nie reprezentatywne (co podkreślałem nie raz) doświadczenia, a jednak jakoś mi tak trochę smutno, że zdolność czytania ze zrozumieniem i dyskutowania nie jest nominalną umiejętnością członków forum dyskusyjnego. Wydaje mi się, że średnio zdolny nastolatek, jest w stanie rozróżnić kiedy piszę o rzeczach opartych na faktach, a kiedy opisuje swoje doświadczenia, które, powtarzam, nie sprzedaje jako reprezentatywne dane.
Jedyne co można mi po ów cytatach zarzucić, to że żyłem w "równouprawnieniowej bańce", no ale takie twierdzenie warto byłoby podeprzeć jakimiś sensownymi statystykami a nie "mi się wydaje lepiej, bo mnie płaci NY Times".
Z drugiej strony, jakby ktoś napisał "ja natomiast miałem {takie i takie} doświadczenia", "u mnie w game-grupie same takie kobiety są" to bym to przyjął jako interesujący fakt, a nie wypominał mu, że "żyje w bańce". W sumie o tym bezdyskusyjnym przekonaniu o swojej racji już pisałem, a takie obrzucanie się "bańkami" i "prawdami" w dyskusji chyba właśnie z takiego przekonania wynika.
mineralen
Posty: 978
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 576 times
Been thanked: 647 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: mineralen »

rutra1992 pisze: 15 cze 2021, 12:26 Między 1 przypadkiem, a nawet próbką znajomych (kilkunastu? kilkudziesieciu?) różnica statystyczna jest kolosalna. Oczywiście, próbka znajomych nie jest losowa i tutaj można zarzucić, że w taki sposób nie można wyciągać statystycznych wniosków, ale zdecydowanie nie jest to hipokryzja kiedy są to dwa różne błędy.
Różnica jest właściwie żadna w znaczeniu tym o którym mówił użytkownik szczudeł. Jeżeli statystyka odnosiła się wyłącznie do jego klasy to rzeczywiście różnica byłaby kolosalna. Ale szczudeł chciał wyprowadzić z tego założenie na całe społeczeństwo i parafrazując go, budował na tym narrację.
Ehhh, w off-topicu już jest temat o dyskusji między studiami i zawodówką. Co do dyskusji o poziomie matematyki w szkole to rozumiem, że zaprzeczasz temu jakby się obniżył?
Nie mam wystarczających danych, żeby jednoznacznie stwierdzić, że się obniżył lub nie. Wycięcie jednego zagadnienia z programu i przeniesienie go do dalszego etapu edukacji nie oznacza, że poziom się obniżył. Nie chcę też kontynuować tego wątku, bo właśnie posty zostaną przeniesione do off-topicu.
Bardzo ładne felietony wkleiłeś i co w związku z tym? Szybko tylko rzuciłem okiem, ale nie widzę tam jakiś twardych liczb opartych na jakichś badaniach, a bez tego to po prostu ktoś kto napisał sobie swoją opinię tylko ma do wygłoszenia jej lepszą pozycje niż Ty czy ja.
To, że dziwne, że jedne z najbardziej opiniotwórczych stacji informacyjnych piszą, że rzeczywiście istnieje kulturowe przekonanie (stereotyp), że kobiety są gorsze w matematyce i naukach ścisłych, ma to znaczący wpływ na to, że kobiety nie podejmują pewnych ścieżek kariery (często też przez namowy rodziny) a nawet jeśli podejmują to nie są preferowaną płcią przy zatrudnianiu, a użytkownik szczudeł twierdzi, że to tylko jednostkowe przypadki. Zresztą w tym pierwszym linku masz dalej odniesienie do badania publikowanego w Science.
szczudel pisze: 15 cze 2021, 12:53 jednak jakoś mi tak trochę smutno, że zdolność czytania ze zrozumieniem i dyskutowania nie jest nominalną umiejętnością członków forum dyskusyjnego. Wydaje mi się, że średnio zdolny nastolatek, jest w stanie rozróżnić kiedy piszę o rzeczach opartych na faktach, a kiedy opisuje swoje doświadczenia, które, powtarzam, nie sprzedaje jako reprezentatywne dane.
Jedyne co można mi po ów cytatach zarzucić, to że żyłem w "równouprawnieniowej bańce", no ale takie twierdzenie warto byłoby podeprzeć jakimiś sensownymi statystykami a nie "mi się wydaje lepiej, bo mnie płaci NY Times".
Widzę żyłka skoczyła i włączył się pasywno-agresywny ton. Trafiasz na listę zablokowanych.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: kwiatosz »

Ma studia nie idzie się zdobyć zawodu, to jakiś absurd oczekiwać żeby te 5 lat miało cementować karierę na kolejne 45 lat pracy i życia - bo wybiera się je zanim się tego życia spróbowało, to skąd człowiek ma wiedzieć co mu w życiu będzie pasować lub w czym będzie dobry.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
szczudel
Posty: 1447
Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
Has thanked: 103 times
Been thanked: 142 times

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: szczudel »

kwiatosz pisze: 15 cze 2021, 14:30 Ma studia nie idzie się zdobyć zawodu, to jakiś absurd oczekiwać żeby te 5 lat miało cementować karierę na kolejne 45 lat pracy i życia - bo wybiera się je zanim się tego życia spróbowało, to skąd człowiek ma wiedzieć co mu w życiu będzie pasować lub w czym będzie dobry.
Twierdzenie odwrotne do twojego sugerowałoby, że nie warto porządnie przemyśleć tego, bodajże drugiego, najważniejszego kroku w drodze do dorosłego życia i wybór studiów w żaden sposób nie determinuje późniejszej ścieżki kariery. Hmm.
Nie twierdzę, że ty tak zrobiłeś ale to, że ktoś o tym idąc na studia nie myśli, świadczy o nim źle. Innym złym zachowaniem jest zbytnie przywiązanie do podjętej decyzji. Ileż to ludzi "przemęcza" się do tytułu, zamiast po roku, dwóch stwierdzić, że jednak lepiej było zmienić profil.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5324
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1722 times
Kontakt:

Re: Kobiety jako projektantki, gry stworzone przez kobiety

Post autor: BOLLO »

Joanna Kijanka tak tylko dodam....
ODPOWIEDZ