Strona 3 z 6

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 02:47
autor: Bruno
Stephan pisze: 25 gru 2021, 19:53 Rozczarowanie: Smartphone Inc. Wystarczy zagrać kilka razy, by dostrzec jak bardzo ta gra jest popsuta.
Ciekawe, co się stało z testerami tej gry, że im kilka partii nie wystarczyło, aby stwierdzić to, o czym tu nam piszesz :?:

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 07:54
autor: fitzroy
Miszon pisze: 25 gru 2021, 22:58 Zawód:
Zaginiona Wyspa Arnak
Ze zdania: "ładne i klimatyczne połączenie deckbuildingu i worker placementu" zgadza się tylko słowo "ładne". Reszty tyle co kot napłakał.

Zachwyt:
Zombie Kidz Ewolucja
Nagle się okazało, że istnieje gra dla dzieci, w którą mogą grać nie tylko dzieci same ze sobą i grać zgodnie z zasadami i dobrze się bawić, ale też mogą grać w towarzystwie dorosłych i dorośli też będą się dobrze bawić! W dodatku przekonałem się do mechaniki legacy ;) . A na dokładkę dość ryzykowny temat okazał się zrobiony tak, że wcale nie było obaw o zbytnią straszność.
Ten wątek to bardzo ciekawa lektura, pokaz tego jak bardzo może różnic się odbiór gry, jak różne są gusta. Na raptem trzech stronach tego wątku dowiedziałem się, że Clash of Cultures jest wspaniały a zarazem fatalny to samo Diuna Imperium, SW Rebelia, Khora, Deep Madness, Cooper Island, Spirit Island, FCM itd. Ja odniosę się do Twojego posta dlatego go cytuję. Zaginiona wyspa Arnak to dla mnie jedna z lepszych gier w ogóle; idealny ciężar, ładna, sporo różnych możliwości i mechanik, taka w sam raz na zagranie z rodzicami, żoną, nieplanszowymi znajomymi czy w końcu geekami( w mojej ekipie siadło mimo, że to fani TI czy Barrage'a). Z kolei Zombi Kidz Ewolucja to tak niesamowicie nudna i słaba pozycja, że aż nie mogę uwierzyć, że ta gra jest tak polecana i osiągnęła taki sukces. Nawet patrząc przez pryzmat dzieci to jest zabójcza nuda. Rzucanie kostką i chodzenie w kółko po kilku polach na krzyż jest takie super? Teraz nawet nie ma jak tego sprzedać bo 4 koperty otwarte.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 07:58
autor: pcyzm
Bruno pisze: 26 gru 2021, 02:47 Ciekawe, co się stało z testerami tej gry, że im kilka partii nie wystarczyło, aby stwierdzić to, o czym tu nam piszesz :?:
Chyba zbyt łatwo nadawana jest ta łatka 'zepsucia', moje rozgrywki nie potwierdzają istnienia tej 1 wygrywającej strategii, taka gra by u mnie szybko wylądowała na wyprzedaży :) A drugiej strony, zbyt dużo widziałem sytuacji by wierzyć w te 'mityczne' rzesze testerów.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 10:40
autor: kuba32
fitzroy pisze: 26 gru 2021, 07:54 Z kolei Zombi Kidz Ewolucja to tak niesamowicie nudna i słaba pozycja, że nie aż nie mogę uwierzyć, że ta gra jest tak polecana i osiągnęła taki sukces. Nawet patrząc przez pryzmat dzieci to jest zabójcza nuda. Rzucanie kostką i chodzenie w kółko po kilku polach na krzyż jest takie super? Teraz nawet nie ma jak tego sprzedać bo 4 koperty otwarte.
Uff, już myślałem, że to my jesteśmy jacyś dziwni. Rozegraliśmy 3/4 gry, na kilka podejść, bo dzieciaki po 3 rozgrywkach były za każdym razem niechętne do kolejnych. Zawartość kopert to jakiś nieśmieszny żart. Każda rozgrywka wygląda dokładnie tak samo. Rozczarowanie.

