GRY-PLANSZOWE.pl

Pomelo pisze: ↑23 sie 2021, 11:58 Eldritch Horror - [...] wszystko sprowadza się do sekwencji ruch/tekst/test x nieskończoność. Byłem w szoku, kiedy podczas partii znajomy ograniczył czytanie do minimum i wtedy olśniło mnie, co tu się na tej planszy odjaniepawla.[...]

Irytuje mnie takie spłycanie.
Każda grę można opisać jako sekwencję: wykonaj akcje, przesuń znacznik tury i to razy 20. Potem policz punkty. Koniec.
Film? Patrz na i odbieraj obrazy. I tak 90 minut. Potem wyłącz tv. Koniec.
Książka? Przeczytaj stronę, przewróc stronę i to razy 300... na koniec usmiechnij się do zakończenia. Koniec, odhaczone...
Jeśli ktoś pomija czytanie Eldritcha, to nie zrozumiał idei przeżywania opowieści. Podobnie jak ci, co to czytają tylko streszczenia/zakończenia książek/filmów.

Od zawsze uważałem że wartością są godziny drogi poświęcone na drogę na szczyt, a nie sekunda związana z jego zdobyciem...


A w temacie?
Mage knight - obietnica wciągającej przygody przeżywanej przy pomocy zaawansowanej, ciekawej mechaniki. W zamian dostaje się dość przyjemną, choć bardzo suchą i zbyt długą (jak na to co oferuje) łamigłówkę. Nie mój kawałek ciasta.

pozdr,
farm

Pojedziemy z grubej rury:

Zamki Burgundii - coś tam rzucasz, coś tam wstawiasz na swoją planszetkę, ale po 10 minutach już zieeeeeewasz i chcesz uciekać od stolika a tu trzeba się jeszcze męczyć godzinę czy dwie. Mrugasz oczami myśląc, że może to tylko senny koszmar (chciałbyś), ale nie! Jesteś przykuty do stolika z tym sucharem twardszym stuletni chleb dla konia.

18xx - ciężka praca, która powinna być rekomendowana dla skazańców jako alternatywa do robót w kamieniołomach. Te gry powinny być sprzedawane w pakiecie z sześciopakiem energizerów i torebką kokainy na pobudzenie. Inaczej grozi pogrążenie się w kompulsywnej śpiączce.

jax pisze: ↑23 sie 2021, 19:49 Pojedziemy z grubej rury:

Zamki Burgundii - coś tam rzucasz, coś tam wstawiasz na swoją planszetkę, ale po 10 minutach już zieeeeeewasz i chcesz uciekać od stolika a tu trzeba się jeszcze męczyć godzinę czy dwie. Mrugasz oczami myśląc, że może to tylko senny koszmar (chciałbyś), ale nie! Jesteś przykuty do stolika z tym sucharem twardszym stuletni chleb dla konia.

18xx - ciężka praca, która powinna być rekomendowana dla skazańców jako alternatywa do robót w kamieniołomach. Te gry powinny być sprzedawane w pakiecie z sześciopakiem energizerów i torebką kokainy na pobudzenie. Inaczej grozi pogrążenie się w kompulsywnej śpiączce.

Nasz pierwszy kontakt z zamkami też byl taki. Po kilku latach doczytałem, że to gra tylko na 2. Da się w nie zagrać w 30min na spokojnie.

18xx zgadzam się i te gry są raczej tylko do grania turowo przez neta.

konradstpn pisze: ↑23 sie 2021, 10:04

Mr_Fisq pisze: ↑23 sie 2021, 09:56 Sagrada - turlu - turlu - turlu - turluturlu - turluturlu - turluturlu - turlu - turlu - turlu ....dużo turlania, mało trudnych i znaczących decyzji. Większość rozegranych partii wygrałem, ale zupełnie bez poczucia, że to moja zasługa: "Koniec? Wygrałem? Ok, nigdy więcej".

+1- Decyzyjność na poziomie gry Nogi za Pas, przy czym ta ostatnia zapewnia chociaż trochę funu i emocji.

+1 czyli 2. Sagrada. Zapomniałem ją wymienić. Decyzję bardzo miałkie i brak interakcji. Dla mnie kiepsciitkie bardzo.