Największy zachwyt w 2021 to dla mnie Bus, a tym samym moje pierwsze podejście do Splotterów. Gra pięknie wydana, zero losowości (i to tak na prawdę, chyba pierwszy raz się spotkałem), mega proste zasady, a sprawia tyle frajdy, że szok, można ekstra kombosiki trzaskać, cudo.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 12:13
autor: panda_09
Największy zawód: Wykonanie Tyrants of the Underdark. Grę planowałem zakupić długo przed ogłoszeniem polskiej edycji. Sama rozgrywka całkiem przyjemna chociaż 4 liter nie urywa. Natomiast jakościowo gorzej wydanej gry już dawno nie widziałem. Jej scd powinna wynosić max 100zł. W lata 90-tych byłbym zachwycony, ale nie 30 lat później.

Największy zachwyt: Ankh: Gods of Egypt Traktuję to raczej jako największe zaskoczenie 2021 roku. Staram się wybierać gry, które mi się spodobają, dlatego ciężko o jakikolwiek zachwyty. Z Ankh było inaczej, gdyż traktowałem grę jako inwestycję. Oprócz Blood Rage mniej lub bardziej lubię gry Langa. Ankh najczęściej porównywano właśnie do Blood Rage (jedno z dwóch moich największych planszówkowych rozczarowań w życiu), dlatego zbyt dużo sobie nie obiecywałem po tytule. Już po pierwszej rozgrywce było bardzo dobrze, z kolejnymi jeszcze lepiej. Zasady szybko się tłumaczy, a gra - co było ogromnym zaskoczeniem - świetnie działa na 2 osoby i w konsekwencji wyparła aż 3 inne tytuły, które uważałem za pewniaki w mojej kolekcji.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 15:18
autor: Stephan
pcyzm pisze: 26 gru 2021, 07:58
Bruno pisze: 26 gru 2021, 02:47 Ciekawe, co się stało z testerami tej gry, że im kilka partii nie wystarczyło, aby stwierdzić to, o czym tu nam piszesz :?:
Chyba zbyt łatwo nadawana jest ta łatka 'zepsucia', moje rozgrywki nie potwierdzają istnienia tej 1 wygrywającej strategii, taka gra by u mnie szybko wylądowała na wyprzedaży :) A drugiej strony, zbyt dużo widziałem sytuacji by wierzyć w te 'mityczne' rzesze testerów.
Bo to nie tak, że tam jest jakaś wygrywająca strategia. Gra jest świetna i pełna różnorodności, ale tylko do przedostatniej rundy. W ostatniej wszystko, co zrobiliśmy do tej pory należy wyrzucić do kosza i zagrać w papier-kamień-nożyce. Po szczegóły odsyłam z resztą do recenzji chłopaków z Gradania, gdzie w stu procentach potwierdzili moje wcześniejsze spostrzeżenia. I oczywiście wyobrażam sobie, że wielu graczom (a więc i testerom) taka struktura rozgrywki mogła przypaść do gustu. Niestety ani ja, ani moja ekipa do tej grupy się nie zalicza.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 17:24
autor: Miszon
kuba32 pisze: 26 gru 2021, 10:40
fitzroy pisze: 26 gru 2021, 07:54 Z kolei Zombi Kidz Ewolucja to tak niesamowicie nudna i słaba pozycja, że nie aż nie mogę uwierzyć, że ta gra jest tak polecana i osiągnęła taki sukces. Nawet patrząc przez pryzmat dzieci to jest zabójcza nuda. Rzucanie kostką i chodzenie w kółko po kilku polach na krzyż jest takie super? Teraz nawet nie ma jak tego sprzedać bo 4 koperty otwarte.
Uff, już myślałem, że to my jesteśmy jacyś dziwni. Rozegraliśmy 3/4 gry, na kilka podejść, bo dzieciaki po 3 rozgrywkach były za każdym razem niechętne do kolejnych. Zawartość kopert to jakiś nieśmieszny żart. Każda rozgrywka wygląda dokładnie tak samo. Rozczarowanie.
Obserwowałem dzieci przy grze i widziałem duże emocje, zaangażowanie w grę i chęć odkrywania kolejnych kopert, które moim zdaniem zmieniają sporo (nie tyle co w Zombie Teenz, ale tam z kolei element losowy jest już nieco powyżej pewnego progu, w sensie zbytnio wpływa na możliwość wygranej lub nie).
Sam rozegrałem z dziećmi w mijającym roku 33 rozgrywki i jakby zaproponowały kolejną, to bym zapewne nie odmówił (zostały nam jeszcze te zdobycia te końcowe achievementy). Jest to najlepsza gra dla dzieci, z jaką się spotkałem.

A w Arnak zagrałem 2 razy i ani ja, ani właściciel gry nigdy już nie nalegaliśmy na kolejną rozgrywkę (ja grał jeszcze raz na BGA i nadal było nudnawo). I nie czuję chęci, by zagrać ponownie (i jeszcze ten długi setup! To już całkiem zniechęca).

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 17:47
autor: Huhu
Abizaas pisze: 24 gru 2021, 15:02 Największe zawody:
Gra o tron i Root.
kastration pisze: 25 gru 2021, 03:09 Zawód: Gra o Tron. Jedyna "jedynka" w mojej historii planszówkowej. Nigdy więcej, nawet za kasę.
Mogę spytać czemu? To nie jest nowa gra (chyba że wyszło w tym roku coś nowego sygnowanego tym brandem), a w dodatku jednak dość wysoko oceniana na BGG. Gdyby pojawiła się raz, to bym nie pytał, ale dwa raz na jednej stronie to już ciekawe.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 18:25
autor: bajbaj
Długo się zastanawiałem, czy się włączyć do dyskusji, ponieważ co do rozczarowania roku nie mam wątpliwości, ale zachwytu nr 1 nie potrafię chyba wybrać, ale ... co tam!

Rozczarowanie roku: Spirit Island - z powodów, które opisał już seki. Miała być to kolejna gra do solo. W końcu po raz kolejny została wybrana przez użytkowników bgg za najlepszą grę solo spośród wszystkich planszówek.Cztery razy podchodziłem do niej i cztery razy po 60-90 minutach pakowałem znudzony do pudła. Czytałem wcześniej opinie, że to jest gra policzalna, że to w zasadzie rodzaj zagadki intelektualnej, ale bardzo chciałem zobaczyć w tym coś więcej. W końcu duchy, najeźdźcy, lokalna ludność, którą należy chronić ... No niestety, ja widziałem tylko algorytmy i rozwiązywanie zadań matematycznych. Lubię jedno i drugie, ale nie w grach, a szczególnie nie w grach solo. Do solo potrzebuję jednak większej dozy losowości, zmienności, czy wręcz totalnej nieprzewidywalności, którą muszę okiełznać.

Zachwyty roku: nie wskażę na jedną grę, ale na kilka, które zrobiły na mnie największe wrażenie w tym roku. Są to pozycje mające już kilka lat, które w tym roku dopiero poznałem. Więc po kolei:
(1) Legacy of Dragonholt - moje odkrycie tego roku. Wzór paragrafówki, świetny system story pointów, które sprawiają, że świat wokół nas niemal żyje - NPC, z którymi wchodzimy w reakcje reagują różnie w zależności od naszej dotychczasowej drogi w grze, dnia tygodnia, a nawet ... pory dnia :D Raz ją przeszedłem, ale przerobiłem jakieś 23% wszystkich paragrafów. Biorąc pod uwagę, że kilka procent to takie paragrafy, do których zawsze się dojdzie, to odkryłem jakieś 1/6 zawartości gry poza głównym wątkiem. A główny wątek i tak może się potoczyć na kilka sposobów.
(2) Pax Porfiriana - pax z dużą liczbą, ale dość prostych i logicznych zasad, zdecydowanie łatwiejszy do ogarnięcia niż większość "rodziny". Bardzo emocjonująca i szybka gra o próbie przejęcia władzy w Meksyku przełomu XIX i XX w. przez wielkich posiadaczy ziemskich. Uwielbiam to skupienie na 12 kartach rynku, uwielbiam siłę niektórych kart, które zagrane we właściwym momencie mogą wyczyścić praktycznie do zera zbudowane imperia innych graczy albo i własne:-)
(3) Folklore the Affliction - dopiero wchodzę w ten świat, ale każda rozgrywka budzi wielki uśmiech na mojej twarzy. Postaci napisane są rewelacyjnie - już samo czytanie mini-książeczek z rozpiską ich umiejętności, umiejętności do zdobycia, czy też przedmiotów do kupienia, sprawia, że świetnie się bawię. Bardzo klimatyczne "bicie potworów", duża losowość, niebanalna i dobrze napisana historia.
(4) Gallerist i Vinhos Lacerdy - wcześniej nie grałem w jego gry. Teraz już rozumiem, czym jest tematyczne euro. Tu naprawdę mechanika całkiem nieźle odwzorowuje specyfikę przedmiotu gry. Obie gry to worker placement, którego ... w ogóle nie czuję, gdy w nie gram.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 19:02
autor: pcyzm
Stephan pisze: 26 gru 2021, 15:18 [Po szczegóły odsyłam z resztą do recenzji chłopaków z Gradania, gdzie w stu procentach potwierdzili moje wcześniejsze spostrzeżenia. I oczywiście wyobrażam sobie, że wielu graczom (a więc i testerom) taka struktura rozgrywki mogła przypaść do gustu. Niestety ani ja, ani moja ekipa do tej grupy się nie zalicza.
No i to może być clue, Gradania chętnie słucham, ale biorę mocny filtr na ich perspektywę w recenzjach bo są już bardzo doświadczonymi graczami i czego innego oczekują. Bliżej mi do zdania Pandy, który 'chrzani' to na ile jest to fundamentalnie gra ekonomiczna bo również na mój poziom jest wystarczająco ekonomiczną :) Może za kilka lat spojrzę na to inaczej, ale na ten moment gra ma przynosić frajdę + wchodzić co jakiś czas na stół i tutaj nawiązując do tematu był to hit grupy w tym roku.
Huhu pisze: 26 gru 2021, 17:47 Mogę spytać czemu? To nie jest nowa gra (chyba że wyszło w tym roku coś nowego sygnowanego tym brandem), a w dodatku jednak dość wysoko oceniana na BGG. Gdyby pojawiła się raz, to bym nie pytał, ale dwa raz na jednej stronie to już ciekawe.
Również chętnie poczytam, tym bardziej, że żaden z polecanych 'konkurencyjnych' dla GoT tytułów się na dłuższą metę nie sprawdził u nas jeśli chodzi o ten gatunek.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 19:27
autor: eveni
Zachwyt roku: Gloomhaven Szczęki Lwa - kupiłam, zagraliśmy i spodobała się bardzo. Tak bardzo że już jesteśmy w trakcie kampanii dużego Gloomhaven.