Nilis pisze: ↑23 sie 2021, 13:04 Roll for the Galaxy - zagrałem raz i nigdy więcej. Obstawiamy sobie w formie licytacji za zasłonką akcje i...ktoś miał farta to wygrał i robi dużo akcji a ktoś nie to przegrał i robi ich mało, albo obstawił na przypale i też wygrał... albo przegrał. Kości są ładne ale tektury wyglądają jak grafiki na zeszytach dla dzieci w klasach 1-3. Przyjemność z gry żadna, gra o niczym, kto w ogóle chce grać w tak grę?

Skoro pytasz, to ja to genialny tytuł z nieoczywistą interakcją. Zamiast przepychać się na planszy przewiduje akcje przeciwników obserwując ich zasoby, kasę, kafle do odkrycia, produkty do sprzedania a nawet kolory posiadanych kości. Świetna i głęboka interakcja i jednocześnie emocjonujący wyścig kto szybciej uzyska zwycięstwo często korzystając z zupełnie innej drogi a kombinacje technologii i tym samym rozwój silnika potrafi dać ogromną satysfakcję. Dziękuję, że zapytałeś

farmer pisze: ↑23 sie 2021, 17:34 Mage knight - (...) dostaje się (...) bardzo suchą i zbyt długą (jak na to co oferuje) łamigłówkę.

Inkwizytor Gdzie jest inkwizytor

Bruno pisze: ↑24 sie 2021, 01:10

farmer pisze: ↑23 sie 2021, 17:34 Mage knight - (...) dostaje się (...) bardzo suchą i zbyt długą (jak na to co oferuje) łamigłówkę.

Inkwizytor Gdzie jest inkwizytor

Już pędzę! Gdzie się ukrył ten odmieniec?!

Jakikolwiek bitewniak od Games Workshop - słyszałem, że sklepy hobbystyczne wprowadziły nowy produkt - wiadra kości k6 w różnych kolorach. Kupijesz sobie armię ze startera za 300zł. Myślisz - ha, skoczę sobie pograć np na taki turniej. Okazuje się, że trzeba rozpiskę na 2k punktów przygotować, to wracasz do sklepu, kupujesz kolejny starter i jakichś łuczników ( bo w zestawie tego nie było). Dodatkowo kupujesz klej, nożyk i cążki, w domu składasz figurki. Zapisujesz się na turniej, przyjeżdżasz, każdy z przeciwników zabija Cię śmiechem patrząc na niepomalowane figurki, 3 razy pod rząd walczysz z trzema przeciwnikami, każdym z identyczną armią tzeentcha ( bo przez nowe zmiany w balansie jest najmocniejsza). Wykładasz figurki przez 20minut by przegrać 3 razy w ten sam sposób ( teleport połowy armii w pierwszej rundzie i miazga) w 10 minut. Jeśli jednak wylosujesz pierwszy swoją turę to przegrywasz przez podwójną drugą turę. Po całym dniu łomotu dostajesz ujemne punkty za brak pomalowanej armii ( czasami nie wpuszczają na turnieje).
Wracasz do domu, sprzedajesz nerkę, kupujesz to co aktualnie jest najsilniejsze. Pół roku malujesz figurki szykując zemstę a tu nagle bach - GW wypuszcza nowe zasady balansu.
Skutek: brak nerki, zszargane nerwy i kupa plastiku na półce ( a turnieju i tak nie wygrasz ). A na turniejach są tacy, którzy się kłócą o każdy milimetr, rzucają mięchem i generalnie są gotowi Ci przyfasolić jeśli Ci wejdzie jakiś super rzut i pójdzie coś nie po ich myśli:)

I żeby nie było:

Jakby co to taka bzdura jak podwójna tura to tylko w nowym pseudo-WH Fantasy czyli Age of Sigmar. WH40K nie ma takich rzeczy co nie przeszkadza mu również być gra głupią jak kilo gwoździ na sto innych sposobów

Akurat grom GW jeszcze jestem w stanie wybaczyć że są głupie, bo przynajmniejwyglądają obłędnie i epicko. Ale tego, że są koszmarnie nudne już wybaczyć im nie potrafię.

Emil_1 pisze: ↑24 sie 2021, 09:27 I żeby nie było:

Spoiler:

A jak tam się sprawuje nereczka? Pamiętaj, drugiej nie tykaj, nie ważne co mówią.

Bruno pisze: ↑24 sie 2021, 01:10

farmer pisze: ↑23 sie 2021, 17:34 Mage knight - (...) dostaje się (...) bardzo suchą i zbyt długą (jak na to co oferuje) łamigłówkę.

Inkwizytor Gdzie jest inkwizytor

Spoiler:

Spoko, widziałem jak po ulicy zasuwał Generał Volkare ze swoim legionem. Wyraźnie kierował się na Oleśnicę, a w oczach jego widziałem wściekłość!

Talizman - Magia i Miecz to nadal dla mnie i mojej rodziny klasyk i chyba ulubiona gra przygodowa . Przestarzała mechanika nam nie przeszkadza. Bardzo lubimy się szwendać po krainach i eksplorować a gra jest wyścigiem, kto pierwszy się odpowiednio doładuje żeby spróbować się prześlizgnąć przez Krainę Wewnętrzną do Korony Władzy. To prawda, że gra potrafi się ciągnąć ale ja akurat sobie ją tak zoptymalizowałem, że ze wszystkich dodatków wybrałem najciekawsze karty przygód i rozszerzenia omijając jakieś nudne czy niepotrzebnie wydłużające grę i idzie bardzo sprawnie, ostatnio zakończyliśmy po 2 godzinach (3 osoby).

Niech moderatorzy usuną polemiczne odpowiedzi do opinii dyskutantów...

Można ew. pozostawić wyzwania do pojedynku na ubitej ziemi (Polecam debiut R, Scotta The Duellists) - ale tu ma być czysta nienawiść a nie oburzenie fanboyów .


Może ja tylko dodam od siebie, że bardzo lubię Race for the Galaxy a w Roll zagrałem kiedyś raz u kogoś i a) w ogóle nie widziałem podobieństw b) miałem wrażenie, że gra toczy się zupełnie beze mnie c) po wyjściu ze spotkania zupełnie zapomniałem o co tam chodziło ...więc coś jest na rzeczy

Barrage - pobieram kontrakt tylko po to, aby odkryć lepszy i łatwiejszy kontrakt do zrealizowania dla współgraczy.

Jest taka popularna (chyba od lat utrzymuje się w topkach sprzedaży na dowolnym portalu) gra - a właściwie dodatek do gry - Splendor:Miasta
jak ktoś nie zna, to warto zobaczyć np. na allegro - tak, ta gra jest popularna (przez długi czas była w top10 sprzedawanych gier przez sklep rebel)

Przeważnie gry oceniam wysoko, ale tutaj daję z pełną świadomością ocenę 2/10. Ale po kolei:
-- gra jest przesadnie droga, kosztuje czasami aż 109 zł... ktoś tu chyba z kosmosu spadł? więcej funu można mieć kupując najprostsze chińskie 52 karty za 4 zł/talia
-- ma stosunkowo mało elementów, ale równocześnie grube pudełko... wypchane w połowie powietrzem i napuchniętą wypraską (beznadziejne zarządzanie miejscem w pudełku), pudełko mogłoby być o połowę mniejsze
-- z jednej, stosunkowo szybkiej gry... robi 4 słabsze, też szybkie (jakby ktoś nie wiedział, to ten dodatek 1 podstawowy splendor zamienia w 4 modyfikacje; 1 mała gierka + 4 małe gierki)
-- według mnie jest to bezsensowne rozdrabnianie się, coś na zasadzie jakbyśmy grali w remika i 4 różne mody do remika, ale to nadal będzie podobny feel
-- zwykły splendor + splendor miasta - wychodzi ponad 180 zł nawet. Serio? Według mnie idealny przykład grubo przepłaconego zestawu - znam przynajmniej z 15 gier które są tańsze (nowe), a które są ciekawse i mają więcej elementów... nie mówiąc już o rynku wtórnym (np. Osadnicy Narodziny Imperium - używana chodzi czasami nawet po 80 zł a jest DUŻO lepsza od Splendoru)
-- ogólnie dodatek też słaby jest, te mini gierki nikomu się nie podobały
-- nie chce promować "piracenia", ale dwie z nich są do łatwego zaimplementowania w warunkach domowych na zasadzie print&play, praktycznie za darmo (sam tego nie zrobiłem bo w splendor już prawie nie gramy... zresztą to jest tak słabe według mnie, że szkoda czasu)

Sam Splendor według mnie też jest słaby (powiedzmy TOP30, pewnie jedna z moich najgorszych gier). Ale udało mi się w miarę tanio kiedyś tam kupić oraz pełni rolę "entry level". Po krótkim czasie zostaje jednak zmiażdżony przez lepsze i porządne planszówki i nikt już nie chce w to grać (wystarczy chociaż odrobina chęci rozwoju i nauki nowych rzeczy).

Twilight Imperium - 8 do 10 godzin gry zmarnowanych dla 5 z 6 graczy przy stole... z dodatkiem 7 z 8...

Proszę we mnie nie strzelać grałem w tą grę kilka razy a nawet raz prawie wygrałem. Tylko uważam ze epickość tej gry nie usprawiedliwia długości rozgrywki.

Wszystkie opinie to jojczenie na tytuły skądinąd lubiane przez ogół. Srogie polakowanie.

To ja trochę inaczej.

Projekt Gaja, Food Chain Magnate, Zamki Burgundii, stary Brass - może nie przepiękne, ale na pewno stylowe gry jeżeli chodzi o estetykę.

bardopondo pisze: ↑26 sie 2021, 21:58 Wszystkie opinie to jojczenie na tytuły skądinąd lubiane przez ogół. Srogie polakowanie.

No nie? To zadziwiajace, ze w temacie o hejtowaniu gier ludzie hejtuja gry

Szewa pisze: ↑26 sie 2021, 23:01

bardopondo pisze: ↑26 sie 2021, 21:58 Wszystkie opinie to jojczenie na tytuły skądinąd lubiane przez ogół. Srogie polakowanie.

No nie? To zadziwiajace, ze w temacie o hejtowaniu gier ludzie hejtuja gry

Tytuł wątku w takim razie mylący. Malkontenctwu mówie stanowcze nie!

No właśnie Ja też widząc tytuł wątku myślałem, że chodzi o opinie w stylu "Stary Brass jest całkiem ładny", "W Puerto Rico najlepiej gra się na dwie osoby", czy "Badacze głębin i Pulsar 2849 to całkiem klimatyczne gry". I ja je niniejszym wygłaszam!

bardopondo pisze: ↑26 sie 2021, 21:58 Wszystkie opinie to jojczenie na tytuły skądinąd lubiane przez ogół. Srogie polakowanie.

No tak, a na grupie Board Game Geek na FB taki temat pojawia się niemal co dwa tygodnie. To pewnie drugie pokolenie Polaków na emigracji cały czas takie tematy zakłada

Ale fajnie, że przypomniałeś o spojrzeniu na estetykę gry. Teraz nadchodzi opinia, która sprowadziłaby na mnie ogromny lincz... przez zaśmianie:

Terraformacja Marsa jest spójna graficznie i przyjemna dla oka (mojego oczywiście)!

bardopondo pisze: ↑26 sie 2021, 21:58 Wszystkie opinie to jojczenie na tytuły skądinąd lubiane przez ogół. Srogie polakowanie.

To ja trochę inaczej.

Projekt Gaja, Food Chain Magnate, Zamki Burgundii, stary Brass - może nie przepiękne, ale na pewno stylowe gry jeżeli chodzi o estetykę.

Idąc tym tokiem myślenia wszystko co popularne wg Ciebie jest obiektywnie dobre i nie może podlegać konstruktywnej krytyce, tak?
Disco polo weźmy na przykład.

mineralen pisze: ↑27 sie 2021, 09:44 Ale fajnie, że przypomniałeś o spojrzeniu na estetykę gry. Teraz nadchodzi opinia, która sprowadziłaby na mnie ogromny lincz... przez zaśmianie:

Terraformacja Marsa jest spójna graficznie i przyjemna dla oka (mojego oczywiście)!

Ja tak mam z grami ilustrowanymi przez Klemensa Franza (Agricola, Kawerna, Ora et Labora)...

mineralen pisze: ↑27 sie 2021, 09:44 Ale fajnie, że przypomniałeś o spojrzeniu na estetykę gry. Teraz nadchodzi opinia, która sprowadziłaby na mnie ogromny lincz... przez zaśmianie:

Terraformacja Marsa jest spójna graficznie i przyjemna dla oka (mojego oczywiście)!

Też mam takie odczucie. Ta mieszanka w grafikach kojarzy mi się z gazetami popularnonaukowumi, co pasuje w sumie do tej gry.