Rozczarowanie roku - parada średniaków od Portal-u (Cooper Island, Smarthphone, Aquatica, Last aurora). To nie są złe gry, ale oglądałam przez pewien czas regularnie PlanszówkiTV i padały tam zapewnienia, że to będą na prawdę dobre gry. Wszystkie kupiłam w przedsprzedaży i wszystkie mi nie siadły. Nie szukałam objawienia, tylko tytułów do których będzie się chciało wracać. Nie dostałam tego i teraz do nowości Portal-u podchodzę bardzo nieufnie (nie oglądam już również wspomnianego wyżej programu, z wielu powodów).

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 20:17
autor: orzeh
Pan_K pisze: 25 gru 2021, 16:27
orzeh pisze: 25 gru 2021, 15:14 berłem w koronie!
Spróbowałem sobie wyobrazić taką konstrukcję… :shock:
Heh, nie wiem dlaczego tak napisałem :)

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 20:47
autor: pcyzm
eveni pisze: 26 gru 2021, 19:27 To nie są złe gry, ale oglądałam przez pewien czas regularnie PlanszówkiTV i padały tam zapewnienia, że to będą na prawdę dobre gry. Wszystkie kupiłam w przedsprzedaży i wszystkie mi nie siadły. Nie szukałam objawienia, tylko tytułów do których będzie się chciało wracać. Nie dostałam tego i teraz do nowości Portal-u podchodzę bardzo nieufnie (nie oglądam już również wspomnianego wyżej programu, z wielu powodów).
Przecież ten program to jest w dużej mierze taka portalowa wersja "telemango". I żeby nie było, dziwne by było gdyby nie wierzyli we własny line-up ;)

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 26 gru 2021, 22:53
autor: eveni
pcyzm pisze: 26 gru 2021, 20:47
eveni pisze: 26 gru 2021, 19:27 To nie są złe gry, ale oglądałam przez pewien czas regularnie PlanszówkiTV...
Przecież ten program to jest w dużej mierze taka portalowa wersja "telemango". I żeby nie było, dziwne by było gdyby nie wierzyli we własny line-up ;)
Jak najbardziej się zgadzam i między innymi dlatego już nie oglądam - nie lubię reklam 😉

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 00:53
autor: gabens29
Zachwyt : Mystic Vale oraz Etherfields, moje dwa cudenka w tym roku

Rozczarowanie : Diuna sekrety rodu, czytałem lepsze komiksy vel ksiazki paragrafowa :(

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 08:51
autor: arturmarek
Duży, spodziewany zachwyt: Spirit Island. Kupiony jeszcze w 2020 roku, ale pierwsza rozgrywka 1.01.2021. Gra siadła super, ponad 30 dwuosobowych rozgrywek, pokonani wszyscy najeźdźcy na 6. poziomie. Ostatnio doszły promki, więc pewnie będzie znów większa intensywność grania.
Zachwyt na kredyt: Niepożądani Goście. Jestem dopiero po 4 rozgrywkach, i to tylko dwuosobowych. Jednak na ten moment jestem zachwycony. Dawno nie miałem takiego poczucia oczekiwania na kolejną partię w planszówkę.
Zachwyt bardziej żony niż mój: Calico. Moja żona uwielbia takie stresujące układanki. Na ten moment Calico zastąpiło u nas Sagradę, która daje mi bardzo podobne wrażenia, ale jest trochę bardziej "fiddly".

Rozczarowanie grywalnością (i nazwą): Pomiędzy Dwoma Zamkami Szalonego Króla Ludwika. Mechanicznie gra jest całkiem fajna, wygląda super. Jednak te ikonki są tak małe i nieczytelne, że w tę grę po prostu nie da się komfortowo grać.
Rozczarowanie Reinerem: Moje Miasto. Gra dobra, ale jak na duże pudło, sporo elementów, system legacy, nominację do Spiel Des Jahres (wygrana?) to jednak zawód. Te same odczucia w 1/5 zawartości dają mi Kartografowie. Uwielbiam Patchworka, uwielbiam Kartografów, uwielbiam gry dra Knizii, miałem bardzo wysokie oczekiwania, a dostałem "całkiem spoko" grę.
Lekkie rozczarowanie: Cacao. Lubię mechanikę "Carcassonne'ową" i miałem nadzieję, że Cacao będzie ciekawy kolejnym krokiem dla syna, ale jakoś, bez wyraźnego powodu nie wciągnęło nas. Później zdobyłem Wyspę Skye i tutaj jest znacznie lepiej.
Rozczarowanie Escape Tales: Dzieci Żmijowego Lasu. Ciężko to opisać bez spoilerów, ale dla mnie i żony to zdecydowanie najsłabszy Escape Tales.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 08:59
autor: Abizaas
Huhu pisze: 26 gru 2021, 17:47
Abizaas pisze: 24 gru 2021, 15:02 Największe zawody:
Gra o tron i Root.
kastration pisze: 25 gru 2021, 03:09 Zawód: Gra o Tron. Jedyna "jedynka" w mojej historii planszówkowej. Nigdy więcej, nawet za kasę.
Mogę spytać czemu? To nie jest nowa gra (chyba że wyszło w tym roku coś nowego sygnowanego tym brandem), a w dodatku jednak dość wysoko oceniana na BGG. Gdyby pojawiła się raz, to bym nie pytał, ale dwa raz na jednej stronie to już ciekawe.
Akurat w tym roku zagrałem i uważam, że to strasznie przehype'owany tytuł który jest co najwyżej średniakiem. W sumie to jest jedna z najsłabszych gier w jakie grałem, ogromny downtime, nieciekawe mechaniki, słabe wykonanie. Nie kojarzę żeby w jakąkolwiek grę grało mi się tak źle i nieprzyjemnie jak w GoT.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 09:12
autor: warlock
Jak patrzę na Twoje oceny na BGG to stwierdzam, że poza paroma sucharami Ty chyba generalnie nie lubisz planszówek :D :P ;)

Z ciekawości - jak to u Ciebie działa, że Twilight Struggle oceniasz na 2/10 a zagrałeś w niego 5 razy? ;) To jakaś nowa forma masochizmu? :D

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 09:16
autor: Lothrain
Zachwyt w kategorii cięższej to zdecydowanie Beyond the Sun. Jakby ktoś to wziął na warsztat, nieco upiększył i w polskiej cenie wydał, to byłoby pięknie.
Zachwyt w kategorii średniej - Wiedźmia Skała, brawa dla Reinera za koncept i stworzenie potrzeby nieustającej chęci grania.
Rozczarowanie roku przypada Dark Ages, bo choć grałem w większe kasztany, to żadna gra nie obiecywała na wejściu więcej i nie zaliczyła tak koszmarnego upadku wraz z doświadczeniem rozgrywki.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 09:37
autor: pcyzm
Abizaas pisze: 27 gru 2021, 08:59 Akurat w tym roku zagrałem i uważam, że to strasznie przehype'owany tytuł który jest co najwyżej średniakiem. W sumie to jest jedna z najsłabszych gier w jakie grałem, ogromny downtime, nieciekawe mechaniki, słabe wykonanie. Nie kojarzę żeby w jakąkolwiek grę grało mi się tak źle i nieprzyjemnie jak w GoT.
Jeżeli ktoś lubi w ogóle ten gatunek to wrażenia z rozgrywki mogą zabić trzy rzeczy:
- nieprzygotowanie się do kilkugodzinnej partii (to jest jedyna i główna gra wieczoru)
- ekipa (unikająca jak ognia negatywnej interakcji, milcząca), 40% rozrywki daje mechanizm, 60% gra nad stołem
- za mała liczba graczy (6 w podstawce jest idealna)

A dopisuje uwagę bo to jest tytuł grany raz w roku, ale zawsze są to niezapomniane rozgrywki. Także w tym roku zaliczam jako pozytyw, tylko już trudno to nazywać zaskoczeniem ;)

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 09:45
autor: Abizaas
warlock pisze: 27 gru 2021, 09:12 Jak patrzę na Twoje oceny na BGG to stwierdzam, że poza paroma sucharami Ty chyba generalnie nie lubisz planszówek :D :P ;)

Z ciekawości - jak to u Ciebie działa, że Twilight Struggle oceniasz na 2/10 a zagrałeś w niego 5 razy? ;) To jakaś nowa forma masochizmu? :D
Grałem, próbowałem i nie dałem rady :D serio dałem tej grze sporo szans żeby mnie zaskoczyła, grałem też online i gra mi się w nią strasznie źle. Nie lubię długich losowych gier. A gry na bgg oceniam subiektywnie, skoro w coś mi się gra nieprzyjemnie to daje odpowiednio niską ocenę. 5/10 to gra średnia - większość osób średniakom wystawia 7/10 co jest bez sensu. Stwierdzenie że ogólnie nie lubię planszówek jest nieuzasadnione, moja średnia ocen na bgg to 5.09 czyli większość gier oceniam po prostu jako gry średnie.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 09:56
autor: Fojtu
warlock pisze: 27 gru 2021, 09:12 Jak patrzę na Twoje oceny na BGG to stwierdzam, że poza paroma sucharami Ty chyba generalnie nie lubisz planszówek :D :P ;)

Z ciekawości - jak to u Ciebie działa, że Twilight Struggle oceniasz na 2/10 a zagrałeś w niego 5 razy? ;) To jakaś nowa forma masochizmu? :D
Myślę, że warto brać pod uwagę to, że kolega używa dość intensywnie całej skali, co się rzadko zdarza. 2 w jego skali to pewnie by było 4-6 u większości osób.

Ja mam sporo gier, które oceniam na 5-6 w skali BGG i grałem kilka razy, bo albo ktoś miał ochotę, albo byłem trochę wcześniej w karierze planszówkowej itd.

A co do gry o tron to no dla mnie to też gniot :wink:

A na temat
Największe rozczarowania:
Cloudage - liczyłem na ciekawego, lżejszego Pfisterka a dostałem jakieś losowe badziewie ze zgadywaniem co jest za chmurą. Kasztan totalny.
Ride the Rails - o jezu, jakie to mi się wydaje słabe. Nie wiem co autor miał na myśli, ale jest straszny snowball i nie ma czasu na ciekawe zagrania.
Genotype - super temat, fajne miejscami mechaniki ale losowe mocno i balans pomocników strasznie leży. A szkoda, bo miałem spore nadzieje na ciekawy lżejszy tytuł i może bym kupił a tak zostanie wspomnieniem TTSa.

Największe zachwyty
Mombasa - żałuję, że sięgnąłem po to tak późno. Świetna rozgrywka i duża zmienność między partiami to to co kocham w GWT i pokochałem też w Mombasie
Iberian Gauge - to jest chyba wreszcie to czego szukałem z serii Iron Rails. Na razie jedna partia, ale planuję to w najbliższym czasie dalej pomęczyć, bo ciekawie się dzieje

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 10:58
autor: Mp02
W tym roku nie miałem za dużo rozegranych partii ok 100 w tym roku, niestety rodzina, praca itp. Ale było sporo nowości i starych gier w które zawsze się usiądzie.

Rozczarowanie roku:


Glory: A Game of Knights - nastawiłem sie na fajną gre z pojedynkami, walka i w sumie taką gre dostałem ale co z tego jak w drugiej rundzie już praktycznie wychodziły maksy na kościach. W trzeciej każdy tylko czekał na błąd innego gracza, strasznie policzalna bez losowości.

Wampir Maskarada - Dziedzictwo - uwielbiam świat maskarady, grałem w wersje PC, RPG klimat jest porostu świetny. Natomiast "Dziedzictwo" to jakieś nieporozumienie, już bardziej suchego euro nie widziałem. Już dawno nie miałem tak żeby zmuszać sie do dokończenia gry... na szczecie niedługo będzie Vampire: The Masquerade – CHAPTERS.

Odmęty Grozy - krótko, ta mechanika została stworzona pod BSG, nie czuje tutaj klimatu, tego wszystkiego co jest w Battlestar Galactica. Zamiast robić kolejnej gry z motywem Cthulhu, mogli byś się postarać i zrobić dodruk albo jakiś big box...


Zachwyty roku:


Folklore: The Affliction - chyba jedna z najlepszych gier RPG na planszy, super klimat, ciekawe postacie oraz fajne rozwiązania mechaniczne. Gra ma oczywiście pewne mankamenty jak np instrukcja i dużo małych zasad ale to jest RPG i pewnie rzeczy można sobie samemu dopowiedzieć jeśli coś nie pasuję. Historia jest wciągająca, za każdym razem nie moge sie doczekać nowego rozdziału. POLECAM!

Tyrants of The Underdark - klasyczny deck building ale z mechanika area control i to naprawdę fajnie ze sobą współgra. Gra bardzo często ląduje na stole i nigdy nie odmówię jak ktoś zaproponuje.

Black Rose Wars - gdy tylko przyniosłem pierwszy raz BRW cała ekipa od razu sie zakochał w tej grze. Graliśmy chyba przez miesiąc co piątek i każdy sie dobrze bawił, trochę mi sie przypominają stare czasy grania w unreal tournament albo quake arena w sieci. Gra sie najlepiej od 4 graczy w zawyż, wtedy jest najciaśniej na planszy i najwięcej sie dzieje.

7th continent grę już mam jakiś czas ale dopiero w tym roku udało sie usiąść, i powiem że jestem oczarowany. Gra ma niesamowity klimat, naprawdę czuć przygodę, eksploracja (fajny jest system odkrawania mapy), walka i przetrwanie. Bawiłem sie naprawdę dobrze mimo ze po 5 sesjach musieliśmy zagrać jeszcze raz bo nie udało sie znaleźć jednej z rzeczy do scenariusza ( jedyny minus to czas trwania własnie pierwszego scenariusza, mógł by być krótszy).

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 13:16
autor: Shodan
Zachwyt roku:
The Gallerist - pierwszy Lacerda w kolekcji i od razu strzał w 10. Wykonanie, mechaniki, w dodatku euro z odczuwalnym klimatem, miodzio. Teraz wyczekuję polskiej wersji Weather Machine.

Rozczarowanie roku:
Dodatki do Root, który był spoko gierką ze specyficznym urokiem. Z dodatkami jest tyle frakcji z pierdylionem mikrozasad, że odechciewa się grać.

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

: 27 gru 2021, 13:23
autor: _Berenice_
Ten rok należał do serii Pax. Zarówno Renesansu, jak i Pamira (dzięki niemu, jako dużo prostszemu, rozwiązał się problem wyższego progu wejścia przy Renesansie :wink: ). Rozczarowała mnie jedynie wersja z Wikingami i chociaż nie wyleciała, to nadal nie ma za wielkiej chęci do grania. Niemniej jest to dla mnie seria idealna. Jak już zaskoczą nam w mózgu te zasady, to wcale nie są takie trudne, a kombinowania i zabawy naprawdę mnóstwo. Nie wspominając już o negatywnej interakcji :wink: Dla mnie jest to klejnot tego roku.

Jednakże muszę napisać o największym zaskoczeniu, czyli o Destinies

To, że czekałam na tę grę z wypiekami na twarzy (po zagraniu jednego scenariusza) jest dla mnie absolutnym fenomenem, ponieważ z definicji nie jest to gra dla mnie. Nie przepadam za przygodówkami, nie jestem klimaciarzem, nie lubię ładnych gier (bo zazwyczaj pod fajnym opakowaniem nic ciekawego się nie kryje), najważniejsza jest dla mnie mechanika, a wzorem dc jest dla mnie Gloomhaven :wink: Ponadto w planszówkach nieczęsto mamy do czynienia z dobrą i wciągającą fabułą. A tutaj pierwsza historyjka tak mnie wciągnęła, że zupełnie nie zwracałam uwagę na mechaniczne zgrzyty :wink: (których oczywiście nie jestem do końca pewna, bo tylko jedna partia poszła, choć nie ma co wątpić o losowości). Nawet nie przeszkadzały mi pewne skrypty fabularne (prawdopodobnie nie do uniknięcia). Naprawdę czekam na kolejne partie :D

A teraz coś, co zawsze jest o wiele ciekawsze, czyli rozczarowania

Diuna:Imperium - na początku myślałam, że nastąpił jakiś progres od czasów Brzdęka i autor czegoś się nauczył. Niestety kolejne partie pokazały, że są to nadzieje płonne. Brzdęk przynajmniej był zabawny (choć grał się sam, bo nie ma się żadnej kontroli nad talią przez brak trashu i jedynie zagrywamy karty, które pojawiają nam się na ręku), a tutaj mamy tylko wkurz dzięki jednej z najgorszych mechanik, czyli market row. Klasyka- przeciwnicy kupują najlepsze karty, a ty możesz co najwyżej obejść się smakiem. Nie wiem, to chyba naprawdę wielka sztuka, aby zaprojektować karty tak jak w Tyrants of the Underdark, że każda jest dobra i może ci się przydać w talii (o ile pomyślisz). W Diunie, co najwyżej popatrzysz jak inni zgarniają wszystko, kiedy ty nie możesz ruszyć się na żadnym z torów, bo nie udało ci się kupić żadnych umożliwiających to kart :D (co wydarzyło się u mnie w kilku rozgrywkach). O wiele lepiej skrojony jest Arnak, gdzie każdą kartę możesz użyć na kilka sposobów i zawsze coś w swojej turze zrobisz. A w Diunie, co najwyżej przejdziesz do kupowania kart. :wink:

Gutenberg - z gramy od Granny Expert jest tak, że mają jeden fajny gimmlick, a reszta to niestety stęchlizna i nuda. W Dwergaru był fajny pomysł z wypychaniem pionków, tutaj mamy świetnie pomyślaną "ukrytą inicjatywę", ale reszta niestety woła o pomstę do nieba. Jak usłyszałam, ze czcionki umożliwiające nam wykonanie kontaktów (to, co daje nam tak naprawdę zwycięstwo) możemy kupić w dwolonym momencie gry, to już wiedziałam, że nikt nad mechaniką za bardzo nie myślał. Reszta to po prostu - weź kartę, weź kolor, weź zębatkę i tyle. Nie nie można tak opisać każdej gry. Można tak opisać jedynie słabe gry. Tutaj nawet nie przemyślano specjalnych zdolności na zębatkach (jest ich bodajże trzy), które i tak są do niczego niepotrzebne, bo i tak po dwóch rundach możesz wszystko robić, a i tak ci się nie chce.

I najgorszy kasztan tego roku, czyli Odmęty Grozy

O matko jak ja się wynudziłam. Nie grałam w BSG, więc nie porównuje, ale tutaj to ja tylko czekałam na koniec. I nie jest tak, że nie lubię takich gier. Naprawdę uwielbiam The Thing, gdzie o wiele sprawniej zaaplikowano ten motyw zdrajcy i naprawdę ciągle główkowaliśmy, kto może być tym paskudztwem. A tutaj ot, rzucamy karty, niby jakieś wydarzenia się dzieją, ale kogo obchodzi, że ktoś na statku, mówiąc brzydko, puścił bąka, o mamy niepasujące symbole, to policzmy, komu się to najbardziej opłaca. Drugą partie to już ledwo dograliśmy do końca. Nigdy więcej :wink